rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Tami Hoag, to autorka, która od początku zwróciła moją uwagę i niemalże od razu stała się jedną z moich ulubionych, współczesnych pisarzy.
Kiedy książka dotarła w moje ręce, od razu zabrałam się za przewijanie stron.
Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to okładka. Wydawać by się mogło, że ta niczym się nie wyróżnia, jednak to właśnie drobne detale tworzą całość. Brawo dla grafika i jego pomysłu.

Ci, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z twórczością pisarki, będą musieli poznać głównych bohaterów, czyli Liskę i Kovac'a. Jak dla mnie, jest to świetnie stworzony i dobrany duet detektywów, którzy w rewelacyjny sposób wzajemnie się uzupełniają i nadają charakter tej publikacji.
Fabuła tej książki dotyczy nie jednego, a dwóch morderstw, a ściślej pisząc, rzekomego samobójstwa policjanta, a w późniejszym czasie sprawy zabicia ojca Andy'ego.
Na początku wszystko wskazuje na to, że ta sprawa powinna zakończyć się od razu, że to, co się wydarzyło, to po prostu zwykłe targnięcie na swoje życie, jednak upór pani detektyw sprawia, że w tym wszystkim chodzi o coś więcej (...)

Wydawnictwo Harlequin cenię sobie bardzo za to, że książki, które oni wydają, są wyjątkowe, nie bele jakie. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby ich książka nie przypadła mi do gustu.
"W proch i w pył", to lektura napisana łatwym językiem, ale też takim, który porusza całą wyobraźnię. Jak się zacznie czytać, to nie da się przestać. Czytałam, czytałam, czytałam i pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że jestem w innym świecie.
Klasycznie, poza skupieniem się na głównym wątku, autorka wspominała też o prywatnym życiu detektywów, co jest charakterystyczne dla jej książek. Opisy nie są długie, wszystkie wręcz interesujące. Dzisiaj czuję się, jakbym Liskę i Kovac'a znała z podwórka.
Dreszczyk emocji jest, zagadka również. Nie zabrakło nagłego zwrotu akcji, lekkiego zmylenia. Czy coś więcej trzeba dodawać?

Tami Hoag, to autorka, która od początku zwróciła moją uwagę i niemalże od razu stała się jedną z moich ulubionych, współczesnych pisarzy.
Kiedy książka dotarła w moje ręce, od razu zabrałam się za przewijanie stron.
Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to okładka. Wydawać by się mogło, że ta niczym się nie wyróżnia, jednak to właśnie drobne detale tworzą całość. Brawo dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Przechytrzyć Pana Boga", to książka, która zwróciła moją uwagę głównie z trzech powodów. Tytuł wydał mi się być intrygujący, główna bohaterka była moją imienniczką, a na dodatek szukając szczęścia w życiu wyjechała do Niemiec. Stwierdziłam, że warto zapoznać się z tą publikacją.

Po kilkunastu stronach zaczęłam się zastanawiać, co ja właściwie czytam. Dotarło do mnie, że nie jest to książka w żaden sposób łatwa ani lekka. Ciężko jest przeczytać ją jednym tchem. Tzn. można ją przeczytać od deski do deski, ale zrozumienie fabuły wymaga jednak trochę czasu.
Poznając historię głównej bohaterki czułam jakiś niedosyt, który został również po skończonej lekturze. Na pewno nie jest to książka, którą ot, tak się rozumie, w której wszystko jest napisane czarno na białym.
Nie wiem też , czy polscy autorzy piszą w specyficzny, rozpoznawalny sposób, czy po prostu sama autorka postanowiła wybrać taki styl pisania, jednak średnio mi się on podobał.
Ciężko jest mi skrócić w jakikolwiek sposób to, o czym była ta publikacja. Myślę, że nie nadaje się ona na pewno dla młodzieży, ani na zwykły, jesienny wieczór.
Momentami sama przystawałam na chwilę i zastanawiałam się, co autorka przez to wszystko chciała powiedzieć.
Zupełnie nie mam pomysłu jak tę książkę ocenić. Trochę w tym wszystkim zamieszania, trochę psychodelicznej nuty, dodatkowo organizacje śledzące każdy ruch bohaterki (...) Nie, ta książka na pewno nie jest o normalnym, przyjemnym życiu zakończonym happyend'em.
Nie jest też łatwo wyobrazić sobie czy też wczuć się w rolę Patrycji (nie, nie mnie :D). Jej historia jest ujmująca, ale też nie do końca zrozumiała dla mnie. Ewidentnie brakowało mi tu większej ilości opisów. Może ktoś z Was miał już do czynienia z tą publikacją?

"Przechytrzyć Pana Boga", to książka, która zwróciła moją uwagę głównie z trzech powodów. Tytuł wydał mi się być intrygujący, główna bohaterka była moją imienniczką, a na dodatek szukając szczęścia w życiu wyjechała do Niemiec. Stwierdziłam, że warto zapoznać się z tą publikacją.

Po kilkunastu stronach zaczęłam się zastanawiać, co ja właściwie czytam. Dotarło do mnie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy patrzę się na okładkę tej książki, na myśl przychodzi mi coś delikatnego, poruszającego, wrażliwego czy też nierzeczywistego, związanego z marzeniami, snami.
"Zawsze będę cię kochać", to oparta na faktach historia matki, która bardzo szybko straciła córkę.
Kiedy dziewczyna odeszła, jej mama za wszelką cenę chciała poradzić sobie z sytuacją, która jej dotknęła. Aby "mieć" kontakt z córką po jej śmierci, kobieta pisała listy do niej. Opowiadała jej o tym, co się dzieje na co dzień, jak spędza czas, co ją denerwuje, wzrusza i bawi (...), wspominała o swoich uczuciach do Anastazji (córki), pisała o tej pustce w sercu, bólu, smutku, o wszystkim.
To było ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich. Młoda, dobra dziewczyna, która zawsze wolała dawać niż brać, osoba, która kochała wszystko i wszystkich dokoła, nagle dowiedziała się, że jej życie niedługo się skończy. Nikt nie pomyślałby, że niedowład w noce może skończyć się w taki, a nie inny sposób.

Lektura napisana jest prostym językiem, trafiającym między innymi do młodych Czytelników. Autorka często wspomina o znanym portalu społecznościowym, używa emotikon (...)
Poza listami Tećki (mamy dziewczyny) w książce znajdują się też myśli jej męża.
Niezwykle poruszająca książka, która chwyta za serca. Publikacja robi ogromne wrażenie swoją prostotą. Przykre, a jednak prawdziwe. Nigdy nie wiemy, kiedy nasze życie się skończy. Pędzimy za uciekającym czasem i rzadko kiedy zwalniamy po to aby podumać, zastanowić się nad wszystkim.
Autorka książki, Teresa Rudzka zrobiła "wow" swoją publikacją. Wszystkim kobietom, a także i mężczyznom z całego serca tę książkę polecam. Nie pożałujecie.

Kiedy patrzę się na okładkę tej książki, na myśl przychodzi mi coś delikatnego, poruszającego, wrażliwego czy też nierzeczywistego, związanego z marzeniami, snami.
"Zawsze będę cię kochać", to oparta na faktach historia matki, która bardzo szybko straciła córkę.
Kiedy dziewczyna odeszła, jej mama za wszelką cenę chciała poradzić sobie z sytuacją, która jej dotknęła. Aby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seryjny morderca znowu zabija. Kolejne dziewczyny w niecodzienny sposób umierają. Morderca zawsze zostawia swoją "wizytówkę" na miejscu zbrodni. Jest nią odcięta dłoń.

Sprawa staje się coraz poważniejsza. Śledztwo przejmuje bardzo dobrze już mi znana detektyw, Taylor Jackson wraz ze swoim życiowym partnerem, Baldwinem.

Kto i dlaczego zabija? To pytanie, które niejednokrotnie będzie zastanawiało Czytelnika.

Osoba, która wiedziała coś na ten temat ginie w wypadku. W policji dochodzi do przecieków (...), sprawa zaczyna być coraz bardziej intrygująca.

Książka jest napisana w charakterystyczny sposób dla autorki - prosty język, nieskomplikowane opisy, dialogi. Zwróciłam uwagę na to, że pisarka dość często wracała do przeszłości Taylor Jackson. Wiele pisała o uczuciach pani detektyw, o jej życiu prywatnym - to było całkiem miłe oderwanie się od śledztwa, które przybierało nieraz zaskakującą formę.

Jedyne, co mi nieco przeszkadzało w tej książce, to brak dużego napięcia, które uwielbiam w tego typu literaturze. Bystre osoby bez problemu odgadną, kto za tym wszystkim stoi. A może nie i tylko mi się tak wydaje?

Myślę, że mimo wszystko publikacja powinna się znaleźć w Waszych rękach, a jeszcze lepiej - w Waszych małych/dużych biblioteczkach. Jeśli ktoś darzy sympatią tę dwójkę bohaterów, to na pewno nie będzie zawiedziony.

Czytając tę książkę miałam wrażenie, że oglądam serial i każda książka, to jeden odcinek. Dotychczas chyba nie miałam takich wrażeń względem żadnych serii książkowych.

Seryjny morderca znowu zabija. Kolejne dziewczyny w niecodzienny sposób umierają. Morderca zawsze zostawia swoją "wizytówkę" na miejscu zbrodni. Jest nią odcięta dłoń.

Sprawa staje się coraz poważniejsza. Śledztwo przejmuje bardzo dobrze już mi znana detektyw, Taylor Jackson wraz ze swoim życiowym partnerem, Baldwinem.

Kto i dlaczego zabija? To pytanie, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niecały miesiąc temu do mojego domu zapukała listonoszka z bardzo miłą przesyłką. Tak bardzo się ucieszyłam, że postanowiłam zabrać lekturę ze sobą na wakacje. Tak się stało, że kiedy już zabierałam się za czytanie, dziewczyny stwierdziły, że one też chcą. Tzn. na początku miałam po prostu czytać na głos. Po pierwszym rozdziale D. stwierdziła, że ona też chce trochę poczytać. A później kolejna D. I tak sobie w trójkę czytałyśmy "Spiralę zbrodni".

Wstęp książki ma charakter nieco psychodeliczny. Później autorka zabiera Czytelnika w świat zbrodni i zagadki, życia policjantów, sędzi jak i normalnych ludzi.
Fabuła opiera się na okropnym morderstwie kobiety i jej dzieci. Wyobrażenie sobie tych scen jest naprawdę nieprzyjemne. Podejrzenia trafią ja bezdomnego Karl'a, który w jakiś sposób znalazł się na miejscu zbrodni. Sędzia uniewinnia podejrzanego, co spotyka się z ogromnym oburzeniem społeczeństwa, a chwilę później zostaje zaatakowana.
Kto? Dlaczego? Czy w ogóle obie sprawy są ze sobą powiązane?

Ciekawa fabuła zachęca do brnięcia i zagłębiania się w dalszą część. Książka zmusza do przemyśleń i pokazuje, jacy ludzie potrafią być. W połączeniu ze świetnym duetem genialnych detektywów sprawia, że mogę napisać: "tak, to jest to!".

Od samego początku miałam pewne przeczucia co do tej lektury i bardzo się cieszę, że trafiła ona na moją półkę.

Niecały miesiąc temu do mojego domu zapukała listonoszka z bardzo miłą przesyłką. Tak bardzo się ucieszyłam, że postanowiłam zabrać lekturę ze sobą na wakacje. Tak się stało, że kiedy już zabierałam się za czytanie, dziewczyny stwierdziły, że one też chcą. Tzn. na początku miałam po prostu czytać na głos. Po pierwszym rozdziale D. stwierdziła, że ona też chce trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Pocałunek śmierci", to kolejna publikacja autorki, którą już kiedyś miałam okazję poznać, a dokładniej, zaznajomić się z jej twórczością.
Wcześniej książka J.T. Ellison bardzo mi się spodobała, dlatego też postanowiłam przekonać się jak będzie tym razem.
Też jesteście ciekawi? Zapraszam!

Pozornie szczęśliwa rodzina. Mąż w miarę dobrze zarabia, żona spędza czas z jednym dzieckiem, a kolejne jest już w drodze.
Pewnego dnia siostra Corinne zastaje ją zamordowaną w domu. Obok zmarłej kobiety kręci się półtoraroczne dziecko, całe zabrudzone krwią. Śledztwo prowadzi Taylor Jackson.
Okazuje się, że życie tamtych ludzi było zupełnie czymś innym, niż wszystkim dokoła się wydawało. Mężczyzna nie był tym, za kogo uchodził. Kobieta nie czując się szczęśliwa, uciekała się do różnych metod poradzenia sobie z tą sytuacją. Czy wiedziała ona dosłownie o wszystkim? Czy przez to została zamordowana? Jeśli tak, to kto to zrobił? A może powód morderstwa był zupełnie inny? (...)

Publikacja pomimo wielu stron jest przyjemna w czytaniu, szczególnie dla osób lubiących kryminały. Pojawiająca się w książce zagadka trzyma w napięciu. Nowe okoliczności sprawiają, że Czytelnik sam do końca nie wie, co jest już prawdą, a co nie.
Świetnym pomysłem autorki było wplecenie życia osobistego pani detektyw do głównej fabuły. Dzięki temu lektura jest przyjemna i ciekawa, niczym nasz ulubiony serial, który oglądamy z ogromnym zainteresowaniem.
W publikacji został użyty prosty język. Nie wiem, czy jest zaleta, czy wada - jak kto woli. W każdym razie, śmiało mogę polecić Wam tę publikacje na plażę jak i na spokojny wieczór przy książce. Autorka i tym razem nie zawiodła. Myślę, że na moich półkach pojawi się jeszcze nie jedna lektura J.T. Ellison.

"Pocałunek śmierci", to kolejna publikacja autorki, którą już kiedyś miałam okazję poznać, a dokładniej, zaznajomić się z jej twórczością.
Wcześniej książka J.T. Ellison bardzo mi się spodobała, dlatego też postanowiłam przekonać się jak będzie tym razem.
Też jesteście ciekawi? Zapraszam!

Pozornie szczęśliwa rodzina. Mąż w miarę dobrze zarabia, żona spędza czas z jednym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Erica Spindler, to autorka, którą uwielbiam od samego początku. Kiedy tylko mogę, łapię za jej książki. Tym razem po raz kolejny miałam możliwość przeczytania jej dzieła.
Liz pokłóciła się z siostrą. Pomimo tego, że przez jakiś czas kobiety nie odzywały się do siebie, siostra Rachel wyczuła, że ta ma kłopoty. Bohaterka spakowała swoje rzeczy i wyjechała na wyspę. Liz licząc na pomoc policji zawiodła się. Ludzie mieli ją za wariatkę. Uważali, że przez to, iż przeszła załamanie nerwowe, przesadza i nie może trzeźwo myśleć.
Bohaterka była zdana tylko na siebie.
Jak się później okazało, w zaginięcie jej siostry była zamieszana sekta. Co dziwniejsze, wyspa była dosyć mała i wszyscy się wzajemnie znali. Nikt nie podejrzewał, że takie wydarzenia mogły mieć w ogóle miejsce.
To, co najbardziej podobało mi się w tej książce, to nieustanna akcja. Wszystkie wątki przedstawione przez autorkę wydawały się bardzo prawdopodobne i w sumie prawdziwe, a jak się później okazywało, wszystko nabierało nowego znaczenia.
Często jest tak, że słyszymy co nieco o sektach, ale tak naprawdę nie zdajmy sobie sprawy z tego, jak potężną mają one siłę i co potrafią zrobić z człowiekiem. Spindler genialnie to ukazała w "Wyścig ze śmiercią".
Polecam tę lekturę wszystkim osobom. Warto zaznajomić się chociaż trochę z tematem i zmusić do refleksji. Książka wbrew pozorom nie jest trudna. Przynosi jedynie trudne myśli, z którymi później trzeba sobie jakoś poradzić.

Erica Spindler, to autorka, którą uwielbiam od samego początku. Kiedy tylko mogę, łapię za jej książki. Tym razem po raz kolejny miałam możliwość przeczytania jej dzieła.
Liz pokłóciła się z siostrą. Pomimo tego, że przez jakiś czas kobiety nie odzywały się do siebie, siostra Rachel wyczuła, że ta ma kłopoty. Bohaterka spakowała swoje rzeczy i wyjechała na wyspę. Liz licząc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pamiętam, kiedy jakiś czas temu książka ta zupełnie niespodziewanie trafiła w moje ręce. Skromny i prosty opis na okładce zachęcił mnie, abym przeczytała tę publikację. I się zaczęło...
Paulo Coelho, to pisarz niewątpliwie znany na całym świecie. Jego książki są bardzo charakterystyczne i ciężko jest cokolwiek z nich wynieść, jeśli nie poświęci się im odpowiednio dużo uwagi.
Młoda dziewczyna wyrusza w podróż i dopiero wtedy zaczyna poznawać świat. Okazuje się, że nie ma on nic wspólnego z tym, co sobie wyobrażała. Bohaterka nie mając wyboru, została prostytutką. Dziewczyna chce żyć bez jakichkolwiek uczuć, jednak okazuje się to niemożliwe.
Paulo Coelho przypomina nam, jak ważna w życiu jest miłość i jaką rolę odgrywa ona w naszym życiu.
W tej książce świetnie pokazany jest przykład prostej dziewczyny, do której los się uśmiechnął, pomimo wszystko.
Lektura jest napisana prostym i zrozumiałam językiem, przez co przemawia do większości Czytelników. Sprawia, że zaczynamy się zastanawiać nad naszym życiem i nad tym, dokąd ono nas prowadzi.
Zaryzykuję stwierdzenie, że po każdej publikacji autora tak mam. On ewidentnie zmusza do przemyśleń, ale nie zawsze dociera do wszystkich. W przypadku tej książki nie macie co zwlekać, możecie śmiało czytać.

Pamiętam, kiedy jakiś czas temu książka ta zupełnie niespodziewanie trafiła w moje ręce. Skromny i prosty opis na okładce zachęcił mnie, abym przeczytała tę publikację. I się zaczęło...
Paulo Coelho, to pisarz niewątpliwie znany na całym świecie. Jego książki są bardzo charakterystyczne i ciężko jest cokolwiek z nich wynieść, jeśli nie poświęci się im odpowiednio dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak to się dzieje, że jeden autor potrafi w tak szybkim czasie napisać tak wiele dobrych publikacji? Odpowiedzi na to pytanie nie znam, aczkolwiek Harlan Coben, to jeden z autorów, który tę tajemnicę ma w jednym palcu.
"Bez śladu", to książka na swój sposób niezwykła.
Głównym bohaterem jest znany detektyw Myron. Tym razem jego zadaniem było odnalezienie koszykarza. Wydawać by się mogło, że mężczyzna bez problemu sobie poradzi z kolejną zagadką do rozwikłania, jednak okazuje się, że sprawa dotyczy przeszłości detektywa.
Dlaczego? Co się stało? Co Myron ma z tym wszystkim wspólnego?
Naturalnie, kiedy autor wydaje dość sporo książek, zaczyna się w nich dostrzegać pewną regułę, o czym pisałam już kilka razy. W tej lekturze Harlan również trzymał się pewnego schematu, niemniej jednak nie sprawiło to, że książka stała się nie wartą przeczytania.
Jedyne na co mogę zwrócić uwagę, to temat koszykówki, który nie wszystkim może przypaść do gustu.
Niby nie powinno mieć to nic wspólnego z odbiorem treści, jednak czytając ową lekturę, miałam wrażenie, że jest inaczej.
Wielu ludzi chwali "Bez śladu", więc i ja nie skłamię, kiedy napiszę, że przeczytać warto.
Kto już ma za sobą tę pozycję?

Jak to się dzieje, że jeden autor potrafi w tak szybkim czasie napisać tak wiele dobrych publikacji? Odpowiedzi na to pytanie nie znam, aczkolwiek Harlan Coben, to jeden z autorów, który tę tajemnicę ma w jednym palcu.
"Bez śladu", to książka na swój sposób niezwykła.
Głównym bohaterem jest znany detektyw Myron. Tym razem jego zadaniem było odnalezienie koszykarza. Wydawać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Przebiegum życiae", to publikacja, którą udało mi się upolować na jednej z wyprzedaży. Po krótkim opisie zamieszczonym na okładce, pomyślałam sobie, że zapowiada się całkiem ciekawie. I było tak aż do momentu, kiedy nie zaczęłam czytać.
Lektura jest napisana w dość specyficzny sposób. Autor, co rusz wtrącał "angielsko-polskie", przez siebie wymyślone słowa, które nie współgrały z tekstem.
Fabuła przedstawia Polaka na emigracji. Ukazuje odczucia bohatera, jego życie i przygody, z jakimi się w międzyczasie spotyka.
Niestety żargon, którym posługuje się autor, wcale nie pomaga w czytaniu tekstu, a wręcz przeciwnie.
Publikację męczyłam bardzo, bardzo długo. Czytanie jednej strony zajmowało mi dość dużo czasu, często nużyło i nie wywoływało ciekawości. Średnio interesowała mnie historia bohatera, a przecież temat, który on przedstawił jest bardzo ciekawy.
Poza krytyką tej książki, śmiało mogę odnieść się do tematu, który Piotr Czerwiński, niegdyś dziennikarz pracujący w WirtualnejPolsce, poruszył.
Problem wyjazdów młodych czy też starszych ludzi w naszym kraju jest ogromny. I wydawać by się mogło, że wszystko wygląda pięknie i kolorowo, a jednak tak nie jest (...)
Jeśli ktoś chce się podjąć lektury, proszę bardzo. Chętnie poznam Wasze opinie na temat tej książki.

"Przebiegum życiae", to publikacja, którą udało mi się upolować na jednej z wyprzedaży. Po krótkim opisie zamieszczonym na okładce, pomyślałam sobie, że zapowiada się całkiem ciekawie. I było tak aż do momentu, kiedy nie zaczęłam czytać.
Lektura jest napisana w dość specyficzny sposób. Autor, co rusz wtrącał "angielsko-polskie", przez siebie wymyślone słowa, które nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo zwlekałam z napisaniem recenzji tej książki. Przeczytałam ją raz i stwierdziłam, że to za mało, aby cokolwiek o niej sensownego powiedzieć. Powierzchowna opinia nic tu nie da, ponieważ lektura wymaga tego, aby się jej głębiej przyjrzeć. Dlaczego?
Nie jest to zwykła publikacja. Należy ona do mniejszości, z racji tego, jak jest ona skonstruowana.
Od samego początku znamy zabójcę. Wiemy, kto będzie ofiarą, dlaczego i kim jest osoba zlecająca zabójstwo zawodowemu mordercy. Co w niej jest takiego niezwykłego?
Narracja. Od samego początku przedstawione myśli bohaterów. O czym myśli zabójca? O czym musi pamiętać, aby popełnić zbrodnię doskonałą? Jakie zagrożenia czyhają na niego za rogiem? Komu można ufać, a od kogo lepiej się trzymać z daleka?
Na te i inne pytania odpowiada między innymi owa książka.
Dodatkowo ukazane są myśli dziewczyny Lewisa, która widziała całe zajście.
Ciekawy sposób przedstawienia historii z niesamowitej perspektywy, to jest coś, za co publikacja dostaje dużego plusa. Niestety było w niej też coś, co przykuło moją uwagę i nie do końca mi się spodobało:
- reakcja dziewczyny w momencie popełnienia morderstwa i chwila po nim. Zachowanie jej jest dosyć nienaturalne (o co dokładnie mi chodzi, to już Wy musicie przeczytać), a także
- wszechwiedza jednego z detektywów, który po rozmowie z jedną osobą od razu postawił sprawę jasno, co w prawdziwym życiu jest raczej niemożliwe.
Najpierw zbiera się dowody, rozmawia się z różnymi ludźmi itd., a potem dopiero można potwierdzić lub obalić tezę.
Poza tymi drobnymi mankamentami lekturę można uznać za ekscytującą i wartą poświęcenia wolnego czasu.
Jeśli męczy Was jedno z pytań zadanych przeze mnie wcześniej, albo też chcecie się nieco dowiedzieć i "poznać" bliżej pracę płatnego mordercy, to ta książka będzie świetnym "przewodnikiem". Ma ona też wiele innych atutów, które musicie poznać sami.

Długo zwlekałam z napisaniem recenzji tej książki. Przeczytałam ją raz i stwierdziłam, że to za mało, aby cokolwiek o niej sensownego powiedzieć. Powierzchowna opinia nic tu nie da, ponieważ lektura wymaga tego, aby się jej głębiej przyjrzeć. Dlaczego?
Nie jest to zwykła publikacja. Należy ona do mniejszości, z racji tego, jak jest ona skonstruowana.
Od samego początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, która wciąga od pierwszych stron, jest najlepszą rzeczą, jaka może spotkać Czytelnika. Jeśli autorowi uda się do końca wprowadzić osobę czytającą we własny, wymyślony świat, można mówić o geniuszu.
"419. Wielki przekręt", to lektura właśnie tego typu. Od początku nie do końca wiadomo o co chodzi. Pomieszane i zarazem powiązane ze sobą wątki w tajemniczy sposób wciąż oddziałują na siebie, skrywając tajemnicę. Samobójstwo, czy morderstwo? Dlaczego? Laura, córka bohatera za wszelką cenę chce się tego dowiedzieć. Nie jest świadoma tego, jakie skutki przyniosą jej poszukiwania.
Najbardziej tajemniczym dla mnie był tekst "Szanowny Panie, jestem córką nigeryjskiego dyplomaty i liczę na pańską pomoc".
Ta publikacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że o świecie tak naprawdę wiem niewiele. W książce pokazane jest bardzo wyraźnie, jak zwykli ludzie, z pozoru tacy jak my, tylko czyhają na nasze życie i liczą na naszą naiwność. Ukazana została też siła internetu i to, co można dzięki niemu osiągnąć, jak można igrać ludzkim życiem.
Czytając ową publikację, zaczytałam się na tyle, że zapomniałam, iż siedzę w zatłoczonym autobusie pełnym ludzi. Słowo za słowem, zdanie po zdaniu. Nim się obejrzałam, lektura dobiegła końca. Mogę przyznać, że czuję lekki niedosyt i z wielką chęcią przeczytałabym jeszcze jedną pozycję tego autora. Liczę na nowości wydawnicze i nowe pomysły Will'a Ferguson'a. A Was zapraszam do księgarni.

Książka, która wciąga od pierwszych stron, jest najlepszą rzeczą, jaka może spotkać Czytelnika. Jeśli autorowi uda się do końca wprowadzić osobę czytającą we własny, wymyślony świat, można mówić o geniuszu.
"419. Wielki przekręt", to lektura właśnie tego typu. Od początku nie do końca wiadomo o co chodzi. Pomieszane i zarazem powiązane ze sobą wątki w tajemniczy sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Umarli nie kłamią", to publikacja, która od razu przykuła moją uwagę w momencie, kiedy przeczytałam opis książki. Detektyw wydziału zabójstw, to coś, co do mnie przemówiło.
Główna bohaterka po jednej z akcji policyjnych, kiedy została postrzelona, straciła głos. Aby zrekompensować siły i wziąć się w garść, wyjechała za miasto, po to, by pobyć sama i odzyskać dawną formę.
Taylor mieszkała w ogromnym zamku, dzięki uprzejmości dawnego przyjaciela. W międzyczasie poznała też służącą i panią psycholog, której zadaniem było pomóc bohaterce w odzyskaniu głosu.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nagle nie okazało się, że brakuje jakiś elementów układanki, że coś jest nie tak.
Publikację czyta się lekko i przyjemnie. Wprawdzie od pierwszych stron książka wciąga, niemniej jednak w pewnym momencie czuje się jakiś niedosyt i czegoś brakuje. Dla mnie ewidentnie za mało było dialogów. Wydaje mi się, że bohaterowie mogliby być przedstawieni nico bliżej, ponieważ postaci te były interesujące.
Brakowało mi też czasami takiego "bum", czy też dreszczyku emocji. Koniec nie zaskoczył mnie niestety i zastanawiam się nieco nad tytułem. Czego on właściwie dotyczy? (...)
Autorka pisze w sposób lekki i przyjemny. Bardzo chciałabym przeczytać jeszcze inne jej publikacje, aby stwierdzić, czy J.T Ellison ma taki styl pisania, czy też po prostu tak wyszło w tej książce.
Niemniej jednak uważam, że pomysł na fabułę i połączenie tych wszystkich wątków zasługuje na zapoznanie się z lekturą.
Pisząc kolokwialnie, "kobiety potrafią mieć jaja".
Ktoś z Was ma zdanie na temat tej książki? Jestem ciekawa Waszych opinii.

"Umarli nie kłamią", to publikacja, która od razu przykuła moją uwagę w momencie, kiedy przeczytałam opis książki. Detektyw wydziału zabójstw, to coś, co do mnie przemówiło.
Główna bohaterka po jednej z akcji policyjnych, kiedy została postrzelona, straciła głos. Aby zrekompensować siły i wziąć się w garść, wyjechała za miasto, po to, by pobyć sama i odzyskać dawną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio zdarza mi się czytać same świetne książki, dlatego pomyślałam sobie, że dziś recenzja kolejnego tytułu, który zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Jostein Gaarder, to pisarz, o którym wielu z Was na pewno słyszało. Szczególnie osoby, które choć trochę interesowały się filozofią. "Świat Zofii", to jedna z książek, z którymi ten autor jest kojarzony.
Petter, główny bohater powieści był dość nietypowym dzieckiem. Wyróżniał się wśród swoich rówieśników, zajmował się sprawami, o których normalni chłopcy nie myśleli. Kiedy dorósł, postanowił założyć Pogotowie Autorskie i w ten sposób sprzedawał początkującym autorom swoje pomysły na książki. Klientów było nie mało. Petter nie wiedział, jakie skutki może przynieść jego praca (...)
Początek lektury był dla mnie ciekawy. Napisany w zagadkowy sposób, co z resztą autor często robił, sprawiał, że Czytelnik miał ochotę brnąć dalej.
Przez całą publikację nie do końca wiedziałam o co chodzi. Książka zaskakiwała w wielu momentach i zdumiewała. Czasami zmuszała do zaprzestania czytania i chwili refleksji.
Swego czasu bardzo lubiłam książki filozoficzne i cieszę się, że trafiłam na tę publikację. Uważam, że jest to bardzo mądra i ucząca lektura, którą polecam szczególnie młodym Czytelnikom.
Pomysł na opowiedzenie historii bohatera jest nietypowy. Ja byłam pod wielkim wrażeniem.
Jeśli ktoś poszukuje lektury, która w jakiś sposób pobudzi ciekawość, to dobrze trafił.

Ostatnio zdarza mi się czytać same świetne książki, dlatego pomyślałam sobie, że dziś recenzja kolejnego tytułu, który zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Jostein Gaarder, to pisarz, o którym wielu z Was na pewno słyszało. Szczególnie osoby, które choć trochę interesowały się filozofią. "Świat Zofii", to jedna z książek, z którymi ten autor jest kojarzony.
Petter, główny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Są publikacje, które robią wielkie BUM! Książki, które na długo pozostają w naszej pamięci, bez względu na to, czy były wesołe czy smutne.
"Wieczerza", to debiutancka powieść Polki, kobiety fotograf, która zrobiła coś niesamowitego, coś co zupełnie mnie zaskoczyło.
Po przeczytaniu opisu lektury byłam średnio zainteresowana. Ksiądz i dziwka? No ok.
Kiedy przeczytałam kilka pierwszych stron, zupełnie nie mogłam się oderwać. Książka jest napisana w sposób nietypowy. Tj. rozdziały są krótkie, autorka kończyła w najmniej oczekiwanym momencie, wyczerpywała na swój sposób temat, a resztę zostawiała Czytelnikowi.
Przez całą książkę zastanawiałam się, co bohaterowie mają ze sobą wspólnego. Niby dwie osobne historie, a jednak, jak pokazała autorka, świat jest mały.
"Wieczerza" trochę mnie przeraziła. Pojawiały się momenty, w których myślałam sobie "auć". Dosłowne opisy i ta specyficzna fabuła robią wrażenie. Fenomenalnie napisana książka! Jak już wcześniej stwierdziłam: "Ta książka zmiażdżyła mój mózg".
Tatiana poruszyła z pozoru błahy problem. Często jest bowiem tak, że wydaje się nam, że coś nas nie dotyczy, że jesteśmy z daleka od problemu, a wcale tak nie jest. W rzeczywistości każdemu z nas może się przytrafić to, co spotkało bohaterów.
Zakończenie książki też jest niecodzienne. Z jednej strony byłam zła na autorkę, bo nie tego nie spodziewałam. Z drugiej jednak strony chciałabym przeczytać kolejną część, jeśli taka by się pojawiła.
Pierwszy raz zabrakło mi słów, aby opisać książkę tak, aby oddać moje rzeczywiste wrażenia.
Dobra robota!

Są publikacje, które robią wielkie BUM! Książki, które na długo pozostają w naszej pamięci, bez względu na to, czy były wesołe czy smutne.
"Wieczerza", to debiutancka powieść Polki, kobiety fotograf, która zrobiła coś niesamowitego, coś co zupełnie mnie zaskoczyło.
Po przeczytaniu opisu lektury byłam średnio zainteresowana. Ksiądz i dziwka? No ok.
Kiedy przeczytałam kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"PS Kocham Cię", to publikacja, dzięki której Cecelia Ahern miała szansę zadebiutować. Jej ujmująca i poruszająca niezwykle trudne sprawy książka sprawiły, że miałam ochotę na coś więcej. Kiedy dostałam możliwość przeczytania kolejnej lektury tej autorki, bez zastanowienia powiedziałam "tak".
Kitty, główna bohaterka, dziennikarka z pasją, nieco zagubiła się w swoim świecie. Przez długi czas była wyróżniającą się osobą, cechującą się empatią i współczuciem do ludzi. Kitty nie wyciągała zdań z kontekstów, nikomu nie chciała utrudniać życia, aż do pewnego dnia. Oczywiście nie zrobiła tego celowo, jednak skutki, jakie pociągły za sobą naiwność Kitty i brak wystarczających dowodów sprawiły, że dziewczyna zniszczyła życie pewnemu mężczyźnie. Mało tego w oczach wielu ludzi została zwyczajnie przekreślona.
Constance, jej przyjaciółka i założycielka gazety przed śmiercią zdążyła poinformować dziennikarkę o pewnej liście. Kitty nie wiedziała do końca co zrobić z listą stu imion, aczkolwiek była to jej jedyna szansa, aby pokazać ludziom, udowodnić im, że nie jest potworem (...)
Cecelia Ahern wg mnie ma doskonały warsztat pisarki. Ujmuje za serca wszystkich Czytelników. Wzrusza i skłania do myślenia. Gdyby zastanowić się, do jakiej gruby odbiorców trafiłaby ta książka, nie byłoby jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że jest ona uniwersalna, szczególnie dlatego, że porusza ona sprawy życia codziennego, które nas również dotyczą.
W tej lekturze dało się wyczuć emocje towarzyszące bohaterom, ani przez chwilę książka nie nużyła. Wręcz przeciwnie. Autorka nie pisała wszystkiego od razu, kryła się za tym wszystkim jakaś tajemnica, niemalże do samego końca.
Bohaterowie, którzy zostali stworzeni przez pisarkę długo zostaną w mojej pamięci, tak samo jak ta publikacja.
Myślę, że warto zapełnić swoje półki tą publikacją. Nikt chyba w tak delikatny sposób nie potrafi przedstawić tak głębokich treści.

"PS Kocham Cię", to publikacja, dzięki której Cecelia Ahern miała szansę zadebiutować. Jej ujmująca i poruszająca niezwykle trudne sprawy książka sprawiły, że miałam ochotę na coś więcej. Kiedy dostałam możliwość przeczytania kolejnej lektury tej autorki, bez zastanowienia powiedziałam "tak".
Kitty, główna bohaterka, dziennikarka z pasją, nieco zagubiła się w swoim świecie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nie chcę się tobą dzielić z innymi mężczyznami Julianno. Chcę cię mieć tylko dla siebie. Wolę, żebyś nie miała pracy, koleżanek i...dziecka. Czy mnie rozumiesz?" - ten fragment książki szczególnie zwrócił moją uwagę.
Erica Spindler, to autorka, na którą trafiłam zupełnie przypadkowo, a dziś recenzuję już jej trzecią książkę.
Posiadam najnowsze wydanie tejże publikacji i przyznam szczerze, że kiedy po raz pierwszy wzięłam ją do ręki, jej objętość mnie nieco przeraziła, jednak jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie.
Erica Spindler wyróżnia się dość nietypowymi pomysłami, za każdym razem w swoich książkach wykorzystuje różne motywy.
"Stan zagrożenia", to książka zawierająca w sobie miłość, zdradę, ból, zazdrość, choroby psychiczne, znajomości, niezrozumienie (...) To wszystko zostało połączone w jedną całość w niebanalny i wg mnie rewelacyjny sposób.
Czytając lekturę miałam wrażenie, że to się dzieje naprawdę. Bohaterowie i ich myśli, to coś, co pozwoliło spojrzeć na narrację z nieco innej perspektywy.
Z jednej strony wiadomo było o co chodzi, jednak "Stan zagrożenia" zaskoczył mnie wiele razy.
Przyznam szczerze, że na początku pomyślałam sobie, że to będzie kolejna książka z happy endem. Cieszę się, że moje myśli się nie sprawdziły i prawie do końca nie byłam pewna tego, jak publikacja się zakończy.
Świetnie opowiedziana historia pokazująca jak nasze życie jest kruche i jak jedna osoba jest w stanie je zniszczyć doszczętnie.
Cytat, który przywołałam na samym początku wg mnie genialnie podsumowuje książkę. Psychopata, który nie ma żadnych skrupułów i jest w stanie zrobić wszystko.
Przeszłość postaci również daje o sobie znać wielokrotnie. Wszystko łączy się w idealną całość. Przypadkowi bohaterowie tworzą pewną, połączoną ze sobą fabułę.
Jeśli jeszcze dziś jest ktoś, kto nie zna Spindler, proponuję to nadrobić. Ta pisarka jest tego warta.

"Nie chcę się tobą dzielić z innymi mężczyznami Julianno. Chcę cię mieć tylko dla siebie. Wolę, żebyś nie miała pracy, koleżanek i...dziecka. Czy mnie rozumiesz?" - ten fragment książki szczególnie zwrócił moją uwagę.
Erica Spindler, to autorka, na którą trafiłam zupełnie przypadkowo, a dziś recenzuję już jej trzecią książkę.
Posiadam najnowsze wydanie tejże publikacji i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Literatura erotyczna staje się coraz bardziej popularna. Wielu autorów stara się zadebiutować w tej dziedzinie, jednak nie każdemu się to udaje.
Inaczej jest w przypadku autorki Sylvii Day, która w ciągu roku napisała aż 9 książek.
"Żar nocy", to druga publikacja z cyklu Strażnicy Snów.
Pierwszą część, "Rozkosze nocy" mam już za sobą i śmiało mogę napisać, że pierwsza część bardzo mi się podobała.
W tej części pojawiają się nowi bohaterowie, Stacey Daniels i Connor Bruce.
Mężczyzna niespodziewanie pojawia się w progu dziewczyny i niemalże od razu zakochują się w sobie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Connor żyje w świecie ciągłych wojen i przemocy, co pociąga za sobą odpowiednie konsekwencje.
Jaka jest różnica pomiędzy obiema częściami?
Tutaj pojawia się zdecydowanie mniej erotyki. Tak jak we wcześniejszej części autorka postanowiła od razu przejść do sedna, tak tym razem była to niespodzianka.
W "Żar nocy" pojawia się więcej akcji i fantastyki przeplatanej pożądaniem, miłością i seksem.
Lyssa, bohaterka z uprzedniej części jest teraz bardziej pewna siebie, nieco wyraźniejsza. Jej życie przedstawione jest jako...? Tutaj zostawię Wam pole do popisu i zdradzać tego nie będę.
Zauważyłam, że z Waszej strony pojawia się coraz więcej pytań: "Grey czy Cross"?
Tutaj odsyłam do recenzji wszystkich części Grey'a . Myślę, że odpowiedź jest jednoznaczna. Sylvia Day, to kobieta, która wie o czym i jak pisać, aby publikacja miała pobudzać wyobraźnię Czytelników i aby historia opowiedziana w książce miała "to coś".
Myślę, że po lekturach tej autorki Czytelnicy coś wyniosą i na pewno się nie zawiodą.

Literatura erotyczna staje się coraz bardziej popularna. Wielu autorów stara się zadebiutować w tej dziedzinie, jednak nie każdemu się to udaje.
Inaczej jest w przypadku autorki Sylvii Day, która w ciągu roku napisała aż 9 książek.
"Żar nocy", to druga publikacja z cyklu Strażnicy Snów.
Pierwszą część, "Rozkosze nocy" mam już za sobą i śmiało mogę napisać, że pierwsza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nikodem Pałasz, to jeden z polskich autorów, o którym na razie niewielu ludzi słyszało, jednak myślę, że czas to nadrobić.
Wielokrotnie powtarzam, że polscy autorzy nie zachwycają, szczególnie jeśli chodzi o kryminały. Zawsze wydawało mi się, że czegoś im brakuje, ale tym razem było zdecydowanie inaczej.
Ginie polski tenisista, znany na całym świecie. Dzieje się to chwile po jego zwycięstwie.
Śledztwo prowadzi Wiktor Wolski.
Tych trzech zdań do opisu całej książki użyłam celowo.
Specjalnie nie streszczałam ani nie opisywałam wątku pojawiającego się w fabule, dlatego, że chciałabym, abyście Wy zainteresowali się tą publikacją i przeczytali ją od początku do końca.
Śledczy Wiktor Wolski jest świetnie wykreowaną postacią, nieco zabawną, intrygującą, a zarazem posiadającą swoje tajemnice i poczucie humoru.
Akcja skupia się przede wszystkim na sporcie. Fakt, że jest to rzadki temat, którym się interesujemy, szczególnie jeśli chodzi o tenis, niemniej jednak myślę, że warto zapoznać się z tym, co się dzieje. Korupcja, znajomości, lewe biznesy. Jest to oczywiście fikcja literacka, ale kto z nas potwierdzi, że tak się faktycznie nie dzieje?
To, co wprowadza nieco zamieszania w publikacji, to ilość postaci. Jest ich naprawdę dużo. Plus dla autora za to, że we wstępie umieścił spis bohaterów i wyjaśnił, kto kim jest. W razie czego można zawsze wrócić do pierwszej strony i wszystko staje się jasne.
Tej lekturze nie ma czego zarzucić. Czyta się ją sprawnie, z wielką przyjemnością. Postacie się lubi, zagadka zaciekawia.
A może śledztwo na własną rękę? Spróbujcie!

Nikodem Pałasz, to jeden z polskich autorów, o którym na razie niewielu ludzi słyszało, jednak myślę, że czas to nadrobić.
Wielokrotnie powtarzam, że polscy autorzy nie zachwycają, szczególnie jeśli chodzi o kryminały. Zawsze wydawało mi się, że czegoś im brakuje, ale tym razem było zdecydowanie inaczej.
Ginie polski tenisista, znany na całym świecie. Dzieje się to chwile...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zabójczy księżyc", to publikacja, która już na samym początku robi na Czytelniku wrażenie. Tytuł i sama okładka sprawiają, że mamy ochotę przenieść się gdzieś indziej, do innego świata.
Nie zaprzeczę, że publikacja ta pobudzała moją wyobraźnię wielokrotnie. Czysta fantastyka dawała o sobie znać w niejednym fragmencie książki. Momentami miałam wrażenie, że nagle jestem w innym świecie, rządzącym się zupełnie innymi regułami.
W pustynnym mieście-państwie jest jedno prawo: spokój. Przede wszystkim o to prawo dbają kapłani bogini snu, któzy są zwani zbieraczami. Dlaczego? Zbierają sny obywateli, leczą chorych i rannych (...) i nie pytają śniącego o zgodę.
W pewnym momencie jeden z bohaterów, Ehiru zostaje wplątany w spisek, który może mieć poważne konsekwencje.
Czy bohaterowi uda się ocalić miasto-państwo? Tego już zdradzać nie będę.
Nora K. Jemisin bardzo dobrze się spisała. Zadbała o najdrobniejsze detale, sprawiła, że Czytelnik się nie nudzi, pod warunkiem, że tego typu literaturę lubi. Fantastyka nie jest dla wszystkich i trzeba o tym pamiętać, niemniej jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten typ literatury polubić, a nawet i pokochać! Starożytny Egipt i doskonale utrzymany klimat, to jest coś, za co Czytelnicy będą uwielbiali tę książkę.
Narodził się nowy gatunek fantasy.

"Zabójczy księżyc", to publikacja, która już na samym początku robi na Czytelniku wrażenie. Tytuł i sama okładka sprawiają, że mamy ochotę przenieść się gdzieś indziej, do innego świata.
Nie zaprzeczę, że publikacja ta pobudzała moją wyobraźnię wielokrotnie. Czysta fantastyka dawała o sobie znać w niejednym fragmencie książki. Momentami miałam wrażenie, że nagle jestem w...

więcej Pokaż mimo to