Pierwszy obcy kontynent, na który się udasz, odzwierciedla, kim tak naprawdę jesteś.
Najnowsze artykuły
Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Reportaż, publicystyka, biografiaLubimyCzytać4Artykuły
Trzy książki jednego autora w top 10, w tym nowość na szczycie. Trendy listopada 2023Ewa Cieślik4Artykuły
Lecha Wilczka patrzenie na Simonę Kossak i puszczę. Patrzenie, które trwa w fotografiach i opowieściRemigiusz Koziński5Artykuły
Książki pod patronatem Lubimyczytać polecają się na MikołajkiLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tony Kososki

Znany jako: Przemek ŚleziakZnany jako: Przemek Śleziak
2
6,7/10
Pisze książki: reportaż, literatura podróżnicza
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
192 przeczytało książki autora
310 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2017
Widzieć więcej. Podróż przez Ekwador, Kolumbię i Wenezuelę
Tony Kososki
6,9 z 42 ocen
183 czytelników 17 opinii
2017
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Podróże kształcą i wyprawę tę z całą pewnością zaliczam do niesłychanie udanych. Za to właśnie bardzo pokochałem Peru. Człowiek wstaje rano,...
Podróże kształcą i wyprawę tę z całą pewnością zaliczam do niesłychanie udanych. Za to właśnie bardzo pokochałem Peru. Człowiek wstaje rano, idzie coś zwiedzić, mija kilka godzin i nagle wraca z całkiem przewróconym światopoglądem.
2 osoby to lubiąCzasem nie trzeba podróżować, żeby poznać świat, ale tylko dzięki podróży możemy stać się tego świadomi.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę Tony Kososki 
6,5

Młody chłopak, spontaniczne i odważne decyzje, ciekawe obserwacje, zew podróży. Te aspekty trzymały mnie przy lekturze i pozwoliły dotrwać do końca. Już nawet przymknęłam oko na styl pt. „Polak pierwszy raz w nowym kraju robi wielkie wow na wszystko” oraz bardzo naiwne moim zdaniem „ja wszystkim pokażę, że fawela jest spoko”. Autor wybrał się w daleką podróż nie mając na nią środków i z tego powodu ciągle kombinował jak tylko mógł, aby nie wydać na nic ani grosza. Rozumiem, że w trakcie nie miał już wyjścia, jednak ogólnie wzbudziło to moją negatywna reakcję. Przez całą książkę obnosi się on swoją ekstremalną oszczędnością, co przekroczyło już dla mnie na samym początku dopuszczalny poziom żenady. Ja rozumiem, że młody student, że długa wyprawa, bo sama miałam tyle lat i podróżowałam ile się dało, a jestem osobą bardzo oszczędną i zawsze mam rozplanowany budżet. Jednak autor jest w Boliwii, wśród bardzo biednych ludzi i opisuje jak wielce zaoszczędził na noclegu, na jedzeniu, na wejściu do parku narodowego...i to non stop stop, pęka z dumy jak to wykręcił się od kolejnej opłaty. Ja bym się chyba zapadła ze wstydu. Wiem, że w Ameryce Południowej bardzo naciągają białych turystów i też mnie to irytowało, ale bez przesady. Dla wszystkich moich hostów na coachsurfingu zawsze miałam chociaż drobne upominki,najlepiej z Polski, a przed tak długą podróżą po prostu wcześniej popracowałabym trochę dodatkowo, aby na nią odłożyć. W Japonii poznałam rewelacyjną parę, która wybrała się w 3letnią podróż poślubną dokoła świata na maksymalym budżecie i oni zawsze znajdywali sposób na często niemateralne okazanie wdzięczności wszystkich swoim gospodarzom, kierowcom etc. No nie wiem... może Tony też się jakoś odwdzięczał, dobrze,że też sobie tam dorabiał,ale ja widziałam przede wszystkim chwalenie się sytuacjami, kiedy nic nie musiał za coś płacić. Przykład: "Wstęp kosztował 15 boliviano, ale korzystając z zamieszania po prostu wszedłem do środka, skręciłem w pierwszą lepszą dróżkę i nikt mnie nie zatrzymywał. Podobnie zrobiłem już w parku zoologicznym w Santa Cruz de la Sierra [i tutaj kolejny opis strategii jak się skutecznie wycwanić]". Seriously?! Przykład 2, o coachsurfingu: "W praktyce wygląda to tak, że często "zwiedza się" jeszcze restaruacje NA KOSZT hosta." Po prostu nie wierzę... Chyba raczej powinno być na odwrót?! Przynajmniej u mnie było, w ramach podziękowania za gościnę. Po prostu mi wstyd jak takie coś czytam.
Chociaż podsumowując... Generalnie brawa dla niego za odwagę, kreatywność,pozytywną energię, skrupulatność w robieniu notatek podróżnych oraz za podzielenie wrażeniami z tak emocjonującej podróży. Jednak mam nadzieję, że do teraz trochę zmieniło się jego podejście i w końcu, z perspektywy czasu, zrozumiał balans między oszczędnością a przyzwoitością. Może być dumny,że dał radę przeżyć taką ekspedycję bez pieniędzy, ale następnym razem lepiej aby obrał już inną strategię.
Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę Tony Kososki 
6,5

No niestety, mimo naprawdę szczerych chęci dobrnąłem tylko do połowy. Styl jest tak mdły, niedojrzały i infantylny, że aż zgrzytały mi zęby. Tematyka mega ciekawa, ale żeby była tam jakaś głębia to nie bardzo. Nie przeczę, że autor przeżył przygodę życia i bardzo mu jej zazdroszczę, ale przelanie jej na papier to lekki niewypał. A szkoda, bo potencjał duży.