Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia

Okładka książki Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia Miljenko Jergović
Okładka książki Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia
Miljenko Jergović Wydawnictwo: Międzynarodowe Centrum Kultury Seria: Biblioteka Europy Środka publicystyka literacka, eseje
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Biblioteka Europy Środka
Tytuł oryginału:
Muškat, limun i kurkuma
Wydawnictwo:
Międzynarodowe Centrum Kultury
Data wydania:
2017-11-10
Data 1. wyd. pol.:
2017-11-10
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363463694
Tłumacz:
Magdalena Petryńska
Tagi:
eseje literatura chorwacka eseistyka publicystyka Europa Środkowa
Inne
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach:

Czy jest tu może ktoś, kto jeszcze nie zna Miljenko Jergovicia – najlepszego dziś pisarza z obszaru b. Jugosławii? Jeśli nie, zachęcam do nadrobienia tego nieopatrznie niedopatrzonego niedoczytania. Sztukę snucia opowieści ma on w genach, a ponadto jest wybitnie czułym narratorem. Warto czytać wszystko jego rzeczy. Polecam zwłaszcza: „Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone Świątki”, „Ruta Tannenbaum”, ”Bębny nocy”, „Wilimowski” i „Psy nad jeziorem”.

Tu objawia się jako wytrawny eseista, recenzent, pamiętnikarz. Ponieważ jest przyjacielem Polski, a nawet jej miłośnikiem, to sporo jest o nas i naszych autorach. A dwa jego „najmilsze miasta” to Kraków i Lwów.

Jergović stał się tym, kim jest, ponad 40 lat temu w Sarajewie: „Kolega z ławki dobrze rysował, kupiliśmy wodoodporną czerwoną farbę, dwa białe podkoszulki i ów kolega z fotografii protestów robotniczych w Gdańsku z absolutną wiernością przerysował logo +Solidarności+. Mieliśmy 15 lat, chodziliśmy do gimnazjum i już następnego dnia pojawiliśmy się w tych koszulkach w szkole. Nic się nie stało, nauczyciele patrzyli na nas obojętnie i bez zainteresowania, jedynie typ, który wykładał psychologię, wycedził przez zęby, że Stalin był wielkim człowiekiem. Ale nic nam nie mógł zrobić”.

Jest on jednym z tych, który wskutek wojny stracił swoje dawne Sarajewo. A co zobaczył, jak przyjechał tam po kilku latach? Ano zdziwił się, że plac przed katolicką katedrą przesłonił wielki, aluminiowy (!) pomnik Jana Pawła II – „ogromnego i przerośniętego, jakim za życia, a i w śmierci, nie był”. Chorwacka katolicka mniejszość w Bośni wie, czym imponować muzułmanom i prawosławnym. „Spróbujmy sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ktoś ośmielił się powiedzieć, że to nie jest miejsce na monument Jana Pawła II, że widok katedry i przestrzeni wokół niej należą do wszystkich, nie tylko katolików” – pyta Autor i odpowiada: „Byłby to cios w samo serce narodowego i religijnego bytu”.

A nikt jak Jergović nie opowiada o fatalnym węźle nienawiści mieszkańców Bośni, Chorwacji i Serbii, którego przekleństwo odczuwa osobiście, bo w ostro faszyzującej Chorwacji jest niemile widziany i czytany. Za co? Za całą swoją twórczość, np. za takie zdania: „Rozpacz i podłość jednego narodu rozpoznaje się natychmiast w obu pozostałych. I zawsze jeden z nich jest gorszy od dwóch pozostałych. Nigdy, ale to nigdy, nie są tacy sami ani jednakowo winni”. Albo: ”W odróżnieniu od Polaków my mieliśmy quislingów i ci quislingowie, wciąż nieumarli, istnieją w naszych sercach i głowach i na naszych demonstracjach”.

Przypomina nam np., że mamy wielkiego poetę Juliana Kornhausera, powołując m.in. jego piękny wiersz z incipitem: ”Jak zobaczysz tłum, wracaj szybko do domu…”. To pokłosie Marca z głębokiego PRL, gdy manifestacja mogła się źle skończyć dla jej uczestnika. „Wierszem poeci i pojedynczy ludzie odróżniają się od tłumu, od którego w naszym przypadku naprawdę trzeba uciekać” – pisze Jergović. Bo odnosi ten, „ostrzegawczy wiersz” do demonstracji dziś organizowanych w Zagrzebiu „w imię groźnego ludożerczego molocha nacji” (który tam pochłonął setki tysięcy ofiar, ale braciom Chorwatom widocznie wciąż jeszcze mało….). Przeciwstawia to manifestacjom dziś w Polsce w obronie praw człowieka i obywatela. Ale wszak i my mamy od dłuższego czasu manifestacje, od których chce się, a nawet trzeba, uciekać…

Autor jest wyraźnie zafascynowany polską kulturą. Uwielbia Różewicza, zwracając uwagę, że żadne chorwackie medium nie podało o jego śmierci, cóż tam nie lubi się „takich” poetów. Polskie sprawy widzi ostro, jak u siebie w kraju. „Olga Tokarczuk musiała na własnej skórze uczyć się tego, w co zmienia się naród, kiedy w imię sumienia i prawdy wzywa się go do konfrontacji z własną historią. Zmienia się w motłoch” – przy czym podkreśla, że ta ”dyskusja” była i tak na wysokim poziomie - jak na chorwackie realia…

Jergović zachwyca się Lecem, który „szybko zrozumiał, że nie ma wystarczająco dobrej idei albo czystej wiary, która w masowym użytkowaniu nie zmieniłaby się w dyktaturę”. Ceni jego aforyzmy, m.in. „Twarzy tłumu nie trzeba maski”, „Rytmiczny skandal – skandować”, „Późna to pora kajdanami dzwonić na trwogę”, „Należy obrażać komplementami”.

Wspaniale dziś brzmi opis wizyty Autora we Lwowie w 2014 r., który – jako palimpsest - jawi mu się niczym „ostatnie miejsce w Europie, które naprawdę wygląda, jak Europa Środkowa z jej własnych środkowoeuropejskich wyobrażeń”. Zawdzięcza to m.in. temu, że nie pojawili się tam jeszcze „nowi zdobywcy z Zachodu, żeby zbudować swoje szklane wieże, a księgarnie zamienić w sklepiki telefonii komórkowej”. Przekonany, że z Ukrainą Putlerowi się nie uda, podkreśla, że nie widział tam żadnych oznak „faszyzmu”, na co po swojej strasznej Chorwacji jest bardzo wyczulony:…

Z tej książki dowiedziałem się m.in, że w żadnym (!) zagrzebskim dzienniku nie ma działu kultury. Czemu mnie to nie dziwi.......?

Żałuję tylko jednego: pozostały mi do przeczytania już tylko dwie książki Jergovicia...

Parę próbek stylu Autora

„Jeśli w jednym państwie żyją trzy narody i jeśli przedstawiciele dwóch z nich są plebiscytarnie za czymś, a przedstawiciele trzeciego , także plebiscytarnie, przeciw, czy może się to dobrze skończyć?”

„Wprawieni są nasi ludzie w umieraniu za ojczyznę, ale nie wiedzą, co robić, jeśli przeżyją”.

„Przeszłość jest szambem, do którego będą wchodzili wyłącznie ci, co mają obowiązek je czyścić”.

„Umysł totalitarny poznaje się po tym, że czuje się zagrożony nawet przez najmniejszą mniejszość”.

„Ciężko jest władzy, która nie może już za wszelkie cierpienia i niedole obwiniać Żydów”.

„Warto na nowo czytać te same książki nawet wtedy, kiedy zna się każdy rozdział, bo w nich czytelnik śledzi swoje własne zmiany, odkrywa nowe warstwy opowieści i całe opowieści, które wcześniej pozostawały przed nim ukryte, wcale ich nie zauważał, bo go nie obchodziły, albo ich nie rozumiał, ponieważ były daleko od jego życiowego doświadczenia”.

„Literatura, jak muzyka, zakłada muzykalność nie tylko tego, kto gra i śpiewa, ale, i to jeszcze bardziej, tego, dla kogo gra i śpiewa”.

„Chorwacka telewizja nie ma szacunku dla martwych Pakistańczyków i Arabów, a martwych Amerykanów ukrywa przed oczami widzów”.

„Ernest Wilimowski (…) dla Polaków był zdrajcą i Niemcem, a dla Niemców zdrajcą i Polakiem. Trudny los, ale tylko w życiorysach takich ludzi Europa naprawdę się jednoczy. Jako wspólnota kultur a nie wspólnota banków. (...) Czego brakuje Robertowi Lewandowskiemu, żeby był mu równy? Tragizmu. I strasznego 20. wieku”.

„Sport i literatura, mówię, to dwie we wszystkim przeciwstawne dyscypliny. Podczas kiedy sport sławi zwycięzców i tylko oni go interesują, literatura zajmuje się przegranymi”.

„Był to jeden z tych rozpaczliwie nudnych meczów, które jak kiczowate powieści zapomina się natychmiast, gdy sędzia odgwiżdże koniec”.

Czy jest tu może ktoś, kto jeszcze nie zna Miljenko Jergovicia – najlepszego dziś pisarza z obszaru b. Jugosławii? Jeśli nie, zachęcam do nadrobienia tego nieopatrznie niedopatrzonego niedoczytania. Sztukę snucia opowieści ma on w genach, a ponadto jest wybitnie czułym narratorem. Warto czytać wszystko jego rzeczy. Polecam zwłaszcza: „Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone...

więcej Pokaż mimo to

avatar
750
40

Na półkach: , , , ,

Mimo że, jak sam skromnie o sobie mówi: '(..) pisarzem jestem od czasu do czasu. W większości jestem czytelnikiem.' - nie przesadzają ci, którzy twierdzą, że Jergović, po Krležy i Andriću, jest najważniejszym bałkańskim pisarzem. Aby przybliżyć autora tym, którzy go jeszcze nie znają, dodam od siebie, że Miljenko Jergović to taka chorwacka Olga Tokarczuk.

Jego wrażliwość, mimo poranionej duszy, jego spostrzegawcze oko, mimo powojennego otępienia, jego celne porównania, mimo tego, że sam nigdy nie strzelał, są wprost wyjątkowe, nieszablonowe, arcymistrzowskie. Nie tylko kiedy sam pisze, ale także gdy pisze o pisaniu innych.
Każdego, kto chciałby przekonać się o tym na własnych zmysłach zachęcam do przeczytania "Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia".

Mimo że, jak sam skromnie o sobie mówi: '(..) pisarzem jestem od czasu do czasu. W większości jestem czytelnikiem.' - nie przesadzają ci, którzy twierdzą, że Jergović, po Krležy i Andriću, jest najważniejszym bałkańskim pisarzem. Aby przybliżyć autora tym, którzy go jeszcze nie znają, dodam od siebie, że Miljenko Jergović to taka chorwacka Olga Tokarczuk.

Jego wrażliwość,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
997
16

Na półkach: ,

Część tego zbioru sprawiła, że zatęskniłem za czasami studenckimi, za slawistyką, za Jugosławią. Część pozwoliła odkryć chorwacko-bośniackie spojrzenie na literaturę i kulturę polską i szerzej, środkowoeuropejską. Jergović eseista jest równie doskonały jak Jergović prozaik. A do tego to piękne wydanie tej książki...

Część tego zbioru sprawiła, że zatęskniłem za czasami studenckimi, za slawistyką, za Jugosławią. Część pozwoliła odkryć chorwacko-bośniackie spojrzenie na literaturę i kulturę polską i szerzej, środkowoeuropejską. Jergović eseista jest równie doskonały jak Jergović prozaik. A do tego to piękne wydanie tej książki...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    111
  • Przeczytane
    31
  • Posiadam
    10
  • Ulubione
    3
  • 2018
    3
  • Esej
    2
  • Do kupienia
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Historia
    2
  • Bałkany
    2

Cytaty

Więcej
Miljenko Jergović Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia Zobacz więcej
Miljenko Jergović Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia Zobacz więcej
Miljenko Jergović Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także