-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-02-28
2024-04-06
2024-04-06
2024-04-02
2024-03-18
2024-03-19
2024-03-17
2024-03-04
2024-02-27
2024-02-23
2024-02-21
2024-02-19
2024-02-14
Zdarza wam się mieć problem z ocenieniem, czy dana książka wam się podobała?
Ja tak mam w przypadku „Wszyscy byliśmy za młodzi”. Dość długo zastanawiałam się z czego to wynika, ale nie doszłam do jednoznacznych wniosków.
Musicie wiedzieć, że naprawdę doceniam przedstawienie tego, że młodzi ludzie mierzą się z wieloma problemami. Tymi większymi i mniejszymi, ale dla nich są one ważne. Już wchodząc w dorosłość niosą na plecach bagaż trudnych doświadczeń, a z wiekiem jest często tylko gorzej.
Jednak dość ciężko było mi się w tę historię wgryźć. Robiłam do niej kilka podejść i gdyby nie to, że jest to egzemplarz recenzencki, to jest duża szansa, że bym sobie ją odpuściła. Kiedy już przebiłam się przez pierwsze 200-250 stron akcja zaczęła powoli nabierać sensu i czytało mi się coraz lepiej.
Chociaż muszę przyznać, że według mnie pojawiło się w tej książce zbyt dużo perspektyw. Zauważyłam, że dla mnie maksymalną liczbą stron dramatu są cztery osoby, gdy pojawia się ich więcej to zaczynam się gubić. Tak też było w przypadku tej powieści. Zbyt dużo przeplatających się wątków sprawiło, że właściwie utożsamiałam się z każdym i z nikim. Owszem, mogłam w każdym bohaterze znaleźć coś swojego, ale były to na tyle małe cząstki, że ciężko było mi obdarzyć kogoś specjalnymi uczuciami.
Jestem też obecnie w całkowicie innym momencie życia niż bohaterowie, więc może to mieć też związek z tym, że nie do końca ich rozumiem i inaczej patrzę na świat. W końcu jestem od nich 10 lat starsza, a z wiekiem problemy ewoluują i stają się po prostu inne. Podejrzewam, że czytelników będących obecnie w szkole średniej ta książka uderzy dużo bardziej.
Mimo tego, że sporo marudziłam, to uważam, że „Wszyscy byliśmy za młodzi” jest całkiem niezłą książką i warto żeby młodzież po nią sięgnęła.
Zdarza wam się mieć problem z ocenieniem, czy dana książka wam się podobała?
Ja tak mam w przypadku „Wszyscy byliśmy za młodzi”. Dość długo zastanawiałam się z czego to wynika, ale nie doszłam do jednoznacznych wniosków.
Musicie wiedzieć, że naprawdę doceniam przedstawienie tego, że młodzi ludzie mierzą się z wieloma problemami. Tymi większymi i mniejszymi, ale dla nich...
2024-02-05
2024-01-20
2024-01-16
2024-01-11
2024-01-09
2024-01-07
2024-01-06
Uwielbiam Lucy Score i mówie to przy pokaźni każdej kolejnej jej książki. Po lekturze „To co chcemy zostawić za sobą” oczywiście zrobię to samo. Ostatnio zastanawiałam się także, którą z serii autorki lubię najbardziej.
Po skończeniu trylogii „Knockemout” mogę już powiedzieć, że jednak przegoniła tę o Riley Thorn. Co prawda tylko odrobinę, ale ta odrobinka się tutaj liczy.
W TCCZZS kocham absolutnie wszystko. Od bohaterów (a zwłaszcza Luciana), przez lokalizację, po akcję, która nie zwalnia. Czy bohaterowie, którzy, przynajmniej w teorii, się nienawidzą mogą jednocześnie być dla siebie wszystkim?
Cieszy mnie także to, że bohaterowie wszystkich części się przeplatają. Dowiadujemy się także co u nich słychać i wszyscy zaangażowani są w obecne zdarzenia. Lubię tę małomiasteczkowość. Stwarza ona niepowtarzalny klimat, a lokalne społeczności zawsze mnie fascynowały.
Szkoda, że to już koniec tej serii, ale wszyscy wiemy, że Lucy ma dla nas wiele kolejnych historii więc z radością będę po nie sięgać.
Uwielbiam Lucy Score i mówie to przy pokaźni każdej kolejnej jej książki. Po lekturze „To co chcemy zostawić za sobą” oczywiście zrobię to samo. Ostatnio zastanawiałam się także, którą z serii autorki lubię najbardziej.
więcej Pokaż mimo toPo skończeniu trylogii „Knockemout” mogę już powiedzieć, że jednak przegoniła tę o Riley Thorn. Co prawda tylko odrobinę, ale ta odrobinka się tutaj...