-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-02-07
2019-11-21
Autorka przekonuje, że kobiety nie powinny powielać męskich mechanizmów działania, lecz wypracować własną drogę. Zachęca, by po kobiecemu osiągać szczyty w życiu zawodowym. Proponowane przez nią strategie pomagają nam uwierzyć w swoje możliwości, poradzić sobie z niepotrzebnymi lękami i obawami, a przede wszystkim uczą, jak osiągać realne cele i wygrywać bez zbędnej walki. I to niezależnie od tego, czy chodzi o prowadzenie własnej firmy, awans czy skuteczne zarządzanie ludźmi.
Becky Sheetz-Runkle proponuje, by zasady ponadczasowej chińskiej sztuki wojny przełożyć na język biznesu i wykorzystać do osiągania sukcesów zawodowych. Przekonuje, że techniki Sun Tzu opierają się na głębokim zrozumieniu natury ludzkiej, dlatego można je z powodzeniem zastosować do budowania relacji zawodowych i kreowania własnej kariery. Książka uczy dyplomacji, empatii, wyczuwania przeciwnika, sztuki dialogu i rozwiązywania problemów na drodze kompromisu. Dodatkowo autorka wspiera się przykładami i historiami wpływowych, popularnych kobiet ze świata biznesu, kultury i polityki, co czyni książkę ciekawą i niezwykle praktyczną.
Autorka w niezwykle ciekawy i oryginalny sposób porównuje aktywność i działania kobiet do zachowań w czasach wojny. W dzisiejszym świecie kobiety, może nie walczą na prawdziwej wojnie, ale niejednokrotnie uczestniczą w walkach na polu biznesowym. Odnosząc się do wojennych porównań książka podkreśla jak należy pielęgnować ducha wiary w siebie, o którym kobiety niejednokrotnie zapominają. Jednak najważniejsze przesłanie autorki, które warto zapamiętać to, iż „zwycięstwo to stan umysłu” i można je osiągnąć jeszcze przed rozpoczęciem wojny.
Autorka przekonuje, że kobiety nie powinny powielać męskich mechanizmów działania, lecz wypracować własną drogę. Zachęca, by po kobiecemu osiągać szczyty w życiu zawodowym. Proponowane przez nią strategie pomagają nam uwierzyć w swoje możliwości, poradzić sobie z niepotrzebnymi lękami i obawami, a przede wszystkim uczą, jak osiągać realne cele i wygrywać bez zbędnej walki....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-30
„Weronika postanawia umrzeć” to kolejna książka wybitnego twórcy Paulo Coelho. Autor pisał ją na podstawie własnych doświadczeń. Jako młody chłopak też został umieszczony przez rodziców w zakładzie psychiatrycznym. Pojawia się tutaj pytanie czy bycie szalonym to coś złego? Każdego z nas przeraża odmienność od ściśle wyznaczonych wzorców. Odstępstwo od narzuconych nam „ciasnych” norm społecznych. A przecież nie wszystko co inne musi być złe. Czasami szaleństwo to jedyna droga wyjścia z przerastającej nas sytuacji. „ Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by nie zwariować”.
Paulo Coelho w swym utworze porusza właśnie problem szaleństwa. Według niego każdy z nas w głębi duszy nosi jego ziarno. Tylko od nas zależy czy wykiełkuje ukazując los niedoszłej samobójczyni – Weroniki – chce zwrócić nasza uwagę na fundamentalne prawdy o człowieku i jego kruchej psychice. Jak na pozór błaha sprawa potrafi pchnąć człowieka w objęcia szaleństwa, nawet śmierci. Jednocześnie pytając czego tak naprawdę pragniemy. Co tak naprawdę jest dla nas w życiu najważniejsze. Weronika odpowiedziała sobie na to pytanie. Umierając chciała żyć.
Książka jest przykładem ambitnej literatury, w którym każdy z nas znajdzie coś dla siebie. Wybierze coś co akurat jest mu najbardziej potrzebne. Wyciągnie naukę na przyszłość.
Osobiście gorąco zachęcam do lektury :)
„Weronika postanawia umrzeć” to kolejna książka wybitnego twórcy Paulo Coelho. Autor pisał ją na podstawie własnych doświadczeń. Jako młody chłopak też został umieszczony przez rodziców w zakładzie psychiatrycznym. Pojawia się tutaj pytanie czy bycie szalonym to coś złego? Każdego z nas przeraża odmienność od ściśle wyznaczonych wzorców. Odstępstwo od narzuconych nam...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-26
Na świecie jest wiele wojen wskutek czego stratedzy mogą wykazać się w Afganistanie, Iraku, czy Strefie Gazy. Źródłem inspiracji dla ich taktyki z powodzeniem może być Sztuka Wojny Sun Tzu.
Jeden z największych starożytnych myślicieli Dalekiego Wschodu, żył wg różnych historyków albo w VI w. p. n. e. albo w przedziale 400-320 p. n. e. Był on generałem Królestwa Wu. Jego koncepcje taktyczne stanowią ważny materiał dla nauki o wojskowości i do dziś uwzględnia je w swej doktrynie wiele armii na świecie w tym m.in. U.S. Marines Corps. Co więc Sun Tzu ma nam do zaoferowania?
Sun Tzu na wstępie podkreślał znaczenie wojny. Mawiał, że wojna jest największą sprawą państwa, podstawą życia i śmierci, Tao przegrania lub zagłady. Zaznaczał, że wojnę wolno wywołać tylko wtedy, gdy państwo znajduje się w zagrożeniu. Jeśli jednak do niej by doszło, zaprezentował szereg koncepcji militarnych, które miały pomóc w osiągnięciu zwycięstwa. I tak po pierwsze...
Precyzyjny wywiad:
Kto zna wroga i zna siebie, temu nic nie grozi choćby w stu bitwach. W Sztuce wojny można znaleźć około 40 par kategorii analizujących siłę i gotowość wroga do walki, np. bogactwo i siła, porządek społeczny i jego brak, jedność i rozdrobnienie, itp. Przedbitewna analiza dotyczyła przede wszystkim liczebności wroga, jego siły, dyscypliny i kompetencji dowództwa. Według Sun Tzu wymagane też było określenie stanu gotowości według następujących par- kategorii: głodni- syci, zmęczeni- wypoczęci itd. Przed walką Sun Tzu zalecał także rozpoznanie terenu bitwy, zajęcie dogodnych pozycji i w ten sposób uzyskanie przewagi. Jeżeli jednak ta kompleksowa analiza wskazywała, że wróg ma przewagę, należało powstrzymać się od walki.
Cele i metody strategiczne:
Podstawowym celem każdej wojny jest oczywiście zwycięstwo. Idealnym triumfem byłoby pokonanie przeciwnika bez walki, a więc za pomocą zabiegów dyplomatycznych, zrywania sojuszy nieprzyjaciela, krzyżowania mu planów. Walkę należało podjąć tylko, gdy istnieje realne niebezpieczeństwo ataku. Celem każdej kampanii ma być uzyskanie maksimum zysków przy minimalnych stratach. Żelazna zasada Sun Tzu mówi: Kto nie potrafi odnieść zwycięstwa, przyjmuje pozycję obronną. Kto potrafi zwyciężyć- atakuje.
Dowództwo:
Jak wiadomo dowódca powinien być mądry, roztropny, kreatywny, odważny itp. Oprócz tych standardowych cech Sun Tzu zauważa, że dowódca nie powinien dbać o rozgłos ani bać się kary. Powinien być skryty i cichy, a więc nieprzenikniony. Osiągnąć to można przez stwarzanie przed wrogiem mylących pozorów, tak, żeby nie poznał naszej taktyki.
Dowódca - na pierwszy rzut oka paradoksalnie - nie może być też gotowy oddać życia, ponieważ jego przywiązanie do myśli o śmierci spowoduje, że zacznie działać zbyt brawurowo. Nie może być też przywiązany do życia, bo wtedy działa tchórzliwie. Nie może za bardzo kochać swoich ludzi, bo nie będzie potrafił poświęcić jednostki dla dobra państwa i ogółu. Musi być bardzo konsekwentny i nie może pozwolić by jego rozkazy budziły wątpliwości. Wyraża się to w tym, że nie należy prostować ani odwoływać nawet błędnych decyzji. Idealny dowódca musi zdobyć emocjonalne oddanie swoich żołnierzy, co osiągnie przez traktowanie ich jak synów przy jednoczesnym stosowaniu kar i środków dyscyplinarnych. Stosowanie przemówień, obiecywanie niematerialnych nagród za męstwo, czyli awans, szlachectwo, zwolnienie z dalszej służby wojskowej lub podatków, także jest potrzebne aby skłonić ich do oddania i wysiłku.
Zdolny dowódca wie, że powinien stawać do walki tylko wtedy, gdy jest przekonany o zwycięstwie. W przeciwnym wypadku zaleca się unikanie bądź zajęcie pozycji obronnej, a więc rozmieszczenie wojsk na trudnym i niemożliwym do zdobycia terenie oraz zwarcie szyków. Będzie też pamiętał, że w sytuacji, gdy armia wroga znajdzie się w pułapce, przez co grozi jej zniszczenie, to zawsze trzeba zostawić jej drogę ucieczki, aby nie wzniecić w nich determinacji do walki na śmierć i życie oraz, żeby zminimalizować nienawiść i ewentualność zemsty. Całkowity pogrom wojsk nieprzyjaciela może spowodować, że stanie się łatwym łupem dla innego kraju.
Chi, czyli duch:
Chi, inaczej duch, kojarzony jest z energią życiową i pozwala zapanować nad zdyscyplinowanymi i dobrze zorganizowanymi żołnierzami. Celem każdego dowódcy jest podniesienie jego ludzi na duchu, co można osiągnąć przez dobre wyszkolenie, zapewnienie wypoczynku, wyżywienia, ubrania i wyposażenia. Bez tych elementów żołnierze nie będą walczyć z zacięciem i zostaną pokonani. Słabe chi u wroga, a więc podupadnięcie na duchu trzeba wykorzystać przez atak w sytuacji, gdy nieprzyjaciel nie ma ochoty walczyć, a więc np. gdy udaje się na odpoczynek do obozu.
Podstęp i brak formy
Koncepcja ta w gruncie rzeczy sprowadza się do tej myśli Sun Tzu: Wojna jest to Tao wprowadzania w błąd. A zatem gdy jesteś zdolny udawaj przed nimi mało zdolnego. Jeżeli twój cel jest bliski, sprawiaj wrażenie, jakby był odległy. W tym rozumieniu wojna polega na bezustannym stwarzaniu pozorów, sianiu dezinformacji, oraz na stosowaniu sztuczek i forteli. Ta idea odnosi się do jednej z cech idealnego dowódcy, mianowicie do jego nieprzenikliwości. Bowiem aby pozostać takim należy być bez formy, stwarzać pozory i podstępy. Celem tych działań jest zdezorientowanie przeciwnika i zmuszenie go do popełnienia błędu.
Sun Tzu podaje także inne ważne zasady prowadzenia wojny, czyli atakowanie luk w szykach wroga oraz wszystkich jego słabych punktów i miejsc pozbawionych obrony. Radzi też aby stosować zasadę zmienności i elastyczności, które zakładały swobodne reagowanie na działania wroga po to, aby nie przewidział on naszej taktyki.
Ukształtowanie terenu:
Teren na którym mamy zamiar wybrać należy precyzyjnie dobrać. Pomóc ma w tym oczywiście wywiad, który ma zapoznać się z topografią. I tak w zależności jaki jest typ terytorium (rozpraszający, lekki, sporny, przechodni, skupiający, ciężki, teren- pułapka, otoczony, zgubny), dowódca musi dobrać odpowiednią taktykę. Z trudnego dla przeciwnika terenu należy atakować, natomiast na terenie łatwym walkę należy podejmować tylko, gdy jest się pewnym zwycięstwa. Tak więc, oprócz analizy nieprzyjaciela, potrzebna jest także ocena wąwozów, przełęczy, oraz dalszej i bliższej okolicy to Tao wyższego generała. Kto je pozna i zastosuje w walce, z pewnością odniesie zwycięstwo. Jak mawiał Sun Tzu: jest to Tao wyższego generała. Kto je pozna i zastosuje w walce, z pewnością odniesie zwycięstwo.
Klasyczna i nieklasyczna metoda walki:
Atak klasyczny polega na tym, że atakujemy w sposób przewidziany dla przeciwnika. W założeniu nie jest on więc tak skuteczny jak nieklasyczny. Ten drugi, bowiem jest najczęściej niefrontalny i niespodziewany. Zazwyczaj obejmuje atak ze skrzydła, z zaskoczenia, otoczenie, ale może też być odwrotnie. W sytuacji, gdy spodziewany jest atak ze skrzydła lub od tyłu, natarcie od frontu jest niespodziewane a przez co nieklasyczne.
Prowadzenie wojny:
Wojna powinna być krótka i prowadzona rozsądnie. Nie powinna się przeciągać, bo pozbawia energii i woli walki oraz stwarza zagrożenie ze strony państwa trzeciego. W czasie konfliktu należy jak najwięcej korzystać z zapasów wroga aby odciążyć naród od tego ciężaru wojny. Powinno się także unikać atakowania ufortyfikowanych miast, gdyż obie strony narażone są wtedy na duże straty. Zdecydowanie lepiej jest ukrywającego się wroga zmusić do wyjścia, a natarcie przeprowadzić wtedy, gdy będzie bardziej podatny na ataki.
Książka zdecydowanie wartościowa nie tylko przy prowadzeniu wojny. Jej przesłanie jest przydatne na wielu płaszczyznach, w których czeka nas "bitwa" - czy to w biznesie, w sporcie czy innych sytuacjach, w których mamy do czynienia z "przeciwnikiem". Uczy bacznie obserwować sytuacje w celu wykrycia takich strategii, które narażą nas na najmniejszą stratę i największy efekt - cecha, którą odwiecznie posiadali ludzie, którzy osiągali sukces, czyli szukania rozwiązania o najmniejszym ryzyku straty ale i największej nagrodzie. Książka warta posiadania i do wielokrotnego powracania.
Na świecie jest wiele wojen wskutek czego stratedzy mogą wykazać się w Afganistanie, Iraku, czy Strefie Gazy. Źródłem inspiracji dla ich taktyki z powodzeniem może być Sztuka Wojny Sun Tzu.
Jeden z największych starożytnych myślicieli Dalekiego Wschodu, żył wg różnych historyków albo w VI w. p. n. e. albo w przedziale 400-320 p. n. e. Był on generałem Królestwa Wu. Jego...
Rozsądni redaktorzy książki, Henry Jacoby i William Irwin, prawie na samym początku umieszczają ostrzeżenie o „spoilerach”, które mają ustrzec mniej zaawansowanych w czytaniu „Pieśni Lodu i Ognia” miłośników George’a Martina przed sytuacją, w której przeczytają coś, co zdradzi im fabułę i pozbawi przyjemności czytania. Mowa w niej bowiem o zdarzeniach, które mają miejsce na przestrzeni całego cyklu, nie tylko w pierwszych, zekranizowanych częściach. „Gra o Tron i filozofia” to zbiór dwudziestu esejów na różne tematy związane z filozofią i etyką, który trafił do rąk czytelników dzięki wydawnictwu Helion.
Powszechne na Zachodzie, coraz częstsze w Polsce zjawisko zestawiania ze sobą kultury popularnej oraz filozofii ma w sobie pewien potencjał, zarazem piękny, jak i użyteczny. Tym większa szkoda, że jego realizacja przebiega w sposób mierny, a skutki są zniechęcające.
"Gra o tron i filozofia" zdradza w tytule zawartość zbioru pod redakcją Henry'ego Jacoby'ego i Williama Irwina. To dwadzieścia esejów, których twórcy starają się wykazać filozoficzne elementy w stworzonej przez George'a R. R. Martina sadze Pieśń Lodu i Ognia. Podzielony jest na pięć części zapewniających spójność tematyczną. Część pierwsza, W grze o tron zwycięża się albo umiera, dotyczy władzy, sposobów jej zdobywania i utrzymywania. Część druga, Czego się nie robi z miłości, skupia się na zagadnieniu moralności i idei w ujęciu prywatnym, w przeciwieństwie do części czwartej (Kto wydaje wyrok, sam powinien go wykonać), która również dotyczy moralności, lecz moralności w ujęciu społecznym, o odpowiedzialności wobec zbiorowości, nie wobec siebie samego. Dzieląca je część trzecia, Nadchodzi zima, obejmuje eseje poświęcone metafizyce i epistemologii. Ostatnia, piąta część, nosząca podtytuł Zadajesz cios ostrym końcem, posiada najbardziej luźne związki tematyczne. Znajdują się w niej eseje dotyczące zarówno miłości, jak i władzy, lecz intelektualny środek ciężkości przeniesiony jest bardziej na nowoczesną (czy raczej ponowoczesną) filozofię, obejmując teorię gier czy zależność wiedzy i władzy w ujęciu Foucaulta, więc wyraźnie odróżnia się od dość tradycjonalistycznych ujęć poprzednich części.
Założenie zbioru: by w Pieśni Lodu i Ognia odnaleźć tropy filozoficzne, stało się niestety jego przekleństwem. Większość autorów podeszła do tego projektu w schematyczny sposób – wybrali odpowiadającą im koncepcję filozoficzną, a następnie dobrali takie elementy świata literackiego Martina, by mogły stanowić swoistą ilustrację wcześniej podjętych założeń. W ten sposób Gra o tron i filozofia staje się serią intelektualnej ekwilibrystyki, lecz poprzez swoją stanowczość nie zyskuje na ciekawości ani na wiarygodności, bo analogicznie dałoby się zapewne dorobić do sagi każdą interpretację filozoficzną. Zresztą zwykle teksty nie stanowią filozoficznych interpretacji całości, lecz składają się na mozaikę możliwości filozoficznego problematyzowania pojedynczych lub archipelagicznych problemów, bez pretensji do całościowego odczytania, co może być postrzegane zarówno jako wada, jak i zaleta – w zależności od przekonań czytelnika.
Od strony filozoficznej zbiór nie jest zaskakujący. Przywołany już Foucault jest najpewniej najbardziej oryginalnym myślicielem, do którego odnieśli się twórcy (a konkretnie Chad William Tim) Gry o tron i filozofii. Pozostałe nazwiska należą do podstawowego kanonu zachodniej filozofii, od starożytności (Platon, Arystoteles), przez renesans i oświecenie (Machiavelli, Kartezjusz, Hobbes), po modernizm (Nietzsche). Brakuje jednak bardziej współczesnych nurtów filozoficznych: postkolonializmu, gender/queer studies, psychoanalizy czy marksizmu. Wydaje się, że wybór został dokonany i przedstawiony w ten sposób, by mógł trafić do możliwie najszerszego grona czytelników, nie wymagając od nich żadnej wiedzy filozoficznej.
Głównym minusem "Gry o tron i filozofii" jest jednostronne postrzeganie tytułowej relacji. Biorąc dzieło mocno zakorzenione w kulturze popularnej, autorzy naginają je tak, by móc wskazać w nim egzemplifikację filozoficznych teorii. Natomiast nie działa to w drugą stronę. Gra o tron (czy szerzej: Pieśń Lodu i Ognia) jest przecież zarówno literackim uniwersum, jak i zjawiskiem kulturowym. Jako takie samo wykształca pewną filozofię, samo oddziałuje na świat wobec siebie zewnętrzny. O tym jednak zbiór konsekwentnie milczy.
Rozsądni redaktorzy książki, Henry Jacoby i William Irwin, prawie na samym początku umieszczają ostrzeżenie o „spoilerach”, które mają ustrzec mniej zaawansowanych w czytaniu „Pieśni Lodu i Ognia” miłośników George’a Martina przed sytuacją, w której przeczytają coś, co zdradzi im fabułę i pozbawi przyjemności czytania. Mowa w niej bowiem o zdarzeniach, które mają miejsce na...
więcej Pokaż mimo to