rozwiń zwiń

Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Raven Sylvain Reynard
Ocena 6,9
Recenzja Prowadził wampir kulawego

Czy w świecie, w którym wampiry, wilkołaki i zombie wiodą prym w środkach audiowizualnych oraz literackich jest jeszcze coś do opowiedzenia? Czy na przestrzeni ostatnich lat nie mieliśmy do czynienia z szeroką gamą osobowości wampirów? Byliśmy świadkami opowieści, w których krwiożercze...

Okładka książki Jedz i pracuj... nad własnym zdrowiem Karolina Szaciłło, Maciej Szaciłło
Ocena 6,4
Recenzja Zdrowe = lepsze?

Zdrowe odżywianie staje się coraz popularniejsze. Świadomość ówczesnego społeczeństwa na temat zdrowego trybu życia rozwijana jest przez programy telewizyjne, specjalnie działy kulinarne w tygodnikach oraz przez coraz bogatszą gamę książek o tej tematyce. Prawidłowe odżywianie odgrywa...

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Po czym poznać, że książka nie jest dobra?

1. Gdy prawie 2 rozdziały przeznacza się na szczegółowy opis stosunku.
2. Co 3 akapit wplata się zdanie „o matko. On jest taki piękny, nie mogę się skupić, cała płonę”.
3. Fabuła jest spychana przez w/w aspekty na drugi plan.

Ta książka może się podobać tylko dwunastolatkom. Nie żartuje. Żałuję każdej złotówki którą wydałem na zakup tej pozycji.

Po czym poznać, że książka nie jest dobra?

1. Gdy prawie 2 rozdziały przeznacza się na szczegółowy opis stosunku.
2. Co 3 akapit wplata się zdanie „o matko. On jest taki piękny, nie mogę się skupić, cała płonę”.
3. Fabuła jest spychana przez w/w aspekty na drugi plan.

Ta książka może się podobać tylko dwunastolatkom. Nie żartuje. Żałuję każdej złotówki którą wydałem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie rozumiem zachwytów nad tą książką.

Ok, do połowy potrafiła zaciekawić i wciągnąć, ale wydarzenia, które dzieją się potem to czysta abstrakcja. Jakbym zanurzył się w chaos psychodelii. Jest tak mocno przekombinowana, że traci swoją początkową magię.

Nie mogłem doczekać się, aby ją skończyć (i nie dlatego, że mnie porwała. Po prostu zaczęła mnie męczyć mniej więcej od połowy).

Nie rozumiem zachwytów nad tą książką.

Ok, do połowy potrafiła zaciekawić i wciągnąć, ale wydarzenia, które dzieją się potem to czysta abstrakcja. Jakbym zanurzył się w chaos psychodelii. Jest tak mocno przekombinowana, że traci swoją początkową magię.

Nie mogłem doczekać się, aby ją skończyć (i nie dlatego, że mnie porwała. Po prostu zaczęła mnie męczyć mniej więcej od...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Anonimowa dziewczyna Greer Hendricks, Sarah Pekkanen
Ocena 7,1
Anonimowa dzie... Greer Hendricks, Sa...

Na półkach:

Po raz kolejny (w sumie nie wiem dlaczego), dałem się nabrać na "bestseller" i ciekawie napisaną zajawkę.

Książka jest nudna, bezsensowna i strasznie usypiająca. Nigdy więcej nie tknę żadnej książki, która w tytule ma "dziewczyna" (podobnie miałem z "dziewczyną z pociągu"). Dość.

Odradzam, nie polecam.

Po raz kolejny (w sumie nie wiem dlaczego), dałem się nabrać na "bestseller" i ciekawie napisaną zajawkę.

Książka jest nudna, bezsensowna i strasznie usypiająca. Nigdy więcej nie tknę żadnej książki, która w tytule ma "dziewczyna" (podobnie miałem z "dziewczyną z pociągu"). Dość.

Odradzam, nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sama historia może i nie jest zła (z ojcem), ale wątek romantyczny jest tragiczny. "Przy podawaniu kubka z kawą dotknął mnie ramieniem. Moje serce stanęło" Serio? Oprócz niewyżytych nastolatek i rozmarzonych kur domowych kogoś to jara? A w książce tego typu zwroty występują nader często. Dodatkowo ten wątek jest tak przewidywalny, że nie wiem, czy ktoś w ogóle wierzy, że skończy się inaczej (i to dosłownie przy pierwszym spotkaniu dwójki zainteresowanych, będzie wiadomo, że będą się gzić jak króliki). Książka napisana fajnym stylem, ale rzygałem tęczą tyle razy, aż zapełniłem swoją wannę. Pierwszy i ostatni raz mam kontakt z tą autorką.

Sama historia może i nie jest zła (z ojcem), ale wątek romantyczny jest tragiczny. "Przy podawaniu kubka z kawą dotknął mnie ramieniem. Moje serce stanęło" Serio? Oprócz niewyżytych nastolatek i rozmarzonych kur domowych kogoś to jara? A w książce tego typu zwroty występują nader często. Dodatkowo ten wątek jest tak przewidywalny, że nie wiem, czy ktoś w ogóle wierzy, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żałuję, że przeczytałem Sagę o Żywostatkach po przeczytaniu sagi o Bastardzie.

Powinienem przeczytać "Żywostatki" po 3 części o Bastardzie. I tak też polecam zrobić wszystkim :)

No nic, ale i tak jestem zadowolony, bo cała historia z Żywostatków była szalenie interesująca i wspaniale się zazębiła z sagą o Bastardzie ;)

Żałuję, że przeczytałem Sagę o Żywostatkach po przeczytaniu sagi o Bastardzie.

Powinienem przeczytać "Żywostatki" po 3 części o Bastardzie. I tak też polecam zrobić wszystkim :)

No nic, ale i tak jestem zadowolony, bo cała historia z Żywostatków była szalenie interesująca i wspaniale się zazębiła z sagą o Bastardzie ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu mistrzostwo.

Po prostu mistrzostwo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

O ile pierwsza część mnie zafascynowała i wciągnęła, to ten tom odbił mi się czkawką. W 2 tomie NIC ważnego się nie dzieje. Dopiero 50 stron pod koniec akcja wpełzła na właściwe tory. A szkoda, gdyż pierwsza część mnie zauroczyła połączeniem "Pięknej i Bestii" z wydarzeniem Turnieju Trójmagicznego znanego z "Harrego Pottera".

W "Dworze Mgieł i Furii" na pierwszym miejscu znajduje się romans i nie ustępuje prawie przez całą książkę. Autorka dodatkowo chyba za bardzo naogladala/naczytała się "50 twarzy Greya", gdyż w pewnym momencie poczułem się jakbym czytał marnej jakości książkę pornograficzną. Doprawy nie wiem, czy oprócz niedojrzalych nastolatek i niespełnionych kur domowych, ktoś potrafi docenić ten zabieg.

Przed mną 3 tom, który jeżeli będzie podobny do jego poprzednika, zaaowocuje palnięciem sobie w głowę. Mam jednak cichą nadzieję, że będzie inaczej.

O ile pierwsza część mnie zafascynowała i wciągnęła, to ten tom odbił mi się czkawką. W 2 tomie NIC ważnego się nie dzieje. Dopiero 50 stron pod koniec akcja wpełzła na właściwe tory. A szkoda, gdyż pierwsza część mnie zauroczyła połączeniem "Pięknej i Bestii" z wydarzeniem Turnieju Trójmagicznego znanego z "Harrego Pottera".

W "Dworze Mgieł i Furii" na pierwszym miejscu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Byłem zachwycony cyklem "Skrytobójcy" i nie sądziłem, żeby kolejne książki mogły je prześcignąć. "Misja Błazna" jest jeszcze lepsza. Pomimo, że uwielbiam poprzednią trylogię, to muszę przyznać, że niekiedy (bardzo rzadko, ale jednak) nużył mnie zastój w akcji. W "MB" zostało to wyeliminowane. Warsztat Pani Hobb znacząco się polepszył pod tym względem. I powtórzę to co przy opinii "Ucznia Skrytobójcy" - tak powinno się pisać fantastykę. Idealnie!

Spotkałem się również z opiniami, że cykl "Skrytobójcy" można czytać nie znając poprzedniej trylogii. Po lekturze stwierdzam, że jest to możliwe, ale szczerzę to odradzam. To właśnie wszystkie nawiązania do poprzedniczek czyni tę część jeszcze lepszą. Tę historię powinno się przeżywać od początku razem z małym Bastardem, aby docenić to kim się stał i co stracił. Polecam

Byłem zachwycony cyklem "Skrytobójcy" i nie sądziłem, żeby kolejne książki mogły je prześcignąć. "Misja Błazna" jest jeszcze lepsza. Pomimo, że uwielbiam poprzednią trylogię, to muszę przyznać, że niekiedy (bardzo rzadko, ale jednak) nużył mnie zastój w akcji. W "MB" zostało to wyeliminowane. Warsztat Pani Hobb znacząco się polepszył pod tym względem. I powtórzę to co przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak powinna wyglądać fantastyka! Nic dodać, nic ująć. Jestem zachwycony światem stworzonym przez Hobb!

Tak powinna wyglądać fantastyka! Nic dodać, nic ująć. Jestem zachwycony światem stworzonym przez Hobb!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety jest to najgorsza część serii. Straszliwie się zawiodłem podczas lektury. Decyzje bohaterów są pozbawione sensu, a wieczny problem Mare i Cala powodował u mnie odruch wymiotny (ciągle to samo... czułem się jakbym cofnął się do szkoły podstawowej w kwestiach miłosnych). Zakończenie straszne! IMO nieprzemyślane i sztampowe. Tylko dla wytrwałych fanów. Ja niestety raczej się już do nich nie zaliczam.

Niestety jest to najgorsza część serii. Straszliwie się zawiodłem podczas lektury. Decyzje bohaterów są pozbawione sensu, a wieczny problem Mare i Cala powodował u mnie odruch wymiotny (ciągle to samo... czułem się jakbym cofnął się do szkoły podstawowej w kwestiach miłosnych). Zakończenie straszne! IMO nieprzemyślane i sztampowe. Tylko dla wytrwałych fanów. Ja niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam, że lektura mnie pozytywnie zaskoczyła. Pomimo dość długiego wstępu (przy którym już miałem porzucić książkę - o zgrozo! Ale bym się skrzywdził), reszta, wynagrodziła mi to w 120%! "Łabędzi śpiew" przypomina "Metro 2033" i równie dobrze mogłoby dziać się w tym samym uniwersum. Dodatkowo w książce jest to, za co pokochałem serię Glukhovsky'go - niewyjaśnione anomalie, tajemnicze istoty, świetne kreacje bohaterów! Dałem się porwać autorowi i już zabieram się za część drugą. Świeta książka. Polecam.

Przyznam, że lektura mnie pozytywnie zaskoczyła. Pomimo dość długiego wstępu (przy którym już miałem porzucić książkę - o zgrozo! Ale bym się skrzywdził), reszta, wynagrodziła mi to w 120%! "Łabędzi śpiew" przypomina "Metro 2033" i równie dobrze mogłoby dziać się w tym samym uniwersum. Dodatkowo w książce jest to, za co pokochałem serię Glukhovsky'go - niewyjaśnione...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O książce usłyszałem kilka miesięcy temu i od tamtego czasu nie mogłem wyrzucić jej z pamięci. Została dodana na półkę "must read" i od niedawna rozpocząłem jej lekturę.

"Podzieleni" nie jest odkrywcza, jednakże to co ją napędza to świetnie nakreślone postaci. Przywiązałem się do nich momentalnie i z zaciekawieniem śledziłem ich podzielone losy. Sam zamysł "Wojny Moralnej" do mnie nie trafia i jest lekko mówiąc.....głupkowaty, lecz książkę czyta się jednym tchem i z czystą przyjemnością. Polecam.

O książce usłyszałem kilka miesięcy temu i od tamtego czasu nie mogłem wyrzucić jej z pamięci. Została dodana na półkę "must read" i od niedawna rozpocząłem jej lekturę.

"Podzieleni" nie jest odkrywcza, jednakże to co ją napędza to świetnie nakreślone postaci. Przywiązałem się do nich momentalnie i z zaciekawieniem śledziłem ich podzielone losy. Sam zamysł "Wojny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony bardzo lubię pomysły, w których są elementy rywalizacji, turnieju, dobrze skrojonych zagadek oraz twardych i niezmiennych zasad. Z drugiej strony, jeżeli całością można manipulować w każdy możliwy sposób i zaginać wcześniej ustawione reguły, ogólny sens książki traci sens i odniosłem uczucie, że czytam książkę dla dzieci, a nie dla młodzieży. W tej publikacji "można wszystko", co w mojej ocenie niestety nie wpływa zbyt pozytywnie na jej wydźwięk.

Mam nadzieję, że ekranizacja będzie lepiej wykreowana (nie jestem fanem, gdy film jest lepszy od książki, ale może w tym przypadku wyjdzie to na lepsze).

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony bardzo lubię pomysły, w których są elementy rywalizacji, turnieju, dobrze skrojonych zagadek oraz twardych i niezmiennych zasad. Z drugiej strony, jeżeli całością można manipulować w każdy możliwy sposób i zaginać wcześniej ustawione reguły, ogólny sens książki traci sens i odniosłem uczucie, że czytam książkę dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Scenariusz ma to do siebie, że obdziera dzieło z emocji i większego przywiązania do bohaterów powieści. W tym jednak przypadku wydarzył się cud! Książka wyjaśnia kilka niejasności, które widoczne są w jej filmowym odpowiedniku. Czytając ją, odbiorca przywołuje przed oczy sceny widziane na sali kinowej i je aktualizuje. Nie żałuje czasu sprzędzonego z tą publikacją, gdyż powróciłem do cudownego świata, w którym się zakochałem.

Scenariusz ma to do siebie, że obdziera dzieło z emocji i większego przywiązania do bohaterów powieści. W tym jednak przypadku wydarzył się cud! Książka wyjaśnia kilka niejasności, które widoczne są w jej filmowym odpowiedniku. Czytając ją, odbiorca przywołuje przed oczy sceny widziane na sali kinowej i je aktualizuje. Nie żałuje czasu sprzędzonego z tą publikacją, gdyż...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pax Jon Klassen, Sara Pennypacker
Ocena 7,8
Pax Jon Klassen, Sara P...

Na półkach:

Bardzo urokliwa książka, którą po prostu się pochłania. Ciekawa historia, interesujący bohaterowie oraz świetnie przedstawiona relacja typu człowiek-zwierze, zachwyca od pierwszej strony publikacji. Ponadczasowe, uniwersalne prawdy zostały przez autorkę wyeksponowane nad podziw sprawie.

Książka chwyta za serce, a nieustające zwroty akcji są niesamowicie wciągające. Polecam!

Bardzo urokliwa książka, którą po prostu się pochłania. Ciekawa historia, interesujący bohaterowie oraz świetnie przedstawiona relacja typu człowiek-zwierze, zachwyca od pierwszej strony publikacji. Ponadczasowe, uniwersalne prawdy zostały przez autorkę wyeksponowane nad podziw sprawie.

Książka chwyta za serce, a nieustające zwroty akcji są niesamowicie wciągające. Polecam!

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: ,

Pomimo, że nie jest pełnoprawna część Harrego Pottera, bardzo rozkosznie było powrócić do świata małego czarodzieja. Historia, która została przedstawiona w książce jest nader ciekawa i wciągająca. Jako, że jest to scenariusz sztuki teatralnej, zabrakło opisów scenerii i bardziej szczegółowych opisów emocji. Jednakże coś za coś. Od samego początku było wiadomo w jakiej formie książka zostanie wydana, a żeby zobaczyć to czego zabrakło w powieści, trzeba wybrać się na spektakl - i bardzo dobrze :) Polecam fanom! Osobiście byłem zachwycony faktem powrotu do Hagwartu :)

Pomimo, że nie jest pełnoprawna część Harrego Pottera, bardzo rozkosznie było powrócić do świata małego czarodzieja. Historia, która została przedstawiona w książce jest nader ciekawa i wciągająca. Jako, że jest to scenariusz sztuki teatralnej, zabrakło opisów scenerii i bardziej szczegółowych opisów emocji. Jednakże coś za coś. Od samego początku było wiadomo w jakiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fala Pierwsza: Obejrzyj trailer.
Fala Druga: Zaciekawienie.
Fala Trzecia: Kupienie książki.
Fala Czwarta: Zdążyć przeczytać przed premierą kinową.
Fala Piąta: Oczekiwanie na kolejne części.

„Piąta Fala” to książka nader interesująca, w której znalazłem wszystko czego oczekuję po tego typu lekturach: wyraziści bohaterowie, ciekawa historia, stopniowe armagedonizowanie społeczeństwa oraz świetnie zarysowana linia fabularna. Wszystko domknięte pięknym stylem językowym autora. Polecam wszystkim miłośnikom postapokaliptycznych wizji 

Fala Pierwsza: Obejrzyj trailer.
Fala Druga: Zaciekawienie.
Fala Trzecia: Kupienie książki.
Fala Czwarta: Zdążyć przeczytać przed premierą kinową.
Fala Piąta: Oczekiwanie na kolejne części.

„Piąta Fala” to książka nader interesująca, w której znalazłem wszystko czego oczekuję po tego typu lekturach: wyraziści bohaterowie, ciekawa historia, stopniowe armagedonizowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stare, moskiewskie przysłowie brzmi: „nie oceniaj metra po jednej szynie”. Jako, że jest to moja kolejna wyprawa do postapokaliptycznej stolicy Rosji, mam prawo oceniać, wytykać i wyrokować. Najnowsza książka Dmitrya Glukhovsky’ego została wyzuta z akcentów, za które pokochałem to Uniwersum.

Głównym bohaterem powieści ponownie staje się Artem (jedna z lepszych literackich postaci ostatnich lat). Po raz kolejny śledzimy jego losy w nieprzyjaznym środowisku, lecz tym razem wędrówka ze stalkerem nie dostarcza tyle przyjemności co ostatnio. Mężczyzna niby dojrzał po wydarzeniach sprzed dwóch lat, lecz jego zachowanie stało się irytujące i niezrozumiałe. Miota się po betonowym cmentarzysku niczym niedoświadczony młokos, a przecież nie można zarzucić mu braku doświadczenia i mądrości. Szkoda, gdyż niejednokrotnie jego zachowanie spowodowało odłożenie woluminu na półkę.

Jednak najgorszym możliwym posunięciem przez autora było całkowite zrezygnowanie z paranormalnych sytuacji i zaniechanie opisywania zmutowanych istot, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą. Cały klimat prysł jak bańka mydlana. Podczas wędrówek po metrze nie czuć strachu, adrenaliny ani podniecenia. To nie jest metro, w którym się zakochałem. Autor skupił się na ludzkiej agresywności i politycznych zażyłościach.

Docenić należy autora przede wszystkim za powracające postacie z poprzednich tomów. Homer i Sasza doskonale przeplatają się z historią Artema.

Podsumowując: nie jest to książka, która zachwyca. Czekałem z niecierpliwością na finalizację przygód Czarnego, a dostałem prawie sześćset stron mdłej historii z paranoją w tle. Szkoda, wielka szkoda.

Stare, moskiewskie przysłowie brzmi: „nie oceniaj metra po jednej szynie”. Jako, że jest to moja kolejna wyprawa do postapokaliptycznej stolicy Rosji, mam prawo oceniać, wytykać i wyrokować. Najnowsza książka Dmitrya Glukhovsky’ego została wyzuta z akcentów, za które pokochałem to Uniwersum.

Głównym bohaterem powieści ponownie staje się Artem (jedna z lepszych literackich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obejrzałem trailer.
„Na podstawie książki” zobaczyłem.
Przeczytałem.
Oceniłem.

Uwielbiam zasadę „najpierw książka, potem film”. Czemu? Gdyż mam przewagę nad tymi, którzy brzydzą się papierowym odpowiednikiem taśmy filmowej. Po seansie mogę górować nad tymi nieszczęśnikami, komentować podobieństwa i zmiany, które zaszły na ekranie. Cudowne uczucie.

Jak było z „Marsjaninem”? Tego jeszcze nie wiem, gdyż premiera filmu jeszcze daleko. Zresztą, nie jestem recenzentem kinowym, acz książkowym i dlatego wyrażę swoją skromną opinię o publikacji Andy'ego Weir'a.

Dużo w niej naukowego żargonu, technicznej paplaniny oraz kosmicznego zawirowania. Z początku jest to nader przeszkadzające, lecz im dalej czytelnik zagłębia się w historię marsjańskiego odludka, tym bardziej zakochuje się w jego postaci, oraz w charakterystycznym scjentystycznym terkocie.

Głównego bohatera nie sposób nie lubić. Silna, inteligentna osobowość obdarowana czymś, co lubię najbardziej – ironią, sarkazmem i dużym dystansem do samego siebie i sytuacji, w której obecnie się znajduje. Nieważne z jak wielkim g*wnem aktualnie musi się zmierzyć, dobre nastawienie to podstawa przetrwania. Mark Watney (główny bohater) „miłuje” niecodzienne sytuacje, które raz za razem pukają do jego nieziemskiego schronienia.

Akcja zepchnięta jest na drugi plan, gdyż pierwszorzędne skrzypce w książce odgrywa psychika Watney'a. Nie jest to wada, gdyż z przyjemnością zanurzam się w morzu jego przemyśleń. Kibicuje mu w przeciwnościach i marzę o happy endzie! Nie lubię spoilerów, więc nie powiem nic więcej.

Fabuła nie jest skomplikowana i skupia się tylko na jednym: przetrwaniu w nieprzyjaznym warunkach. Taki Bear Grylls w marsjańskiej scenerii. Pokochałem książkę nie od pierwszej strony i nie od strony dziesiątej. Pokochałem całokształt, który jest genialny i nie pozwala oderwać się od książki na długie godziny. Moim skromnym zdaniem – warto!

Obejrzałem trailer.
„Na podstawie książki” zobaczyłem.
Przeczytałem.
Oceniłem.

Uwielbiam zasadę „najpierw książka, potem film”. Czemu? Gdyż mam przewagę nad tymi, którzy brzydzą się papierowym odpowiednikiem taśmy filmowej. Po seansie mogę górować nad tymi nieszczęśnikami, komentować podobieństwa i zmiany, które zaszły na ekranie. Cudowne uczucie.

Jak było z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak co roku, mam pewne postanowienia. Niektóre nie udaje mi się osiągnąć, niektóre z umiarkowanym skutkiem, a o niektórych w ogóle zapominam. Jednakże, od 8 lat, praktykuje jedną inicjatywę ze stu procentową skutecznością. A jest nią czytanie całej sagi o Harrym Potterze w porze wakacyjnej. Jedni powiedzą, że to przesada, jedni, że czyste szaleństwo. Dla mnie, jest to ponowna, niesamowita przygoda i odprężenie. Co rusz odkrywam nowe zawiłości i kruczki, na które we wcześniejszych próbach nie zwracałem uwagi. Z nieukrywaną ochotą przenoszę się w świat magii i mimo, że mam już swoje lata, wciąż czekam na list z Hogwartu. Z niecierpliwością czekam na kolejny rok.

Jak co roku, mam pewne postanowienia. Niektóre nie udaje mi się osiągnąć, niektóre z umiarkowanym skutkiem, a o niektórych w ogóle zapominam. Jednakże, od 8 lat, praktykuje jedną inicjatywę ze stu procentową skutecznością. A jest nią czytanie całej sagi o Harrym Potterze w porze wakacyjnej. Jedni powiedzą, że to przesada, jedni, że czyste szaleństwo. Dla mnie, jest to...

więcej Pokaż mimo to