-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-01-09
2020-12-05
"Kiedy odwiedzają mnie goście z zagranicy, czasem zabieram ich na ulicę Borgartún, którą nazywam Bulwarem Złamanych Snów."
Autor pokazuje im tam dwa budynki, gdzie skończył się jakiś świat: w Höfði skończyły się żelazna kurtyna, a w konsekwencji ZSRR i socjalizm, a w Kaupthing Bank, wskutek jego krachu (20 mld dolarów) Islandia jako państwo zbankrutowała. Magnason pochodzi z bardzo ciekawej rodziny i nie został naukowcem, ponieważ było dla niego oczywiste, że zamiast wyjeżdżać na badania (miał jechać badać faunę w Wenezueli ze znanym reptiliologiem Johnem Thorbjamarsonem, bratem matki) zostanie ze swoją dziewczyną, która zaszła w ciążę. Tak został dziennikarzem i publicystą. (...)
Esej Magnasona to piękny, chwilami wręcz poetycki, ale zarazem bardzo rzeczowy apel do wszystkich, by uświadomić nam katastrofalną sytuację ekologiczną świata, w jakiej się znaleźliśmy.
Cała recenzja na stronie: https://nakanapie.pl/recenzje/zauwazasz-to-co-zauwazasz-o-czasie-i-wodzie
"Kiedy odwiedzają mnie goście z zagranicy, czasem zabieram ich na ulicę Borgartún, którą nazywam Bulwarem Złamanych Snów."
Autor pokazuje im tam dwa budynki, gdzie skończył się jakiś świat: w Höfði skończyły się żelazna kurtyna, a w konsekwencji ZSRR i socjalizm, a w Kaupthing Bank, wskutek jego krachu (20 mld dolarów) Islandia jako państwo zbankrutowała. Magnason pochodzi...
2020-08-13
"Na podwodnych skałach spoczywa zardzewiały kadłub przechylony o trzydzieści stopni do tyłu i pięć na bakburtę; dziób sterczy ukośnie spod lodu, a rufa zwisa ponad ciemną czeluścią szczeliny."
"Na podwodnych skałach spoczywa zardzewiały kadłub przechylony o trzydzieści stopni do tyłu i pięć na bakburtę; dziób sterczy ukośnie spod lodu, a rufa zwisa ponad ciemną czeluścią szczeliny."
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-09
"Na pierwszym zdjęciu, które nam zrobiono, jesteśmy razem."
Bardzo ciekawie skonstruowana fabuła tej powieści nie jest w żaden sposób nowatorska, a przecież dotyka wielu aktualnych spraw i jest urozmaicona, niemal przygodowa, mimo że można ją nazwać bez żadnej przesady powieścią psychologiczną. Pojawia się patchworkowa poniekąd (bo kobieca: Julia i Ragnhaidur) rodzina, której efektem jest feminizm w pozytywnym znaczeniu: jako kobieca duma, solidarność i samodzielność. A przyczyna? Egoizm i niezdolność mężczyzny (Örlygur) do bycia ojcem, uwarunkowane pochodzeniem i wychowaniem w dysfunkcyjnej, bogatej rodzinie. Głównymi bohaterami okażą się jednak dzieci dotknięte skrajnymi formami autyzmu (dysleksją i hiperleksją), które jako pół-rodzeństwo uzupełniają się wzajemnie i tylko dzięki sobie potrafią zachować równowagę komunikacyjną ze światem. Mamy także ciekawie ujętą problematykę kontaktów brata i siostry, oraz kobiece, ciepłe ujęcie relacji dzieci-matki. Pojawia się też motyw opieki nad kimś bliskim, kto jest obłożnie chory. I motyw wykorzystywania ludzi i dzieci w biednych krajach przez wykształconych i bogatych (tu: międzynarodowe środowisko filmowców), którzy uważają, że są ponad prawem. Mamy wreszcie tajemniczą korporację zajmującą się sztuczną inteligencją, która nie cofnie się przed możliwością szantażowania i niszczenia swych współpracowników, gdyby przyszła im do głowy myśl, by zachować się niezgodnie z tym, czego sobie korporacja życzy. Zapewne nie przypadkiem autorka kojarzy nazwę pierwszego mówiącego komputera - Alexy - z tajną korporacją występującą w książce, której nazwa - ALEX - dodatkowo skojarzona jest z "nie czytaniem" (aleksja). Bo czytanie - dziś wskutek komputeryzacji i burzliwego rozwoju cywilizacji obrazkowej znajdujące się w regresie - może być także procesem szkodliwym dla człowieka. W każdym razie taką tezę stawia w tekście autorka. Skąd to bierze? Bo być może sam proces czytania wpływa na mózg, który zaczyna się przekształcać, tworzyć inne połączenia pod kątem czytania, a te połączenia potem predestynują koncentrowanie się człowieka na ułudach, zamiast na prawdziwym życiu i prawdziwych kontaktach - z realnymi ludźmi, z realnym otoczeniem. To może wyobcowywać nas z realnego życia, preferować ucieczki, stymulować wszelkiego rodzaju autyzmy. Czy czytanie może rozluźniać więzi społeczne i być odpowiedzialne za coraz większą liczbę przypadków autyzmu?
"Na pierwszym zdjęciu, które nam zrobiono, jesteśmy razem."
Bardzo ciekawie skonstruowana fabuła tej powieści nie jest w żaden sposób nowatorska, a przecież dotyka wielu aktualnych spraw i jest urozmaicona, niemal przygodowa, mimo że można ją nazwać bez żadnej przesady powieścią psychologiczną. Pojawia się patchworkowa poniekąd (bo kobieca: Julia i Ragnhaidur) rodzina,...
"Świat nie jest już taki jak kiedyś."
Bohater pierwszych 11 opowiadań to stetryczały staruszek, który mimo swych 88 lat żyje samotnie w swym mieszkaniu, bo choć niedomaga na nogi, nie chce iść do domu starców. Z nikim nie utrzymuje kontaktów, żona umarła, sąsiadów nie chce znać, nie lubi także swych już około sześćdziesięcioletnich dzieci, które uważa (no i cóż, że może słusznie?) za ludzi mało lotnych, nie łapiących w ogóle jego zgryźliwego poczucia humoru i ironii. Nie ma żadnych hobby a powieści uważa, mimo tego (a może właśnie dlatego), że sam był pisarzem, za rezerwuar głupoty, którego natura już się nie pozbędzie, bo grzebie tylko mózgi ich autorów. "Dopóty, dopóki ludzie będą czytać powieści, nie pozbędziemy się głupoty." (s.11)
Cała recenzja na stronie: https://nakanapie.pl/recenzje/programowa-prozaicznosc-prozy-tomasza-f-ostatnie-zapiski-dla-ludnosci
"Świat nie jest już taki jak kiedyś."
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohater pierwszych 11 opowiadań to stetryczały staruszek, który mimo swych 88 lat żyje samotnie w swym mieszkaniu, bo choć niedomaga na nogi, nie chce iść do domu starców. Z nikim nie utrzymuje kontaktów, żona umarła, sąsiadów nie chce znać, nie lubi także swych już około sześćdziesięcioletnich dzieci, które uważa (no i cóż, że może...