-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2013-12-11
2013-05
Świetny, mocno zapadający w pamięć thriller z dużą domieszką fantastyki naukowej. Podczas gdy zazwyczaj autorzy sięgający po zagadnienie czasu tworzą fantastyczne, choć nieprawdopodobne historie podróży w czasoprzestrzeni, Somoza napisał książkę o zaglądaniu w przeszłość w taki sposób, że czytelnikowi łatwo w nią uwierzyć. Ta książka nie pozwala zasnąć, prowokuje do rozmyślań i podnosi ciśnienie na dźwięk każdego niespodziewanego odgłosu wdzierającego się w nocną ciszę. Na pewno nie na jeden raz.
(Recenzja na blogu: http://zjesc-ksiazke.pl/zygzak-czyli-wejrzec-w-przeszlosc-214/)
Świetny, mocno zapadający w pamięć thriller z dużą domieszką fantastyki naukowej. Podczas gdy zazwyczaj autorzy sięgający po zagadnienie czasu tworzą fantastyczne, choć nieprawdopodobne historie podróży w czasoprzestrzeni, Somoza napisał książkę o zaglądaniu w przeszłość w taki sposób, że czytelnikowi łatwo w nią uwierzyć. Ta książka nie pozwala zasnąć, prowokuje do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-23
Próbowałam, naprawdę. Starałam się podejść do tej serii bez uprzedzeń, jednakże tę króciutką książkę męczyłam chyba tydzień. Autor nie wzbudził mojego zainteresowania wykreowanym przez siebie światem, nie podobał mi się także styl pisania książki, bowiem w trakcie czytania cały czas miałam wrażenie, że sam zapluwa się ze śmiechu nad każdym pisanym przez siebie zdaniem. Jedynie Kufer zdołał w jakikolwiek sposób zapisać się w mojej pamięci, ale to zbyt mało, by skłonić mnie do sięgnięcia po kolejne części Świata Dysku. Cóż, najwidoczniej Pratchett nie jest dla mnie.
Próbowałam, naprawdę. Starałam się podejść do tej serii bez uprzedzeń, jednakże tę króciutką książkę męczyłam chyba tydzień. Autor nie wzbudził mojego zainteresowania wykreowanym przez siebie światem, nie podobał mi się także styl pisania książki, bowiem w trakcie czytania cały czas miałam wrażenie, że sam zapluwa się ze śmiechu nad każdym pisanym przez siebie zdaniem....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Uwielbiam Stephena Kinga. Jego książki są doskonałą odtrutką na grafomańskie wyczyny wielu autorów, którym wydaje się, że napisanie kobylastej powieści z akcją rozciągniętą do granic możliwości zrobi z nich wielkiego pisarza. King zazwyczaj pisze książki długie, ale zawsze są one wypełnione treścią. 330-stronicowy "Joyland" to w jego przypadku krótkie opowiadanie, wręcz miniatura. Mimo to, zawarł w nim wiele treści i jeszcze więcej emocji. "Joyland" nie jest, jak by się to mogło wydawać, horrorem, choć okładka sugeruje, że czytelnika czeka jakaś smakowita masakra w wesołym miasteczku. Bliżej mu do thrillera, choć osobiście zaklasyfikowałabym go jako powieść obyczajową z wątkiem kryminalnym. Tak, w tej krótkiej książce wcale nie to, kto zabił i dlaczego, ma największe znaczenie, znacznie ważniejsi są ludzie, ich uczucia, motywy, a także mozolna droga ku dojrzałości - przynajmniej w przypadku tych, którym dane będzie jej zakosztować. Stephen King jest w tej powieści zaskakująco sentymentalny i wzruszający, dostarczając emocji, których prędzej spodziewałabym się po książkach Jodi Picoult. Jednak w "Joylandzie" zdecydowanie działa to na plus i, co tu dużo mówić, niektórym potrzebne będą chusteczki. Nie wchodźcie do "Joylandu", jeśli macie ochotę na krwawy festyn, latające mózgi i pompony zrobione z ludzkich jelit. Nie znajdziecie tutaj także wielu zapisanych drobnym maczkiem stron, pełnych nabzdyczonych i nadętych farmazonów z użyciem wyszukanego języka. Tylko prawdziwe emocje, prawdziwe wzruszenia i prawdziwie dobrą opowieść.
Uwielbiam Stephena Kinga. Jego książki są doskonałą odtrutką na grafomańskie wyczyny wielu autorów, którym wydaje się, że napisanie kobylastej powieści z akcją rozciągniętą do granic możliwości zrobi z nich wielkiego pisarza. King zazwyczaj pisze książki długie, ale zawsze są one wypełnione treścią. 330-stronicowy "Joyland" to w jego przypadku krótkie opowiadanie, wręcz...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to