-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2014-09-29
2014-08
2014-04-13
Trzyma poziom, choć akcja rozwija się bardzo powoli.
Trzyma poziom, choć akcja rozwija się bardzo powoli.
Pokaż mimo to2014-01-22
Po "Cieniach śmierci", ten tom wydał mi się ciekawszy. Mało o żelaznych ludziach, których wątki w poprzednim tomie średnio mi podeszły. Co raz ciekawszą postacią staje się Jaimie, a nawet wątki Cersei (na które wcześniej tak narzekałem) z czasem stają się ciekawsze. Pozostałe wątki dobrze się czyta i w najgorszym przypadku mają przynajmniej jakieś interesujące momenty.
Po "Cieniach śmierci", ten tom wydał mi się ciekawszy. Mało o żelaznych ludziach, których wątki w poprzednim tomie średnio mi podeszły. Co raz ciekawszą postacią staje się Jaimie, a nawet wątki Cersei (na które wcześniej tak narzekałem) z czasem stają się ciekawsze. Pozostałe wątki dobrze się czyta i w najgorszym przypadku mają przynajmniej jakieś interesujące momenty.
Pokaż mimo to2013-12-27
Na wstępie - książka jest dość chaotyczna, o wszystkim i o niczym. Dla mnie osobiście był to najsłabszy jej aspekt. Parę ładnych razy parsknąłem śmiechem - choć nie jest to na ogół jakiś wysoki poziom humoru (z czego z resztą sam Niekryty świetnie sobie zdaje sprawę). Autor zaskoczył mnie dojrzałością niektórych przemyśleń - zwłaszcza w rozdziale o poszukiwaniu swojej pasji - niektóre rzeczy wezmę sobie do serca. Jeśli pewne życiowe sprawy przy użyciu takiego języka trafią do młodego pokolenia, to czemu nie?
Na wstępie - książka jest dość chaotyczna, o wszystkim i o niczym. Dla mnie osobiście był to najsłabszy jej aspekt. Parę ładnych razy parsknąłem śmiechem - choć nie jest to na ogół jakiś wysoki poziom humoru (z czego z resztą sam Niekryty świetnie sobie zdaje sprawę). Autor zaskoczył mnie dojrzałością niektórych przemyśleń - zwłaszcza w rozdziale o poszukiwaniu swojej pasji...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-25
Zgadzam się ze sporą częścią opinii. W tej części czytamy z perspektywy kilku nowych postaci, oraz kilku postaci, które wcześniej przewijały się jako mało istotne tło (jak np. Mokra Czupryna). Powiem szczerze - trudno mi było zapałać do nich miłością. Czytamy też sporo z perspektywy Cersei, którą śmiało mogę określić jako najbardziej irytującą postać w serii. W tej części nie ma wątków Tyriona i Jona Snow, które przynajmniej wg mojej wiedzy większość ludzi uznaje za najciekawsze.
Zgadzam się ze sporą częścią opinii. W tej części czytamy z perspektywy kilku nowych postaci, oraz kilku postaci, które wcześniej przewijały się jako mało istotne tło (jak np. Mokra Czupryna). Powiem szczerze - trudno mi było zapałać do nich miłością. Czytamy też sporo z perspektywy Cersei, którą śmiało mogę określić jako najbardziej irytującą postać w serii. W tej części...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-02
Krótko mówiąc w końcu wyprzedziłem serial i czyta mi się zdecydowanie lepiej, tj. zaskakują mnie nie tylko małe rzeczy, ale też te duże, kluczowe wydarzenia. Nie mogę się doczekać, żeby poznać dalsze losy moich ulubionych bohaterów. Dodam, że nawet w tej części jest sporo ciekawych momentów i parę zaskoczeń, których jeszcze nie było w serialu...
Krótko mówiąc w końcu wyprzedziłem serial i czyta mi się zdecydowanie lepiej, tj. zaskakują mnie nie tylko małe rzeczy, ale też te duże, kluczowe wydarzenia. Nie mogę się doczekać, żeby poznać dalsze losy moich ulubionych bohaterów. Dodam, że nawet w tej części jest sporo ciekawych momentów i parę zaskoczeń, których jeszcze nie było w serialu...
Pokaż mimo to2013-10-17
2013-09-29
Przed czytaniem "Starcia królów" oglądałem drugi sezon serialu. Tym razem różnic było sporo (z czego niektóre zaskakująco duże), więc książkę czytało mi się znacznie ciekawiej od poprzedniej. Nie mniej jednak i tak wyczekuję momentu, w którym wyprzedzę serial.
Przed czytaniem "Starcia królów" oglądałem drugi sezon serialu. Tym razem różnic było sporo (z czego niektóre zaskakująco duże), więc książkę czytało mi się znacznie ciekawiej od poprzedniej. Nie mniej jednak i tak wyczekuję momentu, w którym wyprzedzę serial.
Pokaż mimo to2013-01-01
"Grę o tron" czytałem już po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu. Czytało mi się dość ciężko i powoli - przede wszystkim dlatego, że różnic było niewiele i w związku z tym ciągle wiedziałem co będzie za chwilę. Zanim zacząłem czytać sądziłem, że mniej będzie mi to przeszkadzało. Dodatkowo serial w pewnym sensie obrabował mnie z możliwości wyobrażenia sobie każdego bohatera po swojemu, co zawsze sprawiało mi pewną, drobną frajdę. Mimo to, starałem się dać książce sprawiedliwą ocenę.
"Grę o tron" czytałem już po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu. Czytało mi się dość ciężko i powoli - przede wszystkim dlatego, że różnic było niewiele i w związku z tym ciągle wiedziałem co będzie za chwilę. Zanim zacząłem czytać sądziłem, że mniej będzie mi to przeszkadzało. Dodatkowo serial w pewnym sensie obrabował mnie z możliwości wyobrażenia sobie każdego bohatera...
więcej mniej Pokaż mimo toMoim zdaniem książka jest dobra i warta przeczytania. Mówienie o przyszłości zaczyna się dopiero krótko przed jej połową, co uważam za... zaletę. Dla mnie w książce najciekawsze jest wyjaśnienie wpływu geografii, demografii, technologii, historii, ekonomii i paru innych na politykę i wojnę. Autor przekonał mnie, że na początku XX wieku rzeczywiście można było przewidzieć wiele z tego co się później wydarzyło. Książka na pewno zmieniła moje spojrzenie na politykę w skali makro. Przede wszystkim zrozumiałem, że każdy kraj ma krótką listę strategicznych celów, które będzie próbował realizować w dogodnym czasie, nawet za cenę wojny. Tym samym obecny pokój w rozwiniętym świecie jest iluzoryczny i tylko wydaje się trwały. Sporo sensu nabrały też różne działania USA na świecie. Sama wizja XXI wieku jest dość ciekawa, jednak o ile w niektórych miejscach nie mam wątpliwości, że autor ma rację, to w innych wątpliwości są znaczne. Przykładem na to jest Rosja. Autor uważa, że Rosja w ciągu najbliższych lat (do 2020) będzie dążyła do poszerzania wpływów na zachód od Moskwy, co szybko doprowadzi do wojny z Polską (wspieraną przez USA), w konsekwencji Rosja upadnie i przestanie się właściwie liczyć. Moim zdaniem Rosja nie zdecyduje się na takie ryzyko - ma stosunkowo niewiele do zyskania i wszystko do stracenia. Jest to o tyle ważne, że upadek Rosji ma być impulsem do wielkich zmian i bez niego nie będzie potężnej Polski i aż tak potężnej Turcji (USA, Polska, Turcja i Japonia, to państwa, które mają mieć największy wpływ na wydarzenia w XXI wieku). Stawia to pod znakiem zapytania poprawność wizji dla całej Eurazji. Jednak rzeczywiście bardzo prawdopodobny wydaje się konflikt amerykańsko-japoński, a znacznie później amerykańsko-meksykański. Całkiem sensowne wydaje się militarne znaczenie orbity okołoziemskiej, a także spodziewane kluczowe technologie i skutki ich wprowadzenia. Choć akurat tutaj zdziwił mnie brak nawet krótkiej wzmianki o reaktorach fuzyjnych.
Moim zdaniem książka jest dobra i warta przeczytania. Mówienie o przyszłości zaczyna się dopiero krótko przed jej połową, co uważam za... zaletę. Dla mnie w książce najciekawsze jest wyjaśnienie wpływu geografii, demografii, technologii, historii, ekonomii i paru innych na politykę i wojnę. Autor przekonał mnie, że na początku XX wieku rzeczywiście można było przewidzieć...
więcej mniej Pokaż mimo to1999-01-01
Zasadniczo jest to książkowa wersja filmu. Jak ktoś oglądał film, to z książki niczego nowego się nie dowie. Ja czytałem ją przed obejrzeniem filmu i dlatego nawet mi się podobała. Choć to było dawno, młody byłem i pewne rzeczy mogły mnie tak nie razić.
Zasadniczo jest to książkowa wersja filmu. Jak ktoś oglądał film, to z książki niczego nowego się nie dowie. Ja czytałem ją przed obejrzeniem filmu i dlatego nawet mi się podobała. Choć to było dawno, młody byłem i pewne rzeczy mogły mnie tak nie razić.
Pokaż mimo toWłaśnie gdzieś od 5 tomu w HP zaczyna mi brakować tej "magii" jaką miały pierwsze tomy. Autorka w zamian stawia na lekką "mroczność", która może i podnieca dzieciaki, ale dla mnie jest zamianą siekierki na kijek.
Właśnie gdzieś od 5 tomu w HP zaczyna mi brakować tej "magii" jaką miały pierwsze tomy. Autorka w zamian stawia na lekką "mroczność", która może i podnieca dzieciaki, ale dla mnie jest zamianą siekierki na kijek.
Pokaż mimo toStandardowy poziom HP, ale z minusem za dziwactwo w fabule. Bez zdradzania szczegółów chodzi mi o to, że pewien zły charakter zadał sobie strasznie dużo trudu, aby coś zrobić. Mimo, że wcześniej miał pełno okazji, żeby zrobić to samo, ale znacznie prościej. Myślę, że osoby, które czytały domyślą się o co i o kogo mi chodziło.
Standardowy poziom HP, ale z minusem za dziwactwo w fabule. Bez zdradzania szczegółów chodzi mi o to, że pewien zły charakter zadał sobie strasznie dużo trudu, aby coś zrobić. Mimo, że wcześniej miał pełno okazji, żeby zrobić to samo, ale znacznie prościej. Myślę, że osoby, które czytały domyślą się o co i o kogo mi chodziło.
Pokaż mimo toZ jakiegoś powodu ta część przypadła mi do gustu bardziej, niż inne.
Z jakiegoś powodu ta część przypadła mi do gustu bardziej, niż inne.
Pokaż mimo toPlus za pomysł świata czarodziejów znajdującego się w naszym świecie, ale niewidocznego dla nas. Minus za nudy na pierwszych 100 stronach. No i ogólnie książka dla dzieci, więc nie ma się co spodziewać nie wiadomo czego.
Plus za pomysł świata czarodziejów znajdującego się w naszym świecie, ale niewidocznego dla nas. Minus za nudy na pierwszych 100 stronach. No i ogólnie książka dla dzieci, więc nie ma się co spodziewać nie wiadomo czego.
Pokaż mimo to
Już jakiś czas temu oglądałem wykład prof. Kraussa na ten sam temat na Youtubie i wtedy byłem pod sporym wrażeniem. Od tamtej pory czekałem na to aż ta książka zostanie przetłumaczona i będzie ją można kupić. Teraz, świeżo po przeczytaniu jestem trochę zawiedziony. Głównie dlatego, że książka jest dość chaotyczna przez co trudno się ją czyta. Autor bez ostrzeżenia przechodzi pomiędzy luźnymi tematami, czy żartami (które czyta się szybko), a naukową gadką (gdzie często trzeba uważnie czytać każde słowo). Prawdopodobnie za jakiś czas przeczytam tę książkę ponownie - tym razem odpowiednio się do tego nastawię. Druga rzecz, to mam wrażenie, że tylko w paru miejscach książka nieco poszerza informacje z wykładu, więc jeżeli dobrze znasz angielski, to bardziej polecam wykład, który mówiąc krótko jest po prostu lepszy. Najwidoczniej ta forma profesorowi bardziej służy. Z przyjemniejszych rzeczy - książka opisuje niesamowite odkrycia z zakresu fizyki i kosmologii, które kompletnie zmieniły nasz obraz Wszechświata. Inaczej teraz myślę o jego początkach, jak też i o całej nauce jaką jest kosmologia, a cenię sobie w książkach taki wpływ na mnie.
Już jakiś czas temu oglądałem wykład prof. Kraussa na ten sam temat na Youtubie i wtedy byłem pod sporym wrażeniem. Od tamtej pory czekałem na to aż ta książka zostanie przetłumaczona i będzie ją można kupić. Teraz, świeżo po przeczytaniu jestem trochę zawiedziony. Głównie dlatego, że książka jest dość chaotyczna przez co trudno się ją czyta. Autor bez ostrzeżenia...
więcej Pokaż mimo to