rozwińzwiń

Taniec życia. Jak stajemy się ludźmi

Okładka książki Taniec życia. Jak stajemy się ludźmi Roger Highfield, Magdalena Żernicka-Goetz
Okładka książki Taniec życia. Jak stajemy się ludźmi
Roger HighfieldMagdalena Żernicka-Goetz Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Na ścieżkach nauki popularnonaukowa
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Seria:
Na ścieżkach nauki
Tytuł oryginału:
The Dance of Life: Symmetry, Cells and How We Become Human
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2022-06-07
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-07
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382950816
Tłumacz:
Adam Tuz
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Granice złożoności. Poszukiwania porządku w chaotycznym świecie Peter Coveney, Roger Highfield
Ocena 7,6
Granice złożon... Peter Coveney, Roge...
Okładka książki Strzałka czasu Peter Coveney, Roger Highfield
Ocena 6,0
Strzałka czasu Peter Coveney, Roge...
Okładka książki Prywatne życie Alberta Einsteina Paul Carter, Roger Highfield
Ocena 6,9
Prywatne życie... Paul Carter, Roger ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
14
11

Na półkach:

Tym razem opinia nie o sednie książki a raczej "betonie" naukowym, który dobrze został tu napiętnowany (szkoda, że kiedyś naukowcy nie mieli tylu narzędzi dotarcia do tłumów co dzisiaj),ale do rzeczy.
Na początku drażniło mnie aż tyle tekstu autorki o niej samej, ale gdy doczytałem do momentów opisujących jak to starzy wyjadacze i złodzieje przeszkadzają w badaniach naukowych, to stwierdziłem, że trzeba wypromować tą książkę oceną powyżej połowy. Pomijając już wagę znaczenia badań autorki, to ludzie muszą po prostu wiedzieć, że "beton" jest w każdej branży, naukowej także, oraz że trzeba się zawczasu zabezpieczyć i przygotować na starcia jeśli ma się jakiś pomysł albo gotowe, nowatorskie technologie. A jest to bardzo ważne, bo w przeciwnym razie hamuje się rozwój cywilizacji i zniechęca młodych naukowców.
P.S. Dla zainteresowanych jakimikolwiek naukami, to radzę szukać materiałów czy artykułów na trochę mniej znanych portalach lub magazynach, np. arxiv.org. Szata nie powala medialnie w porównaniu do obrosłych sławą tuz, ale może daje to nadzieję na większą wiarygodność.

Tym razem opinia nie o sednie książki a raczej "betonie" naukowym, który dobrze został tu napiętnowany (szkoda, że kiedyś naukowcy nie mieli tylu narzędzi dotarcia do tłumów co dzisiaj),ale do rzeczy.
Na początku drażniło mnie aż tyle tekstu autorki o niej samej, ale gdy doczytałem do momentów opisujących jak to starzy wyjadacze i złodzieje przeszkadzają w badaniach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1814
478

Na półkach:

Widzę tu opinie, że książka "miała być" o nauce, a jest o Autorce. Nie zgodzę się podwójnie. 1) kto powiedział, jaka "miała być" ta książka? co najwyżej można by mieć pretensje do Wydawcy, że wydal książkę w serii sugerującej większą dawkę naukowości. Ale przecież w tej serii wychodziły już i biografie, i autobiografie... 2) tylko na początku jest sporo o Autorce, później - co najwyżej o działaniu naukowego światka. I ten aspekt bardzo mi się podobał. Gdybym przeczytała taką książkę 20 lat temu, na początku mojej kariery naukowej, zainspirowałaby mnie do odważniejszych wyborów...
Ja się z książki i dużo nauczyłam, i dużo dowiedziałam o "kulisach". Wartościowa lektura.

Widzę tu opinie, że książka "miała być" o nauce, a jest o Autorce. Nie zgodzę się podwójnie. 1) kto powiedział, jaka "miała być" ta książka? co najwyżej można by mieć pretensje do Wydawcy, że wydal książkę w serii sugerującej większą dawkę naukowości. Ale przecież w tej serii wychodziły już i biografie, i autobiografie... 2) tylko na początku jest sporo o Autorce, później -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
27

Na półkach:

Duże rozczarowanie. Spodziewałam się innej lektury, bardziej skupionej na nauce, a nie na biografii autorki. Niektóre kwestie dotyczące funkcjonowania światka naukowego były interesujące, ale jednak wtręty autobiograficzne zdecydowanie uczyniły tę książkę mało ciekawą. Zanotowałam kilka rzeczy, ale po literaturę popularnonaukową sięgam, żeby dowiedzieć się czegoś nowego o sprawach ogólnych, nie osobistych.

Duże rozczarowanie. Spodziewałam się innej lektury, bardziej skupionej na nauce, a nie na biografii autorki. Niektóre kwestie dotyczące funkcjonowania światka naukowego były interesujące, ale jednak wtręty autobiograficzne zdecydowanie uczyniły tę książkę mało ciekawą. Zanotowałam kilka rzeczy, ale po literaturę popularnonaukową sięgam, żeby dowiedzieć się czegoś nowego o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
661
363

Na półkach:

Myślałam, że sięgam po książkę z biologii, a tymczasem dostałam autobiografię pani Magdaleny. I to nie wtręty, ale całe rozdziały poświęcone tylko jej życiu (zwłaszcza na samym początku),trudnym epizodom, różnym ekscytującym wydarzeniom.

Ciśnie się na usta: „Nie pytałam cię o autobiografię”, bo o ile nie przeszkadza mi, gdy popularyzator nauki nieraz przywoła jakąś anegdotę lub opisze coś, co go w życiu spotkało, to zawsze powinno to jednak mieć związek z tematem książki/artykułu. Tutaj tak nie jest.

Trudno mi powiedzieć na ile naukową wartość ma „Taniec życia”, bo przedzierając się przez rozdziały więcej zapamiętałam historii o rozterkach Żernickiej-Goetz niż o embriologii. Na domiar złego autorka ma dziwną manierę pisania z użyciem analogii, które średnio pasują do omawianej tematyki albo zbyt mocno rozwija dygresje. W pewnym momencie przywołuje Alana Turinga i chyba nawet poświęca mu cały jeden rozdział, ale mam wątpliwości czy aż tyle miejsca należało mu się w tytule o embriologii, a nie informatyce.

Być może „Taniec życia” ma jakieś walory popularyzatorskie. Niewykluczone, że znajdzie się osoba, która po jej lekturze wyniesie jakąś wiedzę. Ja odbiłam się od książki, która oszukała mnie, że jest o nauce i, że w ogóle jest na jakiś temat. Tym większe rozczarowanie, że seria „Na ścieżkach nauki” zwykle dostarcza świetnych pozycji na naprawdę wysokim poziomie.

Myślałam, że sięgam po książkę z biologii, a tymczasem dostałam autobiografię pani Magdaleny. I to nie wtręty, ale całe rozdziały poświęcone tylko jej życiu (zwłaszcza na samym początku),trudnym epizodom, różnym ekscytującym wydarzeniom.

Ciśnie się na usta: „Nie pytałam cię o autobiografię”, bo o ile nie przeszkadza mi, gdy popularyzator nauki nieraz przywoła jakąś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
570

Na półkach: , ,

Nauka o życiu i życie z nauką

To miała być inna książka, a przynajmniej tak wynikało z moich wstępnych oczekiwań. Liczyłem na tekst popularyzujący obecny status badań w biologii rozwoju zarodkowego, specjalizacji która fundamentalnością stawianych pytań mnie przyciąga. Tekst okazał się bardzo osobistym wyznaniem polskiej badaczki Magdaleny Żernickiej-Goetz, która wniosła poważny wkład w rozumienie mechanizmów determinujących rozwój zwierzęcego zarodka w pierwszych dniach od zapłodnienia komórki jajowej. „Taniec życia. Jak stajemy się ludźmi” ma drugiego współautora Rogera Highfielda, którego rola w publikacji nie do końca jest jasna (*). Tekst obfituje w szczegóły pracy zawodowej współczesnego przyrodnika, w zdumiewające ustalenia w ramach embriologii, w opisy zmagań naukowca z biurokracją i naukowczyni z uprzedzeniami środowiskowymi. Najbardziej jednak jest to książka o fascynacji, mimo przeciwnościom, mimo trudnych wyborów, życiowych tragedii, które dotykają każdego. Nie każdy jednak poświęca życie na specyficznym konflikcie – ile serca oddać pracy, a ile należy się rodzinie?

Żernicka-Goetz publikując w najważniejszych periodykach (‘Science’ i ‘Nature’),przez ostatnie trzy dekady wnosiła zasadniczy wkład w ustalenie, że już dwukomórkowy zarodek wykazuje asymetrię, która będzie odpowiadać za funkcje kolejnych pokoleń komórek. Wypracowała istotną technikę znakowania komórek zarodka i rejestracji filmowej, co umożliwiło przyspieszenie prac nad analizą dynamiki jego zmienności w pierwszych dniach po zapłodnieniu. Współtworzyła ‘sztuczny zarodek’ myszy, jako konglomerat trzech typów komórek. Wszystkie trzy składowe sukcesu z jednej strony istotnie przyczyniły się do postępu w biologii rozwoju, a drugiej strony dają nadzieję na pomoc ludziom w niepłodności, a całej medycynie szansę na poprawę diagnozy w przypadku patologii ciąży na jej najwcześniejszych etapach. Ponieważ to nie jest książka o nauce, a raczej naukowa autobiografia, to skupię się na wrażeniach, które Żernicka-Goetz uczyniła kluczowymi składnikami tekstu. Bez wątpienia konsekwencją lektury jest sensowność budowania równania, które krzyczy na każdej stronie:

Nauka= talent + ciężka praca + szczęście + pieniądze + możliwość współpracy + kompromisy

Trudno ustalić, który element najbardziej waży, to zależy od konkretnego przypadku, epoki, rodzaju nauki uprawianej, itd. W przypadku autorki, w „Tańcu życia” odpowiedniej rangi i uzasadnienia nabywają wszystkie elementy. Tragedie osobiste zbiegały się z radosną informacją o zajściu w ciążę, w innym przypadku plany badawcze podlegały przeformułowaniu, gdy dostawała niepokojące informacje o stanie noszonego płodu. Samo życie, w którym szczęście do opiekunów naukowych, możliwości prowadzenia badań z najlepszymi na angielskich uczelniach i upór pomagały w dokładaniu cegiełek do gmachu nauki.

Dla osób niezwiązanych z codziennością naukową (szczególnie w dziedzinach przyrodniczych) wartościowe powinny być liczne fragmenty o sposobach poszukiwania finansowania, o problemach z publikacjami (str. 113, 115, 169) i niuansach ‘zakulisowych’ rozgrywek wokół utrwalonych dogmatów, uprzedzeń i preferencji. Naukowcy to po prostu ludzie z całym bagażem osobowości, choć poddani specyficznemu reżimowi w postaci metody naukowej. Ponieważ książka dotyczy badań, które stanowią od dekad ważny składnik debaty etycznej, Żernicka-Goetz ciekawie przedyskutowała i ten problem. W sposób bardzo kompetentny, stonowany i jednocześnie konkretny, podała własne rozumienie kluczowych zagadnień bioetyki i badań nad ludzkim zarodkiem (str. 141-156). Nie ma w tym dogmatyzmu, nieograniczonej wolności badawczej, jest namysł, umiar i sporo merytorycznych obserwacji, które czytelnik chyba z chęcią przemyśli i uwzględni w budowaniu własnych przekonań. Bardzo ciekawie (z punktu widzenia moich pierwotnych oczekiwań czytelniczych, o których pisałem na początku) wypadł przedostatni rozdział, który stanowi podsumowanie kluczowych osiągnięć biologii zarodkowej i genetyki pod koniec drugiej dekady XXI wieku. Choć edycja genów na komórkach macierzystych to ogromna odpowiedzialność za gatunek i rozbudowany zbiór pytań natury moralnej, to z punktu widzenia nauki stanowi szansę na pełniejsze zrozumienie czym życie jest. Profesor bardzo ciekawie i wielostronnie nakreśliła czytelnikowi ten dylemat, nieuchronnie wymagający stałego przepracowywania, tak co najmniej od czasu Frankensteina.

W kontekście czystej nauki, czyli determinanty wyborów życiowych autorki, książka jest przepełniona fascynacją. Nieredukowalne zdumienie musi budzić zdanie sobie sprawy z istoty zagadnienia, które profesor ubrała w ciekawą analogię (str. 11):

„Tego przedsięwzięcia budowlanego nie nadzoruje żaden kierownik budowy ani brygadzista. Nie ma też robotników. Nigdzie nie widać najmniejszych śladów młotka, kielni czy pędzla. Ponieważ budynek powstał metodą samoorganizacji, na wszystkich jego elementach spoczywa wspólna odpowiedzialność za budowę.
Jeśli ta wizja elementów połączonych wspólną odpowiedzialnością za montaż nie przedstawia się dostatecznie fascynująco, to dodam, że budowę domu, przebiegającą w taki sam sposób jak budowanie ciebie, musiałbyś rozpocząć zaledwie od jednego rodzaju części składowe - pojedynczej cegły – a w miarę jak dom by się budował, ta cegła przekształciłaby się we wszelkiego rodzaju materiały budowlane, od drewna przez gwoździe i szkło aż do tynku.”

Jak zapłodniona komórka już po kilku podziałach staje się zbiorem specjalizowanych i niesymetrycznych progenitorów organelli? Co popycha zarodek do wytworzenia łożyska, otoczki i samego płodu? Co wywołuje potrzebę migracji zarodka do ściany macicy? Skąd zarodek wie, kiedy zacząć coś robić, a coś innego wstrzymać? Pomiędzy opisami codzienności naukowej, Żernicka-Goetz wraca do tych pytań, które nurtowały w swej istocie już Arystotelesa. Podaje tymczasowe odpowiedzi i formułuje wnioski z własnego wkładu w biologię. Czasem umieszcza garść detali badawczych z użyciem pojęć, które właściwie wymagają wiedzy uniwersyteckiej (nazwy struktur zarodkowych, konkretne geny i ich białkowa funkcjonalność, status kluczowych enzymów, itp.). Nie są to jednak z reguły niezbędne paragrafy, by prześledzić istotę naukowych dokonań autorki, stanowią raczej motywację do dalszych lektur. Jest też i piękna kolorowa wkładka ze zdjęciami kilku komórkowego zarodka - to konsekwencja stanu nauki, taka wizualizacja cudu, która była nieosiągalna jeszcze trzy dekady temu.

„Taniec życia” to bardzo ciekawa propozycja do każdego umysłu otwartego na najnowsze pytania nauki i ważne problemy jakie ona generuje. Choć jest to przede wszystkim osobista perspektywa, pełna emocji, walki z przeciwnościami, czasem przeplatana wybuchami korków od szampana w chwilach dumy i szczęścia zawodowego, to stanowi przykład wielowiekowej tradycji naszej pasji poznawczej. Warto.

BARDZO DOBRE – 8/10

=======

* Narracja książki powadzona jest w pierwszej osobie (chyba że akurat opis dotyczy pracy zespołowej) z rodzajem żeńskim. Highfield, dziennikarz naukowy, wspomniany jest jako spiritus movens (str. 104-105) książki. Ostatecznie nie wiem czemu stał się formalnie współautorem. Sama Żernicka-Goetz buduje dość tajemniczy zwrot (str. 199): „Współautor mojej książki Roger Highfield jako jeden z pierwszych dziennikarzy …”. Jakby biolożka była zmuszona do umieszczenia dziennikarza, albo zapominała o statusie Highfielda? Dziwne. Pierwszy raz obserwuję tak enigmatyczny sposób emanacji współautorstwa.

Nauka o życiu i życie z nauką

To miała być inna książka, a przynajmniej tak wynikało z moich wstępnych oczekiwań. Liczyłem na tekst popularyzujący obecny status badań w biologii rozwoju zarodkowego, specjalizacji która fundamentalnością stawianych pytań mnie przyciąga. Tekst okazał się bardzo osobistym wyznaniem polskiej badaczki Magdaleny Żernickiej-Goetz, która wniosła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
268
175

Na półkach:

Literatura popularnonaukowa, ale tak nie do końca. Dużo tutaj biologii i zarodków, ale podanych w tak przystępny sposób, że opowieść wciąga. Drugim bohaterem jest sama autorka i jej życie.

Literatura popularnonaukowa, ale tak nie do końca. Dużo tutaj biologii i zarodków, ale podanych w tak przystępny sposób, że opowieść wciąga. Drugim bohaterem jest sama autorka i jej życie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    54
  • Przeczytane
    17
  • Posiadam
    10
  • Teraz czytam
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • Na ścieżkach nauki
    2
  • Biologia, medycyna, psychologia, socjologia i okolice
    1
  • Biologia_medycyna_1
    1
  • Na półce
    1
  • Naukowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Taniec życia. Jak stajemy się ludźmi


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne