Szczęśliwego Nowego Roku
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- Ett gott nytt år
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2022-11-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-30
- Liczba stron:
- 424
- Czas czytania
- 7 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382304367
- Tłumacz:
- Robert Kędzierski
Wciągająca historia zaginięcia nastolatki osadzona w środku szwedzkiej zimy.
Lollo, Nina i Malena znają się z czasów studiów. Od blisko 20 lat razem witają Nowy Rok.
Kiedy Lollo z przyjaciółmi wznosi noworoczny toast, w innej części miasta z imprezy sylwestrowej dla nastolatków znika jej 17-letnia córka Jennifer.
Godziny mijają. W sprawę włącza się policja. Jak się okazuje, rodziny mają wiele do ukrycia. Nie wiadomo, komu można zaufać. Czy za zniknięciem Jennifer stoi ktoś z jej najbliższego otoczenia?
Sprawa wstrząsa pozornie uporządkowanym światem przyjaciół, a nikczemne sekrety wypływają na powierzchnię…
Mroczny i porywający thriller skandynawski, przedstawiający najgorszy rodzinny koszmar w najdrobniejszych szczegółach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zaginięcie
„Trudno mi się otrząsnąć z poczucia, że to wszystko przez nas, że nasza rodzina ma duży udział w tym, co się jej przytrafiło. I właśnie to poczucie nie pozwoliło mi zasnąć przez całą noc. Oczywiście nie wspomniałam o tym Smili, ale bez względu na to, z której strony przyglądam się tej historii, dochodzę do wniosku, że to my jesteśmy temu winni.”
Szwedzkie kryminały cieszą się dużą popularnością. Trudno odmówić autorom z tamtego rejonu niezwykłej umiejętności opowiadania historii. Nie chodzi tylko o sam wątek kryminalny, ale o całe tło społeczno-obyczajowe, które nadaje szwedzkim kryminałom niepowtarzalny klimat. Nic więc dziwnego, że również w Polsce nie brakuje miłośników takiej literatury. Sam się do nich zaliczam, chociaż ostatnio zdecydowanie mniej czasu poświęcam literaturze zagranicznej.
Kiedy jednak zobaczyłem zapowiedź powieści pod tytułem „Szczęśliwego Nowego Roku”, wiedziałem, że nie mogę przejść obok tego tytułu obojętnie. Coś mnie do niego przyciągało. Może to sugestywny opis wydawcy – Soni Dragi, a może fakt, że już dawno nie miałem w ręce szwedzkiego kryminału. Autorką recenzowanej książki jest Malin Stehn, znana w Szwecji z książek dla dzieci. „Szczęśliwego Nowego Roku” to jej pierwsza powieść napisana dla dorosłych. Jak zatem wypadł ten swojego rodzaju debiut? Czy jest to książka, po którą sięgnąłbym po raz drugi i polecił innym?
Akcja powieści rozpoczyna się w sylwestra 2018 roku. Nina wraz z mężem i dziećmi wybierają się na przyjęcie do swoich przyjaciół. W tym czasie ich najstarsza córka organizuje domówkę dla swoich kolegów i koleżanek. Co prawda Nina jest trochę zaniepokojona tym faktem, ostatecznie jednak wszyscy przekonują ją, że nic złego nie może się stać. Czy aby na pewno?
To właśnie tej szczególnej nocy znika Jennifer, córka najlepszej przyjaciółki Niny. Wyszła z domówki i ślad po niej zaginął. Mijają godziny, nadchodzi Nowy Rok, jednak nikt nie wie, gdzie jest Jennifer. Dlaczego zaginęła? Czy stało jej się coś złego? Rodzice zgłaszają zaginięcie córki na policję. Wkrótce rusza skrupulatne śledztwo. W jego trakcie na jaw wychodzą kolejne tajemnice. Tajemnice, które na zawsze zmienią życie trojga zaprzyjaźnionych rodzin. Gdy bowiem prawda wychodzi na jaw, dotychczasowe życie okazuje się iluzją. Jakie sekrety ujrzą światło dzienne? Czy uda się odnaleźć Jennifer?
„Szczęśliwego Nowego Roku” to według mnie naprawdę udana powieść, choć niepozbawiona wad. Przede wszystkim autorka udanie rysuje tło obyczajowe, tak ważne w szwedzkich kryminałach. Każda z trzech rodzin – na pozór idealna – ma swoje tajemnice i problemy, które zżerają ją od środka. Wydarzenia poznajemy z perspektywy różnych osób. Każda z nich na to, co się dzieje, patrzy swoimi oczami. Każda ma swoje przemyślenia i przypuszczenia dotyczące tego, co się stało. Jest to często stosowany zabieg przez pisarzy.
Styl i język powieści sprawiają, że czyta się ją naprawdę szybko. Niestety autorka pisze nierówno. Są takie fragmenty, które zaczynają nużyć czytelnika. Według mnie zbyt szybko dowiadujemy się też o pewnym wydarzeniu, które całkowicie zmienia nasz odbiór bohaterów i całej lektury. Szkoda, bo można było zdecydowanie dłużej potrzymać czytelników w niepewności.
Jednak książka prowokuje do pytań o kondycję naszych własnych rodzin i relacji w nich panujących. Co jest prawdą, a co iluzją? Czy jesteśmy prawdziwi na co dzień, czy raczej starannie zakładamy maskę i gramy swoją rolę?
Recenzowany tytuł polecam miłośnikom kryminałów i szwedzkiej literatury.
Wojciech Sobański
Wyróżniona opinia
Już od pierwszych stron czułam, że ta książka mnie zaskoczy. Niewątpliwie, skandynawskie kryminały mają niesamowity klimat, otacza je specyficzna aura i od zawsze powtarzam, że kto jak, kto, ale Skandynawowie potrafią w zbrodnie. Malin Stehn zaprezentowała nam wybitny kryminał z wyjątkowo dobrze rozbudowanym wątkiem obyczajowym zaskakujący i paranoiczny. Ta noc nie miała się różnić od poprzednich Sylwestrów. Zabawa, alkohol, który leje się strumieniami, muzyka i tańce… jednak nie wszystko poszło tak gładko. Gdy w noworoczny poranek rodzina nie może się skontaktować z nastoletnią Jennifer, jeszcze nic nie zapowiada, że doszło do tragedii – a to dopiero początek koszmaru. Autorka bardzo mocny nacisk położyła na relacje między bohaterami, to oni i ich rozterki rozgrywają główne skrzypce, a fabuła snuje się dookoła ich domysłów, wyrzutów sumienia i rodzicielskiej odpowiedzialności. Mocnym atutem historii jest uwaga, jaką Stehn przykłada do problemów społecznych, a także paranoidalna pętla oskarżeń, jaka nakręca się po zniknięciu dziewczyny. Na jaw wychodzą nowe fakty, a także odwieczna walka w relacjach między kobietami, trudności nawiązania nici porozumienia na linii matka-córka. Czy właśnie one doprowadziły do zniknięcia dziewczyny? Kto widział ją jako ostatni? Dlaczego wyszła z domu przyjaciółki? Niezwykle duszna, wręcz osaczająca atmosfera towarzyszy czytelnikowi od pierwszych stron, choć autorka nie odkrywa kart od razu – napięcie rośnie stopniowo, aby w kulminacyjnym momencie zwalić z nóg! Intryga, którą utkała autorka stanowi idealny wzorzec skandynawskich kryminałów: winny może być każdy, a pętla wzajemnych oskarżeń tylko zaostrza sytuację. Świetnym zagraniem było oddanie głosu bohaterom, którzy z własnej perspektywy prowadzą nas przez noworoczne wydarzenia – z fascynacją śledziłam losy sylwestrowych imprezowiczów, a także szukałam… ale czego? Winnego, czy wytłumaczenia? Niesztampowy kryminał, gdzie zagadka idzie w parze z wątkiem obyczajowym! „Szczęśliwego Nowego Roku” to kolejna szwedzka powieść, którą mnie zachwyciła zawiłą i intrygującą fabułą, nieśpieszną akcją i napięciem, które rośnie z każdą stroną – jest dla mnie zaszczytem, że mogłam objąć tę książkę patronatem medialnym. Z dumą podpisuję się pod tym tytułem i gorąco polecam!
Oceny
Książka na półkach
- 579
- 441
- 36
- 36
- 15
- 13
- 9
- 7
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Dosyć typowa książka w skandynawskim stylu. Nieco mocniej zaakcentowana obyczajowa strona, raczej marginalnie obecny wątek kryminalny. Bez szału. Przeczytane i właściwie to tyle.
Dosyć typowa książka w skandynawskim stylu. Nieco mocniej zaakcentowana obyczajowa strona, raczej marginalnie obecny wątek kryminalny. Bez szału. Przeczytane i właściwie to tyle.
Pokaż mimo toani to kryminał ani thriller, co najwyżej powieść obyczajowa z mini-wątkiem kryminalnym :/
ani to kryminał ani thriller, co najwyżej powieść obyczajowa z mini-wątkiem kryminalnym :/
Pokaż mimo toKompletnie bez szału, dopiero ostatnie 100 stron mnie zaciekawiło.
Kompletnie bez szału, dopiero ostatnie 100 stron mnie zaciekawiło.
Pokaż mimo toDorośli bawią się w jednym domu, a nastolatki imprezują w drugim. Wszystko wydaje się idealne, ale oczywiście do czasu, bo jedna z dziewczyn znika. Policja, owszem, bada tropy, ale to nie z ich perspektywy poznajemy wszystkie wydarzenia i dowiadujemy się o śledztwie. Mamy tu 2 lektorki i jednego lektora - rozdziały są mieszane, narracja pierwszoosobowa, a my przyglądamy się dwóm zaprzyjaźnionym rodzinom - tej, która jest dotknięta zniknięciem córki, a także ich przyjaciół, u których dziewczyny imprezowały.
To zdecydowanie thriller, głównie psychologiczny. Szybko dowiadujemy się kto prawdopodobnie stoi za zniknięciem dziewczyny, choć nie jesteśmy pewni - wiemy co się działo przed i po jej zaginięciu, ale ta mała luka w środku podsyca zainteresowanie. Miałam wrażenie, że to taka nowoczesna wersja „Zbrodni i kary”, gdy słuchałam o tym jak (prawdopodobny) winny się zadręcza, ale nie miałam pewności, co tam się stało i czy to serio on - dlatego nie mogę wam dać odpowiedzi na to pytanie.
Poza samym thrillerem wychodzi nam z tego dramat rodzinny, zagadka mnie zszokowała, zwroty akcji były nieprzewidywalne, dodatkowo ciągle próbujemy poznać zaginioną i dowiedzieć się jaka naprawdę była, a mamy tu dwa różne obrazy - idealna córka VS dziewczyna, która prawdopodobnie wiele przed rodzicami ukrywała i wcale nie była tak grzeczna. Chwilami troszkę mi się całość ciągnęła, a na koniec okazało się, że jest tu trochę too much drama i mam wrażenie, że autorka nieźle popłynęła z dramaturgią, ale nie chce się za mocno czepiać, bo naprawdę pozytywnie zaskoczyła mnie ta historia. Jest zaskakująca, a opisanie całości z perspektywy różnych bohaterów to przyjemny smaczek!
Może i nie dostaniecie powieści perfekcyjnej i dopracowanej w każdym calu, ale wyszło więcej niż przyzwoicie i jeśli macie ochotę na skandynawski thriller w mroźnym klimacie to ten będzie dobrą rozrywką - nie tylko na Sylwestrową noc!
Dorośli bawią się w jednym domu, a nastolatki imprezują w drugim. Wszystko wydaje się idealne, ale oczywiście do czasu, bo jedna z dziewczyn znika. Policja, owszem, bada tropy, ale to nie z ich perspektywy poznajemy wszystkie wydarzenia i dowiadujemy się o śledztwie. Mamy tu 2 lektorki i jednego lektora - rozdziały są mieszane, narracja pierwszoosobowa, a my przyglądamy się...
więcej Pokaż mimo toPoczątek książki zachęcający, ale im dalej tym gorzej, bo zamiast akcji mamy przemyślenia bohaterów, niestety nużące. Nie polecam.
Początek książki zachęcający, ale im dalej tym gorzej, bo zamiast akcji mamy przemyślenia bohaterów, niestety nużące. Nie polecam.
Pokaż mimo toSkandynawskie kryminały zawsze mają wysoki poziom. Tym razem otrzymujemy splot trudnych relacji przyjacielskich oraz ich tajemnic,a także drugiego życia nastolatków i ich spraw ,które nie są dostępne dla oczu rodziców.
W tej książce widzimy jak rodzice mało wiedzą o swoich nastoletnich dzieciach i w tym przypadku uświadamiają sobie to wtedy gdy jest za późno.
Jennifer zaginęła wracając do domu w noc sylwestrową, ostatnim widział ją Fredrik i w sumie z miejsca przyklepałam mu łatkę. Niesłusznie. Prawda była o wiele bardziej zawiła .
Przyznam ,że wielkiego wow nie było jeśli chodzi o finał , a cała akcja toczyła się dość monotonnie. Historia opierała się głównie na przemyśleniach bohaterów względem ich życia ,niż na prowadzonym śledztwie i poszukiwaniach . Chwilami miałam wrażenie że jest to tylko poboczny wątek . Nie mniej wkreciłam się w tę historię choć czytanie tej książki trochę mi zajęło .
Przeciętna tak bym ją określiła jednym słowem .
Skandynawskie kryminały zawsze mają wysoki poziom. Tym razem otrzymujemy splot trudnych relacji przyjacielskich oraz ich tajemnic,a także drugiego życia nastolatków i ich spraw ,które nie są dostępne dla oczu rodziców.
więcej Pokaż mimo toW tej książce widzimy jak rodzice mało wiedzą o swoich nastoletnich dzieciach i w tym przypadku uświadamiają sobie to wtedy gdy jest za późno.
Jennifer...
Szczerze mówiąc spodziewałam się lepszego zakończenia, jest lekka fajna przyjemna ale bez wielkiego wow. Warto przeczytać, podoba mi się narracja, postacie
Szczerze mówiąc spodziewałam się lepszego zakończenia, jest lekka fajna przyjemna ale bez wielkiego wow. Warto przeczytać, podoba mi się narracja, postacie
Pokaż mimo toDobry skandynawski thriller z ciekawą fabułą i dobrze zarysowanymi postaciami. Niestety nic poza tym. Lekka powieść bez "wow".
Dobry skandynawski thriller z ciekawą fabułą i dobrze zarysowanymi postaciami. Niestety nic poza tym. Lekka powieść bez "wow".
Pokaż mimo toDobrze zbudowane postacie ale ksiazka nie jest szczegolnie wybitna.
Trzyma w napiecu i ma sie ochote czytac dalej aby dowiedziec sie jak sie potoczy historia. Raczej lekka ksiazka, nie jest to ciezki kaliber.
Dobrze zbudowane postacie ale ksiazka nie jest szczegolnie wybitna.
Pokaż mimo toTrzyma w napiecu i ma sie ochote czytac dalej aby dowiedziec sie jak sie potoczy historia. Raczej lekka ksiazka, nie jest to ciezki kaliber.
"Stukamy się kieliszkami. Już mam powiedzieć coś o tym, że to był beznadziejny rok, ale w ostatniej chwili zmieniam zdanie. Wydaje mi się, że rozpoczęcie pierwszych, drżących minut Nowego Roku od jakiejś gorzkiej uwagi może być brzemienne w skutki (...)".
Czasem nawet nie trzeba wypowiadać takich słów, wystarczy tylko sformułować je w myślach. Przekonuje się o tym Nina oraz jej przyjaciele, uczestniczący wspólnie z nią w zabawie sylwestrowej.
Starzy, dobrzy znajomi jeszcze z czasów szkolnych, od lat spędzają razem tę wyjątkową noc. I choć z pozoru zabawa jest przednia, okazuje się że pod wierzchnią warstwą kryje się coś, co raczej nie powinno ujrzeć światła dziennego. Każdy z uczestników ukrywa swoje grzeszki, kreując się na kogoś, kim nie jest. Dopiero zaginięcie Jennifer wszystko zmienia i na jaw wychodzą dotychczas pilnie strzeżone sekrety.
Rozpoczynając lekturę "Szczęśliwego Nowego Roku" Malin Stehn już od samego początku czuć wzmagające się napięcie. Choć w pierwszych fragmentach tekstu nie dzieje się zbyt wiele, w powietrzu wisi zapowiedź tego, co ma się wydarzyć. Niemal od razu pojawia się też pierwszy podejrzany. Choć nie mamy pewności co do jego udziału w decydującym zdarzeniu, wypowiedziane przez niego słowa i zachowanie wyraźnie na to wskazują. Przyznam, że to niezwykle ciekawy zabieg, dzięki któremu autorka wywiodła w pole wielu czytelników.
Fabuła powieści nie jest zbyt odkrywcza, lecz mimo to książka wzbudziła moje zainteresowanie. Autorka nie postawiła tu na wartką akcję, a raczej na odczucia towarzyszące głównym bohaterom. Czytamy o rosnącym przerażeniu Fredrika, jego niezrozumiałym dla Niny zachowaniu i pogłębiającej się przepaści między bohaterami. Ukazanie bieżących wydarzeń z perspektywy kilku postaci pozwala na zaglądnięcie do umysłów więcej niż jednemu bohaterowi, natomiast cofnięcie się w czasie daje nam możliwość zrozumienia ich motywów postępowania.
Wielu czytelników zwraca uwagę na zakończenie, uważając je za rozczarowujące. Osobiście nie odniosłam takiego wrażenia, jak dla mnie okazało się niespodziewane i zaskakujące. Sam finał pozostawia nas w niewiedzy jak wszystko dalej się potoczy. To otwarte zakończenie, każdy z nas może dopowiedzieć sobie kontynuację losów bohaterów. Myślę, że nie wszyscy lubią niewyjaśnione sytuacje, stąd te sprzeczne opinie. Dla mnie taki zabieg dodaje książce charakteru, choć przyznam, że jest też powodem lekkiego napięcia wynikającego z niewiedzy co do rozwiązania pewnych wątków.
Choć lektura tej powieści nie wywarła na mnie jakiegoś spektakularnego wrażenia, miło spędziłam z nią czas.
Serdecznie polecam miłośnikom nieśpiesznie toczących się thrillerów.
Moja ocena 7,5.
"Stukamy się kieliszkami. Już mam powiedzieć coś o tym, że to był beznadziejny rok, ale w ostatniej chwili zmieniam zdanie. Wydaje mi się, że rozpoczęcie pierwszych, drżących minut Nowego Roku od jakiejś gorzkiej uwagi może być brzemienne w skutki (...)".
więcej Pokaż mimo toCzasem nawet nie trzeba wypowiadać takich słów, wystarczy tylko sformułować je w myślach. Przekonuje się o tym Nina...