Dzieci Kronosa

Okładka książki Dzieci Kronosa Siergiej Lebiediew
Okładka książki Dzieci Kronosa
Siergiej Lebiediew Wydawnictwo: Claroscuro literatura piękna
440 str. 7 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Claroscuro
Data wydania:
2019-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2019-10-01
Liczba stron:
440
Czas czytania
7 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362498321
Tłumacz:
Grzegorz Szymczak
Tagi:
literatura piękna literatura rosyjska powieść rosyjska Niemcy Rosja totalitaryzm stalinizm III Rzesza rodzina
Inne
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
46
15

Na półkach:

Pierwszy raz nazwisko Lebiediew usłyszałem, kiedy jeden z krytyków literackich w jakimś wywiadzie porównał go do Dostojewskiego. Nie, że jest trochę podobny czy robi za nieudolnego naśladowcę, ów krytyk twierdził, że to ta sama liga talentu. Popukałem się w głowę: Jak Dostojewski? Dostojewski wielkim pisarzem był i basta, a jak przekonywał mnie system edukacji Wielcy Pisarze dlatego między innymi są wielcy, że już dawno nie żyją.

I teraz ja już wiem, że jak spotykasz Wielkiego Pisarza to Ty wiesz. że on jest wielki. Widzisz z jaką swobodą i kunsztem maluje słowem, jakie to jest eleganckie, jak porywające i... To wszystko w historii, która toczy się dość leniwie. Ta książka powinna mieć ostrzeżenie. Uwaga "narkotyczny styl pisania".

Jeden z ekscentrycznych przedstawicieli dobrze sytuowanego niemieckiego rodu postanawia wyruszyć na wschód, do Rosji z czasów Katarzyny, by nieść wieść o homeopatii wówczas uchodzącej za pewną nowinkę medyczną. Ta jedna decyzja sprawia, że cały jego ród wpada w sam środek wiru, któremu na imię Rosja. To nie jest kraj, w którym generałowi czy władcy stawia się pomnik, bo panowała cisza i spokój. Idąc tropem śledztwa przynależącego do rodziny, a współczesnego nam historyka Kiriłła zaczynamy rozumieć, że bieg dziejów to wielka i złożona maszyneria. Zanurzamy się w to rosyjskie fatum, które potrafiło miażdżyć nawet wielkich i możnych, maluczkich spychając w zapomnienie.

Ogrom wiedzy historycznej Autora, oryginalne spostrzeżenia i ten styl pisania. Normalnym pisarzom czasem wychodzą jedno dwa zdania na książkę. Jemu wychodzi prawie każde. Co zapamiętam z tej książki? Zło czy dobro, przemoc czy współczucie nie biorą się z nicości czy kaprysu. Zawsze stanowią wynik naszych wyborów/bądź ich braku, splątanych z okolicznościami, w które jesteśmy wplątani. A i nasze indywidualne wybory mogą się okazać bez znaczenia, w obliczu zdarzeń historycznych. Niesamowita jest to książka na poziomie tożsamości, gdzie przez 250 lat ta niemiecka tożsamość walczy o lepsze z rosyjską i na odwrót. Niesamowita, miejscami metafizyczna podróż po losach jednej tylko gałęzi pewnej rodziny. Od dziś "Dzieci Kronosa" stają się jednym z moich prywatnych kluczy, których używać zamierzam nie tylko do prób "rozumienia Rosji", ale również historii jako takiej. Jedna z najlepszych powieści, jaką czytałem w życiu. Jeżeli inne dzieła Lebiediewa są jeszcze lepsze, co zdają się sugerować komentujący, to ja nie mam wątpliwości. Gość ma potencjał by być nie równym, a większym niż Dostojewski.

Pierwszy raz nazwisko Lebiediew usłyszałem, kiedy jeden z krytyków literackich w jakimś wywiadzie porównał go do Dostojewskiego. Nie, że jest trochę podobny czy robi za nieudolnego naśladowcę, ów krytyk twierdził, że to ta sama liga talentu. Popukałem się w głowę: Jak Dostojewski? Dostojewski wielkim pisarzem był i basta, a jak przekonywał mnie system edukacji Wielcy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
53

Na półkach:

To nie jest łatwa książka, wymaga skupienia i znajomości historii. Trzeba jej oddać naprawdę całą swoją uwagę.
Autor przedstawia dzieje rodziny, której przodkowie przybyli ponad sto lat temu do Rosji z Niemiec. To historia odarta ze złudzeń, pełna cierpienia i wyrzeczeń. Można odnieść wrażenie, że rodzinę prześladuje fatum, to znane z mitologii. Jest nieodwracalne, narzucone z góry przez jakiś złośliwych bogów i ciągle pcha rodzinę w kierunku klęski. Niemieckim przodkom narratora nic nie jest w stanie pomóc – żadne pieniądze, gruntowne wykształcenie, oddanie systemowi.
To moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Na tyle interesujące, że sięgnę na pewno po inna jego książkę. Czasami opisy prowadzące do docelowej akcji są nużące, zwłaszcza na koniec. Bardzo podoba mi się polski tytuł, uważam, że jest niezwykle trafiony. Natomiast oryginalny tytuł brzmi „Gęś Fritz” i też daje sporo do myślenia.

To nie jest łatwa książka, wymaga skupienia i znajomości historii. Trzeba jej oddać naprawdę całą swoją uwagę.
Autor przedstawia dzieje rodziny, której przodkowie przybyli ponad sto lat temu do Rosji z Niemiec. To historia odarta ze złudzeń, pełna cierpienia i wyrzeczeń. Można odnieść wrażenie, że rodzinę prześladuje fatum, to znane z mitologii. Jest nieodwracalne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1323
1036

Na półkach: ,

Jednym z najciekawszych aspektów pisarstwa Sergieja Lebiediewa jest dla mnie precyzyjność. Cenię sobie sposób w jaki autor cyzeluje treść, którą nam przedstawia. Dzięki temu jego powieści są długie, może momentami nużące, ale zawsze starające się iść w głąb zagadnienia. Nie inaczej jest w "Dzieciach Kronosa", gdzie badamy istotę czasu, a może bardziej doświadczenia, które nierozerwalnie wiąże się z nami samymi. Jako przykład podano nam tu Rosję radziecką.

Wbrew dzisiejszej próbie zaprzeczania kulturowej tożsamości, jakiejś wspólnej platformy dziejów kształtującej nas - XXI-wiecznych, autor stara się pokazać, że tak łatwo bagażu przeszłości pozbyć się nie da. Nieco kronikarski styl prowadzenia narracji wciąga nas w historie przodków Kiryłła, który jest jedynie narratorem, a nie głównym bohaterem. Owe historie mają pomóc mu w odnalezieniu siebie dziś. Związek historii z przyszłością jest tu oczywisty, a uwypuklony jedynie przez opresyjne państwo.

Skoro o przeszłości mowa, to przecież kształtuje ją pamięć, a ta jest z gruntu niedoskonała. W wydaniu rosyjskim może doprowadzić do istnej tragedii wręcz. Brutalizm "rosyjskiej duszy" przeciwstawiony jest poetyckim frazom, którymi pisarz urozmaica swoją powieść. Niemniej spoiwem działań ludzkich jest strach. Strach przed tym, że zbrodnie powtórzyć się mogą, a także strach (często wynikający z fanatycznego przywiązania do pamięci narodowej, wojennej) tych, którzy je popełniają. Mroczna to powieść, która odbiera nadzieję.

Jednym z najciekawszych aspektów pisarstwa Sergieja Lebiediewa jest dla mnie precyzyjność. Cenię sobie sposób w jaki autor cyzeluje treść, którą nam przedstawia. Dzięki temu jego powieści są długie, może momentami nużące, ale zawsze starające się iść w głąb zagadnienia. Nie inaczej jest w "Dzieciach Kronosa", gdzie badamy istotę czasu, a może bardziej doświadczenia, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1048
1000

Na półkach: , ,

Powieść rosyjskiego pisarza Siergieja Lebiediewa, która uczestniczyła w finale Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” w roku 2020 oraz zdobyła nagrodę im. Natalii Gorbaniewskiej, czyli najwięcej głosów czytelników. I co ciekawe – po rosyjsku książka została wydana jako „Гусь Фриц”. Polskie tłumaczenie – nie wiadomo dlaczego - zapożyczyło tytuł z niemieckiej wersji językowej - „Kronos' Kinder”.
Na pewno nie jest to literatura dla każdego. Powieść pozbawiona jest bowiem tradycyjnej, wartkiej fabuły ze zwrotami akcji i obowiązkowym wątkiem romansowym.
Bohater - Kiriłł, zapewne w jakimś stopniu alter ego autora, kosztem własnej kariery postanawia zając się przywracaniem pamięci o własnej rodzinie, a konkretniej tej jej części, która przybyła z jednego z państw niemieckich w pierwszej połowie XIX wieku. I od początku ciążyło nad nią fatum. Nikt nie osiągnął w nowej ojczyźnie tego, co chciał. A los niektórych bocznych odgałęzień był wręcz tragiczny – jak np. „Solonego Miczmana” czy braci Borysa i Gleba, których nie uratowały nawet imiona staroruskich świętych. Chociaż się kształcili, byli lekarzami, inżynierami, przemysłowcami i żołnierzami, nigdy nie stali się w pełni swoimi dla Rosjan.
Na kanwie ich losów ustami Kiriłła autor konstatuje, że podwaliny pod stalinowski system donosicielstwa i represji oraz odpowiedzialności zbiorowej powstały już na początku pierwszej wojny światowej w walącym się imperium carskim. Zarówno jeśli chodzi o ustawodawstwo, jak i nastawienie rodzimej ludności. A antyniemiecka fobia przetrwała aż dla lat osiemdziesiątych XX wieku, o czym świadczy historia gąsiora Fryca, pierwotnego bohatera tytułowego powieści.
Podróżujemy zatem z Kiriłłem po historii od XVIII wieku do bieżącego stulecia, poprzez Niemcy, całe dawne imperium rosyjskie , Chiny, Japonię, Mandżurię i szlak z Kronsztadtu do Cuszimy. Od wojen napoleońskich, przez rewolucje rosyjskie i wojnę domową aż do II wojny światowej. Widzimy jak historia, instrumentalnie wykorzystywana w celach politycznych, niszczyła ludzi, całkiem zwykłych i przypadkowych, niekiedy całe rodziny. I jak ci, co przetrwali bali się ujawnić prawdę. A przecież to właśnie byli wini przodkom.
Smutna powieść, napisana pięknym językiem, pełnym odniesień do dzieciństwa i wizji sennych. Za to na szczęście całkowicie pozbawionym wulgaryzmów oraz akcentów pijackich. Skłania do zadumy i refleksji.

Powieść rosyjskiego pisarza Siergieja Lebiediewa, która uczestniczyła w finale Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” w roku 2020 oraz zdobyła nagrodę im. Natalii Gorbaniewskiej, czyli najwięcej głosów czytelników. I co ciekawe – po rosyjsku książka została wydana jako „Гусь Фриц”. Polskie tłumaczenie – nie wiadomo dlaczego - zapożyczyło tytuł z niemieckiej wersji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Nie będę oryginalny - druga książka rzadko dorównuje pierwszej, jeśli jest nią arcydzieło. Ale gdyby nie "Granica zapomnienia", to na pewno zbierałaby bardziej przychylne opinie.

Mnie trochę jednak irytowała nie pasująca do czasów terroru stalinowskiego sytuacja, w której córce niemieckiego szpiega i siostrze "zdrajcy Ojczyzny" oraz kolejnego szpiega "organy" pozwalają na pełnienie ważnej funkcji tłumaczki podczas rabunku zdobytych Niemiec. Trochę też przeszarżowane wydaje mi się ustanowienie procesu płk. Miasojedowa "matką" stalinowskich procesów lat 30. O procesie nieszczęsnego żandarma (oczywistego kozła ofiarnego) wiedziano i mówiono w Rosji dużo. Procesy moskiewskie kwitowano krótką notką w "Prawdzie" - i to tylko tych "najważniejszych". O setkach tysięcy ofiar NKWD i skali zbrodni nie było żadnej informacji (nawet dla rodziny - słynna nieludzka, bo dająca bliskim cień nadziei, formuła: "skazany na 10 lat bez prawa do korespondencji")

Trochę to chyba pisane było pod zachodniego czytelnika - zwłaszcza, że im bliżej końca, Autor zdaje się mnożyć dość nieprawdopodobne sytuacje i spotkania, zupełnie, jakby ksiażka miałaby być sfilmowana przez Hollywood. A jej początek sugeruje jednak coś bardziej ambitnego niż dobrą literaturę gatunkową: mordujący gęsi Sierżant jako symboliczna kolejna ofiara ZSRR, pierwszy Schwerdt świetnie opisany, nie gorzej "Solony Miczman", czy Arseniej (genialny skrótowy opis losów jego sióstr....). A potem to wszystko się jednak trochę rozłazi

I jeszcze błąd merytoryczny: Maximilian Schwerdt nie mógł służyć w "Kriegsmarine" - marynarka wojenna Cesarstwa Niemieckiego nosiła nazwę Kaiserliche Marine. Republika Weimarska miała Reichsmarine, a dopiero Trzecia Rzesza - Kriegsmarine.....

Nie wiem, czy w tej sytuacji podejmę ryzyko lektury "Nowiczoka"....

Nie będę oryginalny - druga książka rzadko dorównuje pierwszej, jeśli jest nią arcydzieło. Ale gdyby nie "Granica zapomnienia", to na pewno zbierałaby bardziej przychylne opinie.

Mnie trochę jednak irytowała nie pasująca do czasów terroru stalinowskiego sytuacja, w której córce niemieckiego szpiega i siostrze "zdrajcy Ojczyzny" oraz kolejnego szpiega "organy" pozwalają ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1003
799

Na półkach: ,

Dzieci Kronosa to książka, w której Siergiej Lebiediew balansuje pomiędzy językowym pięknem a poruszającą fabułą, filarem, której staje się poszukiwanie prawdy o rodzinie i własnej tożsamości. Te, nadszarpnięte zębem czasu oraz przykurzone woalem zapomnienia szczątki istnienia, wyłaniają się spod kolejnych warstw historycznych zawirowań, które na przestrzeni wieków miały miejsce zarówno w totalitarnej Rosji, jak i Niemczech. To napisana z rozmachem fantazja, która swój bieg bierze już w drugiej połowie osiemnastego wieku, by objąć swymi ramami obydwie wojny światowe, a w czasach współczesnych, za sprawą jego głównego bohatera znaleźć w końcu swój finał.

Gdy po piętnastu latach zastanawiał się nad swoim pokoleniem, dla którego początek dorosłości przypadł na lata dziewięćdziesiąte, czuł, że dawna alchemia historii jest wciąż żywa.

W centrum niniejszej opowieści Rosjanin osadza historyka Kiriłła, który toczy prywatne śledztwo dotyczące odkurzenia pamięci o przodkach. Jego starania sięgają jednakże dalej, w procesie odgrzebywania własnych korzeni nasz bohater pokusi się bowiem o poszukiwanie esencji własnej tożsamości. Głęboko osadzone na przestrzeni niemalże dwóch stuleci szczątki pamięci, ich porozrzucane przez polityczne i batalistyczne zawieruchy odłamki, to niejedyne źródło wiedzy, z którego czerpie mężczyzna. Wspomaga się wspomnieniami babki Liny, która w licznych opowieściach zaszczepia w wnuku ziarnko dociekliwości i ciekawości dotyczącej samoświadomości istnienia.

Matka nigdy nie wspomniała mu o niemieckich przodkach. Lecz i on sam nie zagłębiał się w rodzinną historię, jakby nie dostrzegał ostatnich epok historycznych, dysponował wrodzoną historyczną dalekowzrocznością, dobrze rozpoznając jedynie to, co jest oddzielone wiekami.

Podczas wspólnych wypadów na zapomniany, pogardliwie wśród Rosjan określany „niemieckim” cmentarz, wśród omszałych, wyłaniających się spod mgły zapomnienia nagrobków Kiriłł uczy się szacunku do tożsamości, kończy postrzegać własne ja poprzez pryzmat rozgałęzionego, osadzonego linearnie w czasie drzewa rodzinnego. Zaczyna rozumieć, że rodzina to pomnażająca się sieć relacji, uzależnionych często od politycznego wpływu, geograficznej ekspansji, a także od fatum wiszącym nad rodem. Wiedzę tę pomnaża poprzez wertowanie dokumentacji źródłowej, rozmowy z ludźmi, z czego stara się wyłuskać prawdę o sobie i przodkach oraz skleić ją w logiczną i dokumentną całość.

(…) czy on sam nie jest (…) niemowlęciem beztrosko bawiącym się kośćmi umarłych, podczas gdy jakiś zegar odmierza czas jego losu? Czy jego próba odtworzenia przeszłości nie jest (…) niebezpieczną chimerą?

lebiediew_dziecikronosa2To mozolne rozpruwanie kolejnych warstw niepamięci nie pozostaje dlań bez wpływu. Przedzieranie się przez meandry szerokiej w swej perspektywie i niełatwej historii, gdziej pierwsze skrzypce odgrywają ustroje polityczne i wynikające z nich ograniczenia, nie jest procesem ni łatwym, ni przyjemnym. Sama już ujawniona przez babkę, a skrzętnie latami skrywana tajemnica o faktycznym pochodzeniu rodziny nie pozostają bez echa. Kiriłł zaczyna rozumieć, że tożsamość nie może być postrzegana w kategorii zero-jedynkowej, nie może być kreślona jedynie czarną i białą kredką. To średnia wypadkowa, uzależniona od losu i przypadku, uwarunkowana szaleństwem wojny i kolejnych rewolucji, ale także będąca wynikiem wyborów serca. Składają się nań nie tylko miłość, braterstwo i przywiązanie, ale również paraliżujący strach, będący efektem historycznych zawirowań, a co za tym idzie walki zarówno o życie jak i godność. Uczucia te bywają dziedziczne i znacząco wpływają na kolejne pokolenia rodziny.

Przesłanie Dzieci Kronosa prawdopodobnie nie może zostać określone mianem odkrywczego. A i sama poetyka stylu znacząco odbiega od wybitnej pod tym względem Granicy zapomnienia. Tym razem, podobnie jak w przypadku Debiutanta, Lebiediew wyważa bowiem senne obrazy z liryczną manierą ich kreślenia, co finalnie nazwać można mianem przyjaznego odbiorcy literackiego balansu. Jego lektura mimo wszystko jest kusząca oraz daje poczucie spełnienia i satysfakcji.

www.bookiecik.pl

Dzieci Kronosa to książka, w której Siergiej Lebiediew balansuje pomiędzy językowym pięknem a poruszającą fabułą, filarem, której staje się poszukiwanie prawdy o rodzinie i własnej tożsamości. Te, nadszarpnięte zębem czasu oraz przykurzone woalem zapomnienia szczątki istnienia, wyłaniają się spod kolejnych warstw historycznych zawirowań, które na przestrzeni wieków miały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1379
607

Na półkach: ,

„Dzieci Kronosa” to powieść o pamięci. Opowiada o tym, co wydarzyło się kiedyś i miało wpływ na to, w jakim miejscu jesteśmy teraz. Bohater w czasie swojej wędrówki w przeszłość staje się papierkiem lakmusowym, który pokazuje jak zmieniał się jego kraj.

Cała opinia na www.naczytniku.com

„Dzieci Kronosa” to powieść o pamięci. Opowiada o tym, co wydarzyło się kiedyś i miało wpływ na to, w jakim miejscu jesteśmy teraz. Bohater w czasie swojej wędrówki w przeszłość staje się papierkiem lakmusowym, który pokazuje jak zmieniał się jego kraj.

Cała opinia na www.naczytniku.com

Pokaż mimo to

avatar
902
658

Na półkach: , ,

Urzeka mnie ta w jeszcze przecież młodym człowieku, dojrzałość, wrażliwość na słowo, to uruchamianie w czytelniku odbioru prozy wewnętrznym sercem i duszą. To nic, że książka traci troszkę na fabule, ale słowa ciągle wycyzelowane z precyzja wnikliwego obserwatora wnętrza i zewnętrza ludzkiego świata, są ponad to.

Urzeka mnie ta w jeszcze przecież młodym człowieku, dojrzałość, wrażliwość na słowo, to uruchamianie w czytelniku odbioru prozy wewnętrznym sercem i duszą. To nic, że książka traci troszkę na fabule, ale słowa ciągle wycyzelowane z precyzja wnikliwego obserwatora wnętrza i zewnętrza ludzkiego świata, są ponad to.

Pokaż mimo to

avatar
92
22

Na półkach:

Wielkie rozczarowanie po genialnym debiucie, jakby Lebiediew dał się uwieść własnej wielkości. Bardzo smutno.

Wielkie rozczarowanie po genialnym debiucie, jakby Lebiediew dał się uwieść własnej wielkości. Bardzo smutno.

Pokaż mimo to

avatar
940
940

Na półkach: , , ,

„Granica zapomnienia” porwała mnie bez reszty. To taki typ prozy i taki styl pisania, który uzależnia. Chce się więcej. Dlatego tym chętniej zabrałem się za „Dzieci Kronosa” i muszę przyznać, że Lebiediew z łatwością przeskoczył tę bardzo wysoko zawieszoną przez siebie samego poprzeczkę. Jest w jego prozie coś magnetycznego, hipnotycznego, coś co potrafi bez reszty czytelnikiem zawładnąć. Ponadto to na wskroś współczesny rosyjski pisarz, który pełnymi garściami czerpie z klasyki.

Wspaniała historia o tym co dziedziczymy. I to nie w tym materialnym wymiarze. Bardziej w kwestii pochodzenia, historii, wspomnień. To opowieść o rodzinie, o jej przeżyciach. To mozolne poszukiwanie i odkrywanie prawdy, poszukiwanie odpowiedzi na nagle zadane pytanie – skąd przyszedłem, kim są moi przodkowie, jakie były losy moich bliskich, dlaczego wcześniej o nich nie wiedziałem. To wreszcie mozolne śledztwo, odkrywanie kawałek po kawałku tego co dotąd było głęboko schowane, przemilczane.

A poza tym to przepięknie opowiedziana historia – bardzo obrazowo, plastycznie, niezwykle realistycznie. Piękny język, stylistyczny majstersztyk , który porywa od pierwszej strony. Od sceny z burzą, przez historię Sierżanta i gąsiora po losy rodziny Scherdtów – ta historia wciąga bez reszty. Nie zdziwi więc zatem to, że polecam „Dzieci Kronosa” bardzo gorąco. Genialna powieść.

„Granica zapomnienia” porwała mnie bez reszty. To taki typ prozy i taki styl pisania, który uzależnia. Chce się więcej. Dlatego tym chętniej zabrałem się za „Dzieci Kronosa” i muszę przyznać, że Lebiediew z łatwością przeskoczył tę bardzo wysoko zawieszoną przez siebie samego poprzeczkę. Jest w jego prozie coś magnetycznego, hipnotycznego, coś co potrafi bez reszty...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    309
  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    38
  • Teraz czytam
    4
  • Literatura rosyjska
    4
  • Przeczytane w 2020
    3
  • Ulubione
    2
  • 2020
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2020
    2

Cytaty

Więcej
Siergiej Lebiediew Dzieci Kronosa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także