rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Szybko się czyta, ale widać podobieństwo w stylu pisaniu pani Bishop względem Czarnych Kamieni co sprawia, że fabuła jest przewidywalna. Jednakże nadal dobrze się czyta.

Szybko się czyta, ale widać podobieństwo w stylu pisaniu pani Bishop względem Czarnych Kamieni co sprawia, że fabuła jest przewidywalna. Jednakże nadal dobrze się czyta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przewidywalna? Tak
Dobrze się czyta? Tak
Polecam? Tak

Urocza historia.

Przewidywalna? Tak
Dobrze się czyta? Tak
Polecam? Tak

Urocza historia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła dla mnie dość przewidywalna, ale były i lepsze momenty. Mam wrażenie, że autorka napisała sobie w punktach całą akcję, a potem dopisała do tego całą resztę.

Fabuła dla mnie dość przewidywalna, ale były i lepsze momenty. Mam wrażenie, że autorka napisała sobie w punktach całą akcję, a potem dopisała do tego całą resztę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Momentami mi się dłużyła historia z perspektywy dorosłych bohaterów, jednak historia dzieci była interesująca i momentami przerażająca. Nie do końca wiem co myśleć o samym finale, gdyż jestem na tak i na nie.

Momentami mi się dłużyła historia z perspektywy dorosłych bohaterów, jednak historia dzieci była interesująca i momentami przerażająca. Nie do końca wiem co myśleć o samym finale, gdyż jestem na tak i na nie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocno rozczarował mnie wątek głównej bohaterki i jej miłosnych rozterek na portalu społecznościowym. W książce jest sporo wątków, których część nigdzie nie prowadzi, jednak sam wątek kryminalny przypadł mi do gustu, mimo pewnych wad.

Mocno rozczarował mnie wątek głównej bohaterki i jej miłosnych rozterek na portalu społecznościowym. W książce jest sporo wątków, których część nigdzie nie prowadzi, jednak sam wątek kryminalny przypadł mi do gustu, mimo pewnych wad.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Całkiem dobrze się czytało, mimo że raczej nie w moim typie cała ta opisana historia. Lekka, szybko się czyta jednak strasznie przewidywalna i "cukierkowa". Najwięcej czasu autorka poświęciła osobowości bohaterów, niż na samej akcji.

Całkiem dobrze się czytało, mimo że raczej nie w moim typie cała ta opisana historia. Lekka, szybko się czyta jednak strasznie przewidywalna i "cukierkowa". Najwięcej czasu autorka poświęciła osobowości bohaterów, niż na samej akcji.

Pokaż mimo to

Okładka książki Trzy oblicza zemsty Andrew Gross, James Patterson
Ocena 6,8
Trzy oblicza z... Andrew Gross, James...

Na półkach: ,

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2015/01/trzy-oblicza-zemsty-james-patterson.html

Tym razem coś zupełnie innego z mojej strony. Rzadko czytam powieści sensacyjne, gdyż nie miałem okazji spotkać dobrej pozycji z tego gatunku. ,, Trzy oblicza zemsty” Jamesa Pattersona i Andrew Grossa to dobra książka dla wielbicieli gatunku. A czy dla mnie taka była? Tego dowiecie się czytając co o niej sądzę.


Zaczyna się od wybuchu bomby, potem kilka morderstw, a wszystko to z powodu głodu i biedy na świecie. Nie mi oceniać problemy światowe, ale motywy morderców - terrorystów są bardzo często tak niewiarygodnie głupie i wynikające jedynie z własnych upodobań i kaprysów. Wolisz gorzką czekoladę? Ja wolę mleczną, więc giń. Głupi przykład zupełnie jak głupie są ataki terrorystyczne przez, które zabijani są terroryści, których później mszczą inni terroryści i koło się zamka. O ile chęć walki z głodem na świecie jest godna podziwu to zabijanie osoby, która nie ma na to żadnego wpływu nie ma przecież sensu i ma za zadanie jedynie siać panikę. Czytając trzy oblicza zemsty zobaczycie, że nie wszystko jest takie jakie się wydaje a słuszne cele są jedynie przykrywką.

Główną bohaterką jest porucznik Lindsay Boxer. I jeżeli chodzi o bohaterów tej książki to ona najbardziej przypadła mi do gustu, mimo tego że nie jest pozbawiona pewnych wad. Inteligentna, odważna, z charakterem i intuicją oraz czasami potrafi zachowywać się kompletnie na odwrót. Niesamowite jest to, że łączy wątki szybciej niż cała ekipa razem wzięta co daje pewność, że z pewnością to ona a nie FBI czy Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z pewnością Lindsay jest świetną policjantką, ale toż to Sherlock w spódnicy, że się tak wyrażę. Rzadko czytam coś z gatunku sensacji, ale jak już czytam to detektyw, porucznik, policjant czy kto tam jeszcze kto prowadzi sprawę jest kimś bardzo wyjątkowym, kimś kto widzi to czego nie widzą inni i nie ważne gdzie pracuje, i czym się zajmuje, bo nawet jeżeli chodzi kradzież cukierków to ta osoba odnajdzie złodzieja dzięki chociażby temu, że będzie wiedział jakie cukierki zostały skradzione. Jeżeli wpadnie wam w ręce powieść Pattersona to nie umknie waszej uwadze Joseph Molinari, ale nie będę pisał już o nim, aby nie spoilerować, gdyż odgadniecie dość szybko jaką rolę spełni .

Z pewnością nie da się narzekać na brak akcji. Rozdziałów na 320 stronach jest 111, więc jak łatwo obliczyć rozdział to średnio niecałe trzy strony. Autor nadał przez te rozdziały nadał akcji bardzo szybkie tępo i z pewnością nie będzie się nudzić. Ja jednak wolę, gdy czasami są jakieś przerwy na jakąś refleksję czy po to, aby zastanowić się wraz z głównym bohaterem czy w tym przypadku bohaterką kto może być sprawcą. Oczywiście każdy kto przeczyta tył okładki będzie ostrzeżony przed wartką akcja i krótkimi rozdziałami, które są znakiem rozpoznawalnym J. Pattersona.

Czy mogę polecić? Myślę, że tak a jeżeli komuś nie będzie się podobała to nie straci za wiele czasu bo czyta się ją bardzo szybko. Mi zajęła niecały wieczór, więc można skończyć tę i zacząć następną. Szybka akcja, genialna pani porucznik i parę zaskakujących zwrotów akcji sprawi, że czytając nie będziecie się nudzić .

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2015/01/trzy-oblicza-zemsty-james-patterson.html

Tym razem coś zupełnie innego z mojej strony. Rzadko czytam powieści sensacyjne, gdyż nie miałem okazji spotkać dobrej pozycji z tego gatunku. ,, Trzy oblicza zemsty” Jamesa Pattersona i Andrew Grossa to dobra książka dla wielbicieli gatunku. A czy dla mnie taka była? Tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2015/01/cmentarz-zapomnianych-ksiazek-cien.html

Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.

Ostatnio było dość głośno o powieści Zafona, więc wielu z was z pewnością o niej słyszało. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z tym autorem a po słyszanych opiniach spodziewałem się po ,,Cieniu wiatru" czegoś niesamowitego, czegoś co mnie połknie, przeżuje i wypluje a ja będę usatysfakcjonowany. Czy tak się stało? Przekonajcie się sami.

Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.

Akcja książki rozgrywa się w Barcelonie po zakończeniu II Wojny Światowej. Czasy są ciężkie a los nie oszczędza naszych bohaterów, jednakże z odnalezieniem książki Juliana Caraxa na Cmentarzu Zapomnianych Książek życie głównego bohatera zostaje wywrócone do góry nogami, staje się celem w życiu a nawet obsesją. Kto by pomyślał, że jedna książka i człowiek, który ją stworzył może odmienić życie tak wielu ludzi?

Niewiele rzeczy tak bardzo oszukuje jak wspomnienia.


Głównego bohatera poznajemy jako małego chłopca, który przemierza o świcie ulice Barcelony wraz ze swoim ojcem ku <dramatyczna pauza> swojemu przeznaczeniu. Ja polubiłem Daniela Sempere a czy wy także będziecie mieli podobne odczucia względem jego osoby, to już zależy od was samych. Poza nim jest także Fermin, którego nazwiska nie potrafię napisać z pamięci i nie będę go szukał, gdyż kto wie czy jest ono prawdziwe. Obaj bohaterowie są kompletnie różni, zarówno jeżeli chodzi o wiek (choć w tej sprawie nie jestem pewien dokładnie jaka jest różnica wieku, gdyż jak się dowiecie w pewnym momencie pod koniec czytania książki to nie będzie już takie łatwe w określeniu. Ja na początku dawałem mu koło czterdziestki ale pod koniec odjąłem mu już z 10 lat) jak i charakter, umiejętności czy stosunek do otoczenia.

- Nie wiem, co mi się stało. Nie obraź się, ale czasem człowiek nabiera większej swobody przy kimś obcym niż przy kimś, kogo bardzo dobrze się zna. Skąd się to bierze?

Wzruszyłem ramionami.
- Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi staramy się jej wydać.


Podczas czytania Cienia wiatru nie można myśleć o innych rzeczach, książka pochłania całkowicie zabierając nas w podróż po uliczkach Barcelony, jednocześnie zapoznając nas z historiami bohaterów, którzy występują w czasach teraźniejszych jak i przeszłych. Nie wiem jak wy, ale ja podczas czytania czasami widzę to co czytam. Nie zdarza mi się to zbyt często, ale jak już się zdarzy to przyjemność z czytania jest niesamowita. Autor ma moim zdaniem rzadko spotykany talent i styl pisania, dzięki czemu czytanie dzieł, które wyszły spod jego ręki to świetna zabawa i przy okazji wiele można się dowiedzieć o Barcelonie i temu jak wyglądała w niej sytuacja po II Wojnie Światowej.

Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany.

W sumie to nie wiem jak jeszcze opisać tę pozycję jeżeli chodzi o zalety, gdyż to się wie jak się czyta. Zaczynasz czytać i czytasz, czytasz, czytasz, utożsamiasz się z bohaterami, stawiasz się w ich sytuacji, czujesz ich ból i ponosisz konsekwencje ich decyzji. Jak sami pewnie zaważycie jest dość duże podobieństwo w historii czytanej przez was i głównego bohatera. Co mi się jeszcze bardzo podobało to, to że nie nudziłem się podczas czytania. Wraz z Danielem próbowałem rozgryźć zagadkę a jak już myślałem, że przechytrzyłem autora i wpadłem na rozwiązanie ten dawał kolejną wskazówkę, która niweczyła całe moje "genialne" rozwiązanie.

Są więzienia gorsze od słów.

Bohaterowie, którzy mnie irytowali i których nie byłem w stanie polubić to Klara i Thomas, ale to chyba tak miało być, w końcu książka nie może składać się z samych dobrych postaci. Czarny bohater świetnie wykreowany, który zawsze czyha w cieniu, aby pojawić się w odpowiednim momencie.

Książki mają dusze, dusze tych, którzy je piszą, którzy je czytają i którzy o nich marzą.

Umieszczenie książki w książce jest interesującym zabiegiem, jednak to co mi nie pasuje to to, że wydarzenia obecne zbyt przypominają te, które minęły a kiedy na scenę wkracza Bea to już prawie plagiat życiorysu Caraxa. Jednak to co wydarzyło się w drugiej połowie książki sprawiło, że to przestało być ważne, gdyż wiele się zmieniło. Chciało się czytać, aby poznać finał tej historii. Nie chce tutaj spoilerować dlatego zakończę już wywód na temat fabuły.

Chciałem wzbudzić w sobie nienawiść (...), ale nie potrafiłem. Prawdziwa nienawiść to dar, którego człowiek uczy się latami.

Mogę stwierdzić, że jest to po Złodziejce książek Markusa Zusaka najlepsza książka jaką przeczytałem w ostatnim czasie. Utrzymująca się w powietrzu woń tajemnicy i to napięcie… co się za chwilę wydarzy, co będzie za rogiem. Świetna pozycja dla każdego, mimo że jest to raczej smutna historia, w której poznajemy ludzi, którzy w życiu przeżyli wiele rozczarowań. Świat Barcelony po II Wojnie nie jest miejscem, gdzie ludzi są wolni i szczęśliwi, ale wykorzystują każdą okazję, aby tak właśnie było. W sumie to nie wiem nawet do jakiego gatunku zaliczyć Cień wiatru, gdyż można by powiedzieć, że jest to powieść detektywistyczna czy kryminał, ale nie znam się na literaturze aż tak, aby przypisywać książce odpowiedni jej gatunek. Polecam!

Są osoby, które się pamięta, i osoby, o których się śni.

Moja ocena: 9/10

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2015/01/cmentarz-zapomnianych-ksiazek-cien.html

Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.

Ostatnio było dość głośno o powieści Zafona, więc wielu z was z pewnością o niej słyszało. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z tym autorem a po słyszanych opiniach spodziewałem się po ,,Cieniu wiatru"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to kolejna powieść na granicy romansu i powieści fantasy, gdzie możemy spotkać wampiry i człowieka z niezwykłą mocą. Ku mojemu zdziwieniu autorka skupiła się, przynajmniej w pierwszym tomie wyłącznie na nich, więc nie spotkamy utaj wilkołaków, wróżek, wiedźm i innych magicznych postaci.

Sięgnąłem po tę pozycję ze względu na interesujący opis z okładki. Co prawda spodziewałem się, że pojawi się wątek romansowy pomiędzy głównymi bohaterami, ale nie spodziewałem się, że jak się już poznają to ona będzie się mentalnie wachlować a on będzie dążył wyłącznie do tego, aby się z nią przespać. A czy się tak stanie to już sami musicie stwierdzić czytając lekturę.


Główna bohaterka wydawała mi się dosyć silną osobą ze względu na moc jaką włada ale także ze względu na przeżycia po wypadku przez który ową moc posiada. Szkoda, że wiele z tego utraciła w późniejszej części książki. Leila to młoda kobieta o której wiemy mniej więcej, że miała wypadek w wieku 12 lat przez co teraz włada elektrycznością oraz, że jest świetnie wygimnastykowana. Wszystkie historie z jej życia krążą wokół wypadku przez co nie dowiadujemy się co lubi robić, jeść czy jak jest na co dzień. Również o Vladzie się za wiele nie dowiadujemy, gdyż sceny, w których występuje to albo seks, jedzenie lub zabijanie kogoś lub zadawanie mu dość poważnych obrażeń. W momencie przeniesienia akcji do Rumunii zachciało mi się śmiać bo, mimo że Vlad cały czas zaznacza, ze nie jest Draculą to wszystko co robi jest właśnie kreowane na tę właśnie postać. W międzyczasie dowiadujemy się, również, że on sam prawdopodobnie był pierwowzorem Draculi.

To niesamowite jak bohaterowie książek posiadających na początku serii czy pojedynczej powieści potrafią stracić całą swoją indywidualność tylko po to by stać się typowym bohaterem lub bohaterką dla rzeszy czytelników poniżej lat 20. Osobiście nudzą mnie już te opisy miłości i wydarzeń łóżkowych głównych postaci oraz sposób w jaki są wykreowani. On przystojny, umięśniony i z mroczną duszą a ona piękna, lecz uważa się za brzydką i na dodatek wie jednocześnie chce i nie chce iść z Vladem do łóżka. A kiedy już podejmuje decyzje to przez coś tak naiwnego, że sami musicie się przekonać. Te i inne rozterki można znaleźć w pierwszym tomie z serii Nocny Książę. Dosyć narzekania, pora na zalety.

Książkę przeczytałem dość szybko, bo w jeden wieczór. Książkę czyta się szybko bo i nie jest napisana jakimś szczególnie trudnym językiem tak, aby trafić do większej grupy odbiorców jak sądzę. Sama historia na pozór banalna, jednakże coś w niej jest, coś co ciągnie do tej historii. Sama okładka daje jasno do zrozumienia co się będzie działo w I tomie jednak mam nadzieję, że następne będą lepsze i nie będą dążył do tego, aby zamienić Leile w wampira bo nie mam ochoty na połączenie 50 twarzy Grey’a z serią Zmierzch. Póki co mogę stwierdzić, że Książka nie należy do najlepszych, ale zdecydowanie ma potencjał, ale czy zostanie wykorzystany to już zależy od samej autorki.

Czy mogę ją polecić? Z pewnością nie każdemu, gdyż daleko tej książce do fantastyki a dość blisko do romansu, więc zdecydowanie nie spodoba się to osobie czytającej kryminały czy horrory, gdyż pomimo obecności Vlada ‘’Draculi’’ nie ma tu tej specyficznej nuty grozy z książek Kinga czy Mastertona. Aczkolwiek osoby, które lubią sobie poczytać o tym jak wielką moc zmienia zła w dobro ma miłość książka z pewnością trafi w ich gust.



Moja ocena: 6.5/10

Jest to kolejna powieść na granicy romansu i powieści fantasy, gdzie możemy spotkać wampiry i człowieka z niezwykłą mocą. Ku mojemu zdziwieniu autorka skupiła się, przynajmniej w pierwszym tomie wyłącznie na nich, więc nie spotkamy utaj wilkołaków, wróżek, wiedźm i innych magicznych postaci.

Sięgnąłem po tę pozycję ze względu na interesujący opis z okładki. Co prawda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/10/anne-bishop-morderstwo-wron-inni-2.html

II tom Innych przynosi wiele emocji. Zarówno tych dobrych, które dają nadzieję na to, że kolejne części będą coraz lepsze jak i powiew niepokoju, czy aby przypadkiem autorka nie ma zamiaru zrobić z serii, która opowiada o niezwykłych stworzeniach Namid w nudny romans. Nie jestem w stanie odpowiedzieć czy tak się stanie, mam nadzieję, że nie, gdyż byłby to ogromny minus, który zniszczyłby tę serie. Nie mam ochoty czytać ponownie o walce z przeciwnościami losu tylko po to, aby główni bohaterowi mogli żyć długo i szczęśliwie.



Po wydarzeniach w ,, Pisane Szkarłatem" Meg w końcu nie jest już potencjalnym śniadaniem dla terra indigena. Zyskała w ich oczach, co jest naprawdę fascynujące zważywszy na to, że jest człowiekiem choć oczywiście nie takim jak cała ludzka populacja. I pomyśleć, że najlepszym powodem, aby kogoś nie zabijać jest to, że dane stworzenie nie jest człowiekiem.

Fabuła, jak to fabuła jest i powoli idzie do końca. Nie wiem co mógłbym napisać wam tak, aby to nie był spoiler. Meg rozwozi pocztę, słońce wschodzi i zachodzi a kolejne wrony umierają. To by było na tyle, z pewnością napiszę więcej w dalszej części recenzji.

Bohaterowie ah.. bohaterowie. Już ich nie lubię, policja mnie irytuje a perypetie miłosne typu "ah.. nie spychaj mnie z łózka!, Czemu się do mnie nie odzywasz?, Zostańmy przyjaciółmi. "są lekko żenujące i bardzo nudne. Przyznaję, że czasami omijałem tekst, gdyż nie było nic ciekawego ani wprowadzającego jakieś interesujące zawijasy wątkowe. Uważam, że autorka za szybko napisała tę część, już po wydaniu I tomu była znana przybliżona data wydania kolejnego tomu. Teraz jeszcze nie znalazłem czegoś takiego, więc część III może dorównać pierwszej a nawet ją przewyższyć.

Nadal utrzymuję się wyjątkowy klimat Dziedzińca w Lakeside a przy tym autorka postanowiła pokazać nam kawałek świata, jednakże... dlaczego tak mało szczegółów?! O ile ziemie należące do Intuitów są jeszcze jakoś opisane to scena finałowa i docieranie do miejsca, gdzie ma mieć miejsce jest na poziomie żenującym. Tak mało szczegółów, tak bardzo krótka walka. Anne Bishop po raz kolejny rozczarowała mnie, tworząc scenę walki, nawet a raczej głównie przez to, że cała książka wlokła się powoli a potyczka z Kontrolerem to praktycznie nic. Pozostawiam jednak waszej ocenie, która może będzie lepsza. Kilka słów okładce, która przyciąga i skupia wzrok, gdyż jest naprawdę świetnie zrobiona, mimo że jest to ten sam schemat ci pierwszej części to jednak nadal robi wrażenie.

,,Morderstwo wron" ma z pewnością wiele zalet, ale nie jest także pozbawione wad. Na obecną chwilę nie rokuję najlepiej na przyszłość, ale o tym zadecyduje już kolejna część. Dobra książka na jesienne wieczory, która nie wymaga wielkich nakładów intelektualnego skupienia. Z pewnością nie jest to książka idealna, ale świetnie się ją czyta i daje, jak już pisałem, nadzieję na przyszłość.

Moja ocena: 7/10

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/10/anne-bishop-morderstwo-wron-inni-2.html

II tom Innych przynosi wiele emocji. Zarówno tych dobrych, które dają nadzieję na to, że kolejne części będą coraz lepsze jak i powiew niepokoju, czy aby przypadkiem autorka nie ma zamiaru zrobić z serii, która opowiada o niezwykłych stworzeniach Namid w nudny romans. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/elita-cass-kiera.html

Pffffffff.... obiecaną recenzję najwyższa pora zacząć tworzyć. Co ja mogę napisać o Elicie? Książka, która wniosła do mojego życia niewiele a konkretnie nic. America jest typową przedstawicielką tej części społeczeństwa, która jednocześnie chce mieć ciastko i je zjeść. Aspen czy Maxon? Życie Ameriki jest naprawdę takie okropne a najgorsze jest to, że król jej nie lubi. Co teraz?! Cały świat jej się rozwalił.

Internet został zasypany już taką ilością recenzji Elity, że moja raczej nie wniesie niczego nowego :'(. A zatem, Ami jest całkowicie zdezorientowana i rozbita emocjonalnie. Strasznie irytująca bohaterka - popatrzcie na nią i sami zdecydujcie. Zarówno Aspenowi jak i Maxonowi mówi, że coś do nich czuję ale potrzebuje trochę czasu i jeszcze trochę czasu i jeszcze więcej czasu. W zamiarach autorki miała się odbyć chyba mini Selekcja, ale trudno jest to zrobić w trzy osoby i na dodatek jedną z nich kompletnie wywalając na dalszy plan (ustawione?).

Nie mam zamiar się rozpisywać bo i nie ma o czym. Gdzie by się nie otworzyło książki to ciągle będziemy czytać o Maxonie albo miłości do niego albo o Americe, która nie wie czego chce. Trójkąt miłosny pomiędzy bohaterami zniszczył tę historię a czytanie Elity pochłania z otoczenia zbyt dużo energii a najwięcej z samego czytającego. Naprawdę nie wiem czemu autorka to zrobiła. Elita nie jest ani zabawna, ani ciekawa. Równie dobrze autorka mogła dodać parę rozdziałów do Rywalek przez co skróciłaby mękę czytelnikowi.

Aspena praktycznie nie ma a te momenty kiedy już się pojawia są żenujące. Maxon jest równie irytujący co America przez co w tej książce nie ma postaci, którą polubiłem... a szkoda. Być może Kiera Cass stwierdziła, że wystarczy dobrze rozpocząć trylogię a dalsze części będą kupowane, aby dowiedzieć się jak to się skończy?

Autora za bardzo skupiła się na tej pożal się boże miłości a totalnie olała świat zewnętrzny, chociaż oczywiście nie odrzuciła go kompletnie. Ale po co coś zaczynać skoro się tego nie rozwija.

Książka jak dla mnie jest denna. Nie polecam, ale większość i tak przeczyta Jedyną choćby po to, aby dowiedzieć się jak to się skończy.


Moja ocena: 4.5/10

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/elita-cass-kiera.html

Pffffffff.... obiecaną recenzję najwyższa pora zacząć tworzyć. Co ja mogę napisać o Elicie? Książka, która wniosła do mojego życia niewiele a konkretnie nic. America jest typową przedstawicielką tej części społeczeństwa, która jednocześnie chce mieć ciastko i je zjeść. Aspen czy Maxon? Życie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/forta-micha-cholewa.html

Był Gambit i był Punkt cięcia a teraz nadeszła pora na Forte. Tym razem przenosimy się na planetę Atropos a dokładniej mówiąc do kolonii Nijmegen. Kapral Wierzbowski wraz z nieco okrojonym oddziałem pod dowództwem Cartwright, którzy to natomiast odpowiadają przed oddziałem oesów zostają wysłani na wyżej wymienioną planetę, na której to zaginął Brisbane wraz ze swoimi żołnierzami.


Wciąż ( z czego bardzo się cieszę) akcja jest przedstawiona z różnych "punktów". Być może dlatego bardzo podobały mi się poprzednie części jak i ta. Zarówno świat w jakim obracają się nasi bohaterowie jak i akcje w których biorą udział są opisane na tyle szczegółowo, aby nie zniechęcić czytelnika i przy okazji przekazać ciekawe informacje. Należy zwrócić także uwagę na to, że Michał Cholewa opisuje wszystko "z głowy żołnierza" a więc musiał przedstawić dość wiarygodny portret psychologiczny żołnierza oraz tego co mu w głowie siedzi przed, w trakcie i po akcji. Krótko mówiąc bohaterowie są doskonale dopracowani :)

Forta trzyma poziom a nawet delikatnie go podnosi. Jak już pisałem, dopracowani bohaterowie, sporo akcji oraz interesująca sceneria w tle no i jakiś "wróg u bram". To wszystko sprawiło, że książkę czyta się dobrze oraz z zainteresowaniem śledziłem dalsze losy wszystkich bohaterów.

Czy trzeba czytać Gambita i Punkt cięcia? Myślę, że nie, ale z pewnością nie zaszkodzi a przy okazji będziemy mieli więcej czasu na poznanie bohaterów oraz ich przygód na wcześniejszych planetach i akcjach w jakich uczestniczyli. Forte można traktować jaką odrębną powieść, ponieważ wydarzenia w niej opisane nie są ściśle związane z wcześniejszymi przeżyciami głównych bohaterów. Autor powoli, lecz nie za wolno dawkuje nam emocje i tępo akcji. Tutaj nie ma czegoś takiego, że jest jeden rozdział na fabułę a reszta to pach! pach!, połowa umiera a druga pławi się w zwycięstwie.

Przyznam się, że czytałem recenzje na innych blogach/portalach i w jednej z nich były wymienione błędy, które miały coś wspólnego z lotami orbitalnymi. Kompletnie się na tym nie znam a fizyka to jedyny przedmiot, z którym nigdy sobie nie radziłem. nawet po kilku godzinach ślęczenia nad nią. Pewnie się ją rozumie albo nie. Wspominam o tym dlatego, że:
1) może też to zobaczyliście,
2) nakłoni was to do zapoznania się i zainteresowania szczegółami.

Słowem podsumowania: ,,Forta" tak samo jak poprzednie części jest "dopieszczona" pod wieloma względami, może nie wszystkimi ale z pewnością pod zdecydowaną większością. Polecam każdemu, gdyż:

warto - naprawdę!,
dobre, POLSKIE military s-f,
warto docenić polskiego autora a nie szukać za granicą jakichś popularnych autorów kiedy mamy własnego i utalentowanego "pod ręką",
wspaniali bohaterowi oraz dużo dobrej akcji.


Moja ocena: 9.5/10

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/forta-micha-cholewa.html

Był Gambit i był Punkt cięcia a teraz nadeszła pora na Forte. Tym razem przenosimy się na planetę Atropos a dokładniej mówiąc do kolonii Nijmegen. Kapral Wierzbowski wraz z nieco okrojonym oddziałem pod dowództwem Cartwright, którzy to natomiast odpowiadają przed oddziałem oesów zostają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/micha-cholewa-punkt-ciecia.html

Po Gambicie nadszedł czas na ,, Punkt cięcia", który jest o wiele lepszy od tomu poprzedniego - według mnie. Jednak nie będę się tutaj zbytnio rozpisywał. To będzie bardziej krótka opinia niż notatka, a więc:

Spotkamy tych samych bohaterów, którzy są tak samo świetni jak w Gambicie, jednak z niektórymi z nich trzeba będzie się pożegnać, czyli krótko mówiąc wreszcie zacznie się dziać i poleje się krew.
To nie jest kolejna historii z mgłą, o mgle i we mgle. Różne miejsca, inne planety, więcej akcji w przestrzeni kosmicznej.
Koniec z czytaniem wyłącznie i żołnierzach Unii i niewielkich napomknięciach o wrogich jankesach. Autor dodał wojska Imperium przez co czytelnik ma szersze spojrzenie na świat po Dniu.
Będzie więcej walki - nie tylko na powierzchni ale w przestrzeni.
Nadal jest narracja grupowa - muszę przyznać, że po raz pierwszy chyba spotkałem się z takim zabiegiem i stwierdzam, że bardzo mi się to podoba. ( oczywiście, czytałem książki, które miały więcej niż jednego bohatera, lecz Michał Cholewa zrobił to w naprawdę świetny sposób, zero chaotyczności) .

Pokrótce to by było na tyle. Jutro postaram się wrzucić recenzję Forty - myślę, że recenzja będzie już prawdziwa i trochę dłuższa. Podsumowując: zachęcam do przeczytania, posłuchania, przejrzenia czy choćby zapoznania się z fragmentami. Powieść dla każdego fana s-f a dla "antyfanów" to może być dobry początek na rozpoczęcie przygody z tym gatunkiem i poznaniem przyszłości widzianej oczami autorów.


Moja ocena: 9/10

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/micha-cholewa-punkt-ciecia.html

Po Gambicie nadszedł czas na ,, Punkt cięcia", który jest o wiele lepszy od tomu poprzedniego - według mnie. Jednak nie będę się tutaj zbytnio rozpisywał. To będzie bardziej krótka opinia niż notatka, a więc:

Spotkamy tych samych bohaterów, którzy są tak samo świetni jak w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/gambit-micha-cholewa.html#more

Przyznać trzeba, że w Polsce nie słyszymy zbyt wiele o książkach z gatunku science - fiction a jeszcze rzadziej słyszy się aby były dobre. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że powieść Michała Cholewy zalicza się do tych lepszych jednak nie jest ona pozbawiona wad.


Jest rok 2211. Kilka lat temu Sztuczne Inteligencje zbuntowały się przeciwko ludzkości niszcząc i zabijając co się dało. A dzień, w którym to się stało nosi miano Dnia... Obecnie toczy się wojna pomiędzy Ameryką, Unią Europejską oraz Imperium (Chiny). Nie będę teraz zdradzał zbyt wiele z fabuły, aby nie zepsuć frajdy z czytania tym, którzy postanowią sięgnąć po Gambita. Powiem a właściwie napiszę, że większość akcji dzieje się na planecie New Quebec, która przez całą dobę spowita jest mgłą unoszącą się nad bagnem i mokradłem, poza kilkoma wyjątkami, które mają miejsce w przestrzeni kosmicznej..


Autor nie wprowadził jednego głównego bohatera, chociaż niektórzy mogą się upierać, że dwie postaci są "najważniejsze" i to właśnie z ich perspektywy pisze autor. Według mnie narracja zależy jednak od tego kto dowodzi akcją bo o ile w jednym momencie dany bohater jest "narratorem" to w innym nie jest nawet kimś ważnym albo nie ma o nim nic wspomniane. W ten sposób czytelnik dostał szansę na spojrzenie na całą akcję nie z jednej a kilku perspektyw. Niektórym to może odpowiadać a innym z kolei nie.

,,Gambita" czytało mi się dość ciężko, być może dlatego, że jest dużo postaci (naliczyłem ponad 40) z czego co prawda tylko kilka jest ważniejszych więc wprowadza to trochę zamętu. Dodam jeszcze, że zdecydowana większość to nie są osoby, o których wspomina się raz czy dwa. Mają imiona, nazwisko, ksywkę, przeszłość i każdy z nich liczy także na przyszłość. No i miejsce akcji... ile można czytać o dziwnej mgle i mokrym gruncie? Mimo że mgła z czasem staje trochę interesująca pod względem jej zachowania to pod koniec książki chciałoby się powiedzieć dość.

Jak już pisałem bohaterów jest dużo - dla jednych lepiej dla innych nie - więc można by się spodziewać licznych potyczek i trupów. To jednak dzieje się dopiero w drugiej połowie, więc cierpliwości i na wszystko przyjdzie czas. Co do bohaterów: jednych polubiłem innych zdecydowanie bardziej mniej. No i warto zaznaczyć, że większość bohaterów pochodzi z UE a zatem jest Polak, Niemiec, Hiszpan czy Włoch. Jeżeli ktoś miałby zamiar szukać w tej książce wątku miłosnego to go nie znajdzie (dzięki Bogu.. a raczej autorowi)/ W końcu to military s-f jest wojna i nie czas na romanse chociaż dostrzegam leciutki zalążek ale, żeby sprawdzić jak to się skończy trzeba sięgnąć po dalsze części.

Warto rzucić okien także na okładkę, która jest bardzo dobrym przedstawieniem "wnętrza". Żołnierze w pełnym rynsztunku z supernowoczesną bronią intrygują i zachęcają do zapoznania się z opisem a nawet kupna.

Jak już napisałem ,,Gambit" jest bardzo dobry jednak ma pewne niedoskonałości ale polegają one raczej na preferencjach czytelnika niż sposobie napisania. nie każdy lubi military s-f, niektórzy lubią, gdy akcja rozgrywa się w kilku a nawet kilkunastu miejscach i w końcu: wiele osób woli gdy jest jeden główny bohater, ewentualnie dwóch głównych bohaterów, których będzie można lubić, kochać, nienawidzić, kibicować im czy życzyć im szczęścia. Książka nie dla każdego ale da każdego fana s-f.
Jest świetna książka jak na debiut, więc można liczyć, że każda kolejna część będzie lepsza lub przynajmniej trzymała poziom.

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/gambit-micha-cholewa.html#more

Przyznać trzeba, że w Polsce nie słyszymy zbyt wiele o książkach z gatunku science - fiction a jeszcze rzadziej słyszy się aby były dobre. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że powieść Michała Cholewy zalicza się do tych lepszych jednak nie jest ona pozbawiona wad.


Jest rok 2211. Kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/trylogia-czasu-kerstin-gier.html

,,Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."


Sięgają po tę trylogię spodziewałem się kolejnej historii o nieszczęśliwej nastolatce rozdartej pomiędzy dwoma chłopakami. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że pod tym względem jestem totalnie rozczarowany, ponieważ Gwendolyn może i jest rozdarta emocjonalnie ale nie musimy użerać się z jej problemami natury:,, ojej on jest taki słodki ale z drugiej strony ten jest taki milutki".


,,Wiem,że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno."


Mdłości - warto zapamiętać, gdyż rodzina Gwen czekała 16 lat na to by się pojawiły, chociaż jeśli w tym wieku dziewczyna ma mieć mdłości to raczej rodzina myśli o ciąży. Jednak nie w tej, a mianowicie chodzi o to, że kuzynka głównej bohaterki posiada gen podróży w czasie a mdłości mają oznaczać nadejście pierwszego przeskoku w czasie. Jednak co się stanie, gdy nastąpi błąd i ta, która miała być podróżniczką w czasie nią nie jest? Ano trzeba poszukać prawdziwej i jak się pewnie domyślacie jest nią główna bohaterka - Gwendolyn Shepherd.



,,Spotkajmy się z czasem , skoro nas szuka."


Oczywiści na horyzoncie znajdują się również: Gideon- obiekt westchnień bohaterki, hrabia Saint-Germain - nasz podejrzany człowiek, który wprowadzi nutkę grozy do całej tej historii oraz Leslie, czyli najlepsza przyjaciółka, która pomoże i wesprze. Jest jeszcze kilkanaście postaci ale je już będziecie musieli poznać sami.


,,Gdy się zmieniasz, zmienia się wszystko wokół ciebie. To jest magia."


Interesująca historia oraz bohaterka, która nie jest perfekcyjna w każdym calu to największe zalety tej trylogii.Nie wiem jak wy ale ja mam już dosyć bohaterek, które są po prostu stworzone i całkowicie podporządkowane jakiemuś celowi w powieści. Pani Kerstin Gier sprawiła, że w naszym zwyczajnym świecie pojawiło się trochę tajemniczości i dała nam nadzieję, że obok nas żyją totalnie inni ludzie, którzy tworzą swój własny świat. Co mnie jednak trochę zaskoczyło to to, że autorka jest Niemką a zatem można by się spodziewać, że akcja będzie się rozgrywała np. w Berlinie a jednak pani Gier postanowiła umieścić miejsce akcji w Londynie. Czy to dlatego, że wydawało się jej, że Londyn jest bardziej tajemniczy? myślę, że w Niemczech też znalazłoby się parę miejsc, które posiadają własne niesamowite klimaty minionych czasów.


,,Zostańmy przyjaciółmi - ten tekst to już doprawdy był szczyt. Na pewno za każdym razem gdy ktoś wypowiada te słowa, gdzieś na świecie umiera jedna nimfa."


Szczerze mówiąc nie mogę doszukać się zbyt wielu minusów, chociaż oczywiście wątek miłosny pomiędzy dwójką bohaterów w pewnych momentach jest raczej nudny ( on się obraża na nią potem ona na niego itd :D ) to widocznie musi tak być i trzeba się z tym pogodzić. Drugie do czego mógłbym się czepiać to: pomyśleć by można, że jak się podróżuję w czasie to mogłoby być trochę więcej akcji i życia na krawędzi ( nie mówię, że nie było ale jednak).


,,Ci,których kochamy, nie umierają, bo miłość jest nieśmiertelna."


Jak już wcześniej pisałem wielką zaletą tej książki są bohaterowie, gdyż możemy tu znaleźć tak różnorodne postaci, że aż miło; czarny charakter, zazdrosna kuzynka, dziwna ciocia, wkurzający lekarz, duchy i gargulce i jeszcze parę. Czyta się szybko i można się autentycznie pośmiać a to za sprawą zabawnego gargulca.

,,Dziewczyny są naprawdę najbardziej męczącym rodzajem ludzi, jaki istnieje. Zaraz po emerytowanych urzędnikach skarbowych, sprzedawczyniach w sklepie z pończochami i przewodniczących związków ogródków działkowych."

Nie jest to może historia z głębokim przekazem, która ma jednocześnie wciągać, wzruszać, nauczać i pouczać ale przyznać jej trzeba, że ma swój własny urok, którym podzieli się z każdym kto zechce go trochę dla siebie. Książki naprawdę godne polecenia, mimo że nie są raczej skierowane do dorosłej części społeczeństwa to wielu z was może się wyłączyć na parę godzin i się odprężyć :)

Moja ocena trylogii: 8.5/10

P.S. Dla zainteresowanych: pierwsza cześć już została zekranizowana pt.: ,,Rubinrot"

,,- Cześć, Gollum.
Uśmiech Gideona się pogłębił.
- Nawet cienie na ścianach umilkły, gdy tych dwoje spojrzało na siebie tak, jakby właśnie usiedli na
pierdzących poduszkach - powiedział Xemerius i sfrunął za nami z żyrandola. - Zabrzmiała romantyczna muzyka skrzypiec, a potem wymknęli się ramię w ramię z pokoju, dziewczyna w bluzce w kolorze żółtych sików i chłopak, który koniecznie powinien pójść do fryzjera."

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/trylogia-czasu-kerstin-gier.html

,,Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."


Sięgają po tę trylogię spodziewałem się kolejnej historii o nieszczęśliwej nastolatce rozdartej pomiędzy dwoma chłopakami. Mogę z całą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/trylogia-czasu-kerstin-gier.html

,,Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."


Sięgają po tę trylogię spodziewałem się kolejnej historii o nieszczęśliwej nastolatce rozdartej pomiędzy dwoma chłopakami. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że pod tym względem jestem totalnie rozczarowany, ponieważ Gwendolyn może i jest rozdarta emocjonalnie ale nie musimy użerać się z jej problemami natury:,, ojej on jest taki słodki ale z drugiej strony ten jest taki milutki".


,,Wiem,że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno."


Mdłości - warto zapamiętać, gdyż rodzina Gwen czekała 16 lat na to by się pojawiły, chociaż jeśli w tym wieku dziewczyna ma mieć mdłości to raczej rodzina myśli o ciąży. Jednak nie w tej, a mianowicie chodzi o to, że kuzynka głównej bohaterki posiada gen podróży w czasie a mdłości mają oznaczać nadejście pierwszego przeskoku w czasie. Jednak co się stanie, gdy nastąpi błąd i ta, która miała być podróżniczką w czasie nią nie jest? Ano trzeba poszukać prawdziwej i jak się pewnie domyślacie jest nią główna bohaterka - Gwendolyn Shepherd.



,,Spotkajmy się z czasem , skoro nas szuka."


Oczywiści na horyzoncie znajdują się również: Gideon- obiekt westchnień bohaterki, hrabia Saint-Germain - nasz podejrzany człowiek, który wprowadzi nutkę grozy do całej tej historii oraz Leslie, czyli najlepsza przyjaciółka, która pomoże i wesprze. Jest jeszcze kilkanaście postaci ale je już będziecie musieli poznać sami.


,,Gdy się zmieniasz, zmienia się wszystko wokół ciebie. To jest magia."


Interesująca historia oraz bohaterka, która nie jest perfekcyjna w każdym calu to największe zalety tej trylogii.Nie wiem jak wy ale ja mam już dosyć bohaterek, które są po prostu stworzone i całkowicie podporządkowane jakiemuś celowi w powieści. Pani Kerstin Gier sprawiła, że w naszym zwyczajnym świecie pojawiło się trochę tajemniczości i dała nam nadzieję, że obok nas żyją totalnie inni ludzie, którzy tworzą swój własny świat. Co mnie jednak trochę zaskoczyło to to, że autorka jest Niemką a zatem można by się spodziewać, że akcja będzie się rozgrywała np. w Berlinie a jednak pani Gier postanowiła umieścić miejsce akcji w Londynie. Czy to dlatego, że wydawało się jej, że Londyn jest bardziej tajemniczy? myślę, że w Niemczech też znalazłoby się parę miejsc, które posiadają własne niesamowite klimaty minionych czasów.


,,Zostańmy przyjaciółmi - ten tekst to już doprawdy był szczyt. Na pewno za każdym razem gdy ktoś wypowiada te słowa, gdzieś na świecie umiera jedna nimfa."


Szczerze mówiąc nie mogę doszukać się zbyt wielu minusów, chociaż oczywiście wątek miłosny pomiędzy dwójką bohaterów w pewnych momentach jest raczej nudny ( on się obraża na nią potem ona na niego itd :D ) to widocznie musi tak być i trzeba się z tym pogodzić. Drugie do czego mógłbym się czepiać to: pomyśleć by można, że jak się podróżuję w czasie to mogłoby być trochę więcej akcji i życia na krawędzi ( nie mówię, że nie było ale jednak).


,,Ci,których kochamy, nie umierają, bo miłość jest nieśmiertelna."


Jak już wcześniej pisałem wielką zaletą tej książki są bohaterowie, gdyż możemy tu znaleźć tak różnorodne postaci, że aż miło; czarny charakter, zazdrosna kuzynka, dziwna ciocia, wkurzający lekarz, duchy i gargulce i jeszcze parę. Czyta się szybko i można się autentycznie pośmiać a to za sprawą zabawnego gargulca.

,,Dziewczyny są naprawdę najbardziej męczącym rodzajem ludzi, jaki istnieje. Zaraz po emerytowanych urzędnikach skarbowych, sprzedawczyniach w sklepie z pończochami i przewodniczących związków ogródków działkowych."

Nie jest to może historia z głębokim przekazem, która ma jednocześnie wciągać, wzruszać, nauczać i pouczać ale przyznać jej trzeba, że ma swój własny urok, którym podzieli się z każdym kto zechce go trochę dla siebie. Książki naprawdę godne polecenia, mimo że nie są raczej skierowane do dorosłej części społeczeństwa to wielu z was może się wyłączyć na parę godzin i się odprężyć :)

Moja ocena trylogii: 8.5/10

P.S. Dla zainteresowanych: pierwsza cześć już została zekranizowana pt.: ,,Rubinrot"

,,- Cześć, Gollum.
Uśmiech Gideona się pogłębił.
- Nawet cienie na ścianach umilkły, gdy tych dwoje spojrzało na siebie tak, jakby właśnie usiedli na
pierdzących poduszkach - powiedział Xemerius i sfrunął za nami z żyrandola. - Zabrzmiała romantyczna muzyka skrzypiec, a potem wymknęli się ramię w ramię z pokoju, dziewczyna w bluzce w kolorze żółtych sików i chłopak, który koniecznie powinien pójść do fryzjera."

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/trylogia-czasu-kerstin-gier.html

,,Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."


Sięgają po tę trylogię spodziewałem się kolejnej historii o nieszczęśliwej nastolatce rozdartej pomiędzy dwoma chłopakami. Mogę z całą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/trylogia-czasu-kerstin-gier.html

,,Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."


Sięgają po tę trylogię spodziewałem się kolejnej historii o nieszczęśliwej nastolatce rozdartej pomiędzy dwoma chłopakami. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że pod tym względem jestem totalnie rozczarowany, ponieważ Gwendolyn może i jest rozdarta emocjonalnie ale nie musimy użerać się z jej problemami natury:,, ojej on jest taki słodki ale z drugiej strony ten jest taki milutki".


,,Wiem,że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno."


Mdłości - warto zapamiętać, gdyż rodzina Gwen czekała 16 lat na to by się pojawiły, chociaż jeśli w tym wieku dziewczyna ma mieć mdłości to raczej rodzina myśli o ciąży. Jednak nie w tej, a mianowicie chodzi o to, że kuzynka głównej bohaterki posiada gen podróży w czasie a mdłości mają oznaczać nadejście pierwszego przeskoku w czasie. Jednak co się stanie, gdy nastąpi błąd i ta, która miała być podróżniczką w czasie nią nie jest? Ano trzeba poszukać prawdziwej i jak się pewnie domyślacie jest nią główna bohaterka - Gwendolyn Shepherd.



,,Spotkajmy się z czasem , skoro nas szuka."


Oczywiści na horyzoncie znajdują się również: Gideon- obiekt westchnień bohaterki, hrabia Saint-Germain - nasz podejrzany człowiek, który wprowadzi nutkę grozy do całej tej historii oraz Leslie, czyli najlepsza przyjaciółka, która pomoże i wesprze. Jest jeszcze kilkanaście postaci ale je już będziecie musieli poznać sami.


,,Gdy się zmieniasz, zmienia się wszystko wokół ciebie. To jest magia."


Interesująca historia oraz bohaterka, która nie jest perfekcyjna w każdym calu to największe zalety tej trylogii.Nie wiem jak wy ale ja mam już dosyć bohaterek, które są po prostu stworzone i całkowicie podporządkowane jakiemuś celowi w powieści. Pani Kerstin Gier sprawiła, że w naszym zwyczajnym świecie pojawiło się trochę tajemniczości i dała nam nadzieję, że obok nas żyją totalnie inni ludzie, którzy tworzą swój własny świat. Co mnie jednak trochę zaskoczyło to to, że autorka jest Niemką a zatem można by się spodziewać, że akcja będzie się rozgrywała np. w Berlinie a jednak pani Gier postanowiła umieścić miejsce akcji w Londynie. Czy to dlatego, że wydawało się jej, że Londyn jest bardziej tajemniczy? myślę, że w Niemczech też znalazłoby się parę miejsc, które posiadają własne niesamowite klimaty minionych czasów.


,,Zostańmy przyjaciółmi - ten tekst to już doprawdy był szczyt. Na pewno za każdym razem gdy ktoś wypowiada te słowa, gdzieś na świecie umiera jedna nimfa."


Szczerze mówiąc nie mogę doszukać się zbyt wielu minusów, chociaż oczywiście wątek miłosny pomiędzy dwójką bohaterów w pewnych momentach jest raczej nudny ( on się obraża na nią potem ona na niego itd :D ) to widocznie musi tak być i trzeba się z tym pogodzić. Drugie do czego mógłbym się czepiać to: pomyśleć by można, że jak się podróżuję w czasie to mogłoby być trochę więcej akcji i życia na krawędzi ( nie mówię, że nie było ale jednak).


,,Ci,których kochamy, nie umierają, bo miłość jest nieśmiertelna."


Jak już wcześniej pisałem wielką zaletą tej książki są bohaterowie, gdyż możemy tu znaleźć tak różnorodne postaci, że aż miło; czarny charakter, zazdrosna kuzynka, dziwna ciocia, wkurzający lekarz, duchy i gargulce i jeszcze parę. Czyta się szybko i można się autentycznie pośmiać a to za sprawą zabawnego gargulca.

,,Dziewczyny są naprawdę najbardziej męczącym rodzajem ludzi, jaki istnieje. Zaraz po emerytowanych urzędnikach skarbowych, sprzedawczyniach w sklepie z pończochami i przewodniczących związków ogródków działkowych."

Nie jest to może historia z głębokim przekazem, która ma jednocześnie wciągać, wzruszać, nauczać i pouczać ale przyznać jej trzeba, że ma swój własny urok, którym podzieli się z każdym kto zechce go trochę dla siebie. Książki naprawdę godne polecenia, mimo że nie są raczej skierowane do dorosłej części społeczeństwa to wielu z was może się wyłączyć na parę godzin i się odprężyć :)

Moja ocena trylogii: 8.5/10

P.S. Dla zainteresowanych: pierwsza cześć już została zekranizowana pt.: ,,Rubinrot"

,,- Cześć, Gollum.
Uśmiech Gideona się pogłębił.
- Nawet cienie na ścianach umilkły, gdy tych dwoje spojrzało na siebie tak, jakby właśnie usiedli na
pierdzących poduszkach - powiedział Xemerius i sfrunął za nami z żyrandola. - Zabrzmiała romantyczna muzyka skrzypiec, a potem wymknęli się ramię w ramię z pokoju, dziewczyna w bluzce w kolorze żółtych sików i chłopak, który koniecznie powinien pójść do fryzjera."

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/08/trylogia-czasu-kerstin-gier.html

,,Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."


Sięgają po tę trylogię spodziewałem się kolejnej historii o nieszczęśliwej nastolatce rozdartej pomiędzy dwoma chłopakami. Mogę z całą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/07/kiera-cass-rywalki.html

Zaczynając ,,Rywalki” nie byłem nastawiony na jakąś rewelację, spodziewałem się raczej niezbyt interesującej historii o miłości. Oczywiście mógłbym powiedzieć, że owszem chodzi tutaj o znalezienie miłości, lecz w jakże zaskakujących okolicznościach. Wyobraźcie sobie, że spośród tysięcy dziewczyn/chłopaków musicie wybrać sobie osobę z którą spędzicie resztę życia. Czy to nie jest szalone? Selekcja, gdyż tak nazywa się to przebieranie pomiędzy dziewczętami jakby to były pomidory w warzywniaku. Wybierane są ze względu na wygląd, pochodzenie oraz zdolności. Na początku jest ich 35, lecz z czasem niektóre z nich odsyłane są do domu. Każda z nich chce zostać królową, no prawie każda…

America Singer to jedyna z kandydatek, która nie chce zostać ani Królową, ani żoną księcia – po prostu chce raz w życiu dobrze zjeść i dostarczyć rodzinie trochę gotówki, gdyż członkowie rodziny każdej z kandydatek dostają czek za każdy tydzień jaki spędzi w pałacu królewskim. Jednak z czasem okazuje się, że książę nie jest takim snobem za jakiego go uważała i powoli zaczyna coś do niego czuć. Jednak w rodzinnej miejscowości pozostał Aspen do którego bohaterka nadal coś czuje, mimo iż ten złamał jej serce zrywając z nią kilka dni przed wyjazdem do pałacu.

Świat w jakim przyszło żyć naszym bohaterom nie jest taki kolorowy jakby się mogło wydawać. Okazuje się, że były już cztery wojny światowy w wyniku, których nie ma już np. Ameryki. Społeczeństwo podzielone jest w bardzo podobny sposób jak w Igrzyskach Śmierci a mianowicie: 1 – najbogatsi, rodzina królewska a 8 – biedota, która umiera z głodu i ledwo wiąże koniec z końcem. No i są jeszcze rebelianci z Południa i Północy.

Jestem trochę rozczarowany tym podziałem społecznym no ale nie można mieć wszystkiego. Za to bardzo mi się podobały zmiany geograficzne jakie powstały po tych wszystkich wojnach. Autorka tak wykreowała główna bohaterkę, że jej związek z księciem z góry skazany jest na sukces co może irytować. Oczywiście powrót Aspena w takim zaskakującym momencie sprawia, że pojawiają się pewne wątpliwości i mam nadzieję, że autorka wykorzysta to w odpowiedni sposób w kolejnej części.

Jak w wielu książkach dla młodzieży, które ostatnio czytałem i w tej nie zabrakło trójkąta miłosnego. Szkoda, że autorka pisze według tak oklepanego schematu ale może dzięki temu stąpała po bezpieczniejszym gruncie? Wracając do tego trójkąta to wydaje mi się, że autorka zbyt gładko przeprowadza Americe przez cały pierwszy tom i szczerze mówiąc dreszczyki emocji mogą pojawić się jedynie przy ataku rebeliantów.

Z pewnością sięgnę po następną część, gdyż nurtują mnie takie pytania jak: czego szukają rebelianci? która dziewczyna zostanie Wybrana ( z pierwszej części mógłbym stwierdzić że to będzie America, ale po cichu liczę na inwencję twórczą autorki) ?
Książkę przeczytałem bardzo szybko, ponieważ świetnie się ją czyta: naprawdę możecie mi wierzyć. Cieszę się, że główna bohaterka nie jest jakąś dziewczyną, która może się pochwalić ogromnymi wahaniami nastroju. Podobały mi się jej rozmowy z innymi bohaterami i jej charakter. Chociaż wydaje mi się, że życie w pałacu miało wpływ także na nią. Pod koniec wydaje się rozdarta pomiędzy dwoma chłopakami i wydawać się może, że zmienia się w niezdecydowaną dziewczynę, która sama nie wie czego chce.

Naprawdę polecam tę książkę, mimo że Selekcja przypomina mi Igrzyska Śmierci:
1) Wybrane osoby walczą o przetrwanie – wiem, że to nie jest walka o życie ale w obu przepadkach jest to walka o coś naprawdę ważnego,
2) Wywiad w telewizji z prowadzącym, który nie zmienia się o lat,
3) Odpadanie co jakiś czas paru osób,
4) Podział społeczny (niczym dystrykt lub frakcja).

Nie zrażajcie się do niej przez te podobieństwa, gdyż nie rzucają się tak bardzo w oczy. Dziękuję jeżeli dotrwaliście do końca recenzji, mimo że pewnie jest chaotyczna jak większość, które napisałem. Miłej lektury jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że pomogłem albo przynajmniej przedstawiłem Rywalki w ciekawej perspektywie.


Moja ocena: 8.7/10

http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/07/kiera-cass-rywalki.html

Zaczynając ,,Rywalki” nie byłem nastawiony na jakąś rewelację, spodziewałem się raczej niezbyt interesującej historii o miłości. Oczywiście mógłbym powiedzieć, że owszem chodzi tutaj o znalezienie miłości, lecz w jakże zaskakujących okolicznościach. Wyobraźcie sobie, że spośród tysięcy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o siódmym synie siódmego syna jest trochę inna, przynajmniej według mnie, od innych książek z tego gatunku. Mianowicie cała akcja rozgrywa się w Ameryce w czasach gdy rozpoczęła się kolonizacja tamtejszych ziem. W Ameryce autora magia nadal istnieje, wkrada się pod dachy domów. Ludzie mają talenty, ale jak to zawsze bywa tylko niektórzy, więc pozostali się ich boją, zazdroszczą, szanują lub uważają za dzieci diabła.

W tym właśnie świecie poznajemy mała dziewczynkę imieniem Peggy - dziewczynka ta jest żagwią < mam nadzieję, że tak to się odmienia :P > Jej historia jest przedstawiona na samym początku książki i osobiście uważa, że jest to najlepsza i najciekawsza część pierwszej książki opowiadającej o Alvinie Stwórcy.


,, Nie winisz ślepca, jeśli cię nie ostrzeże, że zaraz nadepniesz na węża. Ale masz pretensje, jeśli nie uprzedzi cię nawet słówkiem ktoś o zdrowych oczach. "

Co myślę o tej książce.... Sięgnąłem po nią głównie ze względu na motyw siódmego syna siódmego syna. Jestem przekonany, że już gdzieś był ten motyw ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie. Z początku książka jak dla mnie jest naprawdę dobra. Ten element magii , chociaż nie zajmuje całej historii i ciekawa bohaterka ( jak się okazało nie jest główną postacią, lecz zaledwie strzępkiem ale bardzo ważnym ) - bardzo mnie to zachęciło. I bum. Wszystko się zatrzymało. Mały skok w przyszłości nasz bohater ma 5 lat. I od tej pory autor zasypuje nam opisami kamienia, mostu, drzewa, domów, kościoła, rzeki, wody i bohaterów. Ogólnie nie czyta się tego źle, ale równie dobrze można tego nie czytać wcale.

,, Nikt nie jest idealnie przeciętny. Każdy ma jakiś rys silniejszy od innych. "

Na uwagę zasługują: pastor i Bajarz:
- pastor: fanatyk religijny, któremu światopogląd przysłoniła wiara w Boga i wykształcenie. Jest egoistyczny, dla mnie jest po prostu prostakiem. Uważa się za lepszego od innych, ponieważ zdobył wykształcenie. Nie potrafi zaakceptować niezwykłości w ludziach, którzy go otaczają oraz w ziemi po, której chodzi. Postać zdecydowanie negatywna.
- Bajarz: postać zagadkowa pojawiająca się znikąd, lecz pozytywna i bardzo pomocna dla naszych bohaterów

,, Szukał nazwy, która określiłaby nas wszystkich. "

Warto zauważyć, że autor często stawia takie problemy natury moralnej jak np. zabójstwo czy chęć zemsty lub zysku. I to czasami sprawia, że książkę ciężko się czyta, lecz nie zrażajcie się gdyż dla chcącego nic trudnego. Pierwsza część jak dla mnie za szybko się rozkręciła przez co później była po prostu nudna, ale zobaczymy dalsze części.

Myślę, że to książka raczej dla miłośników fantastyki chociaż oczywiście każdy pewnie odnajdzie w niej coś dla siebie.

Moja ocena: 7.5/10

Opowieść o siódmym synie siódmego syna jest trochę inna, przynajmniej według mnie, od innych książek z tego gatunku. Mianowicie cała akcja rozgrywa się w Ameryce w czasach gdy rozpoczęła się kolonizacja tamtejszych ziem. W Ameryce autora magia nadal istnieje, wkrada się pod dachy domów. Ludzie mają talenty, ale jak to zawsze bywa tylko niektórzy, więc pozostali się ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

... Historia miłosna ze szczęśliwym zakończeniem nie ma najmniejszej szansy, by stać się legenda...

Kolejna książka z serii opowiadającej o wrednej Wiedźmie nadal utrzymuje klimat ciągle obecnego humoru i komicznych sytuacji.


Prawdziwi przyjaciele nie potrzebują pożegnań - prychnął smok. - Oni zawsze sssą z tobą, nawet jeśli nie prosssisz.

Każdy z nas dociera do momentu w swoim życiu, w którym musi zdać ostatni egzamin w szkole czy na uczelni. Także w życiu Wolhy nadszedł ten czas, więc to już ostatnia szansa, aby przygotować się do egzaminu końcowego. A po nim pozostaje już bal absolwentów, ale co zrobić jeżeli czekało się na niego całe dziesięć lat i po tylu mistrz oznajmia, że nie będzie dane nam w nim uczestniczyć? Powód jest jasny - praca, lecz nie byle gdzie bo na samym dworze królewskim. Ale Wolha ma na to sposób i nie da się namówić do czegoś czego nie ma ochoty zrobić. Przeczytajcie a zobaczycie :D


Nie ważne, jak piękne by nie były wspomnienia - nie wolno żyć tylko nimi.

Nowe postacie w tej części to Orsana i Rolar, choć w tej akurat części skupię się na Orsanie, gdyż Rolara poznajemy dopiero na końcu książki.
A więc, Orsana to młoda dziewczyna z tajemnicami i marzeniami. Bardzo pragnie zostać najemniczką jednak nie posiada wymaganego ekwipunku. I tutaj pomocna okazuje się Wolha. Obie dziewczyny spotykają się nad zimnym ciałem Lena i wyruszają w podróż, która ma pomóc Orsanie w osiągnięciu upragnionego celu.

Tchórz uciekający z pola walki porzuca wszystko, odważny zostaje w tym, co miał, a bohater zdąży również pozbierać po tchórzu.

Książka tak jak poprzednie jest lekka i łatwa w czytaniu. Autorka nie marnuje czasu na długie opisy przyrody. Historia nadal oryginalna i pełna zabawnych sytuacji. Zachęcam do czytania.

Porzuć nadzieję, tęgogłowa pannico. Nie będzie dla ciebie ani litości, ani dyplomu.

Minusem jest to, że Opiekunka znowu została podzielona na dwie krótkie części. Ale okładka nadal na wysokim poziomie i dokładnie oraz ładnie wykonana.

Moja ocena: 8/10

Zapraszam na: http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/2014/03/gromyko-olga-wiedzma-opiekunka-1.html

... Historia miłosna ze szczęśliwym zakończeniem nie ma najmniejszej szansy, by stać się legenda...

Kolejna książka z serii opowiadającej o wrednej Wiedźmie nadal utrzymuje klimat ciągle obecnego humoru i komicznych sytuacji.


Prawdziwi przyjaciele nie potrzebują pożegnań - prychnął smok. - Oni zawsze sssą z tobą, nawet jeśli nie prosssisz.

Każdy z nas dociera do momentu...

więcej Pokaż mimo to