-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Biblioteczka
2024-01-11
2023-08-09
2022-10-20
Książka pani Owens przenosi w bardzo spokojny, podporządkowany naturze świat, gdzie źródłem wszelkiego cierpienia i szkód jest tylko człowiek. Cała historia płynie powoli z nurtem zmian zachodzących w przyrodzie, którym towarzyszą przeżycia małej Kyi. Pierwsza część książki zrobiła na mnie największe wrażenie, była niezwykle poruszająca, wzbudzała żal, smutek, złość i przede wszystkim współczucie dla dziewczynki zdanej samej na siebie. Czekałam jednak na tę wspominaną tajemnicę, wątek kryminalny, zbrodnię i śledztwo. Żałuję, że tak naprawdę ta kwestia była tylko mdłym tłem i nikt w kwestii morderstwa nie szukał odpowiedzi na pytania co, kto, w jaki sposób, a całe działania śledczych i sądu opierało się na czarno-białym "tak" lub "nie". Nauczona dziesiątkami przeczytanych kryminałów chciałam śledztwa z prawdziwego zdarzenia, hipotez, podejrzanych, a nie zamkniętej kwestii fifty-fifty, czy Kya zostanie uznana za winną, czy nie. Później historia odpływa też z losów małej dziewczynki uczącej się żyć samej, na własnych warunkach do kobiety, która mimo wszelkich przeciwności rozwija się, kształci i szuka miłości. I to właśnie ten wątek przejmuje całą drugą połowę powieści - zauroczenia, miłość, romans i odrzucenie. I zapewne miłośnikom powieści obyczajowo-romantycznych bardzo przypadnie to do gustu, ja chciałam znaleźć tu trochę więcej, być może bardziej pragnącej otwartego działania kobiety niż milczącej oskarżonej zdanej na łaskę i wyrok miasteczka.
Książka pani Owens przenosi w bardzo spokojny, podporządkowany naturze świat, gdzie źródłem wszelkiego cierpienia i szkód jest tylko człowiek. Cała historia płynie powoli z nurtem zmian zachodzących w przyrodzie, którym towarzyszą przeżycia małej Kyi. Pierwsza część książki zrobiła na mnie największe wrażenie, była niezwykle poruszająca, wzbudzała żal, smutek, złość i...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-25
2021-10-18
Niesamowita i bardzo poruszająca powieść. Kiedy już pozna się lepiej bohaterów, zaczyna wzruszać na każdym kroku i nie wychodzi z głowy. Powoli szarpie jedną po drugiej strunie ludzkiego wnętrza i każe zastanowić się nad każdą podejmowaną decyzją, jednocześnie uwrażliwiając na los drugiego człowieka, ucząc obserwować innych w ich problemach, porażkach, sukcesach. Wdraża w budowanie przyjaźni i miłości w inny, bardziej szeroki sposób, również takich, które mimo największej siły nie są wstanie przebić się przez gruby mur traum i demonów przeszłości.
Niesamowita i bardzo poruszająca powieść. Kiedy już pozna się lepiej bohaterów, zaczyna wzruszać na każdym kroku i nie wychodzi z głowy. Powoli szarpie jedną po drugiej strunie ludzkiego wnętrza i każe zastanowić się nad każdą podejmowaną decyzją, jednocześnie uwrażliwiając na los drugiego człowieka, ucząc obserwować innych w ich problemach, porażkach, sukcesach. Wdraża w...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-18
Z okładki Żmijowiska krzyczy zachęta, że autor zagląda w głąb ludzkich dusz i sprawdza, jak daleko mogą się posunąć... Cóż, jeżeli faktyczna istota człowieka wygląda tak, jak u bohaterów powieści, to mam wrażenie, że nie pozostało nam na ziemi nic ponad jedzenie, upijanie się i stosunki płciowe z jak największą ilością napotkanych osób. I oczywiście zemsta, jakkolwiek nieracjonalna by się wydawała.
Główna oś fabularna, czyli poszukiwanie zaginionej Ady, staje się jednak tylko tłem do rozważań o życiu rodzinnym postaci, zdradach, zawiści, sukcesach, porażkach przeplatanych kłótniami i seksem. Wówczas rozwiązanie zagadki zeszło na dalszy tor i miałam wrażenie, że o tej sprawie wszyscy dawno zapomnieli, a jej wyjaśnienie zawarte na kilku kartkach epilogu zdecydowanie mnie nie zadowoliło i nie wyjaśniło motywów postępowania wszystkich bohaterów. Niełatwo jest kogoś polubić, z jednej strony każdy z urlopowiczów jest inny, z drugiej ma się wrażenie, że ich wewnętrzny szkielet psychologiczny został zbudowany prawie tak samo. Trudno zrozumieć motywacje Damiana i Merry, nie tłumacząc ich inaczej niż zaburzeniem psychicznym i nastoletnim popędem seksualnym.
Dodatkowo, sięgając po książkę napisaną w ojczystym języku, liczyłam na zabawę słowem, polot i finezję, jednak opisy i dialogi były mocno wulgarne i proste, a przestawione któryś raz z rzędu intymne sytuacje stawały się powoli niesmaczne.
Na pewno można wyciągnąć z tej historii coś dla siebie, zakończenie nie było oczywiste, książkę czyta się dość szybko, a opisane historie noszą spore znamiona rzeczywistości i da się z nimi poniekąd utożsamić, jednak to wszystko na koniec pozostawia męczące poczucie irytacji i wewnętrznej sprzeczności.
Z okładki Żmijowiska krzyczy zachęta, że autor zagląda w głąb ludzkich dusz i sprawdza, jak daleko mogą się posunąć... Cóż, jeżeli faktyczna istota człowieka wygląda tak, jak u bohaterów powieści, to mam wrażenie, że nie pozostało nam na ziemi nic ponad jedzenie, upijanie się i stosunki płciowe z jak największą ilością napotkanych osób. I oczywiście zemsta, jakkolwiek...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-25
Oliver Sacks wprowadza nas w niesamowity świat; zagląda w umysły nieuleczalnie chorych neurologicznie ludzi, nagle czegoś pozbawionych lub wręcz przeciwnie, urodzonych z brakami lub "naddatkami" - myśli, ruchów, czynności, skłonności. Książka jest niezwykle wciągająca, poruszająca i wzruszająca - ukazuje trudności, jakich nie wyobrażamy sobie na co dzień, ale co ważniejsze - otwiera oczy i pozwala spojrzeć na ludzi inaczej, a zwłaszcza tych, na widok których czujemy niesmak albo zakłopotanie, każe nam się zastanowić i spróbować ich zrozumieć, zaprasza do nowej rzeczywistości.
Książka intrygowała mnie początkowo w czysto naukowy, lekarski, patofizjologiczny sposób, ale nie da się tak na nią patrzeć - jest przepełniona emocjami, tak samo żalem, jak i nadzieją, razem z autorem wnioskuje się, że surowej neurologii nigdy nie wolno oddzielać od "narracyjnej" sfery człowieka.
Niestety mniej podobało mi się polskie przedstawienie lektury. Rzadko zdarza się, żebym była zmuszona podpierać się oryginalnym tekstem, ale tutaj tak właśnie było. Tę książkę napisał lekarz, dlatego wymagałam od niej przynajmniej podstawowej medycznej zgodności faktów (a dostałam nazwanie pęcherzyka żółciowego "woreczkiem"). Mam wrażenie, że tłumaczka jest osobą niezwiązaną z medycyną, dlatego jej przekład trochę zabił dla mnie duszę tych opowieści. Miewała momenty toporne, pełne powtórzeń lub nie do końca zrozumiałych dla mnie konstrukcji.
Mimo wszelkich drobnych niedogodnień polecam przeczytać każdemu, bo naprawdę nikt nie potrafi zmienić spojrzenia na świat tak bardzo jak człowiek, który urodził się całkowicie niezdolny do postrzegania go w nasz, konwencjonalny sposób.
Oliver Sacks wprowadza nas w niesamowity świat; zagląda w umysły nieuleczalnie chorych neurologicznie ludzi, nagle czegoś pozbawionych lub wręcz przeciwnie, urodzonych z brakami lub "naddatkami" - myśli, ruchów, czynności, skłonności. Książka jest niezwykle wciągająca, poruszająca i wzruszająca - ukazuje trudności, jakich nie wyobrażamy sobie na co dzień, ale co ważniejsze...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-25
2011-01-01
Zdecydowanie dla młodszych czytelników. Moja książka z dawnych lat.:)
Zdecydowanie dla młodszych czytelników. Moja książka z dawnych lat.:)
Pokaż mimo to2014
2014
2015
2016
2020-11-03
Sięgając po tę książkę, nie sposób nie odnieść się do podobnej publikacji - "Mężczyzny, który pomylił swoją żonę z kapeluszem". Obie traktują o zbliżonych problemach i sposobach ich rozwiązywania. Książka jest bardzo poruszająca, przedstawia niezwykłe sukcesy terapeutyczne, a w następnym rozdziale potrafi zupełnie ogołocić medycynę, ukazać jej bezsilność i wciąż bardzo dużą niewiedzę na temat funkcjonowania mózgu.
Zgadzam się jednak z opiniami, że trudno jest zakwalifikować tę książkę do literatury fachowej lub czysto popularnonaukowej. Domyślam się, że dla osoby spoza medycznego środowiska i żargonu ilość neurologicznej terminologii mogła być przytłaczająca, dla mnie jednak, jako osoby z tego otoczenia, była napisana bardzo prosto, momentami wręcz infantylnie, dlatego liczę, że poszerzenie tematyki można będzie znaleźć w pracach zaznaczonych w przypisach.
Pozycja na pewno jest warta uwagi dla wszystkich zainteresowanych neuropsychiatrią, jednak nie określiłabym autora mianem następcy Olivera Sacksa, jak głosi okładka, gdyż książka tego drugiego wydała mi się dużo bardziej pełna, obrazowa i bardziej zagłębiająca się w przeżycia pacjentów i sposoby radzenia z trudnościami, dodatkowo podpierając się odniesieniami neuropatofizjologicznymi.
Sięgając po tę książkę, nie sposób nie odnieść się do podobnej publikacji - "Mężczyzny, który pomylił swoją żonę z kapeluszem". Obie traktują o zbliżonych problemach i sposobach ich rozwiązywania. Książka jest bardzo poruszająca, przedstawia niezwykłe sukcesy terapeutyczne, a w następnym rozdziale potrafi zupełnie ogołocić medycynę, ukazać jej bezsilność i wciąż bardzo dużą...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-31
Trudno ubrać opinię o tej książce w ludzkie słowa, bo to, czego doświadczył w życiu Viktor Frankl, nie miało z człowieczeństwem nic wspólnego. Możemy jednak zabrać się z nim w podróż z zewnątrz - po obozach koncentracyjnych, od wewnątrz natomiast - w najgłębsze zakamarki ludzkiej psychiki. Powiedzieć, że skłania ona do refleksji, to nic nie powiedzieć - odciska się w głowie głębokim piętnem i jeżeli się teorii Pana Frankla zaufa, to jestem pewna, że ta książka może realnie wpływać na postrzeganie własnego życia, nie tylko w obliczu doświadczania cierpienia, ale podczas stawania przed każdym wyborem i wybierania postawy wobec swoich doświadczeń. Logoterapia daje się poznać jako nurt psychotertapii niewykluczający dwóch starszych szkół Freuda i Adlera, ale stanowi ich naturalne dopełnienie i rozszerzenie. Uważam "Człowieka w poszukiwaniu sensu" za książkę godną polecenia każdemu zmagającemu się z kryzysem sensu, bo świat, postawa i teoria kreowana przez byłego więźnia obozów koncentracyjnych jest godna najwyższego uznania.
Trudno ubrać opinię o tej książce w ludzkie słowa, bo to, czego doświadczył w życiu Viktor Frankl, nie miało z człowieczeństwem nic wspólnego. Możemy jednak zabrać się z nim w podróż z zewnątrz - po obozach koncentracyjnych, od wewnątrz natomiast - w najgłębsze zakamarki ludzkiej psychiki. Powiedzieć, że skłania ona do refleksji, to nic nie powiedzieć - odciska się w głowie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-08
"Dzieci Norwegii" to naprawdę kawał dobrego reportażu, szczegółowo przygotowanego, któremu autor niewątpliwie poświęcił długie godziny. Historie polskich czy norweskich rodzin przeplatane są rozdziałami bardziej politycznymi, rozmowami z prawnikami, psychologami czy urzędnikami, przybliżając sposób funkcjonowania opieki nad dziećmi w Norwegii.
Jeśli ktoś w Polsce słyszał o Barnevernecie, najczęściej słyszy się "No, zabierają dzieci". Czarnecki staje naprzeciw tego stwierdzenia i bierze je pod lupę. Mimo że przeżycia rodzin, które opisuje, są niezwykle emocjonalne i przygniatające, udaje mu się pozostać dość obiektywnym obserwatorem i przekazać odbiorcom obie strony medalu. Nie da się ukryć, że Barnevernet dopuścił się kilku-kilkunastu głośnych nadużyć i błędów, w gruncie rzeczy został jednak powołany w celu pomocy i kontroli, a nie policyjnego reżimu. Autor pokazuje jednak, że nie zawsze wina leży po norweskiej stronie, często to Polacy emigrujący do Skandynawii przywożą ze sobą polską kulturę, zakorzeniony od pokoleń sposób wychowania dzieci, rażąco różny od tamtejszego, co prowadzi do zainteresowania się rodziną przez urząd.
Reportaż skłania do wielu przemyśleń, pokazuje, że nie ma jasnej granicy, która rozgraniczałaby, kiedy dziecko ma pozostać z rodzicami biologicznymi, a kiedy nie. Punkt widzenia rodzin również jest różny, niektórzy mimo nadużyć, nałogów czy przemocy, kurczowo trzymają się "polskiej" myśli, że dzieciom zawsze najlepiej będzie w domu.
Jeśli chodzi o wady, miałam wrażenie, że autor czasami za bardzo poddaje się emocjom i subiektywnej ocenie, jednak rozumiem, że trudno było tego uniknąć. Miejscami kuleje również redagowanie i edycja tekstu - zdarzają się przejęzyczenia, literówki lub nieprawidłowa konstrukcja zdań.
"Dzieci Norwegii" to naprawdę kawał dobrego reportażu, szczegółowo przygotowanego, któremu autor niewątpliwie poświęcił długie godziny. Historie polskich czy norweskich rodzin przeplatane są rozdziałami bardziej politycznymi, rozmowami z prawnikami, psychologami czy urzędnikami, przybliżając sposób funkcjonowania opieki nad dziećmi w Norwegii.
Jeśli ktoś w Polsce słyszał o...
2015
2004-07-31
2005-01-01
2005-07-01
Książka napisana jest bardzo dobrym, ciekawym, nie do końca takim wypracowanym, szorstkim reporterskim stylem. Nie wiem, czy uznałabym ją za czysty reportaż, bo dużo więcej tu jest podejścia emocjonalnego, wspomnień, próby zrozumienia siebie, innych, żalu względem systemu, a „pogo” jest tłem. Wybijającym się, bardzo jaskrawym, bolesnym, ale jednak tłem do przemyśleń i napięć Autora. Sięgając po książkę opisywaną jako reportaż, liczyłam na więcej opisów technicznych, faktów, obiektywizmu, ale może to ja powinnam podejść do czytania inaczej. Całość bardzo wzrusza, momentami wkurza, trochę przestrasza, ciekawie jest dowiedzieć się, co czasami siedzi w głowie ratowników wybudzonych brutalnie o trzeciej w nocy jadących do - jak się okazuje - nietrzeźwego bywalca sklepu monopolowego, który zasadniczo już się obudził i sobie poszedł.
Na największy plus rozdział o wezwaniach do dzieci - przeczytałam go jednym tchem, zupełnie czując przez papier stres i uczucia Autora, bardzo szczery i porzuszający.
Książka napisana jest bardzo dobrym, ciekawym, nie do końca takim wypracowanym, szorstkim reporterskim stylem. Nie wiem, czy uznałabym ją za czysty reportaż, bo dużo więcej tu jest podejścia emocjonalnego, wspomnień, próby zrozumienia siebie, innych, żalu względem systemu, a „pogo” jest tłem. Wybijającym się, bardzo jaskrawym, bolesnym, ale jednak tłem do przemyśleń i...
więcej Pokaż mimo to