-
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński3 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
Biblioteczka
2023-12-25
2023-01-09
Leśna rzeka - spokojna, leśna okolica, w której przeważa cisza i niczym nie zmącony spokój. Zupełne przeciwieństwo szpitala psychiatrycznego, w którym większość dzieciństwa spędziła Jasmine, znaleziona w wieku niespełna 12 lat z nożem w ręku nad ciałami zamordowanych rodziców.
Po 6 latach odsiadki w towarzystwie przeróżnej maści szaleńców, mając w perspektywie możliwość wyjścia na przepustkę, zaczyna snuć plany ucieczki. Plany, które zaburzy tajemniczy mail z instrukcjami, kolejne zgony, a także miliony dolarów pociągające za sobą lawinę dalszych wydarzeń. Podążając tropem Jasmine przemierzamy Kanadę, odwiedzamy Polskie miasta, wydajemy pieniądze w kasynie i nawiązujemy romanse. Obserwując codzienne życie bohaterów i ich walkę z wewnętrznymi demonami, krok po kroku odkrywamy kolejne karty historii i zadajemy sobie kolejne pytania. Dlaczego Jasmine zabiła swoich rodziców? Czy uda się jej uciec od przeszłości? Jak daleko posuną się zwykli ludzi w pogoni za wspomnieniami? Czym jest rodzina? Do czego będzie zmuszona Jasmine, żeby uwolnić się od swoich demonów? Czy jej rodzina w Polsce będzie musiała umrzeć?
Te i inne wątki składają się na historię tego świetnego debiutu, którą obserwujemy z perspektywy Jasmine, jej prawniczki, podstarzałego detektywa, agenta specjalnego i kilku innych osób. Rewelacyjnie wpływa to na odbiór całej historii i nasze zapoznanie się ze wszystkimi wątkami. Wszystkie z pozoru nieistotne zdarzenia, rozmowy, strzępki wspomnień bohaterów, na koniec spinają się w jedną wielką całość, ukazując nam nić powiązań pomiędzy wszystkimi aktorami tego spektaklu.
I choć w całej książce nie ma zawiłych intryg czy niesamowitych ucieczek, a wszystko toczy się dość spokojnym nurtem to całość pochłania się momentalnie. Przygoda wciąga i nie pozwala oderwać się do ostatnich stron, dopóki nie poznamy zakończenia. I pomimo, że to początkowo zdawało się nie spełniać moich oczekiwań tak, z ostatnią przeczytaną stroną i ostatecznym zamknięciem wszystkich rozdziałów przypadło mi do gustu.
Żałuję tylko, że książka miała tak „mało” stron :)
Leśna rzeka - spokojna, leśna okolica, w której przeważa cisza i niczym nie zmącony spokój. Zupełne przeciwieństwo szpitala psychiatrycznego, w którym większość dzieciństwa spędziła Jasmine, znaleziona w wieku niespełna 12 lat z nożem w ręku nad ciałami zamordowanych rodziców.
Po 6 latach odsiadki w towarzystwie przeróżnej maści szaleńców, mając w perspektywie możliwość...
2023-01-18
Skuszony świetnymi recenzjami, usiadłem na kanapie, sięgnąłem po książkę i otworzyłem drzwi do domu Elincourtów.
Domu przepełnionego elektroniką, panelami sterującymi, kamerami czy mikrofonami sterowanymi, przez słodko brzmiąca aplikację „Happy”. Permanentna inwigilacja to za mało, aby określić wrażenie z jakim walczyła nowa niania rodziny, Rowan.
Zatrudniona w oddalonym od cywilizacji domu miała z pozoru łatwe zadanie - zająć się trójką, niesprawiającą problemów, dzieciaków w wieku od kilku do kilkunastu lat. Z dnia na dzień coraz trudniej było jej jednak odnaleźć się w nowej rzeczywistości, zwłaszcza, że dzieci nie ułatwiały jej tego zadania. Negatywnie nastawione, odgrywające się na każdym kroku i próbujące podstępnie zniechęcić Rowan do dalszej pracy, skutecznie wytrącały ją z równowagi. W zachowaniu spokoju nie pomagały również słyszane w nocy kroki, odnalezione przerażajace rysunki, martwe zwierzęta i poznana mroczna historia domu, o której nikt jej wcześniej nie powiedział.
Jednak nie tylko dom skrywał mroczne tajemnice, te miała również Rowan, która nie znalazła się w tym domu przypadkowo. Miała w tym swój cel, a gotówka nie była tym, co ostatecznie miało być dla niej najważniejsze w wyborze nowej pracy. Niestety, we wszystkim przeszkodziła tragedia, którą Rowan stara się wyjaśnić w swoich listach do prawnika.
Forma książka podana w postaci listów na początku wydawała się interesująca, potem gdzieś się rozpłynęła i była tylko skromnym dodatkiem do normalnego toku prowadzenia historii. Mimo to całą powieść wspominam dobrze, napięcie towarzyszyło mi, aż do ostatnich stron, poza samym zakończeniem, które mnie lekko rozczarowało. Oczywiście z ostatnimi stronami dostajemy sensowne rozwiązanie praktycznie wszystkich zagadek i wątpliwości, ale spodziewałem się czegoś lepszego i bardziej mrocznego. Dostałem natomiast wydmuszkę, a całe napięcie prysnęło dosłownie w ciągu jednej sekundy.
Skuszony świetnymi recenzjami, usiadłem na kanapie, sięgnąłem po książkę i otworzyłem drzwi do domu Elincourtów.
Domu przepełnionego elektroniką, panelami sterującymi, kamerami czy mikrofonami sterowanymi, przez słodko brzmiąca aplikację „Happy”. Permanentna inwigilacja to za mało, aby określić wrażenie z jakim walczyła nowa niania rodziny, Rowan.
Zatrudniona w oddalonym...
2023-01-22
Smierć ojca, morderstwo, samobójstwo, próba przekupienia świadka, 25 lat więzienia, choroba psychiczna, brak miłości rodzicielskiej, walka o prawdę. To tylko kilka sformułowań, które opisują zdarzenia i okoliczności pojawiające się w książce.
Podzielona na 3 linie czasowe książka świetnie wprowadza nas w historię kilku, z pozoru nie powiązanych ze sobą rodzin. Z jednej strony mamy Natana, wracającego w rodzinne strony, aby pochować ojca i jednocześnie swoje - z pozoru - udane małżeństwo. Z drugiej strony byłego więźnia, który opuścił wiezienie po 25 latach, według niego, niesłusznej odsiadki. A z trzeciej strony mamy Zbyszka, policjanta z małego miasteczka oczekującego dziecka i próbującego zrobić coś dobrego dla nowego kolegi. Żaden z nich nawet nie spodziewa się, jak wiele ich łączy i jak cała historia finalnie przeplecie ich losy przez ponad 25 lat historii. Przemieli, wypruje z emocji i wypluje na końcu, pozostawiając z uczuciem smutku i rozczarowania.
W końcu nikt nie pomyślałby o tym, że zwykła sprawa o potrącenie, zakończy się takim obrotem spraw. O tym, że zginie walcząc o rodzinę, z rąk zupełnie innej osoby niż początkowo się obawiał. O tym, że spotka swojego od lat niewidzianego ojca i porzuci go w tym samym dniu. Ani o tym, że noszone w łonie dziecko, może być efektem gwałtu.
„Nie mów nikomu” to rewelacyjnie poprowadzona historia małego miasteczka, która spokojnie mogłaby zadziać się w naszej szarej rzeczywistości. Nie ma tu zbiegów okoliczności, nie ma niedopowiedzianych historii czy błędów logicznych. Wszystko spina się w idealną całość, która do końca trzyma w napięciu, odkrywając ostatnie karty w epilogu. Historia jest mroczna, niepokojąca i na swój sposób obrzydliwa. Klimat wylewa się z każdą kolejną kartką, wyobrażenie takiej sytuacji w rzeczywistości wywołuje ciarki podczas czytania, a finał napawa odrazą do sprawcy całego „zamieszania”.
Smierć ojca, morderstwo, samobójstwo, próba przekupienia świadka, 25 lat więzienia, choroba psychiczna, brak miłości rodzicielskiej, walka o prawdę. To tylko kilka sformułowań, które opisują zdarzenia i okoliczności pojawiające się w książce.
Podzielona na 3 linie czasowe książka świetnie wprowadza nas w historię kilku, z pozoru nie powiązanych ze sobą rodzin. Z jednej...
2023-01-29
Jedna sekunda, jedno zdarzenie, jedna nieuwaga. Tyle wystarczy, aby nawet najlepiej prowadzone życie rozpadło się i stoczyło razem z człowiekiem na samo dno. Wystarczy jeden kieliszek by popaść w nałóg, jedna nieodpowiedzialna decyzja by wsiąść w niepewnym stanie do auta i jedna chwila szoku, aby podjąć najgorszą decyzję w swoim życiu.
Taką właśnie decyzję podjął Hyonsu, niedoszły gwiazdor baseballa, który na skutek problemów zdrowotnych musiał zrezygnować ze sportu i do końca życia wegetował w najniższej klasy społecznej. Szykanowany i kontrolowany przez żonę, popadał w coraz głębszą depresję, której efektem było coraz częstsze nadużywanie alkoholu. I to właśnie alkohol stał się jego gwoździem do trumny, którą zapoczątkowała mu żona, kupując za ostatnie oszczędności i zaciągnięte kredyty mieszkanie.
W drodze do niego, po pijaku Hyonsu wywołał lawinę zdarzeń, które przez kolejne lata miały ciążyć nad jego rodziną i doprowadzić ich na skraj wytrzymałości. Ostatecznie on sam został skazany na smierć, okoliczną wioskę pochłonęła woda, a jego syn Sowon przez kolejne lata żył z łatką syna mordercy, z roku na rok zmieniając miejsce zamieszkania ze względu na podrzucany do jego szkół przez tajemniczego prześladowcę, magazyn z artykułem o zdarzeniu.
Sowon uciekał przed swoim losem i wspomnieniami, by po 7 latach, na skutek otrzymania przesyłki zawierającej skoroszyt ze spisaną historią jego ojca oraz.. butem, na nowo zmierzyć się ze swoją przeszłością. Czy ojciec, którego odtrącił jest faktycznie winny? Czy wszystko jest takie jak się z pozoru wydaje? Czy zemsta daje ukojenie?
Chociaż finał historii nie wzbudza większych emocji, to warto sięgnąć po „Siedem lat ciemności”, aby przeżyć ją na własnej skórze. Nie ocenię jej tak wysoko jak niektórzy, nie nadam jej tytułu kryminału roku, ale polecę na wolny, zimowy wieczór. Tylko nie w wydaniu ebook od Woblink, który fatalnie sformatowany nie posiadał widocznego rozdzielenia między podrozdziałami i przechodził między nimi w najmniej spodziewanych momentach. Można było zwątpić we własne czytanie ze zrozumieniem :)
Jedna sekunda, jedno zdarzenie, jedna nieuwaga. Tyle wystarczy, aby nawet najlepiej prowadzone życie rozpadło się i stoczyło razem z człowiekiem na samo dno. Wystarczy jeden kieliszek by popaść w nałóg, jedna nieodpowiedzialna decyzja by wsiąść w niepewnym stanie do auta i jedna chwila szoku, aby podjąć najgorszą decyzję w swoim życiu.
Taką właśnie decyzję podjął Hyonsu,...
2023-02-01
Antonio Mancini, „kiedyś gwiazda, obecnie mało znany klubowy grajek ; kiedyś bogacz, obecnie dłużnik”. Tak szybko jak dotarł na szczyt muzycznej kariery, tak szybko z niego spadł. Zatracając się w alkoholu i długach, dawał „koncerty” dla garstki widzów w parszywym klubach, do których wcześniej nawet by nie zajrzał. I to w jednym z takich klubów zaczęła się jego przygoda, która rzuciła go w wir policyjnego śledztwa, wielkiej miłości, nowych przyjaźni i wojny z mafią. W jednej chwili z wokalisty, wbrew własnej woli, stał się cynglem na posługach mafiosów. Jego celem została gruba ryba gangsterskiego świata, chroniona przez tłum ochroniarzach. Czy Mancini sprosta zadaniu? Czy pociągnie za spust?
Ja już wiem i.. nie czuję żadnych emocji związanych z zakończeniem. Cała książka zawarta w 294 stronach, toczy się ekstremalnie szybko - w jednej chwili śledzimy karierę muzyka, jego upadek i „awans” na śledczego próbującego rozwiązać zagadkę zabójstwa, a ostatecznie jego rolę w gangsterskich porachunkach. Tylko to tempo, przeskakiwanie między wątki moim zdaniem jest za szybkie. Nie zdążymy poznać motywacji głównego bohatera, tego co nim kieruje i po co w ogóle na początkowych stronach angażuje się w całe to „zamieszanie”.
Sytuacji nie ratują również momentalnie kiepskie dialogi, nieadekwatne do sytuacji czy bezsensowne w moim odczuciu zachowanie głównego bohatera. Powrót do klubu minutę po zabójstwie, że odebrać zapłatę za występ? Pytanie czy ktoś jest zajęty, w momencie jak trzeba przekazać mu informację o śmierci bliskiej osoby i stwierdzenie, że zadzwoni się później? Odrzucona perspektywa ucieczki z kraju przez chęć zemsty, która nie ma żadnego sensownego motywu poza „wielką” przyjaźnią, której nawiązania nawet nie byliśmy świadkiem? Bardziej mi to przeszkadzało niż pozwalało zagłębić się w całą historię.
Gdyby to była któraś z kolei książka autora to oceniłbym ją negatywnie, ale jak na debiut można przymknąć oko na pewne niedociągnięcia. Liczę, że z każdym kolejnym tytułem będzie tylko lepiej.
Antonio Mancini, „kiedyś gwiazda, obecnie mało znany klubowy grajek ; kiedyś bogacz, obecnie dłużnik”. Tak szybko jak dotarł na szczyt muzycznej kariery, tak szybko z niego spadł. Zatracając się w alkoholu i długach, dawał „koncerty” dla garstki widzów w parszywym klubach, do których wcześniej nawet by nie zajrzał. I to w jednym z takich klubów zaczęła się jego przygoda,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-12
Czy zbierania nastoletnich wyrzutków, złodziei i osiłków może porwać nasze serca swoim nieskrępowanym dążeniem do zarobku? Oj może i to jak!
Fabuła rzuca nas w sam środek przygód Kaza Berkerra, którego gang „Szumowin” właśnie staje przed możliwością dokonania największego skoku w swoim życiu i zgarnięcia ogromnych pieniędzy. Pieniędzy, które nomen omen są głównym celem ich życia i jedynym sposobem na przeżycie w Ketterdam, pośród innych lokalnych gangów. Każdy z jego członków ma bowiem swoją mroczną historię, którą stara się zwalczyć, zostawić daleko w tyle, a jak wiadomo pieniądze potrafią czynić w takiej sytuacji cuda.
Różne cechy charakterów i umiejętności, tworzą z nich niepozorną ekipę, która wielokrotnie zaskakuje swoją siłą i pomysłami na wyjście z praktycznie przegranej sytuacji. Zmysł planowania Kaza, umiejętności skradania Inej czy smykałka do broni Jespera niejednokrotnie są kluczowe dla powodzenia danej misji. Cała historię obserwujemy z perspektywy każdego z bohaterów, którym zostały przydzielone osobne rozdziały co jeszcze bardziej pozwala wczuć się w klimat całej opowieści i poznać spojrzenie na świat każdego z nich. Dzięki temu, a także bardzo dobrze wkomponowanymi plot twistami, oraz świetnie przedstawionymi interakcjami pomiędzy postaciami i rodzącymi się na naszych oczach przyjaźniami (i nie tylko), z każdą kolejną stroną coraz bardziej się z nimi zżywamy. Ostatecznie kibicujemy im podczas niewykonalnej misji odbicia naukowca z Lodowego Dworu, najpilniej strzeżonej placówki Druskelle, która dla wielu wydawała się misją samobójczą, a dla nich.. Dla nich była prawdziwym rollercoasterem uczuć, od radości, przez strach, po smutek i żal.
Dość powiedzieć, że przez kilkaset stron jesteśmy świadkami realizowania wielkiego planu, spiskowania pobocznych bohaterów, zdrady, sztuki podstępu, sztuczek magicznych, a nawet.. walki czołgami! Emocji nie zabraknie Wam do ostatnich stron, mogę to zagwarantować.
Czy zbierania nastoletnich wyrzutków, złodziei i osiłków może porwać nasze serca swoim nieskrępowanym dążeniem do zarobku? Oj może i to jak!
Fabuła rzuca nas w sam środek przygód Kaza Berkerra, którego gang „Szumowin” właśnie staje przed możliwością dokonania największego skoku w swoim życiu i zgarnięcia ogromnych pieniędzy. Pieniędzy, które nomen omen są głównym celem ich...
2023-02-19
2023-03-02
Mija kilka miesięcy od zakończenia historii „Srebrnego Kruka” i znowu wpadamy w sam środek wydarzeń ze świata Oculum Mundi. Tym razem obserwujemy wojnę z barbarzyńcami, która ma stać się początkiem drogi do sławy dla Deotardusa oraz wstępem do odkrycia własnej tożsamości przez Vendoma Tasartira. To od wyniku tej walki zależy kto zasiądzie na tronie i to, czy skrzętnie uknuty przez astronoma spisek znajdzie swój „pozytywny” finał.
A spisek, kłamstwa i niezdrowe ambicje to główny element, który towarzyszy nam w całej serii, ukazując jak wiele ludzie są w stanie poświęcić i jak wiele zrobić, aby osiągnąć zamierzony cel. Zresztą nie tylko ludzie, eksploracja odkrytej świątyni pokaże, że krasnoludy i elfy również mają swoje za uszami. Intrygom nie ma końca, a droga do nieśmiertelności nie jest usłana różami.
Wraz z drugim tomem dostajemy również względnie więcej magii co jeszcze bardziej podbija klimat fantasy. Elfy, krasnoludy, zjawy, księga skrywająca zagadkę nieśmiertelności, w teorii sztampowe elementy gatunku, tutaj komponują się idealnie i pozwalają jeszcze bardziej wsiąknąć w świat, którego elementem przewodnim dalej pozostają polityczne zagrywki i dążenie do władzy.
Trzeba również pamiętać, że sama historia i użyte w niej słownictwo jest z gatunku tych trudniejszych, do której trzeba usiąść w pełnym skupieniu i zaangażowaniu. W przeciwnym razie poczujemy się zmęczeni, przytłoczeni, a po przeczytaniu rozdziału nie będziemy wiedzieli o co tak naprawdę w nim chodziło. W wielu przypadkach mi to przeszkadzało, ale mimo to stwierdzam, że „Purpurowy Byk” był wart poświęconego mu czasu i zapewne wrócę do kolejnych części. Zwłaszcza, że fabuła została przerwana w najbardziej intrygującym momencie :)
Tytuł przeczytany w ramach współpracy recenzenckiej z @wydawnictwo_abyssos. Dziękuję wydawnictwu za udostępnienie obu tomów 😍
Mija kilka miesięcy od zakończenia historii „Srebrnego Kruka” i znowu wpadamy w sam środek wydarzeń ze świata Oculum Mundi. Tym razem obserwujemy wojnę z barbarzyńcami, która ma stać się początkiem drogi do sławy dla Deotardusa oraz wstępem do odkrycia własnej tożsamości przez Vendoma Tasartira. To od wyniku tej walki zależy kto zasiądzie na tronie i to, czy skrzętnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-12
Rok 1939. Penelopa przemierza Finlandię w poszukiwaniu legendarnego artefaktu jakim jest Pas Ilmarinena. Wysłana z misją przez tajemniczą organizację jaką jest Biblioteka, przestaje dawać znaki życia, na skutek czego jej ojciec wysyła misję ratunkową w jednoosobowym składzie. Michael Tayne, za wszelka cenę ma ją odnaleźć i wyciągnąć z kraju z godziny na godzinę coraz bardziej ogarnianego wojną z wojsk rosyjskimi. Zadanie nie jest proste, właściwie jest praktycznie niewykonalne biorąc pod uwagę okoliczności - Michael zostaje wyciągnięty w środku leczenia ze szpitala psychiatrycznego, pomimo wrodzonej niechęci do współpracy dostaje do pomocy syna jednego z członków Biblioteki, a po plecach depcze mu mistyczna Czarna Groza zwiastująca koniec otaczającego go świata. Czego się jednak nie robi dla żony..
Widząc pierwsze zapowiedzi tej książki miałem mieszane uczucia. Nigdy nie czytałem mariażu fantasy z tematyką wojenną, a na myśl o takim połączeniu przychodziły mi do głowy jedynie ekstremalne i słabe tytuły filmowe jak „Nazi Zombie”. Na szczęście w przeciwieństwie do filmów, książka jest rewelacyjna.
Z miejsca wsiąkamy w historię, z każdą stroną emocjonując się poszukiwaniami, podsycani ciekawością czym jest wspominany Pas Ilmarinena. Dostajemy idealnie wyśrodkowaną ilość elementów wojennych i fantastycznych, nie brakuje więc pojedynków jednostek czy batalionów, nie brakuje również magicznych artefaktów i umiejętności. Nie ma tutaj również dłużyzn, zbędnych komentarzy i opisów, wszystko przebiega w żołnierskim rygorze - sprawnie i do przodu. Dzięki czemu przez 294 strony (na czytniku) nie mamy chwili na nudę, chłonąc każdą z nich, aż do wielkiego finału.
To moja pierwsza przygoda z twórczością Marcina Mortki i tematyką Weird War, ale w obu przypadkach na pewno nie ostatnia.
Dziękuję Wydawnictwu SQN za udostępnienie egzemplarza do recenzji!
Rok 1939. Penelopa przemierza Finlandię w poszukiwaniu legendarnego artefaktu jakim jest Pas Ilmarinena. Wysłana z misją przez tajemniczą organizację jaką jest Biblioteka, przestaje dawać znaki życia, na skutek czego jej ojciec wysyła misję ratunkową w jednoosobowym składzie. Michael Tayne, za wszelka cenę ma ją odnaleźć i wyciągnąć z kraju z godziny na godzinę coraz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-19
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis, otrzymałem egzemplarz 1 tomu najnowszej serii „Lucia Guerrero” od Bernarda Miniera.
Gdyby nie to, pewnie w najbliższym czasie nawet nie usłyszałbym o tym autorze, a byłaby to ogromna strata! Jak się okazuje Minier to poczytny autor kryminałów, na którego talencie poznały się miliony Francuzów. I na własnej skórze przekonałem się, że przy twórczości tego autora faktycznie warto zatrzymać się na dłużej.
Pierwszy tom pt. „Lucia” rozpoczynamy od poznania tytułowej Porucznik Guardia Civil Lucii Guerrero, rozpracowującej sprawę morderstwa swojego partnera. Odnaleziony w nietypowej, zainscenizowanej pozie jest początkiem skrzętnie uknutego morderczego spisku. Wspólnie z Lucią odwiedzamy kilka innych miejsc zbrodni mających ścisły związek ze sprawą, odkrywamy liczne odniesienia do literatury i sztuki baroku, trafiamy do ukrytego w szafie pokoju skrywającego mroczne tajemnice, a także poznajemy grupę studentów, którzy wraz z profesorem prowadzą badania nad DIMAS-em, programem który ma aspiracje na bycie najlepszym policyjnym systemem agregującym i analizującym dane o morderstwach w całej Hiszpanii.
Jednocześnie obserwujemy zmagania Lucii z cywilną stroną jej życia - schorowaną matką oraz synem, który mieszka z jej byłym mężem. Doświadczamy rozterek i walki z jej wewnętrznym, policyjnym ja, które domaga się oddania sprawie kosztem rodziny. Lucia ulega, ten ostatni raz. Tylko czy na pewno będzie on ostatni?
Przez 350 stron bierzemy udział w emocjonującym śledztwie, przesłuchaniach oraz pościgach. Doznajemy świetnie spisanej intrygi i zwrotów akcji, czyli wszystkiego, czym dobry kryminał stoi. A wielkiego finału nie powstydziłaby się sama Agata Christie.
Co poświęci Lucia, aby odnaleźć mordercę? Do czego zdolni są ludzie, aby odnieść sukces i chwałę zaspokajając jednocześnie swoje żądze? Co stało się z porwanym Oscarem? Czy DIMAS okaże się sukcesem? Tego dowiecie się zagłębiając się w historii :)
Dla mnie to kryminalne odkrycie tego roku, a autor na dłużej zagości na mojej liście książek do przeczytania.
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis, otrzymałem egzemplarz 1 tomu najnowszej serii „Lucia Guerrero” od Bernarda Miniera.
Gdyby nie to, pewnie w najbliższym czasie nawet nie usłyszałbym o tym autorze, a byłaby to ogromna strata! Jak się okazuje Minier to poczytny autor kryminałów, na którego talencie poznały się miliony Francuzów. I na własnej skórze przekonałem się, że...
2023-03-25
Riley Sager wraca z kolejnym, mocnym tytułem. To już niemal pewne, że kiedy trafia na półkę to możemy mieć pewność, że historia pochłonie nas w całości.
W tym przypadku mam do czynienia z Casey, dość popularną aktorką, która na skutek kilku nieszczęśliwych zdarzeń musi ukrywać się w rodzinnym domu nad jeziorem Greene. Nad tym samym, w którym utonął jej mąż Lee, na skutek czego popadła w alkoholizm i zaprzepaściła swoją karierę.
Samotność na miejscu tragedii niestety jej nie służy i podtrzymuje swój ciąg do alkoholu codziennym piciem. Jej najczęstszym atrybutem jest piwo, wódka, wino i burbon, w przeróżnych kolejnościach. I lornetka. Ta ostatnia służy jej do podglądania okolicznych sąsiadów i to od niej zaczyna się główny wątek.
Casey ratuje sąsiadkę Katherine przed utonięciem, śledzi jej męża kiedy ta sama sąsiadka znika w niewyjaśnionych okolicznościach i rozpoczyna wspólne śledztwo z byłym policjantem mieszkającym w okolicy. Dowiaduje się, że w okolicy od lat giną młode kobiety i odkrywa mroczną historię jeziora Greene. A wszystko prowadzi ją, a również nas do wstrząsającej prawdy. Nic nie jest takie jakie okazuje się na pierwszy rzut oka.
Kolejne strony pochłaniałem z coraz większym zainteresowaniem, chcąc poznać zakończenie i sprawdzić czy zgadza się ono z jedną z moich dwóch teorii. Nie zgadzało się. Tak naprawdę nastawiając się do całej historii jak do klasycznego thrillera nigdy nie odgadniecie zakończenia. A dosłownie wgniata ono w fotel.
Riley Sager dość zgrabnie przechodzi od thrillera do.. W sumie nie będę zdradzał, przekonacie się sami. Jedynie co mnie mocno odstręczało od książki to ten wszechobecny alkohol. Główna bohaterka ma z nim problem, ale on dosłownie wylewa się z książki. Każde niepowodzenie, każda wątpliwość, każdy smutek zalewany jest kolejnymi litrami alkoholu, co po którymś razie staje się irytujące.
Mimo to zakończenie uzasadnia wszelkie zachowania bohaterów oraz zaciera ewentualne negatywne wrażenia. Wzorowo domyka historię zostawiajac nas z uczuciem dobrze spędzonego czasu.
Riley Sager wraca z kolejnym, mocnym tytułem. To już niemal pewne, że kiedy trafia na półkę to możemy mieć pewność, że historia pochłonie nas w całości.
W tym przypadku mam do czynienia z Casey, dość popularną aktorką, która na skutek kilku nieszczęśliwych zdarzeń musi ukrywać się w rodzinnym domu nad jeziorem Greene. Nad tym samym, w którym utonął jej mąż Lee, na skutek...
2023-04-01
Relaks, humor, szaleństwo, fantastyka mieszająca się z rzeczywistością - to kilka słów z brzegu, którymi mógłbym pokrótce opisać „Cud Miód Malina”, pierwszy tom cyklu „Klan Koźlaków”.
Podchodząc do tego tytułu bez większego zapoznania spodziewałem się perypetii tytułowej Maliny w gronie.. koźląt. Nie wiem dlaczego skojarzyłem Koźlaków ze zwierzętami (pewnie podświadomość podsunęła mi to widząc okładkę), ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
W pierwszym tomie dostajemy bowiem zbiór nietypowych historii, które przydarzają się rodzinie Koźlaków, czyli zbiorowisku kilkunastu wiedźm zamieszkujących Zielony Jar. Każdy dzień jest dla nich nową przygodą, zagrożeniem, a niekiedy nawet zwiastunem końca świata. W Zielonym Jarze nie ma rzeczy niemożliwych - w jednej chwili rozwiązujemy zagadkę przemiany Klona w koziołka, w kolejnej rozwiązujemy zagadkę zwłok ukrytych w labiryncie, a na końcu mierzymy się z Europolem poszukującym nestorki rodu Narcyzy za rozboje, których dopuściła się ze swoją bandą Harpii.
Swoją drogą Harpie to też swoisty ewenement - grupa podstarzałych wiedźm (niektóre dawno przekroczyły już próg 100 lat) rozbijających się po świecie szukając kłopotów, dokłada pikanterii historiom dziejącym się w mieście. Nie bez przyczyny mają bezwzględny zakaz grupowego pojawiania się w Zielonym Jarze - miasteczko by tego nie wytrzymało.
Każde z opowiadań dzieje się w innym czasie, ale nie mamy wrażenia czytania wyrywkowych historii nie mających ze sobą nic wspólnego. Łączy je w końcu historia szalonej rodziny i czasami można odnieść wrażenie jakbyśmy naprawdę siedzieli przy stole podczas rodzinnej kolacji i słuchali opowieści każdego z członków.
Wspólnie z nimi przeżywamy smutki, radości, chwile zwątpienia i szaleństwa, zwalczamy zło i dbamy o dobro rodziny. Pomimo różnic, pomimo animozji czujemy się jak u siebie, chłonąc kolejne strony.
Relaks, humor, szaleństwo, fantastyka mieszająca się z rzeczywistością - to kilka słów z brzegu, którymi mógłbym pokrótce opisać „Cud Miód Malina”, pierwszy tom cyklu „Klan Koźlaków”.
Podchodząc do tego tytułu bez większego zapoznania spodziewałem się perypetii tytułowej Maliny w gronie.. koźląt. Nie wiem dlaczego skojarzyłem Koźlaków ze zwierzętami (pewnie podświadomość...
2023-04-09
Drugim tom z cyklu „Klanu Koźlaków” przenosi nas ponownie do szalonego świata wiedźm z Zielonego Jaru. Tym razem dając nam więcej emocji, mocniejsze historie i nieograniczone pokłady energii (również tej magicznej) przeplatanej wulgaryzmami.
Historia stała się mocniejsza, troszkę bardziej dorosła poprzez wspominane przekleństwa i podteksty seksualne. Bez wątpienia dodało jej to charakteru i delikatnego pazura. Dalej są typowo luźne opowieści do przeczytania na poprawę humoru, ale widać znaczący progres.
Tym razem stajemy przed zagadką potrójnego morderstwa, za które chcą skazać Aronię, zmagamy się z narkotykowym kartelem i strzelaniną, wypędzimy potwora ludojada z szafy, a ostatecznie rozwiązujemy problem mini penisków z AliExpress. Poziom absurdu sięga zenitu, dając do zrozumienia, że wiedźmy może spotkać naprawdę wszystko. Chyba nikogo nie zdziwiłoby nawet trzęsienie ziemi i wywołanie Trzeciej Wojny Światowej.
Postać Maliny zeszła nieco na drugi tor względem pierwszego tomu, ale dzięki temu mamy więcej naprawdę niezłej Aronii, tajemniczej Ruty i wybitnych Harpii z Narcyzą na czele. Z historii widzianych z perspektywy nastolatki, przeszliśmy do perspektywy starych wiedźm zmęczonych życiem i przytłoczonych obowiązkami. Koncepcja opowiadań zupełnie się przez to zmieniła, oczywiście na plus.
I choć sytuacje są mocno przerysowane to cała otoczka rodziny Koźlaków, wewnętrzne wsparcie od poszczególnych wiedźm i klimat Zielonego Jaru sprawia, że chciałoby się choć na jeden dzień obudzić w ich świecie. Wybrać się do StarBunny, wypić kawę z posypką, posłuchać plotek miejscowego Druida, a następnie zwiedzić Zielony Jar i być może rozwiązać kolejną zagadkę z Drzewieckim.
Drugim tom z cyklu „Klanu Koźlaków” przenosi nas ponownie do szalonego świata wiedźm z Zielonego Jaru. Tym razem dając nam więcej emocji, mocniejsze historie i nieograniczone pokłady energii (również tej magicznej) przeplatanej wulgaryzmami.
Historia stała się mocniejsza, troszkę bardziej dorosła poprzez wspominane przekleństwa i podteksty seksualne. Bez wątpienia dodało...
2023-04-15
Ewa Przydryga wraca z nowym, mocnym uderzeniem. Dostajemy mroczny thriller psychologiczny oparty o rodzinną tajemnicę, która doprowadza do nieoczekiwanego splotu niebezpiecznych wydarzeń. Wszystko w dobrze znanym już stylu autorki, z dwutorowo poprowadzoną historią.
Zaczynamy od Gdyni i roku 2022, w którym to mąż Julii, Wiktor, zostaje oskarżony o gwałt. I choć wydaje się, że to najgorsze co mogło spotkać główną bohaterkę, okazuje się, że to dopiero początek. W kolejnych dniach znajduje bowiem w ogrodzie tajemniczy balonik z liścikiem, który przywraca wspomnienia z dzieciństwa, które ktoś wykorzystuje, aby nastraszyć Julię.
Tym sposobem cofamy się do roku 2006, w którym w tym samym ogrodzie znalezione zostaje ciało nastolatka. Za sprawcę bestialskiego zabójstwa uznana zostaje wówczas xxx, nastolatka którą rzekomo zmusiły do tego głosy w jej głowie. O czym świadczyć miały również jej wcześniej wpisy na portalach społecznościowych z mrocznym wierszami.
Kilkanaście lat później ktoś odnosi się do tej historii z przeszłości, podsuwając Julii kolejne liściki z zagadkami, które mają pozwolić jej odkryć prawdziwego sprawcę. A przynajmniej takie jest nasze pierwsze wrażenie, natomiast jak się okaże, intencje tajemniczego prześladowcy są zgoła odmienne. Dość powiedzieć, że ciało nastolatka sprzed lat nie będzie jedyną ofiarą.
Ostatecznie to życie Julii będzie zagrożone, a w dużej mierze przyczyni się do tego policyjne śledztwo, w którym treść liścików nie zostanie potraktowana poważnie. Julia próbując wziąć sprawy we własne ręce przejmie rolę prywatnego detektywa i chcąc rozwikłać zagadkę narazi się na ogromne niebezpieczeństwo.
Wszystko, by cała prawda wyszła na jaw. A ta okaże się naprawdę zaskakująca. Tylko czy jej odkrycie przyniesie komukolwiek ukojenie?
Ewa Przydryga wraca z nowym, mocnym uderzeniem. Dostajemy mroczny thriller psychologiczny oparty o rodzinną tajemnicę, która doprowadza do nieoczekiwanego splotu niebezpiecznych wydarzeń. Wszystko w dobrze znanym już stylu autorki, z dwutorowo poprowadzoną historią.
Zaczynamy od Gdyni i roku 2022, w którym to mąż Julii, Wiktor, zostaje oskarżony o gwałt. I choć wydaje się,...
2023-04-18
Kolejne książka Ewy Przydrygi i kolejny sukces. Po mału zaczynam przyzwyczajać się do tego, że wszystko co jest sygnowane nazwiskiem autorki jest przynajmniej bardzo dobre. I tak właśnie jest w tym przypadku.
Tym razem poznajemy losy zaginionej Laury Wagner, ciężarnej która zaginęła zostawiając po sobie wypożyczony chwilę wcześniej kajak. Według wstępnego śledztwa policja uznaje ten przypadek za samobójstwo z czym nie zgadza się siostra zaginionej, Nina.
Stawiając wszystko na szali, postanawia za wszelką cenę odkryć prawdę i odnaleźć swoją siostrę żywą. Bez wsparcia policji oraz najbliższej rodziny zagłębia się coraz bardziej w zdarzeniach ostatnich tygodni. I z każdym odkryciem przebieg zdarzeń okazuje się coraz bardziej mroczny i głęboko zakorzeniony w przeszłości rodziny.
Mąż Laury nie jest zainteresowany jej losem, sugerując jednocześnie, że jej druga ciąża jest efektem zdrady. Nina dostaje halucynacji i wraca wspomnieniami do zdarzenia sprzed kilkunastu lat, w których jej ojciec przyczynił się do śmierci kilkuletniego chłopca. Sama Laura z kolei popadła w długi i najprawdopodobniej była przez kogoś prześladowana.
Liczne wątki przeplatają się jeden za drugim nie pozwalając nam ani na chwilę odsapnąć. Strona po stronie dostajemy nowe wskazówki, które rzucają odmienne światło na zdarzenia ostatnich dni. To co w pierwszej chwili wydaje nam się jasne i sugerujące zakończenie, ostatecznie okazuje się fałszywym tropem.
Sam finał również okazuje się wielkim zaskoczeniem, ukazując prawdziwą desperację osoby stojącej za zniknięciem Laury. Mocno akcentując to do czego zdolny jest człowiek walczący o dobro i życie swojej rodziny. Dla takiej osoby nie ma przeszkód, nie ma żadnych praw, liczy się tylko osiągnięcie celu.
Celu, który byłby na wyciągnięcie ręki, gdyby tylko w śledztwo nie zaangażowała się Nina.
Kolejne książka Ewy Przydrygi i kolejny sukces. Po mału zaczynam przyzwyczajać się do tego, że wszystko co jest sygnowane nazwiskiem autorki jest przynajmniej bardzo dobre. I tak właśnie jest w tym przypadku.
Tym razem poznajemy losy zaginionej Laury Wagner, ciężarnej która zaginęła zostawiając po sobie wypożyczony chwilę wcześniej kajak. Według wstępnego śledztwa policja...
2023-04-23
Trzecia z rzędu książka ponownie tej samej autorki i tak jak pisałem przy okazji "Nienarodzonej", wszystkie wytwory ręki Ewy Przydrygi można brać w ciemno. Nie zawiodłem się jeszcze ani razu i nic nie wróży, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
"Miała umrzeć" zawiera nas do historii dwóch rodzin dziejącej się na przestrzeni ponad 20 lat. Z jednej strony poznajemy losy Ady - liderki grupy odrzuconych nastolatków, wypełniających wymyślne challenge balansując na krawędzi życia i śmierci - swojego i cudzego. Podczas jednego z takich zadań dochodzi do tragedii, która zapoczątkowuje los dalszych wydarzeń. Wychowana przez ojca tyrana i matkę alkoholiczkę na skutek tego zdarzenia podejmuje przyspieszoną decyzję ucieczki z domu razem ze swoją młodszą siostrą. Ucieczki do której nie dochodzi ze względu na rodzinną masakrę, za którą winą obarczony został jej najbliższy przyjaciel.
Z drugiej strony lądujemy 20 lat później w skórze Leny, artystki osieroconej jako kilkumiesięczne niemowlę. Na skutek spotkania z tajemniczym mężczyzną podczas swojego wernisażu, postanawia odkryć historię swoich korzeni. A prawda o nich okaże się dla niej niezwykle bolesna - zarówno psychicznie jak i fizycznie. Zwłaszcza gdy na drodze stanie jej ktoś, kto również zna prawdę o jej przeszłości i chce ją za nią ukarać.
Odkrywając historie obu bohaterek doświadczamy efektów błędnych decyzji i złych wyborów, tego jak jedno zdarzenie z przeszłości może oddziaływać na bardzo daleką przyszłość. Zagłębiamy się w ich uczucia dosłownie czując na swojej skórze trapiące ich odrzucenie i samotność oraz tęsknotę za lepszym życiem.
Doświadczamy również tego jak nie wiele trzeba, aby człowiek wiedziony chęcią zemsty dopuścił się najgorszych czynów. Nawet jeżeli jego ofiary nie mają za wiele wspólnego z bólem którego doświadczył. No bo czy kilkumiesięczne dziecko może być winne czyjejś śmierci? Czy może ponosić odpowiedzialność za nie swoje czyny?
Trzecia z rzędu książka ponownie tej samej autorki i tak jak pisałem przy okazji "Nienarodzonej", wszystkie wytwory ręki Ewy Przydrygi można brać w ciemno. Nie zawiodłem się jeszcze ani razu i nic nie wróży, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
"Miała umrzeć" zawiera nas do historii dwóch rodzin dziejącej się na przestrzeni ponad 20 lat. Z jednej strony poznajemy...
2023-04-30
Nowy rok. Dzień nowych postanowień, zmian w naszym życiu, rozliczania się z niezrealizowanych obietnic. Dla Friedrika to z kolei dzień, w którym jego ułożone życie rozpada się przez jedną błędna decyzję z przeszłości. Coś co z początku wydawało się nic nie znaczącym incydentem przeradza się w lawinę zdarzeń, która doprowadza go na skraj załamania nerwowego.
Kilka minut przed nowym rokiem odbiera telefon od córki swoich przyjaciół, Jennifer. Krótka i nieprzyjemna rozmowa kończy się groźbą zdradzenia tajemnicy mężczyzny jego żonie co poskutkowałoby rozpadem jego rodziny. Fredrik nie może sobie na to pozwolić i postanawia spotkać się z dziewczyną. I klasycznie jak to w takich przypadkach bywa, spotkanie nie toczy się po jego myśli, dochodzi do rękoczynów, dziewczyna upada, a ostatecznie.. znika.
Od tego momentu Friedrik przestaje być sobą. Z każdym dniem coraz bardziej zapada się w sobie, traci siły do życia i na każdym kroku obawia się, że do drzwi zapuka policja, który jednym zdaniem zniszczy całe jego życie. Tak jak on zniszczył życie Jennifer.
Przez kolejne strony obserwujemy postępujący rozpad mężczyzny, przeżywamy ból rodziców poszukujących swojej córki, a także odkrywamy kolejne tajemnice obu rodzin. Jak się okazuje nie wszystko jest takie jak z początku nam się wydaje, a rodzinne sekrety sięgają znacznie głębiej. Na tyle głęboko, że zaczynamy mieć wątpliwości czy to na pewno Frederik jest winny zaginięcia Jennifer, czy nie są w to zamieszane osoby trzecie i bezstresowe wychowanie dziewczyny z bogatego domu. Emocje dosłownie wylewają się z kolejnych stron, z każdym przeczytanym rozdziałem coraz bardziej współodczuwamy ten ból i dajemy się pochłonąć mackom kolejnych wydarzeń.
Mogę się założyć, że ostateczne zakończenie Was zaskoczy, a ostatnie strony książki i treść ostatniej rozmowy rozłożą Was na łopatki. Zwłaszcza jeśli tak jak ja będziecie kibicować Fredrikowi.
Koniecznie musicie przekonać się na własnej skórze co stało się z Jennifer i jak potoczyły się losy obu rodzin.
Nowy rok. Dzień nowych postanowień, zmian w naszym życiu, rozliczania się z niezrealizowanych obietnic. Dla Friedrika to z kolei dzień, w którym jego ułożone życie rozpada się przez jedną błędna decyzję z przeszłości. Coś co z początku wydawało się nic nie znaczącym incydentem przeradza się w lawinę zdarzeń, która doprowadza go na skraj załamania nerwowego.
Kilka minut...
2023-05-02
Tajemnicza piwnica, ponad 20 zamordowanych kobiet, obcięte ręce w skrzyni - to krótki opis dzieciństwa Nory Neirling. Wychowana w cieniu morderstw, została sierotą w wieku 11 lat, kiedy jej ojciec został aresztowany, a matka popełniła samobójstwo w więziennej celi.
26 lat później, "świętując" rocznicę aresztowania swojego ojca, nie spodziewa się nawet, że przeszłość dogoni ją po tylu latach. Najpierw w postaci dawnego chłopaka z którym nawiąże ponowny romans, a potem w świeżych morderstwach wzorowanych na działaniach jej ojca. Wszystko co chciała wyprzeć z pamięci, od czego chciała się odciąć wróci do niej ze zdwojoną siłą.
Najpierw w postaci zabójstwa i odcięcia rąk jednej z jej pacjentek, młodej brunetki z niebieskim oczami - dziewczyny będącej tak bardzo w guście jej ojca. A następnie w postaci odwiedzin detektywa, który znając jej przeszłość uzna ją za główną podejrzaną. Te i późniejsze zdarzenia będą przemawiać na jej niekorzyść, doprowadzając ją w ciągu kilku dni na skraj załamania.
W każdym zacznie dostrzegać podejrzanych, przestając czuć się bezpiecznie nawet we własnym domu. Sytuacji nie ułatwi również konieczność zacierania dowodów kolejnych zbrodni znalezionych we własnym domu. Wszystko będzie ewidentnie wskazywać na jej winę i Nora zrozumie, że nie ucieknie od prawdy. Prawdy, którą może znać tylko jej ojciec, którego nigdy nie odwiedziła. Aż do teraz.
Wzorowo poprowadzona historia, emocjonujący wątek i nieprzewidywalne zakończenie trzymają w napięciu do ostatnich stron. Autorka rewelacyjnie gra na naszych emocjach, z każdym kolejnym rozdziałem, stawiając przed nami coraz więcej pytań bez odpowiedzi, by na końcu zaszokować odkryciem toższamości mordercy. To co z początku wyda nam się prawie oczywiste,ostatecznie zostanie wywrócone do góry nogami. Bez wątpienia to jeden z lepszych thrillerów ostatnich lat, jakie miałem przyjemność przeczytać.
Tajemnicza piwnica, ponad 20 zamordowanych kobiet, obcięte ręce w skrzyni - to krótki opis dzieciństwa Nory Neirling. Wychowana w cieniu morderstw, została sierotą w wieku 11 lat, kiedy jej ojciec został aresztowany, a matka popełniła samobójstwo w więziennej celi.
26 lat później, "świętując" rocznicę aresztowania swojego ojca, nie spodziewa się nawet, że przeszłość dogoni...
2023-05-06
Sekrety, każdy z nas je ma. Mniejsze lub większe, istotne lub nie. Jednak niektórzy mają mroczne sekrety, takie które za żadne skarby nie mogą wyjść na światło dzienne.
I taki właśnie sekret spłata losy kilku rodzin. Bogdana i Doroty, patologicznego małżeństwa, które teoretycznie trzymają w ryzach tylko dzieci, Jakuba i Alicji, pary która odkrywa swoje seksualne preferencje co sprowadza ich związek na krawędź rozpadu, który prowadzi do śmierci i Magdy, która poniżona przez mężczyzn wyprowadzała pieniądze z firmowej kasy co z kolei zmusiło ją do powrotu do Polski i szantażu na byłym mężu.
W pierwszej chwili związek pomiędzy nimi jest niedostrzegalny. Ot poznajemy historię psychicznego znęcania się Bogdana, doświadczamy ociekających seksem czworokątów z udziałem Jakuba i Alicji i poznajemy podstawy i truci, którą knuje Magda. Z każdą kolejną stroną wątki coraz bardziej spinają się ze sobą, a losy poszczególnych par przecinają zarówno w czasie teraźniejszym jak i w przeszłości.
Okazuje się, że nikt nie jest tak naprawdę szczery, a chęć własnego zysku, doświadczenia fizycznego uniesienia i utrzymania tajemnicy w sekrecie jest ważniejsze nawet niż życie ludzkie. Życie, które wycenione na 50 tysięcy złotych ostatecznie pochłonęła troje dorosłych ludzi. Tylko czy utrzymanie sekretu w tajemnicy takim kosztem może dawać jakakolwiek namiastkę szczęścia i spokoju? Przecież nigdy nie wiadomo kto jeszcze go zna i jak bardzo może wykorzystać go na swoją korzyść.
„Mroczne sekrety” to - czego osobiście się nie spodziewałem, nie czytając żadnych recenzji - wzorowo skrojony thriller, który rewelacyjnie bawi się historią i spina ze sobą wątki miarowo dawkując nam emocje. Tytuł jest mocny, ciężki ale jednocześnie prawdziwy. Nie trudno wyobrazić sobie taki scenariusz w prawdziwym życiu. Zwłaszcza, że ludzie potrafią skrywać znacznie gorszy sekrety.
A Wy macie jakieś mroczne sekrety?
Sekrety, każdy z nas je ma. Mniejsze lub większe, istotne lub nie. Jednak niektórzy mają mroczne sekrety, takie które za żadne skarby nie mogą wyjść na światło dzienne.
I taki właśnie sekret spłata losy kilku rodzin. Bogdana i Doroty, patologicznego małżeństwa, które teoretycznie trzymają w ryzach tylko dzieci, Jakuba i Alicji, pary która odkrywa swoje seksualne...
🔥 Jako przedsmak kontynuacji, parę zdań o pierwszej części 🔥
Osoba na stanowisku pomocy domowej w bogatych domach z reguły przemyka za plecami gospodarzy. Pozostaje niezauważona, niczym duch wypełnia swoje obowiązki jak najmniej ingerując w życie domowników. Millie jest tego zupełnym przeciwieństwem.
Tuż po wyjściu z więzienia podejmuje pracę w domu bogatej pary, zyskując swój własny kąt w postaci pokoju na strychu. Pokoju, w którym mikroskopijne okno się nie otwiera, na drzwiach widoczne są ślady drapania, a zamek do ich zamknięcia znajduje się od zewnętrznej strony. To niepokojące, ale Millie nie ma wyjścia, jej przeszłość nie pozwala wybrzydzać.
Z początku normalna praca pomocy domowej przeradza się w niekończący się wir nietypowych zdarzeń. Pani domu zdaje się przejawiać klasyczne rozdwojenie jaźni - raz miła i troskliwa, za chwilę chamska, uprzykrzająca codzienne obowiązki Millie i wypierająca się własnych słów. Pan domu zaczyna wykazywać niezdrowe fascynacje gosposią, które nie pozostają bez odpowiedzi. A ogrodnik łamaną angielszczyzną ostrzega ją przed niebezpieczeństwem.
Z pozoru sielankowy dom zaczyna odkrywać przed Millie kolejne tajemnice, których poznanie będzie miało swoje konsekwencje. I to dość drastyczne, gdy dewizą jednego z bohaterów powieści jest „karanie wszelkiego nieposłuszeństwa adekwatnie do wykroczenia”.
Jak na jej pracę wpłynie ukrywana choroba psychiczna właścicielki? Czy drzwi do jej pokoju zatrzasnęły się przypadkowo? Jaki udział w całej historii ma małomówny Enzo? Jaki cel w zatrudnieniu byłej kryminalistki miała Nina? Czyje ciało znaleziono na strychu?
Wszystkie powyższe pytania prowadzą do szokującego finału, który każdego rozłoży na łopatki. Wzorowo prowadzona historia i budowane napięcie znajdują swoje ujście w sposób, jakim nie pogardziłby Alfred Hitchcock. Dodając do tego rewelacyjne zbudowane postaci, które wzbudzają w nas prawdziwe emocje, mamy mistrzostwo z gatunku thrillerów.
📙 „Pomoc domowa”
⭐️ W mojej skromnej 10-stopniowej skali 9/10‼️
🔥 Jako przedsmak kontynuacji, parę zdań o pierwszej części 🔥
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOsoba na stanowisku pomocy domowej w bogatych domach z reguły przemyka za plecami gospodarzy. Pozostaje niezauważona, niczym duch wypełnia swoje obowiązki jak najmniej ingerując w życie domowników. Millie jest tego zupełnym przeciwieństwem.
Tuż po wyjściu z więzienia podejmuje pracę w domu bogatej pary, zyskując...