Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Człowiek jest wart tyle, ile warte są jego słowa"

10 letnia Sarah jest bardzo odważna. Chociaż nie do końca pojmuje sytuację w jakiej znalazła się ona i jej rodzina wie, że jedyna musi ratować młodszego brata.

Składa mu obietnicę, daje słowo. Najważniejsze zobowiązanie w życiu Sarah. Chłopiec bezgranicznie ufa siostrze, jej słowo jest dla niego święte. Nigdy go nie zawiodła.

Co Sarah jest w stanie zrobić bu dotrzymać słowa i czy uda jej się tego dokonać? Na to pytanie odpowiedzi poszukiwać będzie amerykańska dziennikarka Julia, która mieszka w Paryżu. Historia Sarah mocno wpłynie na jej dotychczasowe życie.

Historia holocaustu francuskich Żydów, opowieść o determinacji, przebaczeniu i bezwarunkowej miłości.

Czy odważysz się przekręcić klucz?

"Człowiek jest wart tyle, ile warte są jego słowa"

10 letnia Sarah jest bardzo odważna. Chociaż nie do końca pojmuje sytuację w jakiej znalazła się ona i jej rodzina wie, że jedyna musi ratować młodszego brata.

Składa mu obietnicę, daje słowo. Najważniejsze zobowiązanie w życiu Sarah. Chłopiec bezgranicznie ufa siostrze, jej słowo jest dla niego święte. Nigdy go nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oskar ma 10 lat i jak każde dziecko mnóstwo nurtujących pytań: czy Bóg istnieje? Jaki jest sens życia skoro czasem nie mamy na nie wpływu? O co tak naprawdę chodzi w stosunkach międzyludzkich? Odpowiedzi na te pytania często przerastają dorosłych, ale Oskar zrobi wszystko żeby poznać prawdę. Ma na to całe życie czyli 2 tygodnie. Każdy dzień na wagę złota, każdy dzień to 10 lat jego życia. Małymi krokami będzie zmierzał drogą ku poznaniu prawdy. To będzie jego prawda, jego doświadczenia i jego przemyślenia. Towarzyszyć i tłumaczyć mu zawiłości świata dorosłych będzie pani Róża - ciocia i bratnia dusza, która da Oskarowi szansę przejść przez życie od początku do końca.

Oskar ma 10 lat i jak każde dziecko mnóstwo nurtujących pytań: czy Bóg istnieje? Jaki jest sens życia skoro czasem nie mamy na nie wpływu? O co tak naprawdę chodzi w stosunkach międzyludzkich? Odpowiedzi na te pytania często przerastają dorosłych, ale Oskar zrobi wszystko żeby poznać prawdę. Ma na to całe życie czyli 2 tygodnie. Każdy dzień na wagę złota, każdy dzień to 10...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trochę zniszczyło moją psychikę. Cały czas o niej myślę. Daję 9 gwiazdek, boję się dać 10...

Trochę zniszczyło moją psychikę. Cały czas o niej myślę. Daję 9 gwiazdek, boję się dać 10...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę jestem zaskoczona. To bardzo dobra książka, zresztą jak cała seria. Pisarka stworzyła niesamowitą historię, niebanalną, tak że wszystko układa się w najdrobniejszych szczegółach i nic nie jest naciągane. Bohaterowie są fantastyczni! Myślę, że miarą dobrej książki są postacie, które choć fikcyjne i żyją na kartach powieści, potrafią wywołać w nas uczucia zupełnie jak ktoś rzeczywisty. Można pomyśleć, że to głupie przywiązywać się do emocjonalnie do książkowego bohatera, ale czy nie sztuką jest stworzyć takie osobowości, których los czy zachowanie i przemyślenia potrafią wprowadzić nas w skrajny nastrój? Pamiętam jak bolało, jak nie mogłam spać i to rozbicie wewnętrzne. Śmierć fikcyjna, a bolesna jak prawdziwa, smutek przeplatany z radością i zaskoczenie. Zdecydowanie uwielbiam nieprzewidywane książki i to zdziwienie kiedy wszystko co wydaje się oczywiste przybiera nieoczekiwany zwrot.

Cóż, muszę również stwierdzić, że po przeczytanie Mechanicznej księżniczki odkryłam, że jestem beznadziejnie romantyczna. Nie tandetna jak plastikowe róże czy czekoladki w kartonie. Romantyczna jak muzyka serca zamiast słów; jak miłosne wyznanie nigdy nie wypowiedziane na głos, lecz wyryte głęboko, czekające na sposobność; jak wzajemne dokańczanie zdań czy porozumienie przez uśmiech, bo "miarą miłości jest kochać bez miary".

No i kto by się spodziewał? ;)

Naprawdę jestem zaskoczona. To bardzo dobra książka, zresztą jak cała seria. Pisarka stworzyła niesamowitą historię, niebanalną, tak że wszystko układa się w najdrobniejszych szczegółach i nic nie jest naciągane. Bohaterowie są fantastyczni! Myślę, że miarą dobrej książki są postacie, które choć fikcyjne i żyją na kartach powieści, potrafią wywołać w nas uczucia zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie umiem ocenić Kosogłosa. Jest we mnie zbyt wiele sprzecznych emocji. Ostatnia część trylogii wywarła na mnie ogromne wrażenie, choć nie jestem pewna czy pozytywne czy negatywne. To zdecydowanie najbardziej okrutna część. Jej okrucieństwo opiera się na ukazaniu rzeczywistości, tej brutalnej, niesprawiedliwej, od której często uciekamy w świat książek. W Kosogłosie ta rzeczywistość dopada Cię ukazując kruchość otaczających nas wartości. Przedstawione wydarzenia obrazują jak słabo znamy samego siebie, jak ciężko wytrwać w przekonaniach, których jeszcze wczoraj byliśmy pewni, jak zaufanie pomiędzy jedną, a drugą osobą zrywa się przy najmniejszym podmuchu wiatru. Ten psychiczny stan odrętwienia autorka zyskuje wkradając się do umysłów naszych ukochanych bohaterów i choć możemy jej za to nienawidzić to warto się zastanowić czy książka miałaby przesłanie gdyby nie ta wewnętrzna destrukcja? Bo z pewnością nie jest to kolejna książka o nastolatce i jej rozterkach nad wyborem jednego z chłopców.

Moje serce krwawi, ale to chyba dobrze. Efekt końcowy jak najbardziej pożądany. Mocny kopniak w brzuch, jeszcze parę dni minie nim otępienie zejdzie. Cóż "pozbierać się jest dziesięć razy trudniej, niż rozsypać"...

Nie umiem ocenić Kosogłosa. Jest we mnie zbyt wiele sprzecznych emocji. Ostatnia część trylogii wywarła na mnie ogromne wrażenie, choć nie jestem pewna czy pozytywne czy negatywne. To zdecydowanie najbardziej okrutna część. Jej okrucieństwo opiera się na ukazaniu rzeczywistości, tej brutalnej, niesprawiedliwej, od której często uciekamy w świat książek. W Kosogłosie ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Okrutna do bólu. Nie czytałam takiej książki nogdy wcześniej i chyba nie mam ochoty tego powtórzyć. Książka sama w sobie jest dobra. Świetnie przedstawiono to co nas najbardziej uderza, co nas najbardziej szokuje i dziwi - obojętność reszty na ludzkie cierpienie. Najstraszniejsze jest to, że opowieść została napisana na podstawie rzeczywistych wydarzeń, a co jeszcze bardziej mnie przeraża to, to że autor pominął najgorsze momenty. Niszczy psychikę i pozbawia wiary w ludzi, a dokładnie w zdanie :„Ludzie są raczej dobrzy niż źli”.

Okrutna do bólu. Nie czytałam takiej książki nogdy wcześniej i chyba nie mam ochoty tego powtórzyć. Książka sama w sobie jest dobra. Świetnie przedstawiono to co nas najbardziej uderza, co nas najbardziej szokuje i dziwi - obojętność reszty na ludzkie cierpienie. Najstraszniejsze jest to, że opowieść została napisana na podstawie rzeczywistych wydarzeń, a co jeszcze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo intersująca książka. Na początku można się zniechęcić. Natłok informacji dotyczących świata otaczającego główną bohaterkę jest ogromny! Łatwo się pogubić, a czasem zorientować o co w tym wszystkich chodzi. Nawet słowniczek zamieszczony z tyłu książki nie wytłumaczy nam wszystkiego. Akcja rozkręca się powoli, ale ja cały czas dawałam szansę młodej autorce. Brawo dla dziewczyny za taką wyobraźnię, chociaż czasami coś mi nie pasowało lub zdawało się być idotyczne (szczególnie jeśli chodzi o decyzje czy zachowanie głównej bohaterki). Książka kończy się nagle i szczerze mówiąc byłam zdziwona, kiedy przerzuciłam kartkę i zobaczyłam, że to już koniec. Mam ochotę dowiedzieć się co będzie dalej. To jeden z powodów dla, których dałam 7 (szczerze to takie 6,5). Myślę, że z tej historii może wyniknąć coś o wiele ciekawszego niż zostało przedstawione w pierwszej części, dlatego moja ocena to taka zachęta i wiara w potencjał młodej pisarki. Bardzo ubolewam nad faktem, że z żadnym z przedstawionych bohaterów nie związałam się emocjinalnie. Szkoda, ponieważ jest to dla mnie istotny element w czytaniu książek. :(

Bardzo intersująca książka. Na początku można się zniechęcić. Natłok informacji dotyczących świata otaczającego główną bohaterkę jest ogromny! Łatwo się pogubić, a czasem zorientować o co w tym wszystkich chodzi. Nawet słowniczek zamieszczony z tyłu książki nie wytłumaczy nam wszystkiego. Akcja rozkręca się powoli, ale ja cały czas dawałam szansę młodej autorce. Brawo dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy „Baśniarz to książka o miłości?

Zdecydowanie nie, kiedy oczekujesz czułych wyznań, dramatycznych rozstań i wzruszających powrotów, księcia na białym koniu i pocałunków przy zachodzie Słońca.

Takiej miłości próżno w „Baśniarzu” poszukiwać. Tam miłość otrzymujesz niespodziewanie, nikogo o nią nie prosząc, wcale o niej nie marząc. To uczucie nowe, kruche i choć momentami wydaje się być niepewne małymi kroczkami brnie przez grząski grunt rzeczywistości.

Miłość w „Baśniarzu” to miłość braterska, to miłość nigdy nieodwzajemniona, to miłość ponad wszystko.

Miłość jest wtedy, kiedy umiesz wybaczyć niewybaczalne; kiedy wierzysz ponad wszystko, chociaż masz chwile zwątpienia; kiedy powracasz, chociaż już nigdy macie się nie odnaleźć; kiedy walczysz, chociaż druga strona się poddaje; kiedy decydujesz się na złamanie wszelkich zasad moralnych; kiedy śledzisz ją, ponieważ nie możesz przestać o niej myśleć; kiedy z lękiem odkrywasz przed nią prawdę, bo na nią zasługuje, bo zasługuje na kogoś lepszego; kiedy pijąc razem kakao zapominacie o wszelkich troskach i zatapiacie się w świat baśni; kiedy wiesz ile piegów zdobi jej nos…

Historia Abla i Anny zaczyna się schematycznie. Ona jest miła, ułożona, odrobinę dziecinna, ciekawa tego, co nieznane. On jest cichy, tajemniczy i trochę niebezpieczny. Wiesz, że muszą być razem, wiesz, ponieważ czekasz na wielkie uczucie i kiedy wszystko wskazuje na to, że Anna i Abel dopiszą się po cichu pod resztą „love story” dopada Cię okrucieństwo życia. To jak kubeł zimnej wody wylany na głowę, kiedy Ty wtulony w ciepły koc jedną nogą jesteś w krainie Morfeusza. Czujesz jak wraz z akcją Twoje serca bije mocniej. Boisz się. Jesteś bezsilny, nie umiesz im pomóc. Z każdą stroną, kolejnym rozdziałem Twoje serce pęka niczym kruchy diament, jak lód pod nogami Małej Królowej i jej towarzyszy. Nic nie zdziałasz. Możesz tylko połączyć się z nimi w bólu, chociaż oni nie potrzebują Twojego współczucia. Mają wszystko, bo mają siebie, pomimo wszystko. I nagle chcesz, aby baśń skończyła się dobrze, Jak naiwne dziecko dopytujesz sam siebie, jaki będzie finał tej opowieści? Nie inny niż ten, który szepcze głos w Twojej głowie. Odkładasz książkę i nadchodzi myśl: Czy aby na pewno baśń kończy się źle? Nie słyszysz odpowiedzi. „Na koniec nastała cisza”….

„But love is not some kind of victory march
No it’s a cold and very broken Hallelujah…”

Czy „Baśniarz to książka o miłości?

Zdecydowanie nie, kiedy oczekujesz czułych wyznań, dramatycznych rozstań i wzruszających powrotów, księcia na białym koniu i pocałunków przy zachodzie Słońca.

Takiej miłości próżno w „Baśniarzu” poszukiwać. Tam miłość otrzymujesz niespodziewanie, nikogo o nią nie prosząc, wcale o niej nie marząc. To uczucie nowe, kruche i choć momentami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odebrałam tą książkę zupełnie inaczej niż można by było się spodziewać. Jest wiele momentów, w których uśmiechałam się do siebie i myślałam ironicznie „akurat..”. Mam wiele obiekcji co do głównej bohaterki, która wciąż przewracając oczami i przegryzając wargę (podobno będąc przy tym „cholernie seksowna”), wydaje się być osobą o bardzo niskim poczuciu własnej wartości. To dziwne, bo rzuciło mi się w oczy, że chyba wszyscy? (na pewno większość) bohaterów płci męskiej jest nią zauroczonych od pierwszego wejrzenia. I choć Ana podobno jest fantastyczna, o czym zapewniał ją nie raz sam pan Grey, to nawet ten wspaniały jegomość, nie był w stanie mnie do tego przekonać. Co do samego Christiana to odrzucając na bok jego dziwne upodobania, jest osobą bardzo skrzywdzoną. Momentami czułam jego bezbronność. Po przeczytaniu książki wcale nie miałam ochoty na spotkanie takiego faceta, czy na randkę z kimś jego pokroju. Najzwyczajniej w świecie chciałam go przytulić, jak małego chłopca, który lęka się ciemności, ot tak by dodać mu otuchy.

Odebrałam tą książkę zupełnie inaczej niż można by było się spodziewać. Jest wiele momentów, w których uśmiechałam się do siebie i myślałam ironicznie „akurat..”. Mam wiele obiekcji co do głównej bohaterki, która wciąż przewracając oczami i przegryzając wargę (podobno będąc przy tym „cholernie seksowna”), wydaje się być osobą o bardzo niskim poczuciu własnej wartości. To...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Można się przestraszyć. Nie wiele książek spowodowało, że dreszcz strachu "przebiegł" mi po plecach. Polecam czytać wieczorami, a kto może i lubi - nocą. Wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Jest moment, w którym odrywasz się od Lśnienia i uspokajasz słowami "Spokojnie to tylko książka" i trzymając się tego zdania niczym ostatniej deski ratunku rzuconej przez rzeczywistość powracasz do lektury. Oddając książkę pani w bibliotece spytała jak mi się podobała, a ja odpowiedziałam " W porządku, jak to King", ale szczerze? Wstyd było się przyznać, że czasami nocą bałam się pójść do łazienki...

Można się przestraszyć. Nie wiele książek spowodowało, że dreszcz strachu "przebiegł" mi po plecach. Polecam czytać wieczorami, a kto może i lubi - nocą. Wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Jest moment, w którym odrywasz się od Lśnienia i uspokajasz słowami "Spokojnie to tylko książka" i trzymając się tego zdania niczym ostatniej deski ratunku rzuconej przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ania - dziewczynka prawdziwa, szczera i jakże romantyczna! Kto z nas nie chciałby mieć takiej przyjaciółki, bratniej duszy :)? Gdzie podziały się takie osoby? Mam nadzieję, że jeszcze wiele pokoleń, mimo współczesnego konsumpcjonizmu i lansowania tandety, zachwyci się nie raz przygodami dziewczynki z włosami rudymi jak marchewka!

Ania - dziewczynka prawdziwa, szczera i jakże romantyczna! Kto z nas nie chciałby mieć takiej przyjaciółki, bratniej duszy :)? Gdzie podziały się takie osoby? Mam nadzieję, że jeszcze wiele pokoleń, mimo współczesnego konsumpcjonizmu i lansowania tandety, zachwyci się nie raz przygodami dziewczynki z włosami rudymi jak marchewka!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lesia czytało mi się ciężko. Może moje poczucie humoru jest jakoś skrzywione, ale pomysły, na które wpadał tytułowy Lesio wydawały mi się najnormalniej w świecie idiotyczne, a w końcu Pan Lesio był już dorosłym mężczyzną na poważnym stanowisku. Coś mi nie pasowało. Chciałam się pośmiać, a raczej się rozczarowałam. Szkoda :(

Lesia czytało mi się ciężko. Może moje poczucie humoru jest jakoś skrzywione, ale pomysły, na które wpadał tytułowy Lesio wydawały mi się najnormalniej w świecie idiotyczne, a w końcu Pan Lesio był już dorosłym mężczyzną na poważnym stanowisku. Coś mi nie pasowało. Chciałam się pośmiać, a raczej się rozczarowałam. Szkoda :(

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Grę Anioła trzeba przeczytać raz, drugi, a nawet kolejny. Wszystko to aby zrozumieć, "wgryźć" się w szczegóły, bo wszystkie pytania, z którymi zostajesz po przeczytaniu ostatniej linijki mają swoją odpowiedz tam w środku, w książce. Zafon po raz kolejny nie pozwala nam się nudzić, po raz kolejny kradnie nam noc nie pozwalając zmrużyć oka. Myślę, że Gra Anioła to najbardziej złożona powieść z serii Cmentarza Zapomnianych Książek. Klimat jest mroczny, świetnie budowany -czujesz dreszczyk emocji , dialogi to cudo (David - Isabella, David - Corelli), opisy Barcelony jak zwykle mnie urzekły. Grę Anioła trzeba czytać dokładnie, poświęcić jej czas, a jest tego warta! I myślę, że nie będzie to wymagało od was dużego wysiłku, zwyczajnie wciąga ;)

Grę Anioła trzeba przeczytać raz, drugi, a nawet kolejny. Wszystko to aby zrozumieć, "wgryźć" się w szczegóły, bo wszystkie pytania, z którymi zostajesz po przeczytaniu ostatniej linijki mają swoją odpowiedz tam w środku, w książce. Zafon po raz kolejny nie pozwala nam się nudzić, po raz kolejny kradnie nam noc nie pozwalając zmrużyć oka. Myślę, że Gra Anioła to najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kamieniarz to pozornie dwie różne historie, ale wiesz, że w końcu połączą się w jedność. Wiesz, że aby rozwiązać zagadkę musisz szukać poszlak w obu opowieściach. Nic tam nie dzieje się bez przyczyny. Jak w każdym kryminale będziesz snuł domysły o domniemanym mordercy, ale jeśli uda Ci się rozszyfrować kto i dlaczego dokonał zbrodni przed finałem powieści to czapki z głów mój Watsonie! :)

Kamieniarz to pozornie dwie różne historie, ale wiesz, że w końcu połączą się w jedność. Wiesz, że aby rozwiązać zagadkę musisz szukać poszlak w obu opowieściach. Nic tam nie dzieje się bez przyczyny. Jak w każdym kryminale będziesz snuł domysły o domniemanym mordercy, ale jeśli uda Ci się rozszyfrować kto i dlaczego dokonał zbrodni przed finałem powieści to czapki z głów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Drugą część Igrzysk Śmierci odebrałam o wiele lepiej niż pierwszą, ale pewnie było to związane z tym, że po obejrzeniu filmu na podstawie pierwszej książki znałam przebieg wydarzeń, a drugi tom był dla mnie wielką niewiadomą. Bez wątpienie W pierścieniu ognia dorównuje poziomem Igrzyskom. Myślę, że w tej części jest o wiele więcej momentów budujących napięcie i pozostawiających nas w lekkim szoku. Druga część porusza bardziej ze względu na emocjonalne przywiązanie do bohaterów z pierwszej części. Każdy z pewnością znajdzie tu kogoś, kogo los nie będzie mu obojętny. Gra toczy się dalej, mimo pozornego zwycięstwa. Nikt nie może czuć się bezpieczny…

(Maleńki spoiler: Peeta dalej rozczula i bawi do łez ;))

Drugą część Igrzysk Śmierci odebrałam o wiele lepiej niż pierwszą, ale pewnie było to związane z tym, że po obejrzeniu filmu na podstawie pierwszej książki znałam przebieg wydarzeń, a drugi tom był dla mnie wielką niewiadomą. Bez wątpienie W pierścieniu ognia dorównuje poziomem Igrzyskom. Myślę, że w tej części jest o wiele więcej momentów budujących napięcie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejne wspomnienie mamy czytającej nam do poduszki :). Nie można się nie uśmiechnąć, kiedy otwierając po raz kolejny książeczkę wiesz, że Miś o bardzo małym rozumku czekał tu na Ciebie od dawna by znów móc beztrosko przeżywać z Tobą przygody, w których ukryty jest kawałek Twojego dzieciństwa.

Kolejne wspomnienie mamy czytającej nam do poduszki :). Nie można się nie uśmiechnąć, kiedy otwierając po raz kolejny książeczkę wiesz, że Miś o bardzo małym rozumku czekał tu na Ciebie od dawna by znów móc beztrosko przeżywać z Tobą przygody, w których ukryty jest kawałek Twojego dzieciństwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię kryminały szczególnie kiedy z każdą stroną rozwikłanie zagadki jest coraz bardziej zawiłe. Kiedy już myślisz, że wiesz kto stoi za kolejnymi morderstwami i zasiadasz niczym Sherlock Holmes w swoim fotelu by odpalić fajkę zwycięstwa, dowiadujesz się po kilku kolejnych wersach, że Twoja umiejętność dedukcji nie jest jeszcze tak zaawansowana. Czytasz więc dalej i kiedy rozwiązanie musi już być takie, a nie inne znowu doznajesz szoku! Musisz doczytać do końca, ciekawość będzie Cię "zjadać" wraz ze zniknięciem kolejnego Murzynka ;).

Bardzo lubię kryminały szczególnie kiedy z każdą stroną rozwikłanie zagadki jest coraz bardziej zawiłe. Kiedy już myślisz, że wiesz kto stoi za kolejnymi morderstwami i zasiadasz niczym Sherlock Holmes w swoim fotelu by odpalić fajkę zwycięstwa, dowiadujesz się po kilku kolejnych wersach, że Twoja umiejętność dedukcji nie jest jeszcze tak zaawansowana. Czytasz więc dalej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba nikt nie zapomni pierwszej książki, przy której płakał szczerze, bo wiedział, że to już koniec, że nie ma już nic więcej. Stowarzyszenie Umarłych Poetów jest dla mnie właśnie taką książką. Pierwsza książka w moim życiu, którą się zachwyciłam, ba wręcz zachłysnęłam! To jest to czego szukam w dobrej książce – coś co nie pozwoli Ci zapomnieć, nie pozwoli tak zwyczajnie powrócić do rzeczywistości. Łapie za serce i to nie chodzi o samą końcówkę. Walka bohaterów o marzenia (och jak to banalnie brzmi)wzrusza, ale i naucza. Pokazuje, że każdy kto marzenia posiada, wierzy w ich spełnienie i dąży do tego, będzie wiecznie młodym. Wszystko dzięki odkrywaniu tego co wcześniej przez nas nieodkryte, przez poznawanie nowego.

„Młodości dodaj mi skrzydła”!

Chyba nikt nie zapomni pierwszej książki, przy której płakał szczerze, bo wiedział, że to już koniec, że nie ma już nic więcej. Stowarzyszenie Umarłych Poetów jest dla mnie właśnie taką książką. Pierwsza książka w moim życiu, którą się zachwyciłam, ba wręcz zachłysnęłam! To jest to czego szukam w dobrej książce – coś co nie pozwoli Ci zapomnieć, nie pozwoli tak zwyczajnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo zabierałam się za książkę , ale w końcu się przełamałam. Sięgnęłam ze względu na film. Oglądało się przyjemnie i teraz mogę stwierdzić, że z obojętnym stosunkiem. Co do książki takiego podejścia mieć nie można. Wciąga i to maksymalnie! Każdy kto mówi, że nie to kłamie ;). Emocja przy czytaniu Igrzysk towarzyszą niemal od samego początku. Z każdą stroną bohaterowie robią Ci się coraz bliżsi i z każdą linijką czujesz narastający strach o ich dalsze losy. Są momenty, w których ciężko powstrzymać łzy, ale są i takie, w których szczerze będziesz się uśmiechał. Książka bardzo ciekawa i niesamowicie przypadła mi to gustu. Dla każdego kto nosi się (jak ja wcześniej) z przeczytaniem książki apeluję, że warto! Film to tylko niewinna powłoczka, to co najważniejsze ukryte jest na stronach.

Długo zabierałam się za książkę , ale w końcu się przełamałam. Sięgnęłam ze względu na film. Oglądało się przyjemnie i teraz mogę stwierdzić, że z obojętnym stosunkiem. Co do książki takiego podejścia mieć nie można. Wciąga i to maksymalnie! Każdy kto mówi, że nie to kłamie ;). Emocja przy czytaniu Igrzysk towarzyszą niemal od samego początku. Z każdą stroną bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To jest coś czego się nie spodziewałam! Chwyciłam po książkę tylko ze względu na średnią i ciekawy tytuł (cóż za niesamowity sposób wyboru literatury ;)). Nie czytałam krótkiego opisu, który miałby w delikatnym stopniu naświetlić akcję Złodziejki i dzięki, o dzięki duchu dobrej książki, że tego nie zrobiłam!!! Gdybym dowiedziała się o II wojnie światowej, sytuacji w jakiej znaleźli się niemieccy cywile oraz o Holokauście z pewnością uznałabym, że to nie mój klimat i jednak podziękuję. Moja nieświadomość pozwoliła mi na poznanie niesamowitej historii, która mocno odbiła się w moim sercu. Jeśli ktoś czyta tą książkę bez jakichkolwiek emocji to w tym momencie składam mu najszczersze kondolencje. Skoro nawet sama Śmierć nie była obojętna to daje do myślenia. Złodziejka książek to mój faworyt i zdecydowanie jedna z ulubionych książek. Dodam jeszcze, że jak książki nie należy oceniać po okładce to (co bardzo ważne), nie wolno tego robić tylko ze względu na tematykę!

To jest coś czego się nie spodziewałam! Chwyciłam po książkę tylko ze względu na średnią i ciekawy tytuł (cóż za niesamowity sposób wyboru literatury ;)). Nie czytałam krótkiego opisu, który miałby w delikatnym stopniu naświetlić akcję Złodziejki i dzięki, o dzięki duchu dobrej książki, że tego nie zrobiłam!!! Gdybym dowiedziała się o II wojnie światowej, sytuacji w jakiej...

więcej Pokaż mimo to