-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-04-03
2021-03-06
"Krwawy Księżyc" to historia pisarskich obsesji, małżeńskiego kryzysu i morderczych demonów ukrytych na dnie wyobraźni.
Dawno temu zawód pisarza naznaczony był aurą romantyczności. Pisarz jawił się jako postać niemal mityczna, symboliczna, za którą szła nieskończona fantazja i czysty, nieskażony intelekt. Przez lata pisarze pokazywani byli właśnie z takiej perspektywy i dopiero wraz z popularyzacją gatunku jakim jest groza, horror i thriller ten portret nieco się odmienił, przekształcił, zdewaluował. Mit ten obalił chociażby Stephen King, który do literatury wprowadził pisarzy ogarniętych manią, zagubionych między światem realnym a światem wyobraźni, niebezpiecznych zarówno dla samych siebie, jak i dla tych, którzy podejdą za blisko. K.C. Hiddenstorm poszła śladami Króla Horroru.
Victoria Page i Thomas Wilde to małżeństwo światowej sławy pisarzy. Ona od jakiegoś czasu próbuje pokonać pisarską blokadę, natomiast on rozkwita i po serii książek non-fiction decyduje się napisać swój pierwszy kryminał. Jego Księżycowy zabójca z miejsca staje się hitem i bestsellerem, Thomas bryluje w towarzystwie, natomiast Victoria obserwuje męża i z przerażeniem dostrzega dziwne zmiany w jego zachowaniu. Kiedy niedługo po premierze po Nowym Jorku zaczyna grasować morderca naśladujący książkowego Księżycowego zabójcę Victoria zaczyna podejrzewać Thomasa. I tak zaczyna się prawdziwy koszmar!
W Krwawym księżycu pisarskie demony rodzą się powoli i niespiesznie dochodzą do głosu, ale kiedy już atakują, to z impetem i siłą, której nie sposób pokonać. Okazuje się, że wyobraźnia i jej niezbadane zasoby nie są wcale darem, ale przekleństwem, są skazą, którą trzeba nosić w sobie całe życie, a które mogą to życie bezpowrotnie zniszczyć. Zarówno Victoria jak i Thomas stają się ofiarami własnych możliwości, pragnień i namiętności. Problemy piętrzą się, narastają i w końcu eskalują, wybuchając krwawym gejzerem przemocy.
"Krwawy księżyc" oscyluje między dreszczowcem, małżeńskim dramatem a czystą, niezmąconą grozą. To opowieść o mocy, jaką ma słowo, o pasji i rozpaczy, jaką można ukrywać pomiędzy stronami. To historia potworów i demonów czających się na dnie duszy, podglądających z czeluści podświadomości, czyhających na ten jeden moment słabości, jedną chwilę bezsilności. K.C. Hiddenstorm zaskakuje czytelnika ze strony na stronę, skrzętnie buduje tajemnicę, sprowadza na manowce i sprawia, że nie sposób przewidzieć zakończenia całej intrygi. Dobrze czyta się takie historie to czysta radość z lektury.
"Krwawy Księżyc" to historia pisarskich obsesji, małżeńskiego kryzysu i morderczych demonów ukrytych na dnie wyobraźni.
Dawno temu zawód pisarza naznaczony był aurą romantyczności. Pisarz jawił się jako postać niemal mityczna, symboliczna, za którą szła nieskończona fantazja i czysty, nieskażony intelekt. Przez lata pisarze pokazywani byli właśnie z takiej perspektywy i...
2020-07-26
Wszyscy są przekonani, że Alex nigdy nie wybudzi się ze śpiączki. Gdy jego rodzina rozważa odłączenie go od respiratora, a przyjaciele radzą jego dziewczynie, by zaczęła spotykać się z kimś innym, chłopak nie może nic zrobić, chociaż doskonale wie, co się dzieje dokoła. Wkrótce zaczyna podejrzewać, że wypadek, przez który znalazł się w szpitalu, nie był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Co gorsza, winny nadal przebywa na wolności i stanowi zagrożenie nie tylko dla Alexa. Chłopak, wracając do wydarzeń z przeszłości i wykorzystując pozostałe zmysły, próbuje odkryć, kto próbował go zabić, i ochronić najbliższych, zanim pozwolą mu odejść…
Książka Emily Koch dotyka poważnego tematu jakim jest śpiączka. Ten stan z pewnością wielu z nas jest obcy, jednak mamy na uwadze, że istnieją osoby, które w wyniku wypadku czy choroby znajdują się w niej. I jaką wielką radością jest moment, w którym osoba po latach śpiączki nagle odzyskuje władzę nad swoim ciałem.
Pewnie wiele osób, czasem zastanawiam się nad tym, czy osoba przebywająca w śpiączce ma świadomość tego co się dzieje wokół niej. W książce "Czy umrę, nim się zbudzę?" właśnie ten motyw został wykorzystany. Autorka stworzyła bardzo tajemniczą fabułę, której narratorem jest Alex, mężczyzna pracuje jako dziennikarz, a w wolnych chwilach oddaje się swojej pasji - wspinaczce. Pewnego razu, w trakcie wyprawy, Alex odpada od ściany i od tego momentu jego życie to nieustanna walka z samym sobą. Sprawny umysł uwięziony we własnym ciele, to idealnie odzwierciedla stan w jakim znajduje się nasz bohater. Znamy jego myśli, pragnienia, obawy. Autorka sprawia, że z każda stroną łączy nas coraz większą więź z mężczyzną, a kiedy okazuje się, że wypadek, który zmienił życie Alexa, tak na prawdę nie był wypadkiem, a działaniem celowym, mężczyzna walczy nie tylko o prawdę ale i o to, aby zdążyć wybudzić się przed śmiercią.
Książka mocno mną wstrząsnęła. Temat dość poważny, a mocno poetyckie, metaforyczne zakończenie dodaje całej powieści niesamowitego charakteru i możliwości interpretacji na różne sposoby oraz zmusza nas to, do całkowitego skupienia się na bieżącej akcji w celu dobrego zrozumienia tego co się dzieje. Uwikłana fabuła nie pozwala nam znudzić się życiem Alexa. Opisy tego, co przeżywa w szpitalu nie dają o sobie zapomnieć i głęboko poruszają. Myślę, że autorka bardzo dobrze zrobiła tworząc powieść z perspektywy Alexa, mogła dzięki temu przybliżyć nam czytelnikom z czym musi zmagać się osoba uwięziona we własnym ciele oraz to jak jest traktowana przez personel medyczny i rodzinę. To wszystko tworzy specyficzną i bardzo wciągającą atmosferę, która sprawia, że lektura tej książki jest nie tylko interesująca, ale i może wpłynąć na nasz tok myślenia o niektórych sprawach.
"Czy umrę, nim się zbudzę?" jest to powieść dla ludzi lubiących nietypowe książki z nieszablonową fabułą oraz oryginalnymi postaciami, w której wątek morderstwa łączy się z trudnymi życiowymi decyzjami i błędami popełnionymi w przeszłości. Książkę polecam tym osobom, które lubią splątane ludzkie losy, tajemnice i intrygującą akcję.
Wszyscy są przekonani, że Alex nigdy nie wybudzi się ze śpiączki. Gdy jego rodzina rozważa odłączenie go od respiratora, a przyjaciele radzą jego dziewczynie, by zaczęła spotykać się z kimś innym, chłopak nie może nic zrobić, chociaż doskonale wie, co się dzieje dokoła. Wkrótce zaczyna podejrzewać, że wypadek, przez który znalazł się w szpitalu, nie był wynikiem...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-22
Miała dość słuchania, że jest szmatą i kurwą, więc założyła starannie pętlę wisielczą. Nie widziała sensu życia u boku konkubenta dla którego była nikim, więc wyskoczyła z okna mieszczącego się na siódmym piętrze. Nie chciał odchodzić w samotności, zalogował się na forum dla samobójców i złożył nietypową propozycję, by odjeść razem. Bo razem zawsze raźniej. Nie widzieli dla siebie przyszłości, popełnili samobójstwo. Pozostał po nich tylko list z prośbą, by uszanować ich ciała i nie przeprowadzać sekcji zwłok.
Za każdą z tych dramatycznych w skutkach decyzji kryje się cierpienie i samotność ludzka. Samobójstwo. Słowo które dla wielu z nas nie istnieje, nauczyliśmy się że takie problemy nas nie dotyczą. Jesteśmy silni, pokonamy wszelkie przeciwności losu. Nasze dzieci będą miały udane, szczęśliwe życie. Kto jak kto, ale to nie one odbiorą sobie życie transmitując ostatnie sekundy życia on-line. To nie ich charkot i zsinienie będą podziwiać tysiące odbiorców zajadających pizzę przed ekranami swoich laptopów. To nie oni usłyszą komendę „no skacz”, to nie oni wracając pijani z imprezy zawisną na kablu w łazience. Wszystkie te nieszczęścia są daleko, daleko od nas. Czy aby na pewno? Czy mamy stuprocentową pewność, że nikt nigdy nie wpadnie na pomysł by namówić kogoś z waszych bliskich na odebranie sobie życia? A może pojawi się nawet ktoś, kto im w tym pomoże?
Wszystkim tym, którzy mają odwagę spojrzeć śmierci w oczy polecam książkę Andrzeja Gawlińskiego „Namowa lub pomoc w samobójstwie. Aspekty kryminalistyczne i kryminologiczne.” Dzięki tej lekturze dowiecie się dlaczego w ciągu ostatnich lat tysiące ludzi w Polsce postanowiło umrzeć. Co wydarzyło się feralnego 2014 roku. Jak najczęściej odchodzą, jakie po sobie pozostawiają pożegnalne listy i co tak naprawdę z tych listów możemy wyczytać. W jaki sposób rozwój technologii wpływa na ponurą statystykę dotyczącą liczby zgonów samobójczych. Czy anonimowe namawianie w sieci do samobójstwa jest czynem karalnym, a jeśli tak, to jaka kara grozi sprawcy. Czy oprawcy znęcający się psychicznie i fizycznie nad ofiarą zawsze ponoszą odpowiedzialność? Czy namowę do samobójstwa można skrzętnie ukryć, czy ofiara po śmierci może coś powiedzieć na stole sekcyjnym? Dowiecie się dlaczego mówimy o nieszczęśliwych w skutkach wypadkach samochodowych, choć niektóre z nich powinny brzmieć „samobójstwo”. Jaką tajemnicę zabierają do grobu samobójcy dla których życie było męczarnią, gehenną? Czy organy ścigania dostrzegają problematykę samobójstw będących skutkiem namowy lub pomocy ze strony osób trzecich? Z drugiej strony skoro sprawcy niosą pomoc cierpiącemu, to czy nie zasługują na nasz szacunek? Czy pomoc w uśmierceniu jest czymś złym?
Czytając książkę będziecie mieli okazję przekonać się jak niebezpiecznym zjawiskiem stają się cybersamobójstwa. Skąd biorą się cybersprawcy tak chętnie doradzający sprawdzone, skuteczne metody odebrania sobie życia. A skoro są takie skuteczne, to dlaczego im samym wciąż nie udaje się odejść z tego świata? Gdzie tkwi prawda, a gdzie zakiełkował fałsz odnośnie zachowań suicydalnych? Idąc dalej będziecie się zastanawiać nad przypadkowością śmierci. Czy samobójcy zawsze chcą odjeść? A może o ich gwałtownej śmierci decyduje dzieło przypadku?
Autor doskonale przybliży społeczno-kulturowe aspekty samobójstw, dowiecie się również jak zawiązywane są pakty samobójcze, i dlaczego „dobra śmierć” wciąż wzbudza w społeczeństwie tak dużo gorących emocji. Pytań o samobójstwo i intencje samobójcze będziecie stawiać zapewne wiele. Czy namowa do samobójstwa może doprowadzić do zabójstwa? Kiedy mówimy o kierowaniu samobójstwem? W jaki sposób inne kraje spenalizowały samobójstwa? Dlaczego problem zgonów samobójczych tak często dotyka żołnierzy? Wreszcie kim tak naprawdę są samobójcy? Poznacie profil psychologiczny ofiar, dowiecie się w jakim wieku jest najwięcej targnięć na własne życie. W jakich miejscach najczęściej realizują swój plan samobójcy oraz co o tych desperackich krokach mówi wybór miejsca i sposobu uśmiercenia. I pytanie kluczowe: dlaczego się zabijają, jakie są przyczyny, motywacje, „argumenty za śmiercią”.
Autor dokonał wszelkiej staranności, aby przybliżyć również mechanizmy zgonu. Dzięki temu oprócz aspektów prawnych otrzymacie swoiste kompendium wiedzy z zakresu medycyny sądowej. Dowiecie się na czym polegają oględziny zwłok i miejsca ich znalezienia w przypadku podejrzenia śmierci samobójczej. Co się kryje pod pojęciem „overkill”. Poznacie przypadek nietypowego zadzierzgnięcia się oraz fatalną skuteczność trucizn. Czy wiecie po jakim czasie następuje zgon w wyniku utonięcia, jakie zmiany zachodzą w ludzkim organizmie, jak długo trwa walka o życie? Kiedy zwłoki ludzkie przyjmują pozycję embrionalną i po czym poznać czy ktoś sam wskoczył do wody, czy też został do niej wrzucony? Kiedy śledczy stwierdzą że mamy do czynienia z samobójstwem poagresyjnym, zbiorowym, kombinowanym, a nawet demonstracyjnym? Czy samobójcy są w stanie upozorować własną śmierć, do czego służą im pętle przepuszczające? Choć tytuł książki wyraźnie wskazuje na problematykę samobójstw, niech to Was nie zwiedzie… W istocie w publikacji znajduje się mnóstwo ciekawostek dotyczących także zabójstw. Przekonacie się, że samobójstwo można sprowokować, że samobójstwem można się naprawdę zarazić. Odkryjecie prawdę o ludzkiej naturze, dzięki czemu staniecie się bardziej uważnymi obserwatorami życia codziennego. Być może w porę zareagujecie na symptomy samobójcze kogoś z Waszego otoczenia, być może w ostatniej chwili dostrzeżecie że komuś naprawdę trzeba pomóc. Być może uda Wam się ocalić czyjeś życie. A jeśli nie miałoby wcale dojść do tak spektakularnych wydarzeń? To nic, i tak po lekturze tej książki staniecie się bogatsi w wiedzę, którą nosić będziecie jak podręczny bagaż.
Lekturę polecam Wszystkim zafascynowanym kryminalnymi aspektami życia, ludziom którzy mają odwagę rozmawiać na tematy trudne, mroczne, ale jakże przyziemne.
Miała dość słuchania, że jest szmatą i kurwą, więc założyła starannie pętlę wisielczą. Nie widziała sensu życia u boku konkubenta dla którego była nikim, więc wyskoczyła z okna mieszczącego się na siódmym piętrze. Nie chciał odchodzić w samotności, zalogował się na forum dla samobójców i złożył nietypową propozycję, by odjeść razem. Bo razem zawsze raźniej. Nie widzieli dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W publikacji "Jak upozorować samobójstwo" omówiono poszczególne mechanizmy zgonów, zwracając uwagę na możliwe manipulacje sprawców ze zwłokami, narzędziem zbrodni, miejscem zdarzenia itd., w celu zmiany charakteru zdarzenia. Autor opisuje zabójstwa, które oficjalnie stały się samobójstwami.
Jak upozorować samobójstwo to książka z zakresu prawa, kryminalistyki, suicydologii oraz medycyny sądowej. Uzupełniają ją opisy spraw z polskiej i światowej kazuistyki.
Książkę czyta się szybko, jednak nie jest to pozycja do której chce się wracać. Przypomina bardziej pracę magisterską lub doktorską. Raczej nie polecam dla osób, które interesują się taką tematyką. Chyba, że w celu zajrzenia do bibliografii, w której znajduje się kilka fajnych pozycji.
W publikacji "Jak upozorować samobójstwo" omówiono poszczególne mechanizmy zgonów, zwracając uwagę na możliwe manipulacje sprawców ze zwłokami, narzędziem zbrodni, miejscem zdarzenia itd., w celu zmiany charakteru zdarzenia. Autor opisuje zabójstwa, które oficjalnie stały się samobójstwami.
Jak upozorować samobójstwo to książka z zakresu prawa, kryminalistyki, suicydologii...
2020-01-01
James Baldwin napisał Gdyby ulica Beale umiała mówić w latach siedemdziesiątych. Ta powieść, podobnie jak inne książki afroamerykańskiego autora, podejmuje temat rasizmu. Baldwin pisze o amerykańskiej rzeczywistości lat siedemdziesiątych.
Tak na marginesie, Nowy Jork w latach 70. był pogrążony w kryzysie – bezrobocie diametralnie wzrosło, a miastu groziło bankructwo. Wraz z ogromnym bezrobociem nasiliły się patrologie: wzrosła przestępczość. Do tego wszystkiego rynek zalały narkotyki. Właśnie tak wygląda rzeczywistość, w której Baldwin osadził swoich bohaterów.
Tłem fabuły Gdyby ulica Beale umiała mówić jest nowojorski Harlem. To dzielnica, w której dorastał autor. To też miejsce, w którym żyją główni bohaterowie jego powieści – dziewiętnastoletnia Tish i nieco starszy od niej Fonny. Są zakochani, od zawsze są razem, a teraz zaczynają planować wspólne życie. Jednak tuż przed ślubem Fonny trafia do więzienia. Zostaje oskarżony o gwałt. Biała ofiara pamięta tylko tyle, że sprawca był czarny. Tish i jej najbliżsi próbują wyciągnąć niewinnego chłopaka z więzienia.
Całą historię poznajemy z perspektywy Tish. To ona jest narratorką powieści. Sama narracja przetykana jest retrospekcjami, które wprowadzają nas pełniej w opowieść. Z perspektywy głównej bohaterki przedstawiane są inne kluczowe postaci np. członkowie obu rodzin. Co za tym idzie, jej opinia o nich rzutuje na to, jak sami je postrzegamy.
Jaki świat wyłania się z opowieści Tish? To przede wszystkim świat pełen niesprawiedliwości, bo niesprawiedliwe jest nie tylko to, co spotkało Fonny’ego. Jednocześnie to świat pełen siły wynikającej z miłości, bo główna bohaterka i jej rodzina się nie poddają. Używają wszelkich możliwych sposobów, żeby pomóc chłopakowi. Zatem Gdyby ulica Beale umiała mówić jest opowieścią nie tylko o tym, co niesprawiedliwe, ale też o tym, jak wielką siłą jest miłość. Dzięki niej można znaleźć w sobie olbrzymie pokłady siły.
Sama książka jest wzruszająca i przerażająca. Wzruszająca – bo to opowieść o pięknej miłości. Takiej, która jest w stanie przetrwać niemal wszystko. Przerażająca – bo do samego końca nie wiadomo, czy uda się pomóc Fonny’emu. Przeraża też to, że bohaterzy nieustannie zdarzają się ze ścianą rasizmu i szufladkowania. To książka, która skłania do refleksji nad tym, czy rzeczywistość, w której żyje Tish, tak bardzo różni się od naszej. Jak wiele zmieniło się przez prawie pół wieku? Moim zdaniem rasizm, homofobia, seksizm i niesprawiedliwość mają się całkiem nieźle…
James Baldwin napisał Gdyby ulica Beale umiała mówić w latach siedemdziesiątych. Ta powieść, podobnie jak inne książki afroamerykańskiego autora, podejmuje temat rasizmu. Baldwin pisze o amerykańskiej rzeczywistości lat siedemdziesiątych.
Tak na marginesie, Nowy Jork w latach 70. był pogrążony w kryzysie – bezrobocie diametralnie wzrosło, a miastu groziło bankructwo. Wraz...
2019-12-28
Ta książka, to zbiór 43 reportaży powstałych w ciągu ostatnich 24 lat. Ich tematyka krąży wokół zbrodni i wszystkiego, co z nią związane: wokół ofiar, przestępców, policjantów i motywów. Dużo w tych historiach bólu, rozpaczy, ale i nadziei, bo ona zawsze towarzyszy matkom szukającym zaginionych dzieci, czy rodzinom ofiar czekających na sprawiedliwy wyrok.
Dużo tu pytań. Niektóre z nich wciąż zostają bez odpowiedzi.
Czy zawodowy zabójca, który z zimną krwią zabił niewinnych, nieznanych sobie ludzi urodził się zły, czy to życie zrobiło z niego mordercę?
Historiami, prezentowanymi w tej książce, żyła kiedyś Polska, niektóre wciąż rozpalają masową wyobraźnię, ale są też opowieści o zwykłych ludziach, którzy prowadzą zwyczajne, wydawałoby się nudne życie.
Polecam książkę osobą które lubią czytać literaturę faktu.
Ta książka, to zbiór 43 reportaży powstałych w ciągu ostatnich 24 lat. Ich tematyka krąży wokół zbrodni i wszystkiego, co z nią związane: wokół ofiar, przestępców, policjantów i motywów. Dużo w tych historiach bólu, rozpaczy, ale i nadziei, bo ona zawsze towarzyszy matkom szukającym zaginionych dzieci, czy rodzinom ofiar czekających na sprawiedliwy wyrok.
Dużo tu pytań....
2019-07-30
„Weronika postanawia umrzeć” to kolejna książka wybitnego twórcy Paulo Coelho. Autor pisał ją na podstawie własnych doświadczeń. Jako młody chłopak też został umieszczony przez rodziców w zakładzie psychiatrycznym. Pojawia się tutaj pytanie czy bycie szalonym to coś złego? Każdego z nas przeraża odmienność od ściśle wyznaczonych wzorców. Odstępstwo od narzuconych nam „ciasnych” norm społecznych. A przecież nie wszystko co inne musi być złe. Czasami szaleństwo to jedyna droga wyjścia z przerastającej nas sytuacji. „ Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by nie zwariować”.
Paulo Coelho w swym utworze porusza właśnie problem szaleństwa. Według niego każdy z nas w głębi duszy nosi jego ziarno. Tylko od nas zależy czy wykiełkuje ukazując los niedoszłej samobójczyni – Weroniki – chce zwrócić nasza uwagę na fundamentalne prawdy o człowieku i jego kruchej psychice. Jak na pozór błaha sprawa potrafi pchnąć człowieka w objęcia szaleństwa, nawet śmierci. Jednocześnie pytając czego tak naprawdę pragniemy. Co tak naprawdę jest dla nas w życiu najważniejsze. Weronika odpowiedziała sobie na to pytanie. Umierając chciała żyć.
Książka jest przykładem ambitnej literatury, w którym każdy z nas znajdzie coś dla siebie. Wybierze coś co akurat jest mu najbardziej potrzebne. Wyciągnie naukę na przyszłość.
Osobiście gorąco zachęcam do lektury :)
„Weronika postanawia umrzeć” to kolejna książka wybitnego twórcy Paulo Coelho. Autor pisał ją na podstawie własnych doświadczeń. Jako młody chłopak też został umieszczony przez rodziców w zakładzie psychiatrycznym. Pojawia się tutaj pytanie czy bycie szalonym to coś złego? Każdego z nas przeraża odmienność od ściśle wyznaczonych wzorców. Odstępstwo od narzuconych nam...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-08
"Kobieta na krawędzi" to opowiedziana w niezwykle wyrazisty i poruszający sposób historia kobiety, która nie potrafi odnaleźć się w nowym miejscu. Autorka udowadnia, że sam dostatek nie musi gwarantować szczęścia i spełnienia.
Anna Benz dobiega czterdziestki. Wraz z dziećmi i mężem, świetnie prosperującym bankierem, mieszka w pięknej dzielnicy w Zurychu. Duży dom, wysoka stopa życiowa, wydatki bez ograniczeń, wygoda... - wydawać by się mogło, że to sielanka.
A jednak Anna czuje się samotna, wyobcowana i nierozumiana. Po części wynika to z jej słabej znajomości języka niemieckiego. Kobieta jest Amerykanką, więc ma nadzieję, że kurs pomoże jej odnaleźć się w nowym miejscu.
Tak się jednak nie dzieje. Anna szuka rozpaczliwie nowych doznań, wdaje się w przypadkowe romanse i przygody seksualne. Jedna z takich znajomości zmienia wszystko w jej życiu, jednak nie w taki sposób, o jakim marzyła. Konsekwencje podjętej decyzji okażą się dla kobiety druzgocące.
Zanim jednak dowiemy się ostatecznie, jak potoczyły się losy Anny, musimy uzbroić się w cierpliwość, gdyż jej perypetie poznajemy fragmentarycznie. Akcja nie płynie tu linearnie, przypomina rozsypane puzzle, które czytelnik musi sam powoli złożyć w całość. Buduje to napięcie i sprawia, że czytelnik stopniowo zaczyna domyślać się prawdy. Z niecierpliwością wyczekuje też zakończenia, które okazuje się zaskakujące.
Autorka w realistyczny, nieraz nawet naturalistyczny sposób przedstawia seksualne przygody Anny, jednocześnie jednak z wielkim wyczuciem ukazuje jej złożoną psychikę i skomplikowaną sytuację życiową. Poczucie wyobcowania, osamotnienia, pogłębiający się kryzys małżeński, wyrzuty sumienia i tęsknota z tym, co bezpowrotnie utracone... To zbyt wiele, by można było wyjść z takiej sytuacji bez szwanku.
Tytułowa bohaterka faktycznie jest kobietą na krawędzi, na krawędzi życia i ludzkiej wytrzymałości.
Śledząc jej losy, można odnaleźć nawiązania do dwóch znanych postaci literackich, Emmy Bovary z powieści Gustava Flauberta i Anny Kareniny stworzonej przez Lwa Tołstoja.
Anna Benz żyje, co prawda, w XXI wieku, jednak tylko pozornie nie jest uzależniona od męża. Także jej życiowe wybory przypominają niektóre wydarzenia z biografii bohaterek słynnych dzieł. Jak widać, świat się zmienia, ale pewne problemy okazują się ponadczasowe.
Lektura Kobiety na krawędzi nie jest lekka, ale warto się z nią zmierzyć, bo to książka ciekawa, mądra, dojrzała i dająca wiele do myślenia. Pamięta się o niej nawet po odłożeniu na półkę.
"Kobieta na krawędzi" to opowiedziana w niezwykle wyrazisty i poruszający sposób historia kobiety, która nie potrafi odnaleźć się w nowym miejscu. Autorka udowadnia, że sam dostatek nie musi gwarantować szczęścia i spełnienia.
Anna Benz dobiega czterdziestki. Wraz z dziećmi i mężem, świetnie prosperującym bankierem, mieszka w pięknej dzielnicy w Zurychu. Duży dom, wysoka...
2019-06-04
Prof. dr hab. Irena Heszen jest autorką wielu publikacji dotyczących zagadnienia stresu wydanych zarówno w Polsce jak i zagranicą.
Podręcznik Psychologia stresu jest owocem wieloletnich zainteresowań autorki. Jest to książka opisująca problematykę stresu oraz jego wpływu na życie człowieka z punktu widzenia psychologii. Przedstawia w nim m.in. teorie stresu, analizę procesu radzenia sobie ze stresem, jego efektywności, kosztów i konsekwencji. Niezwykle ważne z punktu widzenia praktyka jest opisanie metod badawczych stresu, zarówno pod postacią kwestionariuszy jak i innych, alternatywnych badań.
Podręcznik Ireny Heszen Psychologia stresu to publikacja, którą na pewno wysoko ocenią studenci psychologii. Zrozumienie tematu ułatwią im zawarte w książce przykłady, wypowiedzi ekspertów oraz biogramy najważniejszych postaci. Naukę i utrwalanie wiedzy ułatwią pytania i problemy do dyskusji kończące każdy rozdział.
Profesor dr hab. Irena Heszen prowadziła badania naukowe jako kierownik zespołów badawczych w Akademii Medycznej w Warszawie, na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, na Uniwersytecie Warszawskim i w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, gdzie pracuje od 2003 roku. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i międzynarodowych towarzystw naukowych, między innymi, International Society for Stress and Anxiety Research STAR.
"Jest to praca w pewnym sensie pionierska: wypełniona treścią, która jest wynikiem badań własnych oraz syntetycznie przedstawioną wiedzą zgromadzoną przez innych, stanowiąc udane połączenie pisarstwa naukowego z narracją dydaktyczną. (...) Praca ta w oczywisty sposób wypełnia lukę na rynku książek naukowych z tej dziedziny, ale jednocześnie wyznacza nowy standard pisarstwa naukowego".
- Książka dobrze napisana i dobrze podzielona. Co do treści to jet tutaj wiele kwestii niepotwierdzonych. Mimo to nie liczyłabym na coś lepszego w dziedzinie ciężkiej do zweryfikowania.
- Cała książka jest napisana przystępnym językiem (oczywiście zawiera pojęcia typowe dla psychologii jak ruminacje, narracja, temperament itp.).
Prof. dr hab. Irena Heszen jest autorką wielu publikacji dotyczących zagadnienia stresu wydanych zarówno w Polsce jak i zagranicą.
Podręcznik Psychologia stresu jest owocem wieloletnich zainteresowań autorki. Jest to książka opisująca problematykę stresu oraz jego wpływu na życie człowieka z punktu widzenia psychologii. Przedstawia w nim m.in. teorie stresu, analizę...
2019-02-27
Mama, tata, dwie prześliczne, radosne dziewczynki, Lydia i Kirstie, bliźniaczki, których nawet rodzice nie potrafią rozróżnić, o czym dzieci doskonale wiedzą i sprytnie ten fakt wykorzystują, dla zabawy zamieniając się rolami, osobowościami. Rodzinna sielanka nie trwa długo, pewnego dnia dochodzi do tragicznego, śmiertelnego wypadku, Lydia spada z balkonu, a jedynym świadkiem jest Kirstie.
Największą stratą w życiu człowieka jest śmierć własnego dziecka, o czym boleśnie przekonują się rodzice bliźniaczek, bohaterowie powieści S. K. Tremayne, "Bliźnięta z lodu". Pogrążona w rozpaczy rodzina nie potrafi pogodzić się z odejściem Lydii, każdy na swój sposób przeżywa żałobę, ale traumatycznego wydarzenia nie da się wymazać z pamięci, cierpienie jest ogromne, bo wszystko wokół przypomina o zmarłej Lydii, zwłaszcza łudząco podobna do niej Kirstie. Oprócz tego rodzina boryka się z problemami finansowymi i wreszcie Angus i Sarah dochodzą do wniosku, że dalsze życie w Londynie jest niemożliwe. Postanawiają przenieść się na odziedziczoną po babci Angusa wysepkę, przeprowadzkę traktują jako formę terapii, symbol nowego życia i z nadzieją patrzą w przyszłość. Niestety, nic nie jest tak, jak być powinno, niepokój budzi zwłaszcza zachowanie Kirstie, która twierdzi, że jest... zmarłą Lydią! Kogo zatem pochowali rodzice, Lydię, czy Kirstie? Fatalna pomyłka, czy zbyt wybujała dziecięca fantazja? Co dzieje się z Kirstie? Co, tak naprawdę, wydarzyło się feralnego dnia, ponad rok temu? Jaką tajemnicę skrywa bliźniaczka? Jak funkcjonuje rodzina Moorcroft?
Nie przesadzę, jeśli powiem, że lektura "Bliźniąt z lodu" hipnotyzuje czytelnika, to książka naszpikowana emocjami, wyjątkowo sugestywna i zdecydowanie zaprzątająca myśli. Stopniowanie napięcia jest niewiarygodne, wszystkie wydarzenia mają drugie dno, ta powieść trzyma czytelnika w żelaznym uścisku i bardzo długo nie pozwala na rozwikłanie zagadki, a tajemnic, sekretów, niedomówień, słownych pomyłek i faktów do wyjaśnienia jest tak dużo, że już nie wiadomo, gdzie leży prawda.
Przyznaję, że książka zrobiła na mnie duże wrażenie, to psychologiczny thriller, który momentami dosłownie zwala z nóg, głównie za sprawą Kirstie/Lydii. Obecność dziecka w tego typu literaturze, to świetny zabieg literacki, ale bardzo igrający z uczuciami czytelnika, bo dziecko kojarzymy z niewinnością, radością, szczerością i nieskomplikowanym światem, a w książce mamy do czynienia... No właśnie, z kim lub czym mamy do czynienia, z dzieckiem, duchem, halucynacjami, chorobą psychiczną?
S. K. Tremayne napisał dość przerażającą książkę, bardzo wymowna jest okładka, wyjątkowy jest również tytuł, bo "Bliźnięta z lodu" są mroczną, zimną, wręcz lodowatą lekturą, a upragniona przeprowadzka okaże się fatalną w skutkach pomyłką.
Trochę rozczarowało mnie zakończenie, ja poszłabym w innym kierunku, bo już kilkanaście stron przed finałem domyślałam się, co wydarzyło się w życiu Sarah, Angusa, Lydii i Kirstie. Jeśli już biorę do ręki książkę tego typu, to chcę się bać, czuć niepokój i być wodzona za nos do samego końca, ale mnie trudno wystraszyć, w zjawiska paranormalne nie wierzę, tym bardziej w duchy, w życiu należy bać się żywych, a nie zmarłych!
„Bliźnięta z lodu” to prawdziwie klimatyczna, wielowarstwowa, śmiała historia o stracie dziecka, które rzutuje na kondycję psychiczną całej rodziny oraz na ich wzajemne relacje. To dojrzała opowieść o szaleństwie, społecznym odrzuceniu, dojmującym przygnębieniu i przerażających tajemnicach, których odkrycie zmieni to, co uważało się za rzeczywistość. Książka równie dobrze egzystująca w ramach nadprzyrodzonego horroru, jak i thrillera psychologicznego, przy czym finalnie skłaniająca się w stronę jednego z tych gatunków. Rzecz, którą po prostu trzeba przeczytać, żeby samemu odkryć pokłady niepokojącej wyobraźni S.K. Tremayne’a, jego zdolności narracyjnych i przede wszystkim rzadko spotykanej znajomości prawideł, jakimi rządzi się literatura grozy.
Mama, tata, dwie prześliczne, radosne dziewczynki, Lydia i Kirstie, bliźniaczki, których nawet rodzice nie potrafią rozróżnić, o czym dzieci doskonale wiedzą i sprytnie ten fakt wykorzystują, dla zabawy zamieniając się rolami, osobowościami. Rodzinna sielanka nie trwa długo, pewnego dnia dochodzi do tragicznego, śmiertelnego wypadku, Lydia spada z balkonu, a jedynym...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-26
Na początku XX wieku spojrzenie Freuda na seksualność człowieka wprawiła społeczeństwo w osłupienie. Nawet ówcześni psychologowie byli “pod wrażeniem” wszystkich freudowskich objawień i rewelacji. Jeśli szybko przeniesiemy się do teraźniejszości, łatwo będzie zauważyć, że dzisiejszym fenomenem, który szokuje masy jest powieść, a w zasadzie to cała trylogia “Pięćdziesiąt twarzy Grey’a” autorstwa E.L. James. Wypływa w rozmowach, pojawia się na plakatach, wyświetlana jest w kinach jej adaptacja. I może nie do końca jeszcze wiecie, dlaczego powieść erotyczna i teorie Freuda miałyby być ze sobą porównywane, to dzisiaj postaram się Wam to wyjaśnić.
Jeśli jakimś cudem uchowaliście się i kompletnie nie wiecie o czym jest cała seria książek, to teraz pomogę Wam się z nią zapoznać. Otóż, Kochani, cały cykl opowiada o dość nietypowym związku naiwnej Anastazji Steele i bardzo doświadczonego seksualnie Christiana Grey’a. Dziewczyna zostaje niejako wmanewrowana w świat BDSM (wiązanie, dominacja, sadyzm, masochizm) i odkrywa zupełnie nowy poziom seksualności, o jakiego istnieniu nie miała zielonego pojęcia (o ile dobrze pamiętam, była także dziewicą). Powieść przesiąknięta jest opisami dość nierealistycznego seksu i jeśli przyjrzymy się dokładniej, zauważymy wpływy Freuda. Ale o tym za chwilę.
W pewnym momencie, Anastazja znajduje zdjęcie Christiana i jego matki. Wydaje się to zupełnie niewinne, zapewne wszyscy mamy zdjęcia z mamą. Jednak później, Ana trafia na pudło wypełnione zdjęciami poprzednich uległych mu kobiet i mogę się założyć, że już wiecie dokąd to zmierza. Tak! Wszystkie są podobne fizycznie do Anastazji i jego biologicznej matki. Jakby tego było mało, Grey miał traumatyczne dzieciństwo. Jego matka była narkomanką, a postać ojca zawsze był problemem. Widzicie już freudowskie wpływy?
Kompleks Edypa, to termin używany przez Freuda do wyjaśnienia chłopięcej seksualnej fascynacji własną matką oraz odrzucenia i zazdrości skierowanych do ojca. Ten etap seksualnego rozwoju dziecka przypada na wiek 3-5 lat. Etap ten kończy się, gdy chłopiec znajduje inny obiekt fascynacji, poza osobą matki, na który przerzuca swoje seksualne zafascynowanie. Na tym etapie też zaczyna budować więź z ojcem i przestaje go postrzegać jako zagrożenie. Freud wierzył, że taki krok jest niezwykle ważny w procesie stawania się zdrowym dorosłym.
Kolejną teorią, jest ta dotycząca Id, Ego i Superego (składowe zdrowej osobowości), które rozwijają się w trakcie naszego życia. Możliwe, że (idąc tokiem myślenia Freuda), jeśli Kompleks Edypa nie został odpowiednio przepracowany, to Id, Ego i Superego, nie mogły się prawidłowo rozwinąć.
Wyjaśnię Wam teraz bardziej szczegółowo:
Id, to prymitywna część osobowości. Bazuje na naszych instynktach i zawiera w sobie także instynkt seksualny i agresywny. Id oczekuje natychmiastowego spełnienia i satysfakcji, bez względu na konsekwencje. Wiąże się z przyjemnością i fantazją. W literaturze przedstawia się ją jako dziecko.
Ego to kolejny składnik naszej osobowości. W idealnym świecie, Ego działa racjonalnie. Bierze pod uwagę normy społeczne i zasady zanim podejmie jakiekolwiek działania. Według Freuda, Ego nie rozpoznaje dokładnie co jest dobre, a co złe. Jego zadaniem jest nie dać się skrzywdzić. I naszej osobowości przy okazji. Przedstawiany jako dojrzały dorosły.
Superego, ostatni element naszej osobowości, który rozwija się w wieku 3-5 lat. Superego to koncepcja naszej moralności. Kontroluje impulsy (głównie seksualne i agresywne). Kontroluje poczucie winy jako sposób karania nas, ale też pozwala odczuwać dumę. Przedstawiany jako rodzic.
To teraz wróćmy do naszych 50 twarzy Grey’a. Christian nie miał prawidłowej relacji z matką i brak ojca, na którego mógłby przerzucić swoją agresję, sprawiły, że nie mógł wykształcić zdrowej osobowości. Co za tym idzie, Grey nigdy nie wyrósł z Kompleksu Edypa. To pozostawia go z ciągłym seksualnym pragnieniem własnej matki i agresją, której nie miał jak spożytkować przerzucając ja na ojca. To wyjaśnia jego potrzebę relacji dominujący – uległy z innymi kobietami. To także wyjaśnia, dlaczego przez dwie pierwsze części powieści, Christian nigdy nie był w pełni szczery ze swoimi rodzicami adopcyjnymi. Wydaje się, że główny bohater utknął w trakcie kształtowania się Id, Ego i Superego. Jego pragnienia są pierwotne, niekontrolowane, ale ma na tyle wykształcone Ego, że udaje mu się je ukrywać na co dzień. Jednak Grey odczuwa ogromną ilość poczucia winy i usilnie szuka zrozumienia dla swoich zachowań i fantazji.
A zatem, czy autorka jest swoistą reinkarnacją Zygmunta Freuda? Cóż. Reinkarnacja nigdy nie została naukowo udowodniona, to po pierwsze. Po drugie, w trakcie rozwijania się akcji, Christian staje się doskonale funkcjonującym mężczyzną. Anastazja wypełniła rolę jego biologicznej matki, będąc jednocześnie jego partnerką. Jakkolwiek to brzmi, zostańmy przy tym, że Ana nauczyła i pomogła mu zbudować zdrową, szczerą relację z rodzicami adopcyjnymi, a Christianowi udało się stłumić Kompleks Edypa i rozwinąć zupełnie zdrowe komponenty osobowości – Id, Ego i Superego.
Wnioski? Cóż, E.L. James zrobiła ciekawy psychologicznie opis przypadku. Całe szczęście jest to jedynie fikcja literacka. Moim zdaniem jeden Freud w historii, to wystarczająca ilość Freudów.
Na początku XX wieku spojrzenie Freuda na seksualność człowieka wprawiła społeczeństwo w osłupienie. Nawet ówcześni psychologowie byli “pod wrażeniem” wszystkich freudowskich objawień i rewelacji. Jeśli szybko przeniesiemy się do teraźniejszości, łatwo będzie zauważyć, że dzisiejszym fenomenem, który szokuje masy jest powieść, a w zasadzie to cała trylogia “Pięćdziesiąt...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-26
Trzeci tom najbardziej kontrowersyjnej i bestsellerowej serii 2012 roku, kończący historię nieoczekiwanej miłości zwykłej dziewczyny Anastasii Steele i milionera Christiana Greya.
Ana i Christian rozpoczęli wspólne życie pod jednym dachem i okazało się ono nie lada wyzwaniem. Po bajecznym ślubie i miesiącu miodowym spędzonym w Europie, muszą stawić czoła codzienności. Dwa zupełnie inne spojrzenia na świat prowadzą do konfliktów i kłótni. W rezultacie Greyowie doprowadzają się nawzajem do białej gorączki. Anastasia nie może przyzwyczaić się do wszechobecnej ochrony i prób kontrolowania jej na każdym kroku, Christian zaś nie potrafi zaakceptować faktu, że Ana to samodzielnie myśląca kobieta. Niełatwa codzienność nie osłabia jednak ich namiętności i miłości względem siebie.
Gdy wszystko powoli zaczyna się układać, los szykuje im niespodziankę, która zaskakuje oboje i wywołuje potężną awanturę. Właśnie w tym momencie Ana przechodzi ostateczną przemianę w silną i pewną siebie kobietę, która potrafi się postawić i sama decydować o swoim losie. Po krótkim czasie splot wydarzeń niemal doprowadza do tragedii, która uświadamia Christianowi co jest w życiu najważniejsze. I już na zawsze odmienia mroczne oblicze Greya.
Po średnim pierwszym tomie i dużo lepszym drugim, spodziewałam się mocnego zakończenia. Niestety muszę przyznać, że jestem rozczarowana. "Nowe oblicze Greya" nie wciągnęło mnie tak jak poprzednie części, a przez 2/3 książki wręcz się nudziłam. Seks pojawiający się co trzy strony i krótkie zapychacze w postaci e-maili czy wspomnień Any, zamiast ujednolicać fabułę, rozpraszały. Pani James w trzecim tomie postanowiła pobawić się też w retrospekcje i nie zawsze był to udany zabieg.
Mniej więcej po 400 stronach akcja zaczęła nabierać tempa i nagle wszystko stało się naraz. I choć pod sam koniec nie mogłam się oderwać od czytania, czułam się przytłoczona natłokiem wydarzeń. Zamiast równomiernie rozłożyć napięcie na całą książkę, autorka zapchała początek i środek niewiele wnoszącymi scenkami i zrobiła lawinę na samo zakończenie. Ilość tych dramatycznych momentów też była nieco przesadzona, ale akurat na to można przymknąć oko. Nie udało się niestety uniknąć powtórzeń i choć do "rozpadania się na milion kawałków" zdążyłam się już przyzwyczaić, tak "centrum mojego wszechświata" pojawiające się pięć razy pod rząd było drażniące. Podświadomość i wewnętrzna bogini siedziały tym razem względnie cicho, więc nie będę się ich czepiać. Były znośne. Podobała mi się za to sama przemiana głównych bohaterów tej historii. Ana z niczym nie wyróżniającej się, nieco niezdarnej dziewczyny zmieniła się w zdecydowaną kobietę. A Christian z mrocznego, niedostępnego Pana zamienił się w kochającego, choć wciąż mocno kontrolującego młodego faceta.
Koniec trzeciego tomu zawiera bowiem początek wydarzeń z punktu widzenia Greya. Patrząc na warsztat pisarski autorki uważam, że sobie nie poradzi z takim wyzwaniem. Co innego snuć opowieść z punktu widzenia zwyczajnej, mało doświadczonej dziewczyny, a co innego zmierzyć się z przeżyciami samotnego, zranionego faceta, mającego poważne problemy psychiczne. Ale cóż, nie zabija się kury znoszącej złote jajka.
Ogólnie cała opowieść zawarta w Pięćdziesięciu Odcieniach mi się podoba, choć żałuję, że nie została napisana lepiej. Mam nieodparte wrażenie, że potencjał tej historii trudnej miłości został zmarnowany. Szkoda. To mogły być naprawdę dobre książki.
Trzeci tom najbardziej kontrowersyjnej i bestsellerowej serii 2012 roku, kończący historię nieoczekiwanej miłości zwykłej dziewczyny Anastasii Steele i milionera Christiana Greya.
Ana i Christian rozpoczęli wspólne życie pod jednym dachem i okazało się ono nie lada wyzwaniem. Po bajecznym ślubie i miesiącu miodowym spędzonym w Europie, muszą stawić czoła codzienności. Dwa...
2019-01-17
Po wydarzeniach kończących pierwszy tom relacja Any i Christiana ewoluuje. Oboje postanawiają iść na pewne ustępstwa i uczą się życia w związku. Jednak na drodze do ich szczęścia nieoczekiwanie staje przeszłość Christiana. Jedna z jego byłych uległych biega po Seattle z pistoletem w dłoni, swoje trzy grosze dorzuca też pani Robinson. Praca Any przynosi jej mnóstwo satysfakcji, ale i tam pojawiają się kłopoty. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze demony Christiana. Anastasia w końcu poznaje jego mroczne sekrety. Czy będzie potrafiła się z nimi pogodzić i odda swoje serce mężczyźnie, w którym czai się tak wiele mroku? I do jak wielkiego poświęcenia zdolny jest sam Grey, który uważa przecież, że nie ma serca?
Ta część, oprócz erotycznych uniesień, przynosi wreszcie jakąś akcję. Kilka pobocznych wątków jest nieźle poprowadzonych, dzięki czemu fabuła jest urozmaicona i niemal cały czas coś się dzieje. Wciąż mnóstwo miejsca zajmują seksualne relacje głównych bohaterów, ale w końcu to miał być erotyk. Drażniła mnie natomiast wszechobecna foliowa paczuszka z prezerwatywą, którą Grey ma przy sobie zawsze i wszędzie. Burzyło to chwilami nastrój, ale skoro autorka postawiła sobie za cel promowanie bezpiecznego seksu, to można przymknąć na to oko.
Anastasia w końcu bierze się w garść i walczy o swoje granice. Nie mamy już ciepłych, przestraszonych kluseczek tylko kobietę, która potrafi wywalczyć sobie niezależność i nie zastyga w przerażeniu pod jednym spojrzeniem Greya. Dyskusje podświadomości i wewnętrznej bogini Any wciąż mnie irytowały i były momentami wręcz absurdalne. Gdyby je wyciąć, powieść pewnie odchudziłaby się o jakieś sto stron, ale bez większej szkody dla fabuły.
Drugi tom ogólnie jest napisany lepiej, nie ma aż tylu powtórzeń, choć wciąż widać, że pani James nie ma dużego doświadczenia w pisaniu.
Wykreowanie kolejnych odcieni Christiana wyszło jej jednak nie najgorzej Stopniowo odkrywa karty, choć chwilami niekoniecznie jest to tak poważne, jak chyba miało być. Wiele z tych przeżyć jest traumatycznych, ale niektóre są wyolbrzymione i tracą nieco na autentyczności. Jednak mimo wszystko Grey z tej części mi się spodobał, zwłaszcza jego metamorfoza i uczenie się życia na nowo.
Ogólnie nie wiem, czy podeszłam do tej książki na większym luzie niż do pierwszego tomu czy też dałam się porwać szaleństwu, ale tym razem naprawdę mi się podobało. To wciąż nie jest literatura wysokich lotów i nigdy taka nie będzie. Jednak przenosi w świat, w którym to nie tylko Książę ratuje biednego Kopciuszka, ale także Kopciuszek ratuje Księcia. Taka bajka dla dorosłych, jednak wyzwalająca emocje. Do poczytania, dla odprężenia. Czasami nawet ku pokrzepieniu, jak wielką siłę ma miłość.
Po wydarzeniach kończących pierwszy tom relacja Any i Christiana ewoluuje. Oboje postanawiają iść na pewne ustępstwa i uczą się życia w związku. Jednak na drodze do ich szczęścia nieoczekiwanie staje przeszłość Christiana. Jedna z jego byłych uległych biega po Seattle z pistoletem w dłoni, swoje trzy grosze dorzuca też pani Robinson. Praca Any przynosi jej mnóstwo...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-04
Anastasia Steele to 21-letnia studentka literatury, która w zastępstwie koleżanki przeprowadza wywiad z młodym biznesmenem Christianem Greyem, właścicielem świetnie prosperującej firmy.
Niewinny z pozoru wywiad zapoczątkowuje ciąg wydarzeń, które wciągają Anastasię w świat perwersyjnego seksu i mrocznych pragnień. I właściwie na tym opiera się cała fabuła książki.
Przyznaję, że po przeczytaniu kilku pierwszych stron zamknęłam ją z hukiem. Dawno nie czytałam książki napisanej w tak fatalny sposób. Krótkie, niezbyt składne zdania i powtarzające się co chwila "o rety!" przyprawiały mnie o mdłości. Zastanawiam się tylko, na ile była to wina samej autorki, a na ile tłumaczenia. W końcu stwierdziłam, że muszę się dowiedzieć, w czym tkwi jej sukces i zaczęłam znów czytać. I cóż, mam ogromny dylemat odnośnie oceny tej powieści.
Bardzo, ale to bardzo słabą stroną jest język. Bardzo prosty, momentami wulgarny w zupełnie nieodpowiednich miejscach, zawierający mnóstwo powtórzeń. Czytając po raz setny słowa: rety, jęczę, głośno wciąga powietrze, przelecieć i jasny gwint naprawdę dostawałam szału. W dodatku często pojawiało się słowo "sardoniczny", które zupełnie nie pasowało do tak nieskomplikowanego języka, jakim została napisana ta książka.
Kolejną słabością są podobieństwa do "Zmierzchu" i tu spełniły się moje obawy co do fan fiction. Główna bohaterka to na początku całkowita niezdara, uważająca się za brzydką, niezgrabną i niczego nie wartą dziewczynę. Grey to z kolei ideał, który nawet odcień włosów ma podobny do Edwarda Cullena. Boski, niemal doskonały i z pozoru nieosiągalny interesuje się niedoświadczoną szarą myszką. Wiele drobniejszych zbieżności irytuje, ale osobom nie znającym twórczości Stephenie Meyer nie będzie to raczej przeszkadzać.
Minusem jest też seks. Dużo seksu. I nawet nie chodzi o ilość tych erotycznych scen - po prostu autorce zabrakło pomysłów na ich opisanie. Tak naprawdę wciąż dzieje się to samo i w takiej ilości, jaką dostajemy w tej książce, niewiele to wnosi. Czytanie w kółko o "zerżnięciu" i orgazmie, przy którym Anastasia rozpada się na milion kawałków jest bardzo nużące i nudzące. W dodatku dziwi mnie to nagłe seksualne wyzwolenie Amerykanek, które podobno zawdzięczają trylogii "Pięćdziesiąt odcieni" - związanie rąk i kilka klapsów nie bardzo kwalifikuje się moim zdaniem do miana seksualnej rewolucji. Duży nacisk E L James położyła na uświadomienie czytelników w kwestii bezpiecznego seksu, efektem czego są ciągle przewijające się prezerwatywy, a później minipigułki. I choć generalnie uważam to za plus, to niestety zabrakło choć minimum subtelności.
"Dyskusje" Any, jej podświadomości i "wewnętrznej bogini" (co to do cholery ma być: wewnętrzna bogini tańcząca sambę?!) były moim zdaniem zbędne i tylko wprowadzały zamęt do i tak skompilowanej relacji Anastasii i Christiana.
Plusem mimo wszystko są bohaterowie tej książki. Christian Grey jest osobą bardzo tajemniczą i intrygującą, choć jednocześnie mam wrażenie, że autorka nie do końca poradziła sobie z wykreowaniem tej postaci. W moim odczuciu taki bohater powinien być bardziej mroczny i męski. Natomiast Anastasia, po początkowym wielkim podobieństwie do Belli Swan, ewoluuje i jej sarkazm nieraz wywoływał mój uśmiech.
I choć tak naprawdę nie wiem, o czym dokładnie opowiada ta książka - czy o poszukiwaniu miłości, przyjemności czy może o samotności - muszę przyznać, że niesamowicie wciąga. W dodatku wiem, że sięgnę po kolejne części! Grey jednak mnie zaintrygował i mam nadzieję, że jego historia okaże się warta poznania.
Podsumowując: myślę, że książka spodoba się starszym nastolatkom i młodym kobietom, spragnionym mocniejszych wrażeń.
Odcienie Greya coś w sobie mają. Coś, co sprawia, że mimo wad tej książki, ciężko oderwać się od czytania. Czy polecam? Szczerze mówiąc uważam, że z tą książką jest tak samo jak ze "Zmierzchem" - powinno się ją przeczytać, żeby wyrobić sobie własne zdanie.
Anastasia Steele to 21-letnia studentka literatury, która w zastępstwie koleżanki przeprowadza wywiad z młodym biznesmenem Christianem Greyem, właścicielem świetnie prosperującej firmy.
Niewinny z pozoru wywiad zapoczątkowuje ciąg wydarzeń, które wciągają Anastasię w świat perwersyjnego seksu i mrocznych pragnień. I właściwie na tym opiera się cała fabuła...
2018-12-19
New adult są specyficzne. Czasami to lekkie historie traktujące o miłości i szczęściu, które mają bawić nawet jeśli pojawiają się w ich problemy. Istnieją również takie, które poruszają, ich treść jest głęboka, a temat przewodni powieści pozostaje w pamięci na długi czas. Tak właśnie jest z "It ends with us" prawdopodobnie najbardziej realną i najlepszą książką Colleen Hoover.
Mówi się, że najbardziej ranimy tych których kochamy. To zawsze działa w dwie strony. Ci których my kochamy również nas ranią. Prawdopodobnie nie ma bardziej prawdziwych słów...
Lily Bloom płynie, zawsze płynie. Nie jest jej lekko, bo zazwyczaj płynie pod prąd, wybierając niełatwe i nieoczywiste rozwiązania. Pewnego dnia otwiera kwiaciarnię, która cóż...nie przypomina typowych kwiaciarni, a bardziej miejsce dla osób, które kwiatów nie lubią. Trochę to pokręcone, prawda? Jednak Lily prowadzi swoją kwiaciarnię z prawdziwą pasją i szybko osiąga sukcesy w życiu zawodowym. W prywatnym również nie jest najgorzej. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się lekarz Ryle Kincaid. Pomiędzy tą dwójką momentalnie rodzi się prawdziwa fascynacja. Lily wierzy, że jej życie z każdym dniem będzie piękniejsze...
W życiu jest tak, że nic co piękne nie trwa wiecznie. Związek Lily i Ryle'a wydaje się być niemal doskonały, jednak to co kryje się pod tą ułudą jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan. Kilka lat temu Lily była dla niego bezpieczną przystanią, tym razem to on może jej się odwdzięczyć i udzielić pomocy, której potrzebuje. Czy jednak Lily będzie na tyle odważna by zmierzyć się z własnymi problemami?
"It ends with us", to romans, ale ta miłość jest tutaj odrobinę na drugim planie. Ustępuje bowiem miejsca czemuś znacznie ważniejszemu. Na próżno również szukać w tej książce naiwności cechującej ten gatunek, czy przerysowania rzeczywistości. W tej książce realizm zawładnął fikcją. Bohaterowie, życiowe problemy i historia, którą trudno zapomnieć.
Mówi się, że powinniśmy uczyć się na własnych błędach. Rodzice zapewne chcieliby żebyśmy uczyli się na ich źle podjętych decyzjach, ale to nie jest takie proste. W dodatku wydaje się, że mamy wręcz tendencje do powielania ich zachowań. Ile razy przyszło nam do głowy "nigdy nie zachowam się jak mój ojciec", "nigdy nie będę taka jak moja matka", zapewne zbyt często, prawda? Czy jednak kiedy jesteśmy dorośli to przypadkiem nie robimy tego co oni? Życie wszystko weryfikuje i niestety często wpadamy w schemat postępowania swoich rodziców, tworząc błędne koło.
Colleen Hoover wykreowała bardzo realistyczne postacie. Lily, Ryle i Atlas to osoby z krwi i kości, które na co dzień borykają się z własnym bagażem doświadczeń. Autorka w swojej powieści porusza dwa problemu społeczne, na które bardzo często przymykamy oczy i chociaż są wokół nas przez co pozostają tematem tabu. W tej książce widać coś jeszcze - to jak łatwo jest nam wszystko oceniać z boku, bo wszystko jest proste dopóki nie dotyczy nas bezpośrednio.
Styl autorki urzeka czytelnika. Snuje ona swoją historię swobodnym tempem, intrygując już od pierwszych stron powieści. Od "It ends with us" nie można się oderwać. Na próżno również próbować pozostać obojętnym na tę historię. Autorka naszpikowała ją niezliczoną ilością emocji, które poruszą czytelnika.
Colleen Hoover przelała do tej powieści wszystkie swoje emocje, ból i strach, które kiedyś czuła. To jedna z jej najbardziej osobistych powieści. Myślę również, że to najlepsza powieść w jej dorobku. Polecam ją wszystkim, nie tylko fanom autorki i new adult. "It ends with us" porusza bardzo ważny temat, o którym trzeba mówić jak najwięcej.
New adult są specyficzne. Czasami to lekkie historie traktujące o miłości i szczęściu, które mają bawić nawet jeśli pojawiają się w ich problemy. Istnieją również takie, które poruszają, ich treść jest głęboka, a temat przewodni powieści pozostaje w pamięci na długi czas. Tak właśnie jest z "It ends with us" prawdopodobnie najbardziej realną i najlepszą książką Colleen...
więcej mniej Pokaż mimo to
Autorka w książce poruszyła bardzo trudny temat jakim jest niepełnosprawność. Ale we wstępie poprosiła, by przyjąć bohaterów takimi jacy są. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy i ma coś do zaoferowania nam czytelnikom...
Bohaterami książki są Casey, Tyler i Torin. Casey to 18-latka, wychowywana przez różne rodziny zastępcze, bo własna matka po urodzeniu zostawiła ją w Boże Narodzenie w szopie, po prostu jej nie chciała... Dziewczyna zmaga się z ADHD, nerwicą i paniką, nigdy nie zaznała tej prawdziwej miłości, bezpieczeństwa, aż pojawia się on -Tyler, który pragnie, aby dziewczyna zamieszkała z nim i jego młodszym bratem w zamku... O co tu chodzi??
Drogi tej trójki zeszły się dwukrotnie... Jak to możliwe?
Torin jest chorym mężczyzną, zmaga się z autyzmem... Jest to bardzo inteligentny człowiek , ale zamknięty w sobie, brat Tyler jest jego wsparciem, pozostał mu tylko on... jednak przy Casey czuje się bardzo bezpiecznie... Dlaczego Tylerowi, zależy aby dziewczyna z nimi została? Z czym zmaga się starszy brat - Tyler? Co czuje do dziewczyny? Kogo kocha Casey? Czy można kochać obydwu braci? I czy ta miłość jest taka sama?
Ta książka jest warta wylanych łez... Kolejna pozycja, która pokazuje jak traktowani są ludzie chorzy, że nie są akceptowani przez otaczające je społeczeństwo... Torin miał wszystko, wielki dom, a raczej zamek, brata, mnóstwo pieniędzy, konie, mądrość i wygląd... Do szczęścia i życia potrzebowal tylko jej, czyli Casey... Przykład Casey i Torina pokazuje, że ludzie powinni walczyć o szczęście i o swoją miłość... Każdy człowiek ma do tego prawo, nikt nie może mu tego odebrać i zabronić... Z czystym sercem mogę Wam tą książkę polecić.
Autorka w książce poruszyła bardzo trudny temat jakim jest niepełnosprawność. Ale we wstępie poprosiła, by przyjąć bohaterów takimi jacy są. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy i ma coś do zaoferowania nam czytelnikom...
więcej Pokaż mimo toBohaterami książki są Casey, Tyler i Torin. Casey to 18-latka, wychowywana przez różne rodziny zastępcze, bo własna matka po urodzeniu zostawiła ją...