Quichotte
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Quichotte
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2020-05-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-19
- Data 1. wydania:
- 2018-08-29
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381880343
- Tłumacz:
- Jerzy Kozłowski
- Tagi:
- kryzys wartości literatura angielska miłość obsesja poszukiwanie szczęścia relacje damsko-męskie USA współczesność wyprawa
- Inne
Sam DuChamp, drugorzędny autor thrillerów szpiegowskich, zainspirowany klasycznym dziełem Cervantesa tworzy postać Quichotte’a, szarmanckiego akwizytora o zmąconym umyśle i obsesji na punkcie telewizji, który niedorzecznie zakochuje się w telewizyjnej gwieździe, Salmie R. W towarzystwie (wymyślonego) syna Sancza Quichotte wyprawia się w awanturniczą podróż przez Amerykę, by udowodnić, że jest godny jej ręki, i dzielnie stawia czoło tragikomicznym niebezpieczeństwom ery Wszystko Się Może Zdarzyć. Tymczasem jego twórca, w szponach kryzysu wieku średniego, musi się zmierzyć z własnymi, nie mniej palącymi problemami.
Tak jak Cervantes napisał Don Kichota, żeby wykpić kulturę swoich czasów, Rushdie zabiera czytelnika na szaloną wyprawę przez kraj w przededniu moralnej i duchowej zapaści i robi to z narracyjną magią, która jest znakiem rozpoznawczym jego pisarstwa. Znakomicie oddane żywoty DuChampa i Quichotte’a przeplatają się ze sobą w tym głęboko humanistycznym opisie pogoni za miłością i szatańsko zabawnym portrecie czasów, w których tak często faktów nie sposób odróżnić od fikcji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Don Kichot końca świata
Ileż razy przeróżni pisarze wykorzystywali w swojej twórczości motyw Don Kiszota? Zaprawdę trudno to zliczyć, podobnie jak oszacować liczbę Don Kiszotów pojawiających się w przeróżnych dziełach filmowych. Współczesna kultura zawłaszcza postać tego mądrego szaleńca, przetwarza go na własną modłę. Jak pisze Peter Berger w artykule „Człowiek Zachodu: wyzwolenie i samotność”: „U progu epoki nowożytnej spotykamy samotną postać, odbywającą dziwaczną podróż. To Don Kichot jadący przez ponury i nieurodzajny krajobraz (…). W swych subiektywnych normach i motywacjach Don Kichot reprezentował świat średniowieczny, który w szybkim tempie stawał się nie do przyjęcia. Zarazem jednak był on zapowiedzią wszystkich samotnych postaci, które zrodziły świat nowożytny – większość z nich to rycerze o smutnych obliczach, zdobywcy królestw przestrzeni i umysłu, badacze i wynalazcy – a wszystkie szalone w oczach swych współczesnych”.
Dziwić więc nie powinno, że Salman Rushdie sięga w swoim najnowszym dziele po postać samotnego wędrowca, umieszczając jego przygody nie na początku, lecz u kresu pewnej epoki. Ismail Smile, czyli Quichotte autora „Szatańskich wersetów” to „niemłody już podróżujący dżentelmen o indyjskich korzeniach i wątlejących władzach umysłowych, który przez rozmiłowanie w ogłupiającej telewizji spędzał zbyt dużą część życia w żółtym świetle tandetnych pokoi motelowych, gdzie raczył się nią w nadmiarze, skutkiem czego doznał specyficznej formy upośledzenia mózgu”. Ameryka, w której przyszło naszemu bohaterowi mieszkać, jest krainą rozpadająca się, z prędkością rozpędzonego pociągu mknąca ku własnemu upadkowi. Podróż starzejącego się mężczyzny w poszukiwaniu ukochanej Salmy R. stanie się zaś idealną okazją, by owemu światu przyjrzeć się w krzywym zwierciadle satyry i kpiny Rushdiego.
W miarę zagłębiania się w świat powieści dostrzegamy jej szkatułkową budowę. Dowiadujemy się bowiem, iż postać wspomnianego Quichotte’a zostaje stworzona przez fikcyjnego Autora, pragnącego rozliczyć się z przeszłością i nie do końca udanymi relacjami rodzinnymi. Tym samym świat przedstawiony rozwarstwia się, lecz jego poszczególne poziomy pozostają ze sobą ściśle powiązane. Dla Rushdiego podobna struktura dzieła staje się idealnym gruntem do zabawy przeróżnymi motywami literackimi, łączenia elementów kultury niskiej i wysokiej.
Pisarz zdradza co nieco z zamysłów swego dzieła w jednej z wypowiedzi Autora, który „chciałby podjąć temat destrukcyjnej, otępiającej kultury śmieciowej swoich czasów, tak jak Cervantes wypowiedział się o kulturze śmieciowej swoje epoki, (…) próbuje też pisać o nierealnej i obsesyjnej miłości, więzi między ojcem i synem, kłótniach rodzeństwa i tak, o rzeczach niewybaczalnych; o indyjskich imigrantach, o doświadczanym przez niech rasizmie, o oszustwach w tym środowisku, o cyberszpiegach, science fiction, splataniu się rzeczywistości fikcyjnej i »prawdziwej«, o śmierci autora, końcu świata, (…) chciałby wpleść elementy parodii, satyry i pastiszu. (…) I jeszcze o uzależnieniu się od opioidów”.
Brzmi lekko surrealistycznie? Owszem, powieść Rushdiego to istny śmietnik! Wrzucił do niej tak wiele przeróżnych wątków i motywów, że trudno byłoby uznać ją za spójną. A jednak jakimś cudem okazuje się ona spójna. Ponadto od czasów „Salimara Klauna”, który wzbudził we mnie miłość do prozy pisarza, żadna inna jego powieść nie wciągnęła mnie równie mocno. Nie chcę tym samym porównywać „Quichotte’a” z „Dziećmi północy” – ta powieść nadal w moim mniemaniu uchodzi za jego najznakomitsze dzieło.
Pozwólcie więc, iż zachwycę się swobodą, z jaką Rushdie żongluje motywami popkultury, tworząc, chociażby postać wybitnego naukowca o przewrotnym imieniu Evel Cent. Geniusz ten wieszczy rychły koniec wszechrzeczy i konstruuje portal NEXT, prowadzący do innych światów. Pisarz nie ogranicza się zresztą w swoich inspiracjach, dlatego na kartach powieści pojawia się także mówiący po włosku i posiadający niezwykłe moce świerszcz, stanowiący jawne nawiązanie do „Pinokia”. Chociaż jego dyskusje z Sancho są jednymi z najzabawniejszych momentów powieści, to chyba najciekawiej prezentuje się dr Smile – charyzmatyczny producent środków przeciwbólowych. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż za pierwowzór posłużył Adam Sackler – twórca nowoczesnej reklamy farmaceutycznej i ojciec Valium.
Skupiłam się na podocznych postaciach i zdarzeniach powieści, jednak w moim odczuciu to one decydują o sile dzieła Rushdiego. Gdzieś spod mozaiki przeróżnych motywów wyłania się jednak głęboko poruszająca opowieść o samotnej, niemogącej zaznać szczęścia jednostce. Oto historia Kichota naszych czasów!
Nie mogę zagwarantować, że wędrówka Ismaila Smile’a przez kolejne doliny do ukochanej dla wszystkich czytelników okaże się równie fascynująca co dla mnie. Miłośników prozy Rushdiego zachęcam jednak, żeby sięgnęli po najnowszą powieść pisarza. Zdradzę przy tym, iż ciągle zastanawiam się, w jaki sposób fabuła przenika na kolejny poziom, czyli do naszej rzeczywistości. Co Rushdie chciał powiedzieć odbiorcy o sobie i świecie, w których żyjemy? Nie umiem odpowiedzieć na wszystkie pytania, dlatego chętnie wrócę lektury za jakiś czas w poszukiwaniu znaczeń, które mi umknęły.
Ewa Szymczak
Oceny
Książka na półkach
- 304
- 169
- 41
- 10
- 9
- 7
- 6
- 6
- 6
- 5
Cytaty
Wszyscy jesteśmy dziewicami wobec śmierci i nie dajemy łatwo zerwać swego kwiatu.
OPINIE i DYSKUSJE
Podróż po współczesnej Ameryce z perspektywy indyjskiego migranta w roli współczesnego Don Kichota, a w jej krajobrazie cała paleta rasizmu, teorii spiskowych, pseudonauki. Ciekawie prowadzony przeplatający się wątek autora powieści i samej powieści, aż do całkowitego zatarcia granic pomiędzy jednym a drugim.
Mnie jakoś strasznie nie porwało, ale mimo to odbyłem podróż do końca.
Podróż po współczesnej Ameryce z perspektywy indyjskiego migranta w roli współczesnego Don Kichota, a w jej krajobrazie cała paleta rasizmu, teorii spiskowych, pseudonauki. Ciekawie prowadzony przeplatający się wątek autora powieści i samej powieści, aż do całkowitego zatarcia granic pomiędzy jednym a drugim.
więcej Pokaż mimo toMnie jakoś strasznie nie porwało, ale mimo to odbyłem podróż do...
Fajna, jest to powiesc w stylu Kurta Vonneguta/powiesc obyczajowa o hindusach, słyszec tutaj dzwiek tabli.
Autor przewidział i pandemie i biznesmena/naukowca Elona Muska ktory wieszczy koniec świata :)
Jak czytałem to teraz to wydarzyła sie identyczna scena jak ta w ksiazce, biała blond kobieta pijana wymysłala w pociagu niemieckim turystom, bylo to w New Jersey.
Serio jest to ksiazka pełna bardzo celnych obserwacji nawet jesli w pierwszej połowie troche nudna, te opisy biznesu opiatowego jak z tima czy newsweek-a.
Ta ksiazka moze bylaby lepsza gdyby zakonczenie bylo totalnie pesymistyczne, a takie ma sie wrazenie w pewnym momencie, a postscriptum dopisaloby zycie w postaci zamachu na autora.
Fajna, jest to powiesc w stylu Kurta Vonneguta/powiesc obyczajowa o hindusach, słyszec tutaj dzwiek tabli.
więcej Pokaż mimo toAutor przewidział i pandemie i biznesmena/naukowca Elona Muska ktory wieszczy koniec świata :)
Jak czytałem to teraz to wydarzyła sie identyczna scena jak ta w ksiazce, biała blond kobieta pijana wymysłala w pociagu niemieckim turystom, bylo to w New Jersey.
Serio jest...
Istny galimatias, mnogość wątków w tej opowieści chwilami mnie przytłaczała. Zdarzają się genialne fragmenty, ale bywa też nużąco. I choć zachwycałam się Cervantesem to Salman Rushdie nie przekonał mnie do swej wersji bohatera walczącego z wiatrakami w szalonym, ogłupionym mediami świecie.
Istny galimatias, mnogość wątków w tej opowieści chwilami mnie przytłaczała. Zdarzają się genialne fragmenty, ale bywa też nużąco. I choć zachwycałam się Cervantesem to Salman Rushdie nie przekonał mnie do swej wersji bohatera walczącego z wiatrakami w szalonym, ogłupionym mediami świecie.
Pokaż mimo toDobrze poprowadzona historia za dwóch w dwóch równoległych rzeczywistościach. Ksiązka miała swoje momenty, w których znajdowałem ją interesującą. Mocno jednak zagmatwane relacje między postaciami wybijały mnie z rytmu.
Dobrze poprowadzona historia za dwóch w dwóch równoległych rzeczywistościach. Ksiązka miała swoje momenty, w których znajdowałem ją interesującą. Mocno jednak zagmatwane relacje między postaciami wybijały mnie z rytmu.
Pokaż mimo toOd dawna chciałam przeczytać coś od Salmana Rushdie’go. Okazja przytrafiła się dzięki dyskusyjnemu klubowi książki i klubowej lekturze. „Quichotte” to powieść szkatułkowa, gdzie znajdziemy opowieść w opowieści, dodatkowo jest w niej ogrom treści i tematyki. Nie sposób nie docenić talentu autora. Rushdie nasze mocno pokopane czasy opowiedział wykorzystując motyw wędrówki wykorzystany po raz pierwszy w książce „Don Kichot” Cervantesa, wyłuskał bardzo dużo ze współczesnej popkultury, a okraszył to wszystko szczyptą surrealizmu i fantazji.
Główny bohater (współczesny Don Kichot) to dobrze wychowany, elegancki, starzejący się mężczyzna Ismail Smile, który traci pracę jako sprzedawca farmaceutyczny i wyrusza w podróż po Ameryce z wymyślonym przez siebie nastoletnim synem o imieniu Sancho. Wyrusza w podróż, bo ma nadzieję zdobyć serce młodej gwiazdy telewizyjnej o imieniu Salma, która tak samo jak on ma indyjskie pochodzenie. Podczas tej podróży zobaczymy prawdziwą Amerykę, taką z rasistami i opiatami, ale będzie tez dużo surrealizmu: już sam fakt, ze Sancho jest wytworem wyobraźni, ale też świerszcze, które mówią po włosku czy gadające pistolety.
Ale jak wspomniałam na początku ta książka to powieść szkatułkową - opowieść w opowieści. Otóż szybko okazuje się, że Ismail i jego przygody to wytwór wyobraźni pisarza, który również ma syna, problemy rodzine, niezagojone rany i indyjskie pochodzenie.
Te obie warstwy powieściowe mocno się uzupełniają, niemalże przenikają, na pewno jedna wynika z drugiej.
Rushdie w swej powieści flirtuje z wieloma gatunkami literackimi, czerpie z przeszłości, bawi się konwencją i w niej się nie gubi. W końcu to ręką wytrawnego pisarza. Debiutant poległby sromotnie. I choć po tej lekturze nie zostanę fanką Rushdie’go, to nie odmówię mu talentu. I rozumiem dlaczego jest czytany i nagradzany.
Od dawna chciałam przeczytać coś od Salmana Rushdie’go. Okazja przytrafiła się dzięki dyskusyjnemu klubowi książki i klubowej lekturze. „Quichotte” to powieść szkatułkowa, gdzie znajdziemy opowieść w opowieści, dodatkowo jest w niej ogrom treści i tematyki. Nie sposób nie docenić talentu autora. Rushdie nasze mocno pokopane czasy opowiedział wykorzystując motyw wędrówki...
więcej Pokaż mimo toPowieść końca, wyrosła na gruzach powieści Pierwszej, protopowieści Cervantesa, matki założycielki kultury zachodu, dziś (zdaniem autora) w stanie rozkładu. Z początku objawia się nam historia nieco odklejonego od rzeczywistości wychudłego staruszka Quichotta, zafascynowanego telewizją, który stawia sobie za cel zdobycie serca Ukochanej - Salmy R, gwiazdy telewizji. Na ten cel tworzy też siłą swojej wyobraźni Syna Sancza, z którym wspólnie wybierają się w podróż.
Historia ta tuż po ugruntowaniu bezpośredniej relacji ze swym pierwowzorem, ostro skręca w stronę szalonych fantazji, związanych z niemal całą współczesną, amerykańską popkulturą, wszelką literaturą, tworzy powieść w powieści, pod postacią Autora DuChampa, którego życie nierozerwalnie plącze się z życiem JEGO literackiego wytworu Quichotta. Świat fikcji łączy się tu ze światem (tym mniej i tym bardziej) realnym w sposób niezwykle poplątany, z tak przeogromną ilością odniesień wszelakich, że nie sposób ich wszystkich wyłapać. Powieść niemal osacza Czytelnika, wprawia niemal w szaleństwo. I chyba taki był jej cel. Zestaw emocji i wrażej, których miałam okazję doświadczyć podczas lektury, o dziwo, a może wręcz przeciwnie, był niemal identyczny z tymi przy oryginalnym Don Kichocie Cervantesa. Ta uwaga, żeby nie było, nie ma zniechęcać - powieść Cervantesa na prawdę mi się podobała, choć przyznaję - stanowiła pewne wyzwanie. Ta powieść zresztą też była pewnym wyzwaniem, wzmagającym czytelniczą czujność na każdym zakręcie fabuły, zdecydowanie jednak wartą tegoż wysiłku:)
Powieść końca, wyrosła na gruzach powieści Pierwszej, protopowieści Cervantesa, matki założycielki kultury zachodu, dziś (zdaniem autora) w stanie rozkładu. Z początku objawia się nam historia nieco odklejonego od rzeczywistości wychudłego staruszka Quichotta, zafascynowanego telewizją, który stawia sobie za cel zdobycie serca Ukochanej - Salmy R, gwiazdy telewizji. Na ten...
więcej Pokaż mimo toPolecam!
Polecam!
Pokaż mimo toNie jestem przekonany. To co zawsze, czyli mrugnięcia okiem do różnorodnej ponad miarę tradycji literackiej, mrugnięcia zresztą podkreślone przez autora, co zawsze robi na mnie złe wrażenie, gdy trzeba tłumaczyć własne żarty. Ale fabuła, w całości oparta na metaopowieści, ktory to koncept mnie już serdecznie nudzi i mierzi, oparta na gruchotaniu czwartej ściany, jednej i drugiej - ta konstrukcja skutecznie zniweczyła we mnie jakiekolwiek próby zaangazowania emocjonalnego w tą opowieść. Historia pisarza który pisze książkę aż nadto wyraźnie przypominała mi co zdanie, że tego pisarza też ktoś napisał i obcuję nie z opowieścią, tylko z książką. Książką bardzo pobieżną, z ledwie zarysowanymi postaciami, ze szczątkową historią, która zahacza o zupełnie zbędne motywy (syn, jeden i drugi właściwie, siostra trampolina) która czasami próbuje zrobić nam jakąś panoramę, ale ani wdzięcznie, ani zaskakująco. To takie rozprężenie autor nam tłumaczy, że tak miało być, bo taka tradycja literacka, że raz śmiesznie, raz strasznie. To ja autorowi tłumacze, że mój letni odbiór takiej lektury też tak miał być, bo to taka moja tradycja czytelnicza.
Nie jestem przekonany. To co zawsze, czyli mrugnięcia okiem do różnorodnej ponad miarę tradycji literackiej, mrugnięcia zresztą podkreślone przez autora, co zawsze robi na mnie złe wrażenie, gdy trzeba tłumaczyć własne żarty. Ale fabuła, w całości oparta na metaopowieści, ktory to koncept mnie już serdecznie nudzi i mierzi, oparta na gruchotaniu czwartej ściany, jednej i...
więcej Pokaż mimo toCzym jest „Quichotte” Salmana Rushdiego? Wariacją na temat słynnego dzieła Cervantesa? Powieścią drogi? Esejem na temat rozkładu współczesnej kultury oraz komentarzem dotyczącym rasizmu, nieuczciwości i płytkości świata amerykańskich elit? Wydaje mi się, że każdy czytelnik odnajdzie w tej książce coś innego.
Na płaszczyźnie fabularnej autor bawi się inspiracją z Don Kichota i wysyła swego bohatera w podróż za urojoną miłością, jak też działo się w oryginale. Jest to jednak tylko opowieść w opowieści: bo postać Quichotte’a, jako swoje alter ego, tworzy Autor nazywany też Bratem. Ich wątki toczą się równolegle i zauważamy stopniowo wiele podobieństw pomiędzy nimi. Mówiąc szczerze, fabułę powieści uważam za najsłabszy z jej elementów, gdyż celowo został on uczyniony możliwie absurdalnym, a na ogół nie jestem fanką takich zabiegów.
Płaszczyzną, na której utwór się wyróżnia, jest warstwa tematów, które porusza. Autor wyśmiewa tu pełną gamę zjawisk, począwszy od bezmyślnego pochłaniania telewizyjnych reality show, aż po biznes polegający na nielegalnym przepisywaniu leków przeciwbólowych pacjentom, którzy niekoniecznie ich potrzebują. Często czytelnik zatrzymuje się momentami na wydarzeniach, które – choć opisane w sposób lekki i zabawny – wcale takimi nie są, jak zabójstwo na tle rasowym przypadkowego hinduskiego klienta baru lub molestowanie seksualne.
Już od pierwszych zdań czytelnika wciąga osobliwy styl Rushdiego. Bawi się on słowem, tworząc intrygujące połączenia, porównania i kombinacje. Dzięki niemu książka ta ma nieco groteskowy, abstrakcyjny wydźwięk.
Jest to z pewnością wielki oryginał. I pomimo, że ten typ powieści nie przypadł mi do gustu, nie mogę nie docenić umiejętności autora w posługiwaniu się słowem i przedstawieniu rzeczywistości w bardzo szczególny sposób.
Czym jest „Quichotte” Salmana Rushdiego? Wariacją na temat słynnego dzieła Cervantesa? Powieścią drogi? Esejem na temat rozkładu współczesnej kultury oraz komentarzem dotyczącym rasizmu, nieuczciwości i płytkości świata amerykańskich elit? Wydaje mi się, że każdy czytelnik odnajdzie w tej książce coś innego.
więcej Pokaż mimo toNa płaszczyźnie fabularnej autor bawi się inspiracją z Don...
To moja pierwsza książka Rushdiego. Don Kichota, nie czytałam, także nie umiem się odnieść do tej powieści, jednak ta książka sama w całości przypomina mi wiele innych. W jakiś sposób nawiązuje ideą, stylem prowadzenia powieści. Trochę jak „Długa Ziemia”, trochę „1Q84”, trochę coś czego sama nie umiem uchwycić i sprecyzować. Osobliwa, czasami nieco nużyła, swą jednostajnością, jeżeli chodzi o podróże samochodem bohaterów, gdyż zasadniczo były to zdarzenia podobne. Przeplatanie dwóch światów, z których nam, czytelnikom, ciężko orzec, który miałby być tym bardziej czy mniej realnym jest bardzo ciekawym zabiegiem. Osobliwa, ale warta przeczytania.
To moja pierwsza książka Rushdiego. Don Kichota, nie czytałam, także nie umiem się odnieść do tej powieści, jednak ta książka sama w całości przypomina mi wiele innych. W jakiś sposób nawiązuje ideą, stylem prowadzenia powieści. Trochę jak „Długa Ziemia”, trochę „1Q84”, trochę coś czego sama nie umiem uchwycić i sprecyzować. Osobliwa, czasami nieco nużyła, swą...
więcej Pokaż mimo to