Dzieci Hitlera. Jak żyć z piętnem ojca nazisty Gerald Posner 7,0
![Dzieci Hitlera. Jak żyć z piętnem ojca nazisty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4872000/4872071/706956-352x500.jpg)
Jak to jest być dzieckiem zbrodniarza, który przyczynił się do śmierci milionów ludzi? Jak żyć z nazwiskiem, które jest synonimem majwiększego zła? Tak pyta autor na obwolucie swojej książki “Dzieci Hitlera” i w wywiadach osobiście stawia te pytania potomkom dziesięciu znanych nazistów. To bardzo trudne pytania, więc czy dostanie wyczerpujące, satysfakcjonujące, a przede wszystkim, szczere odpowiedzi?
Czy można zrobić rozrachunek z mrocznym dziedzictwem nazizmu stawiając pytania dzieciom katów? Wielu z nich zachowało pamięć o ojcach w postaci kilku zaledwie mglistych scen, bo w końcu mieli po kilka ledwie lat, a wiedza o rozmiarach zbrodni dotarła po nich długo po wojnie, starsi, którzy mogli już mieć niejaką świadomość w latach wojny, byli od prawdy skutecznie odsuwani przez matkę i rodzinę. We wspomnieniach ojcowie jawią się jako gorący patrioci, żarliwi katolicy, kochający, troskliwi, choć wymagający i surowi, rodzice.
Ich dzieciom przeszłość nawet w dorosłym życiu nie pozwala o sobie zapomnieć. Ciężko się żyje z takim bagażem, piętnem i brzemieniem. Wszystkim, chociaż przyjmują zgoła inne postawy. Jedna grupa tych dzieci to ci, którzy odcięli się od rodzin, od narodowosocjalistycznych poglądów, od zbrodni, zmienili nawet nazwiska, ba, nawet zrezygnowali z własnych potomków, by nie przekazywać im “genów zła”, jak Norman Frnak, ale mimo tych żmudnych i kłopotliwych sytuacji ciągle dręczy ich wstyd i poczucie winy, a nocami koszmary. Nie udaje się im precyzyjnie wskazać racjonalnych motywów działania ojców. Czy była to ambicja, słabość, czy poczucie obowiązku, czy też fanatyczne oddanie Hitlerowi? Czy też ich kochający ojcowie byli zwykłymi prymitywnymi mordercami, sadystami i psychopatami? Drudzy nadal czują dumę, zaprzeczają zbrodniom ojców, kiedy trzeba usprawiedliwiają ich najlepiej jak umieją i nadal sprzyjają nazistowskim poglądom, choć dotyka ich niejednokrotnie presja społeczna. Bolesne to i brutalne, gdy w ich wypowiedziach daje się wyczuć pewność siebie i arogancję, gdy przekonujemy się, że nie wszyscy odcięli się od nazizmu, nawet znając rozmiar i charakter wojennych okropieństw.
Książka poparta jest solidną kwerendą w niemieckich i amerykańskich archiwach, korzysta z niepublikowanych artykułów naukowych i sprawozdaniach prawnych. Wzbogaca wiedzę o czołowych nazistach III Rzeszy, choćby o Hansie Franku czy Josefie Mengele, którzy z racji działania na ziemiach nam najbliższych budzą największe zainteresowanie polskich czytelników. Z ubolewaniem przyjmujemy fakt, że niektórzy uniknęli kar, a niektórzy, jak wspomniany Mengele wiedli całkiem dostatnie życie w Ameryce Południowej przez ponad trzydzieści lat po zakończeniu wojny, w tym, co budzi największe zdziwienie, przez pewien okres pod prawdziwym nazwiskiem.
Każdemu naziscie i jego dzieciom poświęcone są osobne, nie przeładowane faktografią rozdziały, wypełnione mało znanymi, prywatnymi często, zdjęciami. Czyta się więc dobrze i z zainteresowaniem. Odnoszę jednak wrażenie, że punkt ciężkości tej książki nie dotyczy dzieci nazistów, ale ich samych. Lektura nie jest prosta i łatwa, skłania do refleksji i nie da o sobie zapomnieć.