-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2020-05-11
2020-04-22
2020-04-25
Jon Krakauer opowiada historię tragicznego sezonu na górze Mount Everest w 1996 roku. Wysłany na wyprawę aby napisać reportaż do magazynu Outside, Krakauer dołączył do komercyjnej wyprawy prowadzonej przez Nowozelandczyka Roberta Hall'a. Jon wspaniałym językiem opisuje osoby przygotowujące się do ataku na szczyt i wydarzenia, które doprowadziły do tragedii której autor szczęśliwym trafem uniknął w przeciwieństwie do niemal połowy jego załogi. Książka wzbudziła wiele kontrowersji, ale tak to bywa z literaturą himalaistyczną. Wspinacze toczą walkę z ekstremalnymi warunkami pogodowymi i śmiertelną wysokością, często funkcjonując na granicy przetrwania - klarowność umysłu i poprawne zapamiętanie zdarzeń jest nieosiągalne. Nie można też zapomnieć, że jako czytelnicy patrzymy na całą górę z dystansu, i wszystkie wydarzenia mamy podane jak na talerzu, podczas gdy opisani himalaiści mierzyli się z wszystkim mając ograniczoną wiedzę i kontakt z resztą grupy pod górą. Pomijając kontrowersje - mimo tragicznego tematu, książka bardzo pochłaniająca i lekka do czytania.
Jon Krakauer opowiada historię tragicznego sezonu na górze Mount Everest w 1996 roku. Wysłany na wyprawę aby napisać reportaż do magazynu Outside, Krakauer dołączył do komercyjnej wyprawy prowadzonej przez Nowozelandczyka Roberta Hall'a. Jon wspaniałym językiem opisuje osoby przygotowujące się do ataku na szczyt i wydarzenia, które doprowadziły do tragedii której autor...
więcej mniej Pokaż mimo to2019
2020-04-18
'W oblężeniu...' to druga książka Barbary Demick którą przeczytałam. Śledzi w niej losy mieszkańców ulicy Logavinej podczas trudnych lat oblężenia Sarajewa. Kunszt reporterski Demick pozwala nam się przenieść do domów opisywanych mieszkańców. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że czuję dym papierosowy, wzdrygam się przed wybuchami granatów moździerzowych i smakuję ciasta zrobionego z amerykańskich sucharów i mleka w proszku.
Wojna w Bośni wydarzyła się mniej niż 30 lat temu. To, i bliskość geograficzna (ale też w pewnym sensie kulturalna) tych wydarzeń sprawiło że łatwiej było sobie wyobrazić wszystkie opisane wydarzenia jakby przytrafiły się na własnej skórze. I powiem wam, że wyobrażenie sobie sąsiada z ulicy obok który nagle znika by potem pojawić się w szeregach wrogiej armii strzelającej do Twojej rodziny jest zatrważające. Przeczytałam tę książkę w czasie pandemii koronawirusa - wiele osób jest teraz uwięzionych w domach, pozbawionych codziennych przyjemności jak kawa w kawiarni czy wyjście do kina. Ja też na to narzekałam. Ale wiecie co? Ta książka odświeżyła moją perspektywę. Nie jest tak źle. A nawet jakby było, to wszyscy się z tego wygrzebiemy.
'W oblężeniu...' to druga książka Barbary Demick którą przeczytałam. Śledzi w niej losy mieszkańców ulicy Logavinej podczas trudnych lat oblężenia Sarajewa. Kunszt reporterski Demick pozwala nam się przenieść do domów opisywanych mieszkańców. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że czuję dym papierosowy, wzdrygam się przed wybuchami granatów moździerzowych i smakuję ciasta...
więcej mniej Pokaż mimo to2015
2019
2019
2019
2020-04-14
2019
2019
"The real crisis of my generation is not that we don't have it good, or even that we might be worse off later on. No, the real crisis is that we can't come up with anything better."
Gdyby ktoś żyjący setki lat temu spojrzał na obecne czasy, dość prawdopodobnie pomyślałby, że żyjemy w utopii. Nie grożą nam choroby kiedyś bardzo śmiertelne, głoduje zdecydowanie mniej ludzi i większość z nas może żyć dość godnie. Jednak co dalej, skoro dobrnęliśmy do tej utopii? Według Oscara Wilde'a, "progress is the realisation of utopias" - powinniśmy skupić się na kreowaniu nowej utopii, nowego celu naszej cywilizacji. I o tym właśnie pisze Bergman. Jak możemy sprawić, by wszystkim żyło się lepiej? Bergman przytacza argumenty za przychodem podstawowym, zmniejszeniem ilości godzin pracy, opodatkowaniem najbogatszych i zniesieniem granic. Autor wydaje się być świadomy tego, że dla większości ludzi rozwiązania te wydają się nieosiągalne, więc sporą część książki poświęca na przytaczanie badań i statystyk (choć momentami sam przyznaje, że dość wybiórczo), a potem motywuje do działania opowiadając jak w przeszłości wielkie idee mogły zmienić świat.
Być może sama wpadłam w pułapkę sceptycyzmu i wiele wizji przytoczonych przez Bergmana wydaje mi się nieosiągalnych. Chociaż na pewno mniej (i na pewno są one dla mnie mniej abstrakcyjne) niż przed przeczytaniem książki. Polecam lekturę, daje do myślenia.
"The real crisis of my generation is not that we don't have it good, or even that we might be worse off later on. No, the real crisis is that we can't come up with anything better."
więcej Pokaż mimo toGdyby ktoś żyjący setki lat temu spojrzał na obecne czasy, dość prawdopodobnie pomyślałby, że żyjemy w utopii. Nie grożą nam choroby kiedyś bardzo śmiertelne, głoduje zdecydowanie mniej ludzi i...