-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-10-30
2019-08-23
2019
2019-08-22
2019-06-21
2019-05-06
2019-03-25
2019-03-13
"10 października 2006, wtorek
Nie wiem, co było powodem sprzeczki, do jakiej doszło w poradni ginekologicznej - zdążyłem tylko zobaczyć wzburzoną pacjentkę wykrzykującą pod adresem pielęgniarki: "To z moich pieniędzy płacą pani pensję! to z moich pieniędzy płacą pani pensję!", na co pielęgniarka odkrzyknęła: "W takim razie poproszę o podwyżkę!"."
"10 października 2006, wtorek
Nie wiem, co było powodem sprzeczki, do jakiej doszło w poradni ginekologicznej - zdążyłem tylko zobaczyć wzburzoną pacjentkę wykrzykującą pod adresem pielęgniarki: "To z moich pieniędzy płacą pani pensję! to z moich pieniędzy płacą pani pensję!", na co pielęgniarka odkrzyknęła: "W takim razie poproszę o podwyżkę!"."
2019-02-09
"Trudno kogoś ratować, gdy życie rozlewa się po podłodze i kapie z piątego na czwarte piętro"
"Mówisz, że dotknęła mnie znieczulica. że jestem wredna, niemiła dla pacjentów i rodzin, wypalona zawodowo. (...) Regularnie słyszę jednak pod moim adresem: "Ty k*rwo!". Wiesz co wtedy odpowiadam? "Jeśli już, to Pani K*rwo"."
"Nie zliczę ile razy w życiu nasłuchałem się tekstów w stylu: "Ha, klawisz! 15 lat popracował i poszedł na emeryturę. A ch*ja robił!" A to taka trauma i stres, że wszyscy moi kumple z pracy skończyli u psychiatry.
- A ty?
- Ja też."
Książka wbija w fotel, pokazuje nam realia. Polska służba zdrowia jest straszna, lekarze nieszanowani, a oni przecież ratują nam życie.
"Trudno kogoś ratować, gdy życie rozlewa się po podłodze i kapie z piątego na czwarte piętro"
"Mówisz, że dotknęła mnie znieczulica. że jestem wredna, niemiła dla pacjentów i rodzin, wypalona zawodowo. (...) Regularnie słyszę jednak pod moim adresem: "Ty k*rwo!". Wiesz co wtedy odpowiadam? "Jeśli już, to Pani K*rwo"."
"Nie zliczę ile razy w życiu nasłuchałem się tekstów...
2019-02-04
"- Niezła furiatka - odezwała się Klara.
- Uświadczyłaś jej w spokojniejszej odsłonie.
(...)
- I za to krycie do niej wzdychasz?
- Nie za to, ale mimo tego.
- O proszę, więc jednak coś między dwójką moich obrońców iskrzy?
- Raczej płonie jak most Łazienkowski w dwa tysiące piętnastym.
- To niefortunnie, biorąc pod uwagę szkody, do których wtedy doszło."
"- Niezła furiatka - odezwała się Klara.
- Uświadczyłaś jej w spokojniejszej odsłonie.
(...)
- I za to krycie do niej wzdychasz?
- Nie za to, ale mimo tego.
- O proszę, więc jednak coś między dwójką moich obrońców iskrzy?
- Raczej płonie jak most Łazienkowski w dwa tysiące piętnastym.
- To niefortunnie, biorąc pod uwagę szkody, do których wtedy doszło."
2019-01-28
"- Co ty odstawiasz Chyłka? - spytał.
- Makarenę.
- Co?"
"- Co ty odstawiasz Chyłka? - spytał.
- Makarenę.
- Co?"
2019-01-20
"- O jakim świstku mowa? - spytała Joanna. - Paragon? Bilecik parkingowy?
(...)
- To skrawek papieru wielkości listka gumy - powiedział. - Do niczego ci się nie przyda.
- Ale z jakiegoś powodu chłopak go miał.
- Czy ja wiem...
- Co było na tym świstku?
- Nic, co podsunęłoby nam jakikolwiek trop - odparł ciężko Szczerbaty. - Kilka cyfr. Siedem, sześć, siedem, pięć, pięć.
Kordian zamarł.
Przez moment miał wrażenie, że tylko śni. Potem poczuł, jak uginają się pod nim nogi.
"- O jakim świstku mowa? - spytała Joanna. - Paragon? Bilecik parkingowy?
(...)
- To skrawek papieru wielkości listka gumy - powiedział. - Do niczego ci się nie przyda.
- Ale z jakiegoś powodu chłopak go miał.
- Czy ja wiem...
- Co było na tym świstku?
- Nic, co podsunęłoby nam jakikolwiek trop - odparł ciężko Szczerbaty. - Kilka cyfr. Siedem, sześć, siedem, pięć, pięć....
2019-01-13
"Dopiero kiedy wskazał na jej brzuch, zrozumiała, co ma na myśli.
- Dzidzia do tego czasu już będzie na świecie - dorzucił.
Chyłka niemal zakrztusiła się własną śliną.
- Zordon...
- Będziesz już nosiła bobaska na rękach.
- Zamilknij.
- Może nawet maleństwo powie "mama".
Popatrzyła na szklankę, a potem na niego.
- Jestem o krok od wbicia ci tego kufla prosto w twarz - zapowiedziała. - Pilnuj się.
- Ty też, bo za ciężkie uszkodzenie ciała możesz trafić za kratki. I kto będzie czytał maluszkowi bajki na dobranoc?
Sięgnęła po szkło, ale szybko je odsunął.
- Kto zajmie się twoją kruszynką?
- Przysięgam, Zordon. Jeszcze jedno takie określenie...
- Jakie? Nie podoba ci się kruszynka? To może kajtek?
- Będziesz żałował przez długie, długie lata - dokończyła.
Zaśmiał się a potem pokręcił głową i odpuścił. Musiała przyznać, że nieco poprawił jej humor."
"Dopiero kiedy wskazał na jej brzuch, zrozumiała, co ma na myśli.
- Dzidzia do tego czasu już będzie na świecie - dorzucił.
Chyłka niemal zakrztusiła się własną śliną.
- Zordon...
- Będziesz już nosiła bobaska na rękach.
- Zamilknij.
- Może nawet maleństwo powie "mama".
Popatrzyła na szklankę, a potem na niego.
- Jestem o krok od wbicia ci tego kufla prosto w twarz -...
2019-01-03
"- Zordon, spieszy mi się.
- Dokąd?
Zaklęła cicho.
- Zaraz się rozłączę, przysięgam.
- Śmiało - odparł z zadowoleniem. - Bo i tak się niczego nie dowiesz.
- Mam Cię gdzieś.
- Wiem - przyznał i zaśmiał się. - I właśnie z tego względu dzwonię. Drażnię się tylko.
- Hę?
- Nie ma jeszcze ogłoszenia.
- Ty mały, zasrany...
Zanim zdążyła dokończyć, pożegnał się i szybko rozłączył. Spojrzała na telefon, a potem poczuła, że się uśmiecha. Pokręciła głową z niedowierzaniem. Przypuszczalnie nawet nie wiedział, jak bardzo jej pomógł."
"- Zordon, spieszy mi się.
- Dokąd?
Zaklęła cicho.
- Zaraz się rozłączę, przysięgam.
- Śmiało - odparł z zadowoleniem. - Bo i tak się niczego nie dowiesz.
- Mam Cię gdzieś.
- Wiem - przyznał i zaśmiał się. - I właśnie z tego względu dzwonię. Drażnię się tylko.
- Hę?
- Nie ma jeszcze ogłoszenia.
- Ty mały, zasrany...
Zanim zdążyła dokończyć, pożegnał się i szybko rozłączył....
"- Szkoda, że nie umarła.
Powinna.
- No :-( Coś wymyślę."
Nic nie jest takie jak się wydaje.
"- Szkoda, że nie umarła.
Pokaż mimo toPowinna.
- No :-( Coś wymyślę."
Nic nie jest takie jak się wydaje.