-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2018-01-16
2017-12-21
Bardzo ciekawy temat i z pewnością podróż godna podziwu, natomiast autorka trochę za bardzo skupia się w tym wszystkim na sobie zamiast na temacie reportażu. Momentami jest to również stanowczo zbyt egzaltowane jak na mój gust.
A po zdaniu "Tam rośnie żółta roślina, w której znajduje się surowica przeciwko truciźnie zawartej w jadzie [żmii]" zaczęłam się zastanawiać, czy po pierwsze autorka na pewno zna znaczenie słów których używa, a po drugie czy książka miała jakąkolwiek korektę.
Bardzo ciekawy temat i z pewnością podróż godna podziwu, natomiast autorka trochę za bardzo skupia się w tym wszystkim na sobie zamiast na temacie reportażu. Momentami jest to również stanowczo zbyt egzaltowane jak na mój gust.
A po zdaniu "Tam rośnie żółta roślina, w której znajduje się surowica przeciwko truciźnie zawartej w jadzie [żmii]" zaczęłam się zastanawiać, czy...
2017-06-29
2017-06-30
2017-06-25
2017-06-21
2017-06-17
2017-05-29
2017-06-01
2017-05-16
2017-05-14
Wyjątkowo infantylna i irytująca książka. Autor ma wielkie ego i gębę pełną truizmów i iście "kołczowych" frazesów ale niestety mało doświadczenia, czy warsztatu literackiego. Tekst pełen jest zdań typu "ogólnie to dalej było fajnie" i randomowych fraz pisanych capslockiem, co jest zwyczajnie niepoważne. Sprawia to wrażenie poziomu licealnego wypracowania. Czarę goryczy przelał rozdział o Wenezueli, który jest popisem takiej ignorancji jakiej nie spodziewałam się po kimś wychowanym w kraju, który w przeszłości borykał się z podobnymi problemami. Czytając jak autor opisuje długie stanie w kolejkach po podstawowe produkty jak największą atrakcję turystyczną miałam ochotę po prostu rzucić książkę w kąt. Tak samo jak wtedy gdy opisywał swoje rozmowy o polityce z mieszkańcami Wenezueli. Trochę więcej zastanowienia, a mniej arogancji by się przydało.
Wyjątkowo infantylna i irytująca książka. Autor ma wielkie ego i gębę pełną truizmów i iście "kołczowych" frazesów ale niestety mało doświadczenia, czy warsztatu literackiego. Tekst pełen jest zdań typu "ogólnie to dalej było fajnie" i randomowych fraz pisanych capslockiem, co jest zwyczajnie niepoważne. Sprawia to wrażenie poziomu licealnego wypracowania. Czarę goryczy...
więcej Pokaż mimo to