-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2014-10-27
2014-10-13
Niesamowita! Kilku irytujących bohaterów, parę oklepanych motywów, ale... jest w niej coś niezwykle magicznego! Akcja przedstawiona z perspektywy Nelly, co jest moim zdaniem ciekawym zabiegiem literackim. Motyw miłości niezłomnej, stałej, burzliwej, która niespełniona w jednym pokoleniu, przechodzi na kolejne. Błędy popełnione w młodości, decydujące o życiu nawet po kilkudziesięciu latach. Język piękny, wprowadzający w nieco mroczny świat na pograniczu realizmu a zaświatów. Klasyk, na którym na pewno się nie zawiedziecie!
-> 09.05.2021
Nowa ocena: 6
Niesamowita! Kilku irytujących bohaterów, parę oklepanych motywów, ale... jest w niej coś niezwykle magicznego! Akcja przedstawiona z perspektywy Nelly, co jest moim zdaniem ciekawym zabiegiem literackim. Motyw miłości niezłomnej, stałej, burzliwej, która niespełniona w jednym pokoleniu, przechodzi na kolejne. Błędy popełnione w młodości, decydujące o życiu nawet po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-31
Aż żałuję, że tak późno miałam okazję przeczytać tę pozycję. Myślę, że wprowadzenie "Małej księżniczki" do kanonu lektur byłoby świetnym pomysłem. Pomogłoby to wielu młodym uczniom odnaleźć własną drogę i nauczyłoby tolerancji. W przyszłości zapewne sięgnę po kolejny tytuł autorstwa tej autorki. Polecam "Małą Księżniczkę" każdemu - lepiej późno niż wcale :).
-> 08.04.2021
Aż żałuję, że tak późno miałam okazję przeczytać tę pozycję. Myślę, że wprowadzenie "Małej księżniczki" do kanonu lektur byłoby świetnym pomysłem. Pomogłoby to wielu młodym uczniom odnaleźć własną drogę i nauczyłoby tolerancji. W przyszłości zapewne sięgnę po kolejny tytuł autorstwa tej autorki. Polecam "Małą Księżniczkę" każdemu - lepiej późno niż wcale :).
->...
2014-12-30
2014-01-18
Powróciłam do niej po wielu latach. Na te kilkadziesiąt minut przeniosłam się do mojego dzieciństwa. Wiele razy zawiodłam się na książkach z przeszłości, które przeczytałam ponownie, ale "Kubuś Puchatek" do niech nie należy. Lekkie, zabawne, odcinające nas od rzeczywistości historyjki, czego chcieć więcej? :)
Powróciłam do niej po wielu latach. Na te kilkadziesiąt minut przeniosłam się do mojego dzieciństwa. Wiele razy zawiodłam się na książkach z przeszłości, które przeczytałam ponownie, ale "Kubuś Puchatek" do niech nie należy. Lekkie, zabawne, odcinające nas od rzeczywistości historyjki, czego chcieć więcej? :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-01
2014-09-07
2014-09-05
Wstrząsająca... Nadal zastanawiam się dlaczego rodzice nie przyjechali odwiedzić własnego dziecka. Jakim cudem powierzyli Allomę nieznajomej kobiecie? Co miały na celu kary wprowadzane przez Eunice? Dlaczego dzieci nie wyjawiły tego mrocznego sekretu? Tych pytań jest więcej i na żadne z nich nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Fakt, iż jest to historia prawdziwa, niezmiernie mnie przeraża. Nawet jako fikcja literacka opisy brutalnych, odrażających, uwłaczających godności byłyby straszne. Styl książki nie zachwyca, ale jak wiadomo w tym przypadku chodzi o treść i emocje, a nie o homeryckie porównania. Pocieszający jest fakt, iż Alloma odnalazła własną drogę życiową. Niestety - bolesne wspomnienia pozostaną z nią na zawsze.
Wstrząsająca... Nadal zastanawiam się dlaczego rodzice nie przyjechali odwiedzić własnego dziecka. Jakim cudem powierzyli Allomę nieznajomej kobiecie? Co miały na celu kary wprowadzane przez Eunice? Dlaczego dzieci nie wyjawiły tego mrocznego sekretu? Tych pytań jest więcej i na żadne z nich nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Fakt, iż jest to historia prawdziwa, niezmiernie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-24
2014-08-21
Kilkoro dzieci, wyspa, piraci, papuga, dużo wody, żaglówki, wojny, skarb. Ransome stworzył postaci, których nie da się nie polubić. Żałuję jedynie, że nie przeczytałam książki kiedy byłam dzieckiem. Jestem pewna, że wówczas bardziej wciągnęłabym się w losy młodych żeglarzy :).
Kilkoro dzieci, wyspa, piraci, papuga, dużo wody, żaglówki, wojny, skarb. Ransome stworzył postaci, których nie da się nie polubić. Żałuję jedynie, że nie przeczytałam książki kiedy byłam dzieckiem. Jestem pewna, że wówczas bardziej wciągnęłabym się w losy młodych żeglarzy :).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-09
Pierwszy raz w książce spotkałam tak irytujących bohaterów... Klasyka - mówili. Czym dalej, tym lepiej. Fabuła zaczyna nabierać tempa, wydarzenia układają się w logiczną całość. Niestety, ale nie jest to powieść, która zawładnęłaby moim sercem i skóoniła do głębszych przemysleń. Ot ciekawe studium na temat ówczesnej Anglii oraz (tutaj duży plus) obyczajach w niej panujących.
Pierwszy raz w książce spotkałam tak irytujących bohaterów... Klasyka - mówili. Czym dalej, tym lepiej. Fabuła zaczyna nabierać tempa, wydarzenia układają się w logiczną całość. Niestety, ale nie jest to powieść, która zawładnęłaby moim sercem i skóoniła do głębszych przemysleń. Ot ciekawe studium na temat ówczesnej Anglii oraz (tutaj duży plus) obyczajach w niej panujących.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-16
Mam bardzo mieszane uczucia... Byłam przekonana, że będzie to w miarę prosta, łatwa w odbiorze książka. Jak bardzo się myliłam! Wiedziałam, że William Golding opisał przygody małych chłopców na wyspie. Nie przypuszczałam, że może chodzić o tak okrutne i bestialskie zachowania. Psychologia tłumu została przedstawiona w genialny sposób. W obliczu bezgranicznego strachu, człowiek zaczyna zatracać swoje ludzkie zachowania...
Mam bardzo mieszane uczucia... Byłam przekonana, że będzie to w miarę prosta, łatwa w odbiorze książka. Jak bardzo się myliłam! Wiedziałam, że William Golding opisał przygody małych chłopców na wyspie. Nie przypuszczałam, że może chodzić o tak okrutne i bestialskie zachowania. Psychologia tłumu została przedstawiona w genialny sposób. W obliczu bezgranicznego strachu,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-06-19
2014-04-21
2014-02-18
2014-06-07
Idą i idą dalej... ale za to jak :D.
Idą i idą dalej... ale za to jak :D.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-07-16
-> 30.08.2017
Uwielbiam, uwielbiam! Ponownie przeczytana po kilku latach, nadal tak samo piękna, ciepła i mądra. Wiem, racjonalnie widzę, że 'Pollyanna' to historia nieco przewidywalna i patetyczna, ale... tak bardzo podoba mi się morał płynący z tej powieści. Porter stworzyła książkę-klasyk, która zawsze poprawia humor i otwiera oczy na piękno świata. Niewiele jest lektrur, podczas których nieustannie się uśmiecham. Nie każda książka stworzona została do wywoływania radości, ale Pollyanna to robi w perfekcyjnym stylu.
Polecam w każdym wieku, bez względu na porę roku, dnia, okoliczności, od rana do nocy!
-> 30.08.2017
Uwielbiam, uwielbiam! Ponownie przeczytana po kilku latach, nadal tak samo piękna, ciepła i mądra. Wiem, racjonalnie widzę, że 'Pollyanna' to historia nieco przewidywalna i patetyczna, ale... tak bardzo podoba mi się morał płynący z tej powieści. Porter stworzyła książkę-klasyk, która zawsze poprawia humor i otwiera oczy na piękno świata. Niewiele jest...
2014-11-12
Jestem oczarowana!
Obawiałam się lektury "Ferdydurke" po uczuciach jakie wywołało we mnie dzieło Witkacego. Ale z Gombrowiczem jest zupełnie inaczej. Gdybym chciała wypisać moje ulubione cytaty, musiałabym przytoczyć połowę tekstu. Niejednokrotnie zachwycałam się nad grą słów czy metaforą.
Chciałabym nadmienić, że moją przygodę z "Ferdydurke" zaczęłam poprzez audiobooka czytanego przez Piotra Fronczewskiego. Niewątpliwymi plusami są łatwość w przyswojeniu tekstu i cudowna interpretacja aktora. Jednak chciałabym Was ostrzec, gdyż dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że pomijane zostały zdania a niekiedy nawet strony (!). Nie rozumiem w jakim celu dzieło to zostało skrócone. Jako całość jest doskonałe, nie widzę powodów do ingerencji w twórczość Gombrowicza.
Zapragnęłam mieć swój własny egzemplarz, po prostu się zakochałam! :)
---
4 marca 2017 - jestem po kolejnej lekturze "Ferdydurke"! Nie wiem jak to się stało, ale za pierwszym razem było dla mnie dziełem genialnym, a teraz jawi mi się jako całość arcygenialna, milion razy lepsza niż wtedy. Pozostaje tylko przeklinać jeżyk za niemożność wyrażenia wszystkich emocji, jakie czuję. Mam ochotę obniżyć oceny prawie wszystkim książkom, które miałam okazję przeczytać o jedną, dwie gwiazdki, aby 10 przy Ferdydurke była naprawdę znacząca. Nadal kocham język, ale wyraźnie widzę, że to tylko piękny dodatek do całości, mądrze i zachęcająco opakowana treść. Sprytnie ukryty za plecami metafory cały ból istnienia, koncepcja tworzenia się człowieka i jego istoty tylko w obliczu innego człowieka, podwaliny pod filozoficzny egzystencjalizm. "Ferdydurke" to dzieło obłędnie doskonałe, kompletne, symetryczne oraz prawdziwe.
Zastanawiam się jedynie nad zasadnością utrzymywania tej pozycji jako lektury szkolnej. Oczywiście, gdyby nie LO być może odkładałabym lekturę tego klasyka w nieskończoność i w rezultacie nigdy go nie przeczytała? Dlatego nie jestem nawet w stanie wyrazić mojej wdzięczności za umiejętne 'zmotywowanie' szkolne. Ale... Omawia się tę lekturę jako analizę sytuacji i postaci. Bada się meandry językowe. Wreszcie pobieżnie rozważa się sens, znaczenie utworu dla JA, co dla Gombrowicza było priorytetem. Nie tylko uczniowie nie rozumieją, nie dociekają (nie chcą rozumieć i dociekać?) kwintesencji utworu - często nawet nauczyciele nie do końca zdają sobie sprawę z tego pełnego wymiaru. Wtedy nawet ich 'nie zachwyca' - ba! nie sugerują aby 'zachwycało' uczniów. A szkoda, bo 'zachwyt' jest niewątpliwie esencją "Ferdydurke".
Jestem oczarowana!
Obawiałam się lektury "Ferdydurke" po uczuciach jakie wywołało we mnie dzieło Witkacego. Ale z Gombrowiczem jest zupełnie inaczej. Gdybym chciała wypisać moje ulubione cytaty, musiałabym przytoczyć połowę tekstu. Niejednokrotnie zachwycałam się nad grą słów czy metaforą.
Chciałabym nadmienić, że moją przygodę z "Ferdydurke" zaczęłam poprzez audiobooka...
2014-11-15
Znacie to uczucie, kiedy przeczuwacie, że dana książka będzie cudowna, wzruszająca oraz wpłynie na resztę Waszego życia? Tak właśnie było z "Gwiazd naszych wina" Green'a. Po tylu zachwytach zasłyszanych na jej temat i tak wysokiej ocenie (książki oraz filmu) zdecydowałam się zapoznać z twórczością tego Pana. Co z tego wynikło?
Teoretycznie jestem w kategorii wiekowej dla której skierowana jest ten tekst. Mamy tu miłość dwójki nastolatków oraz nieuleczalne choroby. Czyta się szybko i łatwo.
Niestety, liczba minusów jest przeważająca. Bohaterowie posługują się wiedzą i słownictwem, które nie brzmią naturalnie. Styl Greena jest jak najbardziej poprawny, jednak wyczuwam w nim styl charakterystyczny dla 'piszę-dla-masy' + 'wrzucę-nazwiska-kilku-filzozfów-oraz-kilka-głębokich-cytatów-żeby-było-pseudo-filozoficznie'. Fragmenty, takie jak moment,kiedy Hazel i Augustus się całowali, a grupa obcokrajowców zaczęła klaskać (w mieszkaniu przekształconym na muzeum Anny Frank, kobiety zabitej podczas II WŚ) była moim zdaniem nie na miejscu.
Całkowicie zwątpiłam podczas epizodu obrzucania jajkami samochodu dziewczyny, która rozstała się z Isaac'em. Myślę, że Monica przestraszyła się życia z niewidomym człowiekiem, nie byłaby w stanie tego udźwignąć. Czy lepiej byłoby, aby kochała go z litości?
Podsumowując: raczej nie polecam. Możecie spróbować jeśli macie zbyt wiele wolnego czasu, ale myślę że istnieje wiele cudownych pozycji, które warto przeczytać. Być może moja negatywna opinia uwarunkowana jest znajomością kilku innych tekstów na temat raka - fikcyjnych oraz prawdziwych, które okazały się zdecydowanie lepsze. Myślałam, że moja znajomość z Greenem potrwa dłużej (już nawet zacierałam ręce na wieść o "W śnieżną noc"). Niestety, ale książka mnie nie zachwyciła, nie wzruszyła, ani nie skłoniła do przemyśleń.
Czuję się dziwnie po raz kolejny recenzując książkę, którą wszyscy kochają, w taki sposób ;).
Znacie to uczucie, kiedy przeczuwacie, że dana książka będzie cudowna, wzruszająca oraz wpłynie na resztę Waszego życia? Tak właśnie było z "Gwiazd naszych wina" Green'a. Po tylu zachwytach zasłyszanych na jej temat i tak wysokiej ocenie (książki oraz filmu) zdecydowałam się zapoznać z twórczością tego Pana. Co z tego wynikło?
Teoretycznie jestem w kategorii wiekowej dla...
2014-01-06
Bezbłędnie przeprowadzona i opisana analiza przeżyć wewnętrznych Emmy. Ciągle pragnęła czegoś innego, gubiła się w swoich fantazjach, raniła wszystkich dookoła. W ostateczności to ona okazała się największą przegraną... Do tej pory ulubiona lektura w LO. Żałuję jedynie, że przeleżała cały okres świąteczny w oczekiwaniu na swoją kolej. Zaczęłam ją czytać z nieufnością, a okazała się prawdziwą perełką w kanonie. Serdecznie polecam.
-> 13.11.2016
Bezbłędnie przeprowadzona i opisana analiza przeżyć wewnętrznych Emmy. Ciągle pragnęła czegoś innego, gubiła się w swoich fantazjach, raniła wszystkich dookoła. W ostateczności to ona okazała się największą przegraną... Do tej pory ulubiona lektura w LO. Żałuję jedynie, że przeleżała cały okres świąteczny w oczekiwaniu na swoją kolej. Zaczęłam ją czytać z nieufnością, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Rzadko kiedy przyznaję dziesięć gwiazdek. W tym przypadku nie ma innej opcji. Powieść o posiadaniu niczego i paradoksalnie o stracie wszystkiego. O kochaniu i nienawidzeniu słów, które były źródłem oraz symbolem prawdziwej miłości, głębokiej pasji i znienawidzonego Hitlera. Dzieło Zusaka otworzyło mi oczy i pokazało, że tak naprawdę każdy naród poniósł klęskę w wyniku II wojny światowej. Śmierć nawet jednego człowieka byłaby ogromną tragedią, a co dopiero strata milionów jednostek, które były kochane i same kochały. W obliczu tej historii człowiek zaczyna naprawdę cieszyć się życiem. Pamiętajmy, że jest to fikcja literacka, jednakże autor wspomniał o wielu autentycznych wydarzeniach (bombardowania, noc kryształowa, itd.). Jestem przekonana, że zanim przystąpił do tworzenia dzieła swojego życia (moim skromnym zdaniem) spędził dużo czasu nad badaniami dotyczącymi tego okresu w dziejach świata. Dodatkowo szczerze podziwiam inwencję twórczą Zusaka za obsadzenie Śmierci w roli narratora. Zabieg intrygujący i rzucający światło na sprawę z innej perspektywy. Książkę otrzymałam od wspaniałych osób, co niewątpliwie nadaje jej jeszcze bardziej osobistego charakteru. Polecam, sama na pewno jeszcze do niej powrócę!
-> 19.09.2021
Rzadko kiedy przyznaję dziesięć gwiazdek. W tym przypadku nie ma innej opcji. Powieść o posiadaniu niczego i paradoksalnie o stracie wszystkiego. O kochaniu i nienawidzeniu słów, które były źródłem oraz symbolem prawdziwej miłości, głębokiej pasji i znienawidzonego Hitlera. Dzieło Zusaka otworzyło mi oczy i pokazało, że tak naprawdę każdy naród poniósł klęskę w wyniku II...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to