-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński1
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński31
Biblioteczka
2018-02-20
2017-03
2017-01
2016-11
2016-11
2016-09
2013-02-05
Już nigdy nie spojrzę na grypę w ten sam sposób, a kichający człowiek stanie się dla mnie nosicielem wirusów :)
Już nigdy nie spojrzę na grypę w ten sam sposób, a kichający człowiek stanie się dla mnie nosicielem wirusów :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zacznę od mojej ulubionej, najukochańszej pozycji bibliograficznej - "Władca Pierścieni" Tolkiena.
Tolkien był poliglotą. Mówił w wielu archaicznych językach, w tym: w celtyckim, łacinie. Nigdy zaś nie nauczył się języka polskiego, twierdząc, że jest za trudny! Stąd fascynacja językiem elfów oraz entów.
Opowieść o Śródziemiu jest nie tylko historią poruszającą ważne, polityczne aspekty. Jest to historia narodów zjednoczonych (Gondor i Rohan), plemion zjednoczonych (krasnoludy, elfy, entowie, ludzie, czarnoksiężnicy, hobbici, ale także: orkowie, gnomy, ludzie północy etc). Oczywiście Tolkienowska historię odnieść można do świata nam znanego. Narody i plemiona, które działają w kolektywie (ach, jak mocno nacechowane słowo), przezwyciężają zło oraz niewolę. O owej niewoli mówi Eowina rozmawiając z Aragornem. Bohater pyta się księżniczki czego najbardziej się boi. Kobieta odpowiada mu, że nie straszna jest jej śmierć, ale klatka, w której wszelka nadzieja dotycząca wolności zaniknie. Problem zniewolenia ludu jest w trylogii wszechobecny. Wielki Sauron pragnie posiąść cały świat we własne posiadanie. Czy ta historia nie jest nam przypadkiem już znana? Dobrze wiemy, że już pojawiały się jednostki, które podbijały świat - z większym lub mniejszym powodzeniem. Podam za przykład chociażby Rzymian, którzy prowadzili ekspansję na lud Germanów. To po pierwsze. Po drugie wojny krzyżackie. Napoleon. Pierwsza, druga wojna światowa. Komunizm. Kolonializm. Kolumb. Tych przykładów można namnożyć.
Oczywiście jest to główny wątek poruszony przez Tolkiena w swej trylogii. Autor stworzył w swym dziele najciekawszą postać literacką z jaką przyszło mi się zmierzyć - jest nią Gollum, czy też Smigol. Ten stwór posiada dwoistą naturę, wciąż ze sobą walczącą, pod koniec drugiej części połączoną paktem nienawiści w stosunku do hobbitów. W Gollumie drzemie namiętność odzyskania skarbu za wszelką cenę. Dobra strona bohatera twierdzi, że pierścień można odzyskać bez uczynienia krzywdy innym. To mówi Smigol, niegdyś hobbit, który zabił przyjaciela (zbrodnia i kara!). Zła strona pociąga go ku zbrodni.
Ilu znamy Gollumów/Smigoli? Ilu jeszcze nie poznaliśmy? O ilu nie wiemy wcale? Myślę, że najwięksi mordercy świata, przestępcy, gwałciciele i oprawcy mają w sobie coś z Golluma. Ale to było by zbyt proste podsumowanie, bo bohater jest złożony. Nim targa namiętność, pokusa! Działa w aspekcie, który w jego mniemaniu jest dobrem. My, czytelnicy/widzowie, wiemy że to co on robi jest godne potępienia, ale dla potwora jego działanie jest usprawiedliwione.
"Mój skarb!"
Kolejny ważny wątek poruszony przez Tolkiena, a także połączony z powyższym wywodem jest motyw przyjaźni. Autor w rzeczy samej komplikuje historię do przyjaźni złej i dobrej. Jesteśmy świadkami bohatera, nad którym ciąży klątwa przypadku (Frodo, rzecz jasna). Od początku przygody towarzyszy mu Sam, którym kieruje nie chęć sławy, ale klarowna, epicka miłość. Sam nie raz ratuje swego towarzysza z opresji. Kiedy Frodo nie ma siły juz iść do Góry Przeznaczenia, Sam niesie go na rękach. Jest to wzruszający moment, pełen poświęcenia i wspaniałomyślności. Sam nie myśli o sobie, tylko o Frodzie. Kocha go więcej, aniżeli siebie samego. Jeśli by to przypiąć do katechezy, a aspekcie religijnym, to można by się pokusić o stwierdzenie: "kochaj bliźniego jak siebie samego". Sam sięga dalej i kocha Froda mocniej od siebie. Pamiętajmy, że hobbit ma kompleksy, nie potrafi pierwszy odezwać się do dziewczyny, która mu się podoba. Frodo jest dla niego nie tylko przyjacielem, ale i czymś w rodzaju autorytetu.
Jednak na ścieżce Froda pojawia się Gollum. Swoimi kłamliwymi słowami omamia bohatera. Zmęczony swoją misją Frodo w pewnym momencie odrzuca tę miłość dobrą i idzie za Gollumem. Potwór wpija się jednak w duszę Froda bardzo powoli, zyskuje jego zaufanie krok po kroku. Jego zamiarem nie jest bezinteresowna pomoc, ale osobiste szczęście. Frodo odrzuca Sama, chce iść na łatwiznę.
Dla ilu z nas ta historia ma całkiem prawdopodobny wymiar? uważam, że każda zdrada ma takie właśnie podłoże. Nie doceniamy osoby, która nas ochrania, która przy nas tkwi i co więcej, akceptuje nasze zmiany nastroju i zachowania a czasem i zmianę naszej osobowości (spójrzmy, jak bardzo Baggins się zmienił od momentu, w którym opuścił Hobbitowo). Pojawia się, całkiem nierzadko, fałszywe dobro, które nas oczarowuje i poddajemy mu się. W przypadku Tolkiena, Sam wybacza Frodowi zdradę, ale myślę, że jest to optymistyczna, literacka fikcja. W świecie rzeczywistym o miłość trzeba walczyć.
Bardzo podobną postacią jest Gadzi Język. Nie trzeba być królem, aby mieć przy sobie w tak bliskim otoczeniu osobę. Rady podszyte jadem zatruwają umysł, postarzają o parędziesiąt lat i nie pozwalają klarownie myśleć. Kto z nas jest Gadzim Językiem? Ty nim jesteś? Czy zatruwasz czyiś umysł? Czy kieruje tobą czyjeś albo osobiste dobro i jesteś w stanie owinąć kogoś w swą pajęczynę? Udajesz dobrego, usłużnego, ale w gruncie rzeczy twoje wskazówki są nieprawdziwe...
Zacznę od mojej ulubionej, najukochańszej pozycji bibliograficznej - "Władca Pierścieni" Tolkiena.
Tolkien był poliglotą. Mówił w wielu archaicznych językach, w tym: w celtyckim, łacinie. Nigdy zaś nie nauczył się języka polskiego, twierdząc, że jest za trudny! Stąd fascynacja językiem elfów oraz entów.
Opowieść o Śródziemiu jest nie tylko historią poruszającą ważne,...
Pierwszy tom - rewelacja. Dwa dni z rzędu śniły mi się koszmary, byłam mieszkanką tunelu, w postapokaliptycznej Rosji.
Drugi tom przełknęłam...
Trzeci - strawiłam. Niestety, Głuchowski skupił się na polityce, odzierając swą cudowną książkę z jej najlepszych efektów. Jedynie ciekawe fragmenty to zamknięcie Loszy, Artema i Homera w Rzeszy oraz akcja na Komsomolskiej.
Przełknięta, przeczytana, trylogia zaliczona.
Pierwszy tom - rewelacja. Dwa dni z rzędu śniły mi się koszmary, byłam mieszkanką tunelu, w postapokaliptycznej Rosji.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDrugi tom przełknęłam...
Trzeci - strawiłam. Niestety, Głuchowski skupił się na polityce, odzierając swą cudowną książkę z jej najlepszych efektów. Jedynie ciekawe fragmenty to zamknięcie Loszy, Artema i Homera w Rzeszy oraz akcja na Komsomolskiej....