Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„Dzisiaj rozpoczynamy spływ na Ukajali. Zobaczymy, jak będzie nam szło. Jeżeli do osady Bolognesi dopłyniemy w ciągu tygodnia, to damy radę dotrzeć do Pucallpa w terminie”.

To ostatnie słowa, jakie Celina Mróz i Jarosław Frąckiewicz dodają na swój blog 26 maja 2011 r. Przez cały miesiąc małżeństwo gdańskich kajakarzy płynęło składanym kajakiem przez dolny odcinek rzeki Urubamba w Peru, następnie wpłynęli oni na rzekę źródłową Amazonki, Ukajali. Jednak po umieszczeniu informacji o rozpoczęciu kolejnego etapu podróży, ślad po nich zaginął. 20 czerwca mieli lot powrotny do Polski, jednak do samolotu nie wsiedli, nie pojawili się też na lotnisku w Limie. Dopiero po kilkunastu dniach okazało się, że małżeństwo zostało zamordowane na terenie zamieszkiwanym przez Indian dzień po dodaniu ostatniego wpisu na blog.

Marcin Odrakiewicz w książce „Własnym nurtem” przedstawia ostatnie dni kajakarzy, rekonstruuje bieg wydarzeń, opisuje też akcję poszukiwawczą oraz to, co działo się po odkryciu morderstwa. Snujemy domysły na temat powodów tego tragicznego zdarzenia, poznajemy też głos opinii publicznej oraz najbliższych ofiar. Jednak autor nie skupia się tylko na tych wydarzeniach. Bardzo dużo uwagi poświęca samym ofiarom – przedstawia sylwetki Celiny i Jarosława, przytacza ich relacje z wielu wcześniejszych podróży.

Autor podjął próbę przywrócenia małżeństwie kajakarzy dobrego imienia i jak najbardziej mu się to udało. Konfrontuje on obraz ofiar, który pojawił się w polskich mediach od razu po informacji o ich śmierci i przytacza fakty zgodne z rzeczywistością. Dzięki temu Celina i Jarosław jawią się nam nie jako niedoświadczeni i nieudolni kajakarze, tylko wprawieni, pełni entuzjazmu, spełniający swoje marzenia pasjonaci. Nie bez powodu byli znani z „filozofii pozytywnego podróżowania”.

„Własnym nurtem” to opowieść nie tylko o morderstwie, ale przede wszystkim o pasji, która dawała ogromną radość i osobach, które inspirowały innych. Jeśli macie na swoim koncie podobne pozycje, tę również mogę Wam polecić. Naprawdę warto zapoznać się z tą historią.

„Dzisiaj rozpoczynamy spływ na Ukajali. Zobaczymy, jak będzie nam szło. Jeżeli do osady Bolognesi dopłyniemy w ciągu tygodnia, to damy radę dotrzeć do Pucallpa w terminie”.

To ostatnie słowa, jakie Celina Mróz i Jarosław Frąckiewicz dodają na swój blog 26 maja 2011 r. Przez cały miesiąc małżeństwo gdańskich kajakarzy płynęło składanym kajakiem przez dolny odcinek rzeki...