-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać322
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant8
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać4
-
ArtykułyPo raz dziesiąty w Szczebrzeszynie. Nadchodzi Festiwal Stolica Języka PolskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-16
2024-03-15
Bezpośrednia kontynuacja pierwszego tomu. Zagłębiamy się jeszcze bardziej w dworskie intrygi i walkę o... No właśnie, o co?
Achaja, mając nadzieję na normalne życie, nawet po przejściach, ponownie trafia do wojska. Tym razem wojska całkowicie różniącego się od tego z królestwa Troy. Jako żołnierz armii Arkach odbywa służbę wyłącznie z kobietami, przechodząc po części wszystko to, co spotkało ją w 'poprzednim' życiu. Sama Achaja rozkwita i dostaje od Ziemiańskiego więcej czasu, można śmiało powiedzieć, że ponad połowę książki śledzimy jej oczyma (w przeciwieństwie do pierwszej odsłony).
Do najciekawszych momentów (chyba nie da się tego pominąć) jest słynne już spotkanie Achai z szermierzem natchnionym, Virionem. Zaczęło się z grubej rury i do końca trzymało w napięciu. Achaja pokazała kły i zaskarbiła sobie szacunek wszystkich obecnych przy walce (tych nieobecnych również, a czytelników to już w ogóle!).
Zaan, Sirius i ich sprzymierzeńcy kontynuują knucie planów przeciwko królestwu Luan. Co prawda wyglądało to też jako knucie przeciwko sobie, ale tam gdzie mnogość myślących bohaterów, tam niesnaski. Świetnie wyszła również zmiana charakterów Siriusa i Zaana właśnie, mam wrażenie, że zamienili się ciałami - Sirius staje się bardziej opanowany i chociaż w małym stopniu zaczyna rozumieć, czym jest odpowiedzialność za swoje czyny, a Zaan próbuje osiągnąć wszystko idąc po trupach.
Trochę brakowało mi Mereditha, pojawia się w książce tylko na chwilę. Jest chyba jedną z najciekawszych postaci w trylogii i ciekawie by było poznać bliżej jego losy (może po Virionie?).
Mija kilkanaście długich lat (chyba nawet można już liczyć dziesiątki) od pierwszej publikacji książki, a Ziemiański dalej zachwyca. Nie tylko budową prostego i brutalnego świata, ale też niecodziennymi bohaterami - prawie każdy z nich ma w sobie duże pokłady zła, ale jakoś nie da się ich nie lubić. Serdecznie polecam!
Bezpośrednia kontynuacja pierwszego tomu. Zagłębiamy się jeszcze bardziej w dworskie intrygi i walkę o... No właśnie, o co?
Achaja, mając nadzieję na normalne życie, nawet po przejściach, ponownie trafia do wojska. Tym razem wojska całkowicie różniącego się od tego z królestwa Troy. Jako żołnierz armii Arkach odbywa służbę wyłącznie z kobietami, przechodząc po części...
2024-03-12
Powrót po latach do Achai był czymś niesamowitym, wszystkie zagwozdki, których nie rozumiałem za dzieciaka stały się jasne i mogłem jeszcze lepiej bawić się podczas czytania. Wracając do starej polskiej fantastyki (nowej też, bo Ziemiański dalej kontynuuje swoją przygodę w uniwersum Achai) jeszcze bardziej uświadamiam sobie, że Polska nie tylko kryminałem stoi, bo mamy też od groma świetnych fantastów!
Historię rozpoczynamy od poznania Achai, córki jednego z Wielkich Książąt Królestwa Troy. Już na samym początku, pomimo urodzenia, jest wystawiona na próbę trafiając na służbę do armii. Zagrywki wymyślone przez jej 'macochę' kończą się bezpośrednim jej udziałem w wojnie i następnie trafieniem w niewolę. Właśnie od tej niewoli da się konkretnie ją polubić, księżniczka z wielkiego rodu zmuszona do walki o przeżycie - świetne. A jeszcze jak przez Ziemiańskiego opisane!
Ale nie tylko Achają Achaja stoi. Całą historię obserwujemy również oczyma Zaana (i Siriusa), skryby, który całe życie spędził na studiowaniu ksiąg, a teraz, korzystając z okazji, stara się wejść na salony, dając do zrozumienia wszem i wobec, że nie jest tylko marnym i nic nieznaczącym pionkiem w grze. Do tego dochodzi jeszcze Meredith, czarownik, którego poznajemy już na początku książki, a który odegra ogromną rolę nie w samej historii bohaterów, a już całego świata - za sprawą jednego 'chłopca' z tobołkiem.
Andrzej Ziemiański wykreował wspaniały, chamski i brudny świat, w którym życie jest tylko chwilowym stanem pomiędzy narodzinami a śmiercią, a w zależności od działań bohaterów, ta śmierć może nadejść bardzo szybko. Często w książce pojawia się postać Viriona, tutaj wyniesiona praktycznie do roli boga szlachtującego wszystko co się rusza bez wysiłku, co już jest zapowiedzią kolejnej serii ze świata Achai.
Samego autora miałem przyjemność spotkać na kilku spotkaniach autorskich i zamienić z nim kilka słów. Pomimo tego brudu i nędzy (oczywiście w pozytywnym znaczeniu) wylewającej się z jego książek, jest on niesamowicie miłym, pozytywnym i ciekawym człowiekiem. Książkę serdecznie polecam i zabieram się za ponowne odkrywanie pozostałych odsłon cyklu!
Powrót po latach do Achai był czymś niesamowitym, wszystkie zagwozdki, których nie rozumiałem za dzieciaka stały się jasne i mogłem jeszcze lepiej bawić się podczas czytania. Wracając do starej polskiej fantastyki (nowej też, bo Ziemiański dalej kontynuuje swoją przygodę w uniwersum Achai) jeszcze bardziej uświadamiam sobie, że Polska nie tylko kryminałem stoi, bo mamy też...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019
2019
2019
2019
2019
2020
2016
2016
2016
2016
2016
2016
2016
2016
2016
2016
2016
Andrzej Ziemianśki idealnie zakończył całą serię, każdemu bohaterowi poświęcając chociaż odrobinę czasu i zamykając większość wątków (niektóre mogłyby być co prawda bardziej rozwinięte, bo miejsce na dodatkowe strony pewnie było).
Już na początku zostajemy rzuceniu w wir wojny, można powiedzieć, że już wojny ostatecznej. Achaja, Biafra, Zaan i Sirius łączą siły i ruszają na podbój Luan, przy czym każdy z nich próbuje omotać pozostałych i wykorzystać ich do swoich celów. Tutaj wyróżnia się jedynie Achaja, która widzi przed sobą cel i dąży do niego jak najkrótszą drogą.
Ziemiański dał popis swojej wiedzy o wojnie i sposobach jej prowadzenia, do świata dosyć zacofanego technologicznie wprowadzając nowe metody walki, jak karabiny, granaty i działa. Sam opis prowadzonych walk chaotyczny, ale przy odpowiednim skupieniu można było na spokojnie śledzić drogę Achai i jej towarzyszy do cesarstwa.
Pod koniec książki ponownie na scenę wkracza Virion, za co ogromny plus, pomimo tego, że jest otyłym pijakiem, nie da się go nie polubić.
Do najciekawszej i najlepszej przemiany można zaliczyć Siriusa. Z awanturnika stał się godnym reprezentantem Arkach, a jego ostatnie czyny i sposób prowadzenia (a zwłaszcza moralność, której brak u pozostałych zauważył i nie był z tego ani trochę zadowolony) uczyniły z niego bohatera. Postać świetna, chyba jedna z lepszych w całej serii.
Bardzo podobały mi się również epilogowe już historyjki o losach nie tylko głównych, ale również pobocznych bohaterów, ze szczególnym uwzględnieniem Zaana. Dążył do nieśmiertelności poprzez pamięc o nim przez przyszłe pokolenia, no i mu się udało. W 3 tomie było go dosyć mało, ale jego ostatnie chwile były wzruszające, można go lubić albo nie lubić, ale nie da sie pominąć faktu, że namieszał w całym świecie i odegrał w nim ogromną rolę.
Książkę jak i serię serdecznie polecam!
Andrzej Ziemianśki idealnie zakończył całą serię, każdemu bohaterowi poświęcając chociaż odrobinę czasu i zamykając większość wątków (niektóre mogłyby być co prawda bardziej rozwinięte, bo miejsce na dodatkowe strony pewnie było).
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJuż na początku zostajemy rzuceniu w wir wojny, można powiedzieć, że już wojny ostatecznej. Achaja, Biafra, Zaan i Sirius łączą siły i ruszają...