Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Każda premiera powieści Philippy Gregory to dla mnie prawdziwe święto. Uznana brytyjska pisarka i historyczka potrafi dosłownie oczarować czytelnika swoją prozą i choć nie musi udowadniać literackiego kunsztu, lekkości pióra oraz dogłębnej znajomości realiów historyczno - obyczajowych, w jakich się porusza, czyni to za każdym razem, przenosząc czytelnika w czasie, zachwycając barwnie i z wielką dbałością o szczegóły nakreśloną panoramą epoki oraz zapadającymi w serce portretami bohaterów, ujmujących psychologiczną głębią, niejednoznacznych moralnie, głęboko ludzkich. Niewielu pisarzy potrafi tak sugestywnie, z tak niewiarygodnym polotem i rozmachem narzucić czytelnikowi swoją wizję, będącą dziełem wyobraźni funkcjonującej w ramach wyznaczonych przez historyczne fakty - Philippie Gregory udaje się to za każdym razem.
Czytaj więcej : https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/07/trzy-siostry-trzy-krolowe.html

Każda premiera powieści Philippy Gregory to dla mnie prawdziwe święto. Uznana brytyjska pisarka i historyczka potrafi dosłownie oczarować czytelnika swoją prozą i choć nie musi udowadniać literackiego kunsztu, lekkości pióra oraz dogłębnej znajomości realiów historyczno - obyczajowych, w jakich się porusza, czyni to za każdym razem, przenosząc czytelnika w czasie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świat baletu na dobrą sprawę właściwie nie istnieje w kulturze masowej, zaś na palcach jednej dłoni można wyliczyć ikoniczne postaci artystów, którzy zdobyli międzynarodową sławę, zapisując się w zbiorowej świadomości i budząc jednoznaczne skojarzenia z tym specyficznym, hermetycznym środowiskiem. Z całą pewnością do tego grona zaliczyć należy Wacława Niżyńskiego - jednego z najsłynniejszych i najwybitniejszych tancerzy baletowych wszech czasów, awangardowego, wizjonerskiego choreografa, wzór do naśladowania dla kolejnych pokoleń artystów jako ten, któremu na scenie udało się osiągnąć doskonałość oraz całkowitą identyfikację z wykonywaną rolą; mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że miał on równie utalentowaną siostrę.

czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/07/bogini-tanca.html

Świat baletu na dobrą sprawę właściwie nie istnieje w kulturze masowej, zaś na palcach jednej dłoni można wyliczyć ikoniczne postaci artystów, którzy zdobyli międzynarodową sławę, zapisując się w zbiorowej świadomości i budząc jednoznaczne skojarzenia z tym specyficznym, hermetycznym środowiskiem. Z całą pewnością do tego grona zaliczyć należy Wacława Niżyńskiego - jednego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Artur Szrejter jest archeologiem i popularyzatorem nauki specjalizującym się w dziejach i wierzeniach dawnych Germanów i Słowian, autorem wielu publikacji związanych z tą tematyką - m.in. dwuczęściowego cyklu Herosi mitów germańskich, w którym zajął się rodem mitycznych bohaterów - Wolsungów oraz ich najsłynniejszym przedstawicielem - Sigurdem Pogromcą Smoka. W Legendzie wikingów Szrejter skupia się na innej legendarnej postaci świata dawnych Skandynawów - Ragnarze Lodbroku. Zarówno Ragnar jak i jego ród ucieleśniają wszelkie ideały wikińskiego etosu; opowieści o nich są efektem końcowym długiego procesu kompilacji nie tylko przekazów mitycznych, legendarnych i ludowych o wielu różnych herosach, ale też realnie istniejących wodzów i królów. Są bohaterami totalnymi, skupiając w sobie cechy postaci najistotniejszych dla wikinga i reprezentując postawy i osiągnięcia imponujące ludziom epoki, stanowiąc wzorzec postępowania dla dawnych Skandynawów.
czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/06/legenda-wikingow-opowiesci-o-ragnarze.html

Artur Szrejter jest archeologiem i popularyzatorem nauki specjalizującym się w dziejach i wierzeniach dawnych Germanów i Słowian, autorem wielu publikacji związanych z tą tematyką - m.in. dwuczęściowego cyklu Herosi mitów germańskich, w którym zajął się rodem mitycznych bohaterów - Wolsungów oraz ich najsłynniejszym przedstawicielem - Sigurdem Pogromcą Smoka. W Legendzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2012/10/ladacznica.html

https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2012/10/ladacznica.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wprost trudno uwierzyć, że twórczość Alistaira MacLeoda, uważanego na świecie za jednego z najwybitniejszych kanadyjskich pisarzy XX wieku i mistrza krótkiej formy literackiej, jest zupełnie nieznana w naszym kraju. Na szczęście ten stan rzeczy postanowił zmienić właściciel wydawnictwa Wiatr od Morza, cenionego za publikowanie prozy wartościowej i wymagającej, a jednak niosącej poczucie głębokiej czytelniczej satysfakcji. Oddając w ręce polskiego czytelnika pierwszy w dorobku autora zbiór opowiadań Utracony dar słonej krwi, zaprasza go tym samym w surowe, niegościnne okolice kanadyjskiego wschodniego wybrzeża - Nowej Szkocji i Nowej Fundlandii, do społeczności złożonych z potomków osadników pochodzących z Irlandii i Szkocji, trudniących się od pokoleń rybołówstwem i górnictwem, wiodących proste, surowe i ciężkie życie; ludzi upartych, wytrwałych, zahartowanych w skrajnie nieprzyjaznych warunkach, zawziętych, ale i na swój sposób romantycznych.
Czytaj więcej : https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/06/utracony-dar-sonej-krwi.html

Wprost trudno uwierzyć, że twórczość Alistaira MacLeoda, uważanego na świecie za jednego z najwybitniejszych kanadyjskich pisarzy XX wieku i mistrza krótkiej formy literackiej, jest zupełnie nieznana w naszym kraju. Na szczęście ten stan rzeczy postanowił zmienić właściciel wydawnictwa Wiatr od Morza, cenionego za publikowanie prozy wartościowej i wymagającej, a jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, że każdy miłośnik literatury, zapytany o nazwisko autora Wichrowych Wzgórz, bez wahania wymieni Emily Bronte. Taką wersję przekazała Charlotte swojemu wydawcy i trzymała się jej do końca życia, konsekwentnie kreując legendę trzech utalentowanych sióstr, powielali ją zaś kolejni biografowie i badacze ich twórczości, beztrosko ignorując dokumenty,świadectwa i dowody poddające ją w wątpliwość. No dobrze, ale jeżeli nie Emily, to komu należy przypisać autorstwo jednego z najsłynniejszych wiktoriańskich klasyków?

czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/05/tajemnice-wichrowych-wzgorz.html

Jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, że każdy miłośnik literatury, zapytany o nazwisko autora Wichrowych Wzgórz, bez wahania wymieni Emily Bronte. Taką wersję przekazała Charlotte swojemu wydawcy i trzymała się jej do końca życia, konsekwentnie kreując legendę trzech utalentowanych sióstr, powielali ją zaś kolejni biografowie i badacze ich twórczości, beztrosko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Postać Świętosławy, piastowskiej księżniczki, córki Mieszka I i Dobrawy Przemyślidki, jest niezwykła z wielu powodów. Historycy po dziś dzień nie mają pewności, czy... w ogóle istniała, a jeśli tak, to czy pojawiająca się w kronikach historycznych siostra Bolesława Chrobrego i matka króla Anglii Knuta - Santslaue, Sigrida Storrada - królowa ze skandynawskich sag oraz żona króla Danii Swena Widłobrodego - Gunhilda to jedna i ta sama osoba, czy też postać ta stanowi kompilację cech kilku kobiet żyjących na przełomie X i XI wieku. Wszystkie te niejasności i niejednoznaczności, a także fakt, że dumna bohaterka nordyckich sag oraz królowa Szwecji, Danii, Norwegii i Anglii musiała być kobietą niezwykłą, już za życia owianą legendą, czyni ze Świętosławy idealną potencjalną bohaterkę powieści historycznych. Literacki potencjał drzemiący w postaci piastowskiej księżniczki dostrzegła i znakomicie wykorzystała Elżbieta Cherezińska w swojej dylogii Harda Królowa, jednak nie ona jedna uległa urokowi średniowiecznej heroiny.

Czytaj więcej :https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/05/swietosawa-krolowa-wikingow.html#more

Postać Świętosławy, piastowskiej księżniczki, córki Mieszka I i Dobrawy Przemyślidki, jest niezwykła z wielu powodów. Historycy po dziś dzień nie mają pewności, czy... w ogóle istniała, a jeśli tak, to czy pojawiająca się w kronikach historycznych siostra Bolesława Chrobrego i matka króla Anglii Knuta - Santslaue, Sigrida Storrada - królowa ze skandynawskich sag oraz żona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Egzorcysta Williama Petera Blatty'ego to jedna z tych powieści, której fabuły raczej nie trzeba nikomu streszczać. Jeden z najsłynniejszych, a według wielu krytyków - jeden z najlepszych horrorów wszech czasów - wiernie przeniesiony na ekran przez Williama Friedkina w 1973 roku, już od ponad czterech dekad przeraża, intryguje, zadziwia i powiększa grono wiernych czytelników. W 2011 roku kultowa dziś historia opętania dwunastoletniej dziewczynki przez starożytnego demona i egzorcyzmów dokonanych przez ojca Merrina (oparta notabene na głośnym swego czasu, autentycznym incydencie opętania kilkunastoletniego chłopca z Iowa w 1949 roku), z okazji 40-lecia publikacji doczekała się nowego, odświeżonego wydania; Blatty przeredagował swą najgłośniejszą powieść, wzbogacając ją o dodatkową scenę, rozbudowując zakończenie oraz wnosząc kilkadziesiąt mniejszych zmian w tekście. Tak dopieszczona wersja Egzorcysty trafia właśnie do rąk polskiego czytelnika.

Czytaj więcej :https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/05/egzorcysta.html

Egzorcysta Williama Petera Blatty'ego to jedna z tych powieści, której fabuły raczej nie trzeba nikomu streszczać. Jeden z najsłynniejszych, a według wielu krytyków - jeden z najlepszych horrorów wszech czasów - wiernie przeniesiony na ekran przez Williama Friedkina w 1973 roku, już od ponad czterech dekad przeraża, intryguje, zadziwia i powiększa grono wiernych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na wodach Północy zwróciła moja uwagę od pierwszego spojrzenia. Rzut oka na okładkę i opis wydawcy wystarczył, żeby pobudzić moja wyobraźnię: czas akcji - połowa XIX wieku - i jej miejsce: angielski statek wielorybniczy w rejsie po Morzu Arktycznym - nasunęły skojarzenia z lekturami o tematyce polarnej, na czele z niedawno czytanym Terrorem Dana Simmonsa i wywołały wizje nieustraszonej załogi dzielnie walczącej tak z rozszalałymi siłami natury, jak i słabościami ciała i ducha, zaś wspomniany przez wydawcę w blurbie wątek brutalnego morderstwa na pokładzie i perspektywa nieuchronnej konfrontacji między zabójcą a szukającym prawdy i sprawiedliwości głównym bohaterem powieści w ekstremalnych warunkach lodowego piekła wzbudził dodatkowy dreszcz emocji.
Nic natomiast nie przygotowało mnie na istną lawinę maksymalnie intensywnych wrażeń oddziałujących nie tylko na wyobraźnię, ale i na zmysły, w których dominowały wstręt, odraza, obrzydzenie. A jednak powieść Iana McGuire'a emanowała hipnotyzującą niemal siłą przyciągania, fascynowała coraz bardziej z każdą odwracaną stronicą i nie pozwalała oderwać się od lektury. Jak to możliwe?
czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/04/na-wodach-ponocy.html#more

Na wodach Północy zwróciła moja uwagę od pierwszego spojrzenia. Rzut oka na okładkę i opis wydawcy wystarczył, żeby pobudzić moja wyobraźnię: czas akcji - połowa XIX wieku - i jej miejsce: angielski statek wielorybniczy w rejsie po Morzu Arktycznym - nasunęły skojarzenia z lekturami o tematyce polarnej, na czele z niedawno czytanym Terrorem Dana Simmonsa i wywołały wizje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak cienka jest granica oddzielająca normalność od szaleństwa? Pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku Susanna Kaysen przekonała się, że wystarczyło choć trochę odstawać od reszty społeczeństwa, by zostać uznanym za osobę z zaburzeniami umysłowymi, wymagającą hospitalizacji w zakładzie dla psychicznie chorych. Przerwana lekcja muzyki stanowi zapis wspomnień autorki z niemal dwuletniego pobytu w szpitalu psychiatrycznym, powstały na bazie analizy jej medycznej kartoteki z archiwum placówki. Autobiograficzna książka Susanny Kaysen doczekała się kultowej już ekranizacji w reżyserii Johna Mangolda z popisowymi i zapadającymi w pamięć kreacjami Winony Ryder i Angeliny Jolie.
czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/04/przerwana-lekcja-muzyki.html

Jak cienka jest granica oddzielająca normalność od szaleństwa? Pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku Susanna Kaysen przekonała się, że wystarczyło choć trochę odstawać od reszty społeczeństwa, by zostać uznanym za osobę z zaburzeniami umysłowymi, wymagającą hospitalizacji w zakładzie dla psychicznie chorych. Przerwana lekcja muzyki stanowi zapis wspomnień autorki z niemal...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Opowieści tajemnicze i szalone Gris Grimly, Edgar Allan Poe
Ocena 7,8
Opowieści taje... Gris Grimly, Edgar ...

Na półkach:

Edgar Allan Poe za życia był najczęściej rozpoznawany jako krytyk literacki, i to taki, o którym mówiono, że używa w swojej pracy cyjanowodoru zamiast atramentu. Jako twórca literacki został w pełni i należycie doceniony dopiero pośmiertnie, w dodatku prędzej zyskał sławę poza granicami kraju, co zdaje się jest regułą w przypadku geniuszy. Na szczęście dziś kolejne pokolenia czytelników na całym świecie odkrywają i zachwycają się twórczością Poego: sugestywną atmosferą grozy, jaką przesiąknięte są jego utwory, mrocznymi wizjami wykreowanymi przez jego znękaną wyobraźnię, pełnymi makabrycznych, groteskowych obrazów i upiornych motywów bazujących na pierwotnych, fundamentalnych ludzkich lękach, tematyką oscylującą wokół zagadnień związanych ze śmiercią wraz z jej fizycznymi oznakami, śmiercią gwałtowną i nienaturalną, żałobą. W utworach Bostończyka, zacierających granice między jawą, snem i szaleństwem, aż roi się od dziwacznych, psychotycznych bohaterów, nadzwyczajnych, przepełnionych symboliką zdarzeń, od których włos się jeży na głowie.
czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/04/opowiesci-tajemnicze-i-szalone.html

Edgar Allan Poe za życia był najczęściej rozpoznawany jako krytyk literacki, i to taki, o którym mówiono, że używa w swojej pracy cyjanowodoru zamiast atramentu. Jako twórca literacki został w pełni i należycie doceniony dopiero pośmiertnie, w dodatku prędzej zyskał sławę poza granicami kraju, co zdaje się jest regułą w przypadku geniuszy. Na szczęście dziś kolejne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli chodzi o literaturę faktu, to mam szczególną słabość do książek pisanych przez korespondentów wojennych, dokumentujących swą pracę w najbardziej newralgicznych, konfliktogennych i niebezpiecznych rejonach świata. Śledzę ich treść z mieszaniną fascynacji i podziwu, z nadzieją, że kiedyś uda mi się zrozumieć ludzi, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi, ryzykując własnym życiem pchają się dokładnie tam, skąd wszyscy uciekają, skąd padają strzały, by uwiecznić, zrelacjonować całemu światu tworzącą się właśnie historię. Co ich napędza i motywuje - poczucie misji, uzależnienie od adrenaliny, potrzeba sprawdzenia się, rywalizacji, pragnienie sławy, bycia w centrum wydarzeń - że próbują podejść jak najbliżej, by jak najwięcej zobaczyć i zrobić jak najlepsze zdjęcia?
czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/04/to-wasnie-robie.html

Jeśli chodzi o literaturę faktu, to mam szczególną słabość do książek pisanych przez korespondentów wojennych, dokumentujących swą pracę w najbardziej newralgicznych, konfliktogennych i niebezpiecznych rejonach świata. Śledzę ich treść z mieszaniną fascynacji i podziwu, z nadzieją, że kiedyś uda mi się zrozumieć ludzi, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi, ryzykując własnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nie ma niczego zdumiewającego w fakcie, że postać Marii Skłodowskiej - Curie intryguje, fascynuje, stanowi źródło inspiracji i wzór do naśladowania również i w dzisiejszych czasach. Niebywałe osiągnięcia uczonej - jako kobiety i cudzoziemki - w mizoginistycznych i ksenofobicznych realiach Europy przełomu XIX i XX wieku, w zdominowanym przez mężczyzn świecie nauki, która dzięki ciężkiej pracy, genialnemu umysłowi, determinacji i uporowi jako jedyny naukowiec w dziejach zdobyła dwukrotnie Nagrodę Nobla w dwóch różnych dziedzinach - do dziś budzą słuszny podziw i szacunek.

Historia życia i dokonania naszej sławnej uczonej są powszechnie dość dobrze znane - na rynku wydawniczym można znaleźć całkiem sporo publikacji, od biografii, przez zbiory korespondencji po wspomnienia i dzienniki osób z jej najbliższego otoczenia. Magdalena Niedźwiedzka, autorka doskonale przyjętej Królewskiej heretyczki, proponuje czytelnikowi jeszcze inne spojrzenie na postać noblistki.

czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/03/maria-skodowska-curie.html

Nie ma niczego zdumiewającego w fakcie, że postać Marii Skłodowskiej - Curie intryguje, fascynuje, stanowi źródło inspiracji i wzór do naśladowania również i w dzisiejszych czasach. Niebywałe osiągnięcia uczonej - jako kobiety i cudzoziemki - w mizoginistycznych i ksenofobicznych realiach Europy przełomu XIX i XX wieku, w zdominowanym przez mężczyzn świecie nauki, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Większości z nas dumna, starożytna cywilizacja Majów kojarzy się z monumentalnymi piramidami schodkowymi, genialnymi odkryciami matematycznymi i astronomicznymi, tajemniczymi hieroglifami czy wyjątkowo skomplikowanym systemem rachuby czasu. Upadek tej imponującej kultury spowodowany XVI-wieczną hiszpańską konkwistą nie oznaczał jednak, że została ona całkowicie i bezpowrotnie zmieciona z powierzchni ziemi. Spadkobiercy majańskiej tradycji nadal żyją na terenach dzisiejszej Gwatemali, Meksyku, Hondurasu, Belize i Salwadoru. Kim są współcześni Majowie? Czy pielęgnują swoją kulturę czy wręcz przeciwnie, odcinają się od jej korzeni? Co to znaczy być Majem we współczesnym świecie?

Czytaj więcej :https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/03/na-poczatku-jest-koniec-na-szlakach.html

Większości z nas dumna, starożytna cywilizacja Majów kojarzy się z monumentalnymi piramidami schodkowymi, genialnymi odkryciami matematycznymi i astronomicznymi, tajemniczymi hieroglifami czy wyjątkowo skomplikowanym systemem rachuby czasu. Upadek tej imponującej kultury spowodowany XVI-wieczną hiszpańską konkwistą nie oznaczał jednak, że została ona całkowicie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Poznając książki Magdaleny Knedler odnosi się wrażenie, że niezależnie od obranej tematyki i konwencji autorka w każdej czuje się pewnie, porusza swobodnie i z udzielającym się czytelnikowi przekonaniem, że ma do przekazania coś ważnego, nad czym warto się zatrzymać, pochylić, zadumać. Nie inaczej jest w przypadku Dziewczyny z daleka, powieści historyczno - obyczajowej podejmującej kwestie mierzenia się z traumatyczną, wojenną przeszłością, wspomnieniami spędzającymi sen z powiek, przed którymi nie ma ucieczki i wyrzutami sumienia, od których nie sposób się uwolnić; powieści będącej wołaniem o katharsis, które może przynieść tylko i wyłącznie prawda.

czytaj więcej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/03/dziewczyna-z-daleka.html

Poznając książki Magdaleny Knedler odnosi się wrażenie, że niezależnie od obranej tematyki i konwencji autorka w każdej czuje się pewnie, porusza swobodnie i z udzielającym się czytelnikowi przekonaniem, że ma do przekazania coś ważnego, nad czym warto się zatrzymać, pochylić, zadumać. Nie inaczej jest w przypadku Dziewczyny z daleka, powieści historyczno - obyczajowej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeszcze sto lat temu antropologia kulturowa była raczkującą dziedziną nauk społecznych. Działalność naukowa i badania prowadzone przez jej prekursora Franza Boasa i jego uczniów - m.in. Ruth Benedict oraz Margaret Mead, dwie czołowe, najsłynniejsze antropolożki swoich czasów - miały ogromny wpływ na rozwój kierunku, którego przedmiotem badań był człowiek jako jednostka ukształtowana przez społeczeństwo i twórca kultury oraz sama kultura - jej struktury, zmienność, różnorodność, rządzące nią prawa.

Skąd ten przydługi wstęp? Ano stąd, że właśnie postać Margaret Mead zainspirowała autorkę Euforii do tego stopnia, że stała się ona pierwowzorem jej bohaterki, Nell Stone.
Czytaj dalej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/02/euforia.html#more

Jeszcze sto lat temu antropologia kulturowa była raczkującą dziedziną nauk społecznych. Działalność naukowa i badania prowadzone przez jej prekursora Franza Boasa i jego uczniów - m.in. Ruth Benedict oraz Margaret Mead, dwie czołowe, najsłynniejsze antropolożki swoich czasów - miały ogromny wpływ na rozwój kierunku, którego przedmiotem badań był człowiek jako jednostka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Minęło sporo czasu od lektury Posiadłości - debiutanckiej powieści autorstwa Maggie Moon, nim sięgnęłam po jej kontynuację, Ród wyklętych. Moje obawy dotyczące tego, czy pomimo przerwy między lekturą obu tomów uda mi się ponownie wczuć w niesamowity klimat powieści, zorientować na powrót w fabule i przypomnieć poszczególne wątki bez zaglądania do poprzedniej części, okazały się bezpodstawne. Już pierwsze zdania Rodu wyklętych potwierdzają talent autorki do operowania słowem, budowania napięcia i tworzenia nastroju budzącego skojarzenia z twórczością Edgara Allana Poe, zaś konstrukcja fabuły, która unikając nużących streszczeń przebiegu wydarzeń z Posiadłości, nienachalnie przypomina losy najważniejszych bohaterów, pozwala czytelnikowi płynnie i bez zgrzytów przejść do wydarzeń opisanych w bieżącym tomie.
Czytaj dalej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/02/rod-wykletych.html

Minęło sporo czasu od lektury Posiadłości - debiutanckiej powieści autorstwa Maggie Moon, nim sięgnęłam po jej kontynuację, Ród wyklętych. Moje obawy dotyczące tego, czy pomimo przerwy między lekturą obu tomów uda mi się ponownie wczuć w niesamowity klimat powieści, zorientować na powrót w fabule i przypomnieć poszczególne wątki bez zaglądania do poprzedniej części, okazały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Często o ludziach wybitnych, nieprzeciętnych, niezapomnianych mówi się, że wyprzedzili swoją epokę. Niejednokrotnie słyszałam te słowa w odniesieniu do Eleonory Akwitańskiej, jednak trudno jest mi się z nimi zgodzić. Ta francuska i angielska średniowieczna monarchini, która w osiemset lat po śmierci nadal budzi fascynację, była nieodrodną córą swej epoki. Perfekcyjnie i brawurowo wykorzystywała swój status, pozycję, wpływy, przymioty umysłu, ciała i ducha oraz wszelkie środki dostępne wówczas damom z jej sfery, wyrastając na jedną z najbardziej barwnych, a z pewnością najbardziej wpływową i możną kobietę Europy średniowiecza - jedyną, którą koronowano i na królową Francji, i na królową Anglii, która nie ulękła się cesarza, zagroziła papieżowi i rządziła swoimi dwoma królestwami wykazując niezwykłą zręczność, dalekowzroczność, zmysł dyplomatyczny oraz talent polityczny.
Nic dziwnego, że sława kobiety o tak niezwykłej osobowości, wpływach i osiągnięciach przetrwała stulecia, a ona sama do dziś stanowi natchnienie dla wszelkiej maści twórców, literackich czy filmowych; wystarczy wspomnieć, że w jej rolę wcielały się najznakomitsze gwiazdy formatu Katherine Hepburn czy Glenn Close, a nad jej biografią pochyliła się tak wybitna mediewistka, jak Regine Pernoud.
Tym razem beletrystyczną wersję losów najsłynniejszej władczyni średniowiecza poznajemy dzięki Elizabeth Chadwick, uznanej brytyjskiej autorce powieści historycznych. I przyznać muszę - a na beletrystyce historycznej zjadłam zęby i nie zadowalam się w tej materii byle czym - że jej Alienor z Akwitanii to postać dokładnie tak fascynująca, porywająca i barwna, jak można byłoby oczekiwać po kimś niemalże okrzykniętym ikoną średniowiecza. Pióro Chadwick sprostało legendzie niezwykłej monarchini i jej niepospolitej osobowości, a efekt dosłownie zapiera dech w piersiach.

„Pieśń królowej” jest pierwszym tomem cyklu opowiadającym o losach Alienor z Akwitanii i obejmuje okres siedemnastu lat jej życia (1137 – 1154). Fabułę rozpoczynają i kończą wydarzenia, które stanowiły kamienie milowe w życiu bohaterki – śmierć ojca i zaręczyny z francuskim następcą tronu oraz zdobycie angielskiej korony u boku Henryka II Plantageneta. Niezależnie od tego, czy to, co ją spotykało, było konsekwencją jej własnych wyborów czy też cudzych decyzji, Alienor każdą sytuację życiową traktowała jak wyzwanie, stawiała jej czoła, próbując obrócić na swoją korzyść; nie pozostawała bierna wobec wydarzeń, lecz pragnęła je kształtować i nadawać im bieg; świadoma własnej wartości i talentów nie godziła się na bycie pionkiem na politycznej szachownicy, ale pełnoprawnym graczem, dyktującym innym warunki.

Chadwick przedstawia czytelnikowi Alienor jako 13-letnią dziewczynkę (choć według ówczesnych standardów raczej młodą kobietę), doskonale wykształconą, świadomą ciążących na niej obowiązków wobec króla, własnego rodu i wasali, przygotowaną do roli księżnej i dziedziczki Akwitanii, stanowiącą najlepszą partię w Europie. Na mocy ojcowskiego testamentu, zapewniającego dziewczynce świetlaną przyszłość, a jej ziemiom bezpieczeństwo, zostaje poślubiona francuskiemu następcy tronu. Po śmierci ojca Alienor zaczyna burzliwe, pełne wyzwań życie u boku Ludwika VII, młodzieńca starszego od niej ledwie o dwa lata. Niestety, młoda królowa nie zaznała w tym małżeństwie szczęścia – po krótkim okresie fascynacji, niestabilny psychicznie Ludwik popada w dewocję, a jego chwiejny charakter i niedojrzałość emocjonalna mocno daje się Alienor we znaki. Elizabeth Chadwick przekonująco ukazuje, jak monarchini próbuje budować swoją pozycję – walczy o wpływ nad mężem z apodyktyczną teściową, mentorem małżonka – opatem Sugerem i faworytem, Galeranem. Intrygi wrogów obawiających się jej inteligencji i wpływów oraz fakt, że nie dała królowi męskiego potomka osłabiają jej pozycję, ale Alienor się nie poddaje, bierze los we własne ręce: domaga się od papieża unieważnienia małżeństwa, a kiedy w końcu stawia na swoim, zostaje żoną księcia Normandii i Andegawenii, Henryka Plantageneta, walczącego o angielską koronę. Czyniąc go jednym z najpotężniejszych francuskich feudałów i wspierając jego starania o tron, odbiera wreszcie swoją nagrodę, zostając angielską królową.

„Pieśń królowej” uświadamia, że stworzenie porywającej, barwnej powieści historycznej nie może być dziełem przypadku, za to stanowi nie lada sztukę. Wymaga od pisarza solidnego warsztatu, lekkości pióra, doskonałej znajomości realiów epoki, w jakiej się porusza, umiejętności przekazania swojej wizji czytelnikowi, ale i zachowania równowagi między faktami a fikcją literacką. Elizabeth Chadwick stanęła na wysokości zadania – jej bohaterka jest dokładnie tak pełna życia, wyrazista i charakterna, tak wspaniała w swej sile, odwadze, determinacji w dążeniu do wyznaczonych celów, jak można by oczekiwać po postaci obdarzonej tak bujnym, burzliwym i barwnym życiorysem.

Chadwick udało się doskonale oddać charakter i ducha swej bohaterki – i to pomimo tego, że źródła historyczne milczą w wielu kwestiach dotyczących Alienor z Akwitanii, a jej postać wciąż osnuta jest mgiełką tajemniczy i niedopowiedzeń. Na szczęście w przypadku Brytyjki staranny research przełożył się na ukazanie bohaterów w granicach prawdopodobieństwa historycznego. Jako że fikcja literacka rządzi się własnymi prawami, luki i niejasności, których nie rozwiały źródła, autorka uzupełniła po swojemu, opierając się jednak nie tylko na własnej wyobraźni, ale i wnioskach z przeprowadzonych przez siebie badań. Mowa tu chociażby o domniemanym, kazirodczym romansie Alienor z własnym stryjem, Rajmundem z Antiochii (który autorka stanowczo kładzie między bajki) lub z własnym wasalem, Gotfrydem z Rancon (który uważa za bardzo prawdopodobny) czy też kwestii znacznie mniej ważkiej, jaką jest wygląd Alienor (o nim z kolei źródła dają bardzo mgliste pojęcie).

Choć postać Alienor wyraźnie błyszczy i wyróżnia się na tle pozostałych bohaterów, także i oni wręcz tętnią życiem, zachwycając wiarygodnością psychologiczną i historycznym prawdopodobieństwem. Niedojrzały emocjonalnie, nieobliczalny Ludwik, niestabilna psychicznie siostra Alienor, Petronela, wierny, oddany Gotfryd, przebiegły opat Suger czy wreszcie Henryk Plantagenet, o ambicjach, inteligencji, pewności siebie i politycznych talentach dorównujących Alienor – wszyscy oni tworzą barwną, intrygującą galerię postaci, których perypetie śledzi się z zapartym tchem. Jeśli dodać do tego znakomicie, ze znawstwem i pasją nakreślone tło społeczno – obyczajowe przełomu XII/XIII wieku, to doprawdy nie trzeba niczego więcej, by zachwycać się lekturą i ulec urokowi głównej bohaterki. I nie ma w tych słowach przesady; zważywszy na czasy, w jakich żyła księżna Akwitanii, sztywne i surowe ramy, w jakie wtłaczano kobiety niezależnie od ich statusu społecznego, nie może nie budzić podziwu wszystko to, co udało jej się osiągnąć – w dużej mierze dzięki własnej determinacji, sile charakteru, i inteligencji i hartowi ducha. Elizabeth Chadwick wydobyła z mroków historii potężną, wspaniałą władczynię – i uczyniła to z wdziękiem, polotem i rozmachem, jakich większość twórców beletrystyki historycznej może jej tylko pozazdrościć. Z niecierpliwością czekam na kontynuację cyklu, a Wam tymczasem gorąco polecam lekturę.

Często o ludziach wybitnych, nieprzeciętnych, niezapomnianych mówi się, że wyprzedzili swoją epokę. Niejednokrotnie słyszałam te słowa w odniesieniu do Eleonory Akwitańskiej, jednak trudno jest mi się z nimi zgodzić. Ta francuska i angielska średniowieczna monarchini, która w osiemset lat po śmierci nadal budzi fascynację, była nieodrodną córą swej epoki. Perfekcyjnie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Moce wikingów. Światy i zaświaty wczesnośredniowiecznych Skandynawów"

"Moce wikingów. Światy i zaświaty wczesnośredniowiecznych Skandynawów" to pierwszy tom popularnonaukowej publikacji wchodzącej w skład serii Wikińska Europa, wydawanej w ramach kolekcji Europa Barbarzyńców przez Instytut Wydawniczy Erica. Profesor Władysław Duczko specjalizujący się w archeologii Skandynawii ze szczególnym uwzględnieniem epoki wikingów, autor licznych prac dotyczących m.in. stosunków skandynawsko - słowiańskich, korzystając z rosnącej fali fascynacji dawną Skandynawią z jej bogatą kulturą materialną i duchową, stawia sobie za cel zapoznanie czytelnika z rozmaitymi jej przejawami oraz zaprezentowanie charakterystycznego dla wczesnośredniowiecznych Skandynawów sposobu myślenia, postrzegania i pojmowania świata. W swojej pracy autor kładzie szczególny nacisk na analizę tego aspektu kultury materialnej, jakim są wszelkiego rodzaju ozdoby i biżuteria - będące manifestacją nie tylko statusu społecznego właściciela, ale również - a może przede wszystkim - magicznego sposobu myślenia, ideologii panujących w danej społeczności, trendów artystycznych, a nawet zjawisk społeczno - obyczajowych. Nieprzypadkowo autor określa tego typu artefakty mianem przedmiotów mocy - stanowiąc manifestację wyobrażeń magiczno - religijnych, nośnik treści kulturowych, wierzeniowych i społecznych, dają nam wgląd w mentalność oraz światopogląd mieszkańców wczesnośredniowiecznej Skandynawii.

Celem wprowadzenia czytelnika w omawianą tematykę, autor we wstępie nakreśla historyczne ramy epoki wikingów; opowiada o jej początkach, o różnorakim charakterze wypraw, ich przyczynach i skutkach. Następnie wyjaśnia kwestię tzw. przedmiotów mocy - znaczenie i rolę ozdób oraz biżuterii w świecie wikingów, ich związki z tradycją, odniesienia mitologiczne i magiczne oraz znaczenie, jakie ma prawidłowe zrozumienie ich symboliki dla naszej wiedzy o tym, co przez niemal cztery stulecia stanowiło sedno kultury wczesnośredniowiecznych Skandynawów.

Profesor Duczko omawia najpopularniejsze ówczesne motywy ozdobne, ściśle powiązane tak ze sferą sacrum, jak i profanum świata wikingów. Niezwykle wyczerpująco i dokładnie omawia symbolikę każdego z nich, osadzając w szerokim kontekście społeczno - kulturowo - mitologicznym, ilustrując konkretnymi przykładami znalezisk archeologicznych. I tak na przykład omawiając kwestię motywu łodzi w zdobnictwie, opowiada o roli, jaką odgrywały statki w epoce wikingów - nie tylko tej najbardziej oczywistej, ale również tej szczególnej, w obrządkach pogrzebowych. Analizując pochówki łodziowe zwraca uwagę na to, że statki były powiązane nie tylko z męskimi atrybutami - liczne pochówki kobiece (np. kobiety z Osebergu) świadczą o wyjątkowym prestiżu i znaczeniu bóstw kobiecych, a co za tym idzie - o wysokim statusie kobiet związanych z kultem: wieszczek, wiedźm, szamanek.
Z kolei omawiając motyw węża zwraca uwagę na jego ambiwalentną symbolikę: z jednej strony w nordyckiej mitologii występują gady takie jak Midgardsorm, który podczas Ragnaroku zabije Thora czy Nidhogg, podgryzający korzenie Yggdrasila, z drugiej zaś, wizerunek węża na monetach i amuletach świadczy o jego pozytywnych konotacjach. Innym popularnym motywem jest smok - stwór, którego magiczną moc utrwaliły sagi i mity (rola strażnika skarbów) oraz... zabytki kultury materialnej, jak chociażby wojenne łodzie z głowami smoków na dziobach zwane drakkarami. Innym ciekawym motywem jest głowa idola (swoją drogą czterogłowe słowiańskie bóstwa to... zapożyczenie ze Skandynawii) - męska twarz z zaszytymi wargami, która nawiązuje do popularnego mitu o Lokim. Autor, analizując rolę tricstera w nordyckiej mitologii, stawia ciekawą tezę o - nieuznawanym dotąd przez naukę - kulcie boga Lokiego.
Wśród innych omawianych przez autora motywów szczególnie interesujący wydaje się młot - najpopularniejszy obok statku i miecza symbol epoki wikingów - atrybut boga Thora, czczonego zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety, a wszystko dzięki szerokiemu zakresowi kompetencji bóstwa - od małżeństwa i spraw związanych z płodnością po kwestie wojny, wymierzania sprawiedliwości, męską siłę. A skoro już o kwestiach płodności mowa, to nie sposób nie wspomnieć o bardzo specyficznych motywach zdobniczych - męskich i żeńskich organach płciowych oraz związaną z ich symboliką parą bóstw: Freyem i Freyą. Profesor przy tej okazji omawia znaczenie rytuałów płodności dla społeczności wikińskich oraz roli tychże organów w wierzeniach nordyckich, w kwestiach dotyczących zarówno życia, jak i śmierci.
Ostatnim motywem, o jakim chciałabym wspomnieć, są figurki przedstawiające tańczących wojowników - w rogatych hełmach. Okazuje się, że wikingowie jednak posiadali rogate hełmy, służyły im one jednak tylko do celów ceremonialnych, kultowych, nie były używane w walce.

"Moce wikingów" to publikacja, która z całą pewnością zainteresuje czytelników zafascynowanych historią wikingów. Opiera się na ciekawym pomyśle - autor wyszedł bowiem poza symbole najlepiej rozpoznawalne, kojarzące się z epoką wikingów, czyli różnego rodzaju broń, a skoncentrował na znaleziskach niemal równie licznych: ozdobach. Autor udowadnia, że nie należy ich traktować jako nieistotne świecidełka, ale ważne, znaczące przedmioty odzwierciedlające nie tylko społeczny status ich posiadacza, ale idee, światopogląd, mentalność charakterystyczną dla konkretnej społeczności. Historia ozdób jest historią ludzi - nie sposób nie zgodzić się z autorem, tym bardziej, że profesor Duczko przekonuje o prawdzowiści tych słów na kartach swojej publikacji.
"Moce wikingów" to książka, która w przystępny, ciekawy sposób wprowadza czytelnika w świat kultury materialnej i duchowej mieszkańców wczesnośredniowiecznej Skandynawii. Autor ze swadą, znawstwem i pasją, a przy tym wyczerpująco i szczegółowo omawia rozmaite jej aspekty, swoje wywody ilustrując konkretnymi przykładami archeologicznych artefaktów, które osadza w szerokim kontekście mitologiczno - historyczno - kulturowym, konfrontując je z innymi zabytkami etnologicznymi i archeologicznymi oraz dotychczasową wiedzą o świecie wikingów. Jestem pewna, że drugi tom publikacji, "Władza, magia i sztuka wczesnośredniowiecznych Skandynawów", okaże się równie satysfakcjonującą lekturą, czego Wam i sobie życzę.

"Moce wikingów. Światy i zaświaty wczesnośredniowiecznych Skandynawów"

"Moce wikingów. Światy i zaświaty wczesnośredniowiecznych Skandynawów" to pierwszy tom popularnonaukowej publikacji wchodzącej w skład serii Wikińska Europa, wydawanej w ramach kolekcji Europa Barbarzyńców przez Instytut Wydawniczy Erica. Profesor Władysław Duczko specjalizujący się w archeologii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dom z liści był reklamowany przez polskiego wydawcę jako powieść oryginalna, niezapomniana i przerażająca jak żadna inna. Z jednej strony - banał; z drugiej - po takich słowach czytelnika kusi, by podjąć wyzwanie i przekonać się o ich prawdziwości. I choć zarys fabuły nie zapowiadał ani czegoś specjalnie oryginalnego, ani przerażającego, wkrótce okazało się, że niezwykle złożona i niemożebnie zagmatwana, warstwowa fabuła, jak i nietypowa, współgrająca z treścią i dopełniająca ją konstrukcja powieści, angażują umysł w niebywałym stopniu, wciągając czytelnika w intelektualną i psychologiczną grę, w której niezwykle łatwo jest stracić rozeznanie między tym, co prawdziwe i tym, co nierealne.

czytaj dalej: https://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/2017/01/dom-z-lisci.html

Dom z liści był reklamowany przez polskiego wydawcę jako powieść oryginalna, niezapomniana i przerażająca jak żadna inna. Z jednej strony - banał; z drugiej - po takich słowach czytelnika kusi, by podjąć wyzwanie i przekonać się o ich prawdziwości. I choć zarys fabuły nie zapowiadał ani czegoś specjalnie oryginalnego, ani przerażającego, wkrótce okazało się, że niezwykle...

więcej Pokaż mimo to