Debiut reporterski, skupiony w głównej mierze na wiodącym temacie: wyzysku i brutalnych stosunkach ekonomicznych w "Królestwie Uśmiechu", jak chce się określać Tajlandia. Inne zagadnienia pojawiają się niejako "przy okazji", jako społeczne i religijne tło.
Warsztatowo książka napisana jest sprawnie, z konkretnymi bohaterami wokół których ogniskują się historie przedstawione w poszczególnych rozdziałach. Te zaś poświęcone są kolejno:
- kobietom pracującym jako sex workers w Bangkoku i w innych turystycznych ośrodkach,
- problemowi dyskryminacji kobiet w strukturze tajskich organizacji religijnych (buddyjskich),
- specyficznej pozycji społecznej ladyboys - transwestytów a także osób transpłciowych w Tajlandii,
- trudnej roli opozycji demokratycznej, co i rusz tłamszonej za zgodą królewskiego dworu przez wojskowe interwencje,
- korupcji politycznej,
- ciężkiemu losowi rybaków i robotników rolnych - często pochodzących spośród pozbawionych wszelkich praw uchodźców z Birmy czy Laosu,
- porwaniom i wyzyskowi biedaków i uchodźców, wpędzanych w fikcyjne długi i traktowanych jak niewolnicy
- machlojom finansowym domorosłych guru religijnych
Całość rysuje obraz gorzki, będący rewersem folderów turystycznych i związanych z nimi skojarzeń z tym pięknym krajem. To pewna wada, bo książce brakuje równowagi - jest tak skupiona na tym, co smutne i złe, a zarazem dotyka tylu ważnych społecznie kwestii, że może dawać fałszywe wrażenie: Tajlandia to kraj przeżarty korupcją, wyzyskiem, chciwością i okrucieństwem. Nie bagatelizując opisywanych faktów - to także tylko cześć prawdy o Tajlandii.
Do wad zaliczyć też można "kuszenie tanią sensacją" - okładka z nastoletnią półnagą dziewczyną, pierwsze rozdziały o masażystkach i prostytutkach są ewidentnie obliczone na wywołanie niezdrowej, taniej sensacji. Zwłaszcza, że akurat ten temat opisany jest dosyć banalnie. Historie dziewczyn z biednych rejonów zarabiających w barach i hotelach są dosyć oczywiste i raczej uniwersalne, niewiele wnoszą do zrozumienia kraju.
Jednak przy wszystkich wymienionych zastrzeżeniach, to ciekawa, przystępnie napisana książka, bodaj jedyna na polskim rynku opowiadająca o Tajlandii inaczej, niż przez pryzmat złocistych plaż i zabytków kultury.

Debiut reporterski, skupiony w głównej mierze na wiodącym temacie: wyzysku i brutalnych stosunkach ekonomicznych w "Królestwie Uśmiechu", jak chce się określać Tajlandia. Inne zagadnienia pojawiają się niejako "przy okazji", jako społeczne i religijne tło.
Warsztatowo książka napisana jest sprawnie, z konkretnymi bohaterami wokół których ogniskują się historie przedstawione...