-
ArtykułyHeather Morris pozdrawia polskich czytelnikówLubimyCzytać3
-
ArtykułyTajemnice Wenecji. Wokół „Kochanka bez stałego adresu” Carla Fruttera i Franca LucentiniegoLubimyCzytać2
-
ArtykułyA.J. Finn po 6 latach powraca z nową książką – rozmowa z autorem o „Końcu opowieści”Anna Sierant1
-
ArtykułyZawsze interesuje mnie najgorszy scenariusz: Steve Cavanagh opowiada o „Adwokacie diabła”Ewa Cieślik1
Biblioteczka
2017-12-03
Przeczytałem w końcu. Ja mam tak, że książki dość długo czytam (często tylko w drodze do pracy czy szkoły), ale Bastion męczyłem strasznie...
Mój główny zarzut to przez pierwsze 1000 stron bardzo mało akcji i jej zwrotów. Momentów przy których mówiłem sobie "oo coś się dzieje" mógłbym wyliczyć na palcach obu rąk. Najfajniej czytało mnie się ostatnie 300 stron gdzie faktycznie było już nieco więcej akcji (ostatnie 100 stron pochłonąłem w jeden dzień ale to głównie dlatego, że chciałem już skończyć to dzieło). Ale tak głównie to rozdziały z bohaterami rozmawiającymi o życiu i o tym co ich w danym momencie otacza - wiadomo normalka aczkolwiek miałem nadzieje na więcej AKCJI.
Zawiedziony nie jestem ale zadowolony też nie. Za często się nudziłem. Za dużo by pisać... ogólnie całkiem ok.
Przeczytałem w końcu. Ja mam tak, że książki dość długo czytam (często tylko w drodze do pracy czy szkoły), ale Bastion męczyłem strasznie...
Mój główny zarzut to przez pierwsze 1000 stron bardzo mało akcji i jej zwrotów. Momentów przy których mówiłem sobie "oo coś się dzieje" mógłbym wyliczyć na palcach obu rąk. Najfajniej czytało mnie się ostatnie 300 stron gdzie...
Zabawna i lekka.
Zabawna i lekka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to