Przepis na potwora. Jak z odkryć naukowych narodził się Frankenstein Kathryn Harkup 7,0
ocenił(a) na 846 tyg. temu 🫀Historię Frankensteina w mniejszym bądź większym stopniu zna chyba każdy – ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak to się w ogóle zaczęło?
🫀W “Przepisie na potwora” Kathryn Harkup używa właśnie tej powieści jako pretekstu do opowiedzenia o ogromnych przełomach naukowych, które dokonały się na przełomie XVIII i XIX wieku. Początkowo skupiamy się na biografii samej Mary Shelley, a z czasem pojawia się coraz więcej wątków historycznych, które ukazują jak mocno życie książkowego Victora Frankensteina odzwierciedla dokonania ówczesnych ludzi nauki (mniej lub bardziej imponujące).
🧠“Pacjenci, u których zaobserwowano poprawę, uzyskali ją pomimo leczenia, a nie dzięki niemu.”🧠
🫀Naukowców różnej maści (alchemików, chemików, lekarzy i innych ścisłowców) jest tu tylu, ilu fizyków w “Oppenheimerze” – czyli bardzo dużo i jeszcze trochę więcej. W całym tym tłumie znajduje się nawet osoba, która wiąże się jednocześnie z czterema książkami – “Frankenstein”, “Moby Dick”, “Doktor Jekyll i Pan Hyde” i… “Doktor Dolittle”? Szalone, co? Ale to tylko potwierdza ogromny wpływ ówczesnej nauki na literaturę. Z resztą, nie tylko literaturę:
🧠“Wielka popularność wykładów Davy’ego w Instytucie Królewskim była przyczyną powstawania zatorów w komunikacji drogowej, przez co pobliska ulica stała się pierwszą w Wielkiej Brytanii drogą jednokierunkowa.”🧠
🫀“Przepis na potwora” faktycznie mocno napakowany jest naukową wiedzą – szczególnie dużo mówi się tu o postępach związanych z prądem elektrycznym i transplantologią, co wydaje się całkiem zrozumiałe w kontekście działań bohatera powieści Mary Shelley. Natomiast poza ogromem faktów pojawia się tu też dużo ciekawostek i zabawnych anegdot ze świata nauki.
🫀Ekipa Copernicusa jak zwykle zrobiła dobrą robotę, więc mocno polecam Wam ten tytuł – warto jednak przed rozpoczęciem lektury poznać historię napisaną przez Shelley, bo czytając “Przepis…” zdecydowanie nie unikniecie spoilerów.