-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2023-04-18
2022-07
2022-07
2022-07-07
Jedna z najciekawszych książek opowiadających o realiach obozu koncentracyjnego jaką miałam okazję przeczytać. Pomimo tych bardziej i mniej oczywistych okropności, z którymi autorka musiała się na co dzień zmagać, Pani Zofia opisuje owe realia bardzo barwnymi i zgrabnie przeplatającymi się słowami. Czytelnika aż bije po oczach jej wysublimowany kunszt pisarski i wysoka kultura osobista, która nie pozwala na wulgaryzmy.
Pochłonęłam 3/4 książki w 2 wieczory, co jest oznaką, że naprawdę książka wciąga niemiłosiernie! Nie chce się spać i nie raz czytelnik uroni nie jedną łzę.
Wielu rzeczy nie mówią Nam na lekcjach historii :(
W mojej opinii ta książka powinna zostać lepiej rozpropagowana w państwie Izrael - Polacy też swoje przecierpieli w tym okropnym miejscu jakim jest Auschwitz - im też należy współczuć ;)
Jedna z najciekawszych książek opowiadających o realiach obozu koncentracyjnego jaką miałam okazję przeczytać. Pomimo tych bardziej i mniej oczywistych okropności, z którymi autorka musiała się na co dzień zmagać, Pani Zofia opisuje owe realia bardzo barwnymi i zgrabnie przeplatającymi się słowami. Czytelnika aż bije po oczach jej wysublimowany kunszt pisarski i wysoka...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12
2021-12
2021-11
2021-12-17
2020-06-16
Przez pierwsze strony zapowiadała się całkiem nieźle. Niestety z każda stroną co raz bardziej męczące i mało wiarygodne.
Książka na miarę lat 90-tych.
Przez pierwsze strony zapowiadała się całkiem nieźle. Niestety z każda stroną co raz bardziej męczące i mało wiarygodne.
Książka na miarę lat 90-tych.
2019-08
2020-02-06
Jakbym miała zacząć pisać recenzję, to właśnie tu i teraz. Zawsze chciałam to robić, ale za każdym razem kiedy do tego się zabierałam miałam pewną obawę przed byciem wyśmianym ze względu na swoje spostrzeżenia czy poglądy. Swego czasu udało mi się ich wyzbyć i szarpnęłam się na gadanie do telefonu, jednak niemiło powracam do tych kompromitujących filmików.
Co do zasady pisania recenzji, to kompletnie się na nich nie znam i chyba mnie nie obchodzą. Niejedna polonistka pewnie przykłada rękę do ust z niedowierzania, mam nadzieję, teraz. Za to interpunkcję postaram się zachować! Zależy mi na podzieleniu się tym co mi w duszy i sercu gra, w oparciu o konkretne fragmenty tworów, których doświadczam, a wzbudziły we mnie większe emocje.
Z wyższych pobudek pojawia się tytuł recenzowanej książki: “Tatuażysta z Auschwitz”. Nazwa wieje chłodem, brudem, głodem, smrodem, ale przede wszystkim wszechogarniającym moje ciało bólem. To już nie jest ten uczuć, kiedy serce ci bije mocniej ze strachu, a potem się w sumie z tego śmiejesz, toż to głupstwo, niedorzeczność. To jest ten uczuć, kiedy najpierw zaczyna boleć cię serce z żalu, potem ze współczucia rozlewa się to na korpus, potem wczuwasz się tak bardzo, że zaczynają sztywnieć i marznąć stopy, potem owijasz się dookoła wszystkim co masz jakby to był jedyny koc jaki możesz mieć i pocisz się… pocisz, ale nie odkrywasz choćby skrawka, bo dopada cię lęk i nie chce zostawić. Gnębi jak widmo stojące nad łóżkiem i czeka, aż wysuniesz choćby koniuszek palca, żeby Cię pochłonąć w otchłań wiecznego strachu. Tak empatycznie przyjmuje na klatę wyzwanie spędzenia ponad 300 stron w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Brrr okropny dreszcz, po napisaniu tej nazwy, mnie przeszedł.
Książka choć z pozoru o dramatycznej rzeczywistości tamtego świata, opowiada o tym co my kobiety lubimy najbardziej: o miłości, rodzinie, uczuciach. Niemniej jednak, mam wrażenie, że i męska część czytelników odnajdzie tam fragmenty dla siebie, ot choćby przywołanie ukochanej mamusi na odludziu czy grę w piłkę nożną. Oczywiście co bardziej ambitni zainteresują się sprytem bohatera, jego odwagą i heroizmem, który co chwila jest przedstawiany w najróżniejszy sposób. Jeżeli byłaby to lektura w podstawówce lub gimnazjum, a ja miałabym w takim wieku dziecko, to bez dwóch zdań czytałabym ze zrozumieniem razem z dzieckiem. Nie po to żeby pokazać, jaki świat był okrutny, choć poniekąd to też, ale przede wszystkim, żeby wpoić pewne wartości, uwrażliwiające i uszlachetniające młodego człowieka.
Z takiego czysto technicznego punktu widzenia to książka jest napisana, tak że dobrze i szybko się czyta. Nie przynudza opisami przyrody, a akcja się wartko toczy, na tyle interesująco, że nie byłam w stanie przysnąć ze zmęczenia. Autorka przyjęła bardzo fajny zabieg sprawiający, że część wykonywanych czynności jest wyrażona w krótkich zwięzłych zdaniach, np: Przeliczył diamenty. Cieszył się letnim wieczorem. Ktoś zapukał i próbował wejść do jego pokoju. Po pierwszej nocy już zawsze zamykał drzwi na klucz. Zapomniał o diamentach leżących na łóżku. W drodze do drzwi nakrył je narzutą. Nie zauważył, że jeden z nich upadł na podłogę. - Te krótkie zdania, w zupełności relacjonują daną sytuację. Nie ma tam za dużo miejsca na przemyślenia, nie ma za dużo miejsca na rozwijanie domysłów, a kto, a co, a z kim, a gdzie, a po co, a na co, a jak etc. Dzieje się to ma się dziać. Tym sposobem w czasie rzeczywistym jestem w stanie żyć momentem w książce, gdzie te wszystkie emocje i domysły co mógłby mieć nasz bohater, mam ja. A nikt nie napisał mi jak mam się czuć, albo czego się domyślać, co niejednokrotnie wyprowadzało mnie z równowagi, kiedy czytałam rozterki w głowie bohaterki innej powieści, co gorsza - niejednej powieści.
Jak na recenzję przystało, trzeba się do czegoś konstruktywnie doczepić. Jest jedna rzecz, która absolutnie dla mnie była niezrozumiała. Główny bohater, pomimo 26 lat, potrafił mówić i pisać w tylu językach płynnie, że wydawało mi się to przez moment trochę naciągane. Nie znalazłam nigdzie w książce wzmianki o tym, w jaki sposób zdobył tą wiedzę/ zdolność/ supermoc. Wiem tylko, że żył w jakimś małym miasteczku na Słowacji i jego mama dała mu książki. Sherlockiem nie będę i nie będę szukać jak to się stało. Jak ktoś dotarł do tej kropelki moich wypocin to poproszę o informację.
Powyżej można zauważyć wszelkie za i przeciw. Poczucie przykrego klimatu obozu wprowadzały mnie w stan mieszany co do chęci przeczytania tej książki. Ogólnie nie jestem molem. Obawiałam się, że będzie tak, jak z innymi, że lada moment zostawię. Moje nastawienie trochę się zmieniło, kiedy usłyszałam od 3 osób w moim gronie, że połknęło tą książkę w 2 dni, że nie mogło się od niej oderwać, że miłość jest wspaniale tam przedstawiona. Ostatni argument przebił wszystkie inne! Bo w życiu przecież chodzi o miłość ponad wszelkie przeciwności losu.
I tym optymistycznym akcentem dziękuję za uwagę.
Jakbym miała zacząć pisać recenzję, to właśnie tu i teraz. Zawsze chciałam to robić, ale za każdym razem kiedy do tego się zabierałam miałam pewną obawę przed byciem wyśmianym ze względu na swoje spostrzeżenia czy poglądy. Swego czasu udało mi się ich wyzbyć i szarpnęłam się na gadanie do telefonu, jednak niemiło powracam do tych kompromitujących filmików.
Co do zasady...
2018-03-24
Fajna opowieść dla 12 latki z zaawansowanym angielskim.
Fajna opowieść dla 12 latki z zaawansowanym angielskim.
Pokaż mimo to2017-11-17
2017-05-01
połknęłam na raz książkę - rewelacja! Jeżeli powstanie film to będę jedną z pierwszych osób na sali kinowej :)
połknęłam na raz książkę - rewelacja! Jeżeli powstanie film to będę jedną z pierwszych osób na sali kinowej :)
Pokaż mimo to2016-10-31
Troszke sie męczyłam. Zakończenie podejrzewałam. Nie zżyłam sie zbohaterką dlatego śledzenie jej losów nie wydawało mi sie atrakcyjne.
Troszke sie męczyłam. Zakończenie podejrzewałam. Nie zżyłam sie zbohaterką dlatego śledzenie jej losów nie wydawało mi sie atrakcyjne.
Pokaż mimo to
Jak to się dobrze czyta! Polecam każdemu miłośnikowi serialu. A jeśli nie było okazji żeby serial zobaczyć, to nic straconego. Książka wprowadza taki klimat i tak wciąga, że czytelnik dosłownie żyje czytanym fragmentem. Przygody na każdej stronie, mnóstwo zabawnych momentów, ale i tych smutnych i trzymających w napięciu. Romantyzm i namiętność TOP! Mocno polecam :)
Jak to się dobrze czyta! Polecam każdemu miłośnikowi serialu. A jeśli nie było okazji żeby serial zobaczyć, to nic straconego. Książka wprowadza taki klimat i tak wciąga, że czytelnik dosłownie żyje czytanym fragmentem. Przygody na każdej stronie, mnóstwo zabawnych momentów, ale i tych smutnych i trzymających w napięciu. Romantyzm i namiętność TOP! Mocno polecam :)
Pokaż mimo to