rozwiń zwiń

Książki o babciach i dziadkach – po które warto sięgnąć?

LubimyCzytać LubimyCzytać
21.01.2022

Babcie i dziadkowie – bywają autorytetami, ale i ekscentrykami. Niektórzy są pobłażliwi, pełni akceptacji i zrozumienia, inni zgryźliwi i chłodni. Mają czas i cierpliwość. Nierzadko także szafy pełne skarbów. Często kojarzymy ich siedzących w fotelu z gazetą w ręku, śpiewających lub piekących ciasta. Z okazji ich święta przedstawiamy książki z babciami i dziadkami w bardzo różnych literackich odsłonach.

Książki o babciach i dziadkach – po które warto sięgnąć? Augusta Longbottom z Harry'ego Pottera, fot.: Amandajm/Wikimedia Commons

„Ojciec chrzestny”, Mario Puzo, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 8,8/10

Vito don Corleone to ponad sześćdziesięcioletni patriarcha rodziny. Urodzony w sycylijskiej wiosce, w wieku kilkunastu lat uciekł z kraju do Ameryki przed mordercami swojego ojca. W Nowym Jorku przygarnęła go rodzina włoskich imigrantów. Pracował w ich sklepie, jednak w wieku dwudziestu pięciu lat zszedł na drogę kryminalną. Po dorobieniu się majątku na handlu oliwą założył Rodzinę Corleone'ów, najbardziej wpływową mafię w mieście.

Nestor rodziny uchodził za inteligentnego i zaradnego, choć jednocześnie wzbudzał lęk swoim zimnym opanowaniem. Konflikty starał się rozwiązywać w sposób pokojowy.Był jednak bezlitosny dla swoich wrogów. Choć nadzorował działalność opartą na korupcji i nielegalnych rozruchach, postrzegano go jako hojnego człowieka, żyjącego według określonego kodeksu moralnego. Don Corleone popełnił wiele przestępstw, wśród których były szantaże i morderstwa. Jednocześnie był lojalny i opiekuńczy. Dbał o swoją rodzinę, którą stała wysoko w jego hierarchii, zazwyczaj niezbyt jednak chlubnych, wartości. Ganił swojego najstarszego syna za romans, z pogardą wypowiadał się o Donie Tattaglii jako „alfonsie”. Corleone był też niezwykle inteligentny. Myślał logicznie, rozumiał zdarzenia i przewidywał ich skutki w przyszłości.

Jak pisze użytkowniczka lubimyczytać.pl astra, jest to książka „wspaniale powolna”.

Niemal czuć dym zmieszany z alkoholem, przy każdej kolejnej stronie bardziej. Idealnie gangsterska. Przez te kilkaset stron zatapiamy się w świat włoskiej mafii, tak dobrze, że ciężko nam jest się oderwać!

„Kalamburka”, Małgorzata Musierowicz, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 7,1/10

Milę i Ignacego Borejków poznajemy najpierw jako rodziców czterech córek: Gabrysi, Idy, Natalii i Patrycji. Z upływem lat rodzina jednak zaczęła się rozrastać, więc i Mila i Ignacy zyskali nowe role – babci i dziadka. Ignacy, jak lata wcześniej, pozostaje i roztargniony, i zaczytany, zawsze też ma w głowie jakiś łaciński cytat, świetnie nadający się do skomentowania konkretnej sytuacji. Miłość do języka łacińskiego starał się też (skutecznie) wzbudzić najpierw w swoich dzieciach, a później wnukach i nawet prawnukach. Mila to z kolei babcia-Polka, kobieta pełna troski, życzliwości wobec najbliższych, zawsze stanowiąca dla nich opokę. Kiedy trzeba – działa zdecydowanie. Mila, podobnie jak jej mąż, uwielbia czytać, a nawet pisać – w końcu pod pseudonimem Kal Amburka tworzy uznane sztuki. Właśnie w „Kalamburce” Małgorzata Musierowicz napisała najwięcej o Mili i Ignacym, choć historia przedstawia ich losy, gdy nie byli jeszcze dziadkami, dzięki którym dom jest pełen ciepła, a młodymi ludźmi, w których właśnie rodzi się uczucie.

O „Kalamburce”, ocenionej przez użytkowników i użytkowniczki lubimyczytać.pl na 7,0/10 czytelniczka kofeinna napisała tak:

Niepodobna do innych część Jeżycjady. Według mnie najbardziej wzruszająca, pięknie prowadząca nie tylko przez historię życia Mili Borejko i Ignacego, ale także przez wydarzenia z historii Polski. Pozwala zrozumieć bardzo wiele zachowań i cech seniorów rodu. Porusza ważne kwestie i jest w niej wiele smaczków, które pozwalają spojrzeć inaczej na całą serię. Dla mnie – mistrzowski i bardzo potrzebny tom.

„Hej, Przedziadku!”, Paul McCartney, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 7,7/10

Paul McCartney, słynny ex-beatles jest nie tylko muzykiem, ale – jak się okazuje – i autorem książek dla dzieci. Jego „Hej, Przedziadku!” to utwór (tym razem właśnie literacki), który wziął swój tytuł od przezwiska, nadanego McCartney’owi przez wnuka (w oryginale „przedziadek” to „grandude”). Jej fabułę autor również oparł na swoich doświadczeniach związanych z czasem spędzanym z wnukami. Przedziadek za pomocą magicznej busoli przenosi siebie i swoje wnuki w świat magicznych przygód. Wszyscy razem pokonują morskie fale na grzbietach ryb, uciekają przed stadem dzikich zwierząt. Bohater robi wszystko, by dzieci się nie nudziły. Książka o sympatycznym dziadku i jego wspaniałych relacjach z wnukami przeznaczona jest dla najmłodszych czytelników – tych od 3. roku życia, choć warto dodać, że górnej granicy wiekowej nie ma! Tekstowi towarzyszą pełne żywych kolorów ilustracje kanadyjskiej artystki Kathryn Durst.

W serwisie lubimyczytać.pl książkę oceniono na 7,7/10. Użytkowniczka Agnieszka napisała o niej tak:

Historie przedstawione przez autora są ciekawe, porywające, niebezpieczne a nade wszystko różnorodne. Przenoszą bohaterów a wraz z nimi czytelników na różne kontynenty. Dzieci uczestniczą w wydarzeniach, atrakcjach i przygodach. Ogólnie dużo się dzieje a na dodatek w bardzo kolorowej scenerii. Cała książka tętni życiem i fascynującymi przygodami.

„Babcia na jabłoni”, Mira Lobe, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 7,5/10

Wszystkie dzieci na całej ulicy miały babcię. Niektóre nawet dwie. Tylko Andi nie miał babci — i bardzo się z tego powodu martwił.

Czasami musiał myśleć o tym już od samego rana. Na przykład dzisiaj.

W drodze do szkoły spotkał swego przyjaciela, Gerharda, który mieszkał o kilka domów dalej.

— Przyjdziesz dziś po południu bawić się ze mną? — zapytał Andi. — Zbudujemy sobie namiot wysoko na jabłoni, chcesz?

— Dziś po południu nie mogę — powiedział Gerhard. — Bo idę z babcią na karuzelę.

Andi poczuł głęboko w sercu drobne ukłucie […]

Tak zaczyna się powieść „Babcia na jabłoni”, austriackiej autorki Miry Lobe. Głównym bohaterem książki jest Andi – mamy jego rodziców zmarły zanim chłopiec przyszedł na świat, „głęboko w sercu” czuje on więc „drobne ukłucie” za każdym razem, gdy któryś z jego kolegów spędza czas ze swoimi babciami. Andi tak bardzo chciał mieć babcię, że ją wymyślił. Do ulubionych zajęć chłopca należało przesiadywanie na jabłoni, z której mógł obserwować wszystkich, ale nikt nie widział jego. Wymyślona babcia też uwielbiała w ten sposób spędzać czas. Ba! Nawet mieszkała na drzewie. Poza tym polowała na tygrysy i ujeżdżała dzikie konie. I choć nie istniała, to stanowiła dla swojego wnuka najlepsze lekarstwo na smutki. Była osobą wrażliwą, pogodną i pełną energii. Andi spędzał z nią cały swój wolny czas. Do momentu, w którym w sąsiedztwie nie zamieszkała pewna staruszka…

„Babcia na jabłoni” to czytelnicza propozycja skierowana przede wszystkim do dzieci, które – tak jak Andi – nigdy nie miały okazji poznać żadnej swojej babci. W serwisie lubimyczytać.pl powieść tę oceniono na 7,5/10. Użytkowniczka anika napisała o niej tak:

„Babcia na jabłoni” to przesympatyczna opowieść o samotności, o potrzebie bliskości, o sile wyobraźni, ale też o tym, że najdziksze wymyślone przygody nie zastąpią dotyku czułych rąk. To idealna książka dla dzieci, ale też dla dorosłych, gdy się chce odpocząć. Od niej tak się ciepło na serduszku robi...

„Heidi”, Johanna Spyri, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 7,3/10

„Heidi” to najbardziej znana w Polsce powieść szwajcarskiej autorki Johanny Spyri. Książka przedstawia losy 5-letniej dziewczynki, która po śmierci rodziców trafia do domu mieszkającego w Alpach dziadka. Dziadek ten początkowo wydaje się gburowaty, niedostępny, a lokalna społeczność widzi w nim odludka, dziwaka. Mężczyzna nie jest za bardzo szczęśliwy, gdy dziecko trafia właśnie do niego. Trzon całej historii stanowi jednak przemiana bohatera z ponurego pustelnika w czułego i troskliwego opiekuna. Radosne i pełne niewinności podejście do życia dziecka podbijają serce seniora, a czytelnikom i czytelniczkom jego alpejska chata, do której trafiła dziewczynka, nie wydaje się już takim strasznym miejscem do życia. A wręcz przeciwnie. Dzięki Heidi mężczyzna przezwycięża swój smutek i gniew, wraca do społeczeństwa, staje się kochającym dziadkiem, którego wszyscy chcieliby mieć.

Wydana po raz pierwszy w 1888 roku powieść otrzymała w serwisie lubimyczytać.pl średnią ocen 7,3/10. Jak napisała o niej użytkowniczka buziaczek197:

Opowieść o Heidi będzie nas bawić, będziemy się z nią śmiać, ale i płakać… Ja się wzruszałam co rusz. Cudowna wnuczka, bardzo fajny dziadek, sąsiedzi i, co najważniejsze, krajobraz Szwajcarii.

Seria o Harrym Potterze, J.K. Rowling, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 8/10

Augusta Longbottom to babcia Neville'a Longbottoma — czarownica czystej krwi, matka Franka Longbottoma. Ta starsza kobieta ubierała się w zielone suknie, nosiła duży kapelusz, szal z lisa i dużą, czerwoną torbę.

Augustę cechowała godność i dostojeństwo. Dla swojego wnuka bywała nieraz surowa i wymagająca, ale także dumna – gdy wziął udział w potyczce w Departamencie Tajemnic lub gdy walczył w Bitwie o Hogwart. To właśnie ona odprowadziła Neville'a na peron 9¾, gdy wnuk rozpoczynał swój pierwszy rok w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.

Augusta poparła także dyrektora Hogwartu – Albusa Dumbledore'a i Harry'ego Pottera, gdy twierdzili, że Lord Voldemort powrócił do żywych. W jedne ze świąt Augusta poznała Harry'ego Pottera, Rona Weasleya i Hermionę Granger podczas wizyty u Franka i Alicji w szpitalu Świętego Munga.

Swojemu wnukowi pani Longbottom wysłała raz wyjca. Ponadto, wykazywała się dużą lojalnością, odwagą i logicznym myśleniem. Jej mężem był pan Longbottom, z którym uczęszczała do Hogwartu. Dziadek Neville'a w ramach żartu umieścił kiedyś myszoskoczka z kłami w torebce Augusty. Od tego momentu pani Longbottom nosiła w torebce pułapkę na myszy.

W opinii użytkowniczki lubimyczytać.pl ChernoChild, „książka aż kipi od magii”

Jest w niej zdecydowanie więcej szczegółów niż w filmie więc zdecydowanie polecam ją przeczytać każdemu komu ekranizacja nie wystarcza. Nie mogłam się od niej oderwać i wszystko przeczytałam na raz.

„Charlie i fabryka czekolady”, Roald Dahl, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 7,3/10

Dziadek Charliego – Joe, jawi się jako pełen chaosu, a zarazem genialny próżniak. Może być trudno go polubić –  z jednej strony twierdzi, że jest przykuty do łóżka, z drugiej potrafi zerwać się i tańczyć, zwłaszcza gdy jest bezpłatna wycieczka po fabryce czekolady. Postrzegany bywa jak „pijawka”, która nie wnosi nic do zubożałego domostwa i wciąż ukrywa „pieniądze na tytoń”. W zależności od nastawienia czytelnika, może on wydawać się i potworem, i geniuszem.

Dodatkowo dziadek Joe jest zabawny, pokazując, że nigdy nie jesteś za stary (lub zbyt pokryty odleżynami), aby śpiewać, tańczyć i jeść cukierki, dopóki nie zemdlejesz. Choć czasem był zrzędliwy, często rozdrażniony i opowiadał przydługie historie, nie sprawiał wrażenia człowieka, który chciał pozostać w łóżku do końca życia. Czy to inne osoby z otoczenia wywierały na niego taki wpływ? Czy po prostu próbował dopasować się do pozostałej trójki, która naprawdę była w złym stanie zdrowia? Dziadek Joe jest prawdziwym sprzymierzeńcem, towarzyszem zabaw.

Jak twierdzi użytkownik serwisu Łukasz Zieliński, jest to:

Bardzo dobra książka! Zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Historia abstrakcyjna, baśniowa, ale z fajnym morałem. Bez kazań czy podniosłych mów... Dużo humoru, czyta się bardzo lekko.

„Persepolis”, Marjane Satrapi, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 8,2/10

„Persepolis” to jedna z najbardziej znanych i wielokrotnie nagradzanych powieści graficznych świata. Stanowi jednocześnie głos sprzeciwu wobec narzuconego siłą religijnego reżimu.

W autobiograficznej historii Marjane Satrapi ukazuje początek rewolucji islamskiej w Iranie, swój kilkuletni pobyt w Wiedniu i powrót do kraju. Widzimy jej dzieciństwo i młodość w Iranie oraz życie na emigracji w Austrii. Autorka przedstawia losy swoje i swojej rodziny w czasie obalenia Szacha, a także zwycięstwa Rewolucji Islamskiej i wojny z Irakiem. Ukazuje także swoje relacje z najbliższymi, również ze swoją babcią, z którą łączyła ją bliska więź.

Babcia Marjane nawiązuje bliski związek ze swoją wnuczką. Lubi opowiadać jej historie ze swojego życia. Mówi o swojej przeszłości, a także o dziadku Marjane. Opowiada Marji historie o czasach gdy jej rodzina była w rodzinie królewskiej. Prezentuje jej także książki, dzięki którym główna bohaterka może lepiej zrozumieć to, co dzieje się w jej życiu. 

Marjane została wysłana przez rodziców do Wiednia jako 14-latka. Tam musiała zmierzyć się z obcą rzeczywistością. Udało jej się zachować niezależność, ale zapłaciła za to samotnością i odrzuceniem. 

Tak pisze o książce użytkownik lubimyczytać.pl Lesiu:

Bardzo polubiłem w tym komiksie fakt, że mogłem na pewne wydarzenia, z których wcześniej nie zdawałem sobie do końca sprawy, spojrzeć pod innym kątem i z innej perspektywy.

Babcie od A do Z”, „Dziadkowie od A do Z”Raquel Diaz Reguera, średnia ocen w serwisie lubimyczytać.pl: 7,2/10

Babcia Przesądna, Babcia Kuchareczka, Babcia Alfa i Omega, Babcia Krawcowa. Babcia Palce Lizać i Babcia Nowoczesna. W książce „Babcie od A do Z” poznamy różne typy babć według ich reprezentatywnych cech. Odnajdziemy babcie z różnych zakątków świata. Bajarki i Podróżniczki. Te, które trzymają w ręku krzyżówki lub sudoku i nadopiekuńcze Babcie Kwoki.

A skoro mowa o babciach… nie może zabraknąć dziadków! W książce „Dziadkowie od A do Z” można znaleźć trzydzieści typów dziadków. Dziadka z kieszeniami pełnego całusów, landrynek i opowieści, Dziadka Gawędziarza, Dziadka Zgryźliwego, Dziadka Kolekcjonera czy Dziadka Spacerowicza. Dziadek Wychowawca i Dziadek Tęgi Umysł. To książka pełna ciepła i humoru. Idealna na Dzień Dziadka!

W opinii użytkowniczki serwisu Moniki:

W „Babciach od A do Z” każda postać potraktowana jest z pełną czułości uwagą. Dowiadujemy się jakie są ulubione perfumy poszczególnych Babć oraz jakie powiedzonka je charakteryzują. Przede wszystkim jednak książka uświadamia nam, że Babcia odgrywa w rodzinie bardzo ważną rolę: jednoczy pokolenia przy rodzinnym stole, przechowuje ważne wspomnienia, kultywuje rodzinne tradycje, otacza domowników opieką i troską, daje poczucie bezpieczeństwa, dzieli się swoją mądrością i życiowym doświadczeniem. Dziadkowie stanowią fundament rodziny i szczęśliwe są te dzieci, które mogą dorastać pod ich czułym i cierpliwym wzrokiem.

„Chciałbym nigdy cię nie poznać”, Wiktor Krajewski, średnia ocen w lubimyczytać.pl: 7,2/10

Na koniec książkowa propozycja dla szczególnie tych, którzy nie ukochanych babć już przy sobie nie mają, ale kiedyś dane im było wspólnie spędzić czas. Wiktor Krajewski napisał utwór-wspomnienie o swojej najlepszej przyjaciółce i najbliższym mu człowieku – babci Zofii. Autor wspominał w wywiadach, że wydanie tak intymnej książki było dla niego łatwiejsze niż opowiadanie o swoich emocjach związanych z mamą jego mamy na głos. Babcia Zofia towarzyszyła mu przez 25 lat życia, w dzieciństwie i młodości Wiktor Krajewski mieszkał z nią pod jednym dachem, więc cieszyli się swoją obecnością na co dzień. Jak pisze autor, jego babcia była „zawodową kłamczuchą, która potrafiła wodzić człowieka za nos. Ale w niezwykle uroczy sposób”. Przykładowo, okłamała swoją koleżankę, że jest chora, aby ta nie wchodziła do jej mieszkania wcześniej niezapowiedziana. Dlaczego? Zofia akurat gorzej się czuła, była nieumalowana i w szlafroku. Babcia Wiktora Krajewskiego – osoba charyzmatyczna, pewna swoich racji i konkretna – zostawiła swoją obecnością tak wielki ślad we wspomnieniach wnuka, że ten zastanawia się, czy nie lepiej byłoby jej nigdy nie poznać.

Zapytałem, czy mnie jeszcze trochę kocha. Słyszałem, że bardzo chciała odpowiedzieć. Zniekształcone „kocham” przysporzyło jej dużo trudu. A mnie szczęścia. Pamiętam je do dziś. Bo miłość czasami może być lekko zdeformowana.

Książka otrzymała od użytkowników serwisu lubimczytać.pl średnią ocen 7,2/10. Użytkowniczka Ahsyluma napisała o niej tak:

Utwór leżał na mojej półce z pół roku, jednak czekał na odpowiedni moment, jakim była rocznica śmierci mojej babci. Opisuje on skomplikowaną relację wnuk-babcia, ale również matka-córka. Książka zdobyła u mnie wysokie noty, ponieważ obraz babci, który przedstawia, nie jest idealny sam w sobie, to konstrukcja złych i dobrych rzeczy, które mimo swoich krzywizn tworzą osobę najbliższą naszego serca.

Znaleźliście na tej liście swoje ulubione literackie babcie i ulubionych literackich dziadków? Kogo jeszcze powinniśmy do tego zestawienia dopisać? Czekamy na Wasze odpowiedzi w komentarzach.

[pr],[as]


komentarze [14]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Róża_Bzowa 24.01.2022 14:54
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Polecam piękne  Lato Stiny Chusta babci, kultową
Przez dziurkę od klucza, Serce w butelce Niezłe ziółko
.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Lato Stiny  Chusta babci  Przez dziurkę od klucza  Serce w butelce  Niezłe ziółko
electric_cat 23.01.2022 12:11
Bibliotekarka

Pozwolę sobie na małą autoreklamę - moje opowiadanie o nestorce rodu pojawiło się w antologii "Rzecz niepospolita" Grupy Wydawniczej Alpaka.
  Rzecz niepospolita. Antologia opowiadań niesamowitych

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Rzecz niepospolita. Antologia opowiadań niesamowitych
Ola 23.01.2022 11:31
Czytelniczka

Ja trochę nietypowo i z dwóch różnych stron. Nietypowo, bo obie książki mówią nie stricte sensu relacjach dziadkowie-wnuki, ale o pokoleniu babci i dziadków. Pierwsza to zabawna, lekko ironiczna książka, a raczej seria Liga seniorów. Pierwszy tom  Seniorzy w natarciu to lekka opowiastki do czego zamknięci w nudzie codzienności...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Seniorzy w natarciu  Mężczyzna imieniem Ove
jousna 22.01.2022 12:59
Czytelniczka

Przypomniały mi się dwie książkowe, bardzo różniące się postacie dziadków:

Dom pod Lutnią Kąkol

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Dom pod Lutnią  Kąkol
Agnieszka Żelazna 22.01.2022 09:59
Czytelniczka

Moje serce dawno temu skradła "Heidi". Piękna, ciepła opowieść i genialny serial, ale pierwsza wersja.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lady 22.01.2022 09:13
Czytelniczka

Babcia - jako punkt odniesienia, kłębek, z którego rozwija się historia rodziny z debiutu Pauliny Jóźwik- Strupki

 Dziadek - portret  szkicowany czułością w powieści Jakuba Małeckiego - Saturnin

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna-Maria 21.01.2022 20:21
Czytelniczka

Wzruszająca historia o babci w powieści Aurelie Valognes  Łut szczęścia i równie wspaniała u Fredrika Backmana  Pozdrawiam i przepraszam

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Łut szczęścia  Pozdrawiam i przepraszam
Brygida 22.01.2022 08:25
Czytelniczka

O tak, dwie świetne książki :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
jousna 21.01.2022 18:09
Czytelniczka

Babcia Aniela z  Zanim wyznasz mi miłość i Ty albo żadna oraz "przyszywana" babcia Flora z serii "Ulica Wierzbowa"  Najmilszy prezent
Pozdrawiam wszystkie zaczytane babcie i dziadków 😊

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Zanim wyznasz mi miłość  Ty albo żadna  Najmilszy prezent
JustynaZaczytana 21.01.2022 17:43
Czytelniczka

Dwór w Haliniszkach gdzie babcia jest filarem całej rodziny.  Złota nić w której opowieść babci przemienia serca.  Dzieci z Bullerbyn z ukochanym dziadkiem częstującym ślazowymi cukierkami  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Dwór w Haliniszkach  Złota nić  Dzieci z Bullerbyn
mimbla 21.01.2022 15:01
Czytelnik

A mnie kojarzy się z "Babcią na jabłoni", którą czytałam jako dziecko :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post