Skażone krajobrazy

Okładka książki Skażone krajobrazy Martin Pollack
Okładka książki Skażone krajobrazy
Martin Pollack Wydawnictwo: Czarne Seria: Sulina reportaż
112 str. 1 godz. 52 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Sulina
Tytuł oryginału:
Kontaminierte Landschaften
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2014-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-01
Liczba stron:
112
Czas czytania
1 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375368727
Tłumacz:
Karolina Niedenthal
Tagi:
literatura austriacka
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Topografia ludobójstwa



3089 113 66

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
239 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach:

„Skażone krajobrazy jako eldorado. Masowe groby jako kopalnie złota. Neutralni sąsiedzi jako poszukiwacze złota. Wydobywający z ziemi to, co inni tam wcześniej zagrzebali, żeby raz na zawsze zniknęło”.

Austriacki Autor – wielki przyjaciel Polski, piszący wprost o swym ojcu jako mordercy z SS- w tym skromnym, acz mocno empatycznym wobec ofiar eseju dotyka istoty krajobrazu nie tylko w naszej części świata: nie jest on, no dobrze: nie bywa niewinny. Zwłaszcza w miejscach szczególnie dotkniętych najbardziej nieludzkimi działaniami ludzkości – ludobójczych wojen (a są inne?),masowych mordów, pogromów, czystek etnicznych.

Przypomina miejsca, gdzie potworny wojenny walec wojen na długo spustoszył całe okolice. ”Wystarczy pomyśleć o Ardenach, o Sommie, o dolinie rzeki Soczy (Isonzo),o zrytych szczelinami Dolomitach, o zielonych grzbietach Karpat, o (…) białoruskich bagnach nad Prypecią, o pagórkowatych okolicach Tarnowa i Gorlic na południu Polski, które nadały imię krwawej i obfitującej po wszystkich stronach w olbrzymie straty bitwie podczas I wojny światowej”.

Autor nie szczędzi swych rodaków – najlepszych ludzi Hitlera (Bernhard chyba miał rację: gorsi oni od Niemców?): „W każdej austriackiej miejscowości znajduje się pomnik z nazwiskami poległych w obu wojnach. Nazwisk pozostałych ofiar, Żydów, Romów i Sinti, członków ruchu oporu, homoseksualistów i innych pomordowanych, na tych pomnikach próżno by szukać”.

To niełatwa opowieść o innych cmentarzach – tych ,których nigdy miało oficjalnie nie być, a leżący pod ziemią mieli zostać zapomniani. „Przeciwnika należy zmylić. Zatrzeć ślady i zatuszować. Podobnie jest z masowymi grobami. Mają się stać niewidoczne dla postronnych, zatopić w krajobrazie, być nim”.

Stąd „skażone krajobrazy”. A „mordercy zamieniali się w ogrodników”. Np. w miejscu obozu w Bełżcu i Treblince sadzono łubin i młode sosny. Jeszcze bardziej zacierano ślady mordu w Babim Jarze pod Kijowem, największej jednorazowej masakry Żydów przez Niemców – 34 tys. rozstrzelanych w dwa dni. Podobnym miejscem jest dla Autora Katyń i inne miejsca mordu NKWD na polskich oficerach. „Nie ma tu powrotu do normalności (…). Takie miejsca już na zawsze zostały naznaczone stygmatem historii”.

Szczególne znaczenie mają dla Autora miejsca (ok . 600!) mało znanych mordów dokonywanych zaraz po wojnie przez partyzantów Tity na wziętych do niewoli, a walczących z nimi wcześniej, słoweńskich domobranach, chorwackich ustaszach i Niemcach, także kobietach (tamtejszy „Katyń” to Huda Jama).

„Dla krajobrazu nie ma znaczenia, kim byli oprawcy, a kim ofiary, w wielu przypadkach ofiary często były także oprawcami, a oprawcy stawali się ofiarami”.

Zwłoki wrzucano do jaskiń krasowych, starych sztolni, a wejścia zasypywano kamieniami albo wysadzano w powietrze (część ofiar zamurowano żywcem). „Głębokie, ukryte w ustronnych miejscach jaskinie krasowe tak bardzo ułatwiły pozbywanie się ciał, że można by ulec pokusie, żeby w tym krajobrazie szukać współwinnego” - czytamy.

Nawet dziś nie ma tam – w wolnej i niekomunistycznej Słowenii! - za bardzo woli politycznej, by przeprowadzić ekshumacje…. A myśmy jeszcze te paręnaście lat temu liczyli na ekshumacje wszystkich ofiar Katynia – rzecz już na zawsze niemożliwa. Kiedy w takim razie umorzenie trwającego już chyba 20 lat śledztwa IPN w sprawie tej zbrodni?

Pollack podkreśla istotę „skażonych krajobrazów”, którą jest, że ”leżący w nich zmarli nie maja zazwyczaj twarzy i nazwisk, że o ofiarach nie wiemy niczego, poza pochodzeniem i to bardzo ogólnikowo”.

Autor zwraca też uwagę, że „wszędzie byli świadkowie, miejscowi i obcy, podczas prawie wszystkich egzekucji, nawet kiedy dochodziło do nich z dala od osiedli ludzkich”. A ich motywacja? Np. taka, jak u jednego z tu opisanych: „Chciał choć raz zobaczyć coś takiego (…). Potem poszedł do domu, bo już się napatrzył, jak zeznał po latach przed niemieckim sędzią śledczym”.

W przypadku ludzkich hien – znanych już tak dobrze i z Polski, zwłaszcza z Treblinki i Bełżca - jest i inny zew, już „post factum”: „Złoto Żydów. Prastary mit, który do dzisiaj żyje w głowach ludzi w skażonych krajobrazach. Tam, gdzie leżą Żydzi, można na pewno znaleźć skarby, złoto i inne kosztowności”.

„Jak to jest mieszkać obok, albo, w niektórych przypadkach, dosłownie na grobach?” – Autor nie pyta o odpowiedź…

- Większość takich miejsc pozostaje jednakże nadal nieznana – podkreśla Pollack, pisząc np. o niezbadanych grobach Żydów w Rumunii i Ukrainie. Nie ukrywa też przypadku austriackiego Rechnitz, gdzie w ostatnie dni wojny dokonano masakry 200 węgierskich Żydów – a mieszkańcy nie wydaja się tym zainteresowani….

Autor jest pesymistą, bo jednak nie da się nim nie być: „Protestuje się przeciwko ponownemu otwieraniu starych, pozornie zagojonych ran, żeby nie zaczęły znowu krwawić. Ale czy dawne rany rzeczywiście już się zagoiły?”.

Ta skromna objętościowa książeczka powinna prowadzić do wielkiej monografii tematu, czyli opus magnum amerykańskiego historyka z Yale University, wielkiego przyjaciela Polski Timothy’ego Snydera „Skrwawione ziemie”. Jedna z jego najlepszych rzeczy, do której Pollack wprost tu nawiązuje, zwracając uwagę że definicja „skrwawionych ziem” powinna obejmować i Austrię, Słowenię, Węgry (mordy Żydów i Serbów nad Dunajem w 1942 r.) ….

To moja 5. książka Pollacka. Wszystkie na wysokim poziomie - za najlepszą uważam nostalgiczną podroż pt. „Po Galicji. O chasydach, Hucułach, Polakach i Rusinach. Imaginacyjna podróż po Galicji Wschodniej i Bukowinie, czyli wyprawa w świat, którego nie ma”. Dla miłośników C.K. monarchii i "mitu galicyjskiego" lektura obowiązkowa, zwłaszcza że Pollack szczęśliwie unika pewnej idealizacji ("Galicja była bagnem" - pisze),od której niewolne są książki polskich autorów.

„Skażone krajobrazy jako eldorado. Masowe groby jako kopalnie złota. Neutralni sąsiedzi jako poszukiwacze złota. Wydobywający z ziemi to, co inni tam wcześniej zagrzebali, żeby raz na zawsze zniknęło”.

Austriacki Autor – wielki przyjaciel Polski, piszący wprost o swym ojcu jako mordercy z SS- w tym skromnym, acz mocno empatycznym wobec ofiar eseju dotyka istoty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1263
754

Na półkach:

Podobno reportaże Martina Pollacka to emocjonalne podróże w czasie i warto się z nimi zmierzyć. „Skażone krajobrazy“ cieszą się wśród nich najsłabszymi opiniami, ale też najmniejszą objętością, więc uznałam, że zaryzykuję. Że zobaczę, czy to w ogóle autor dla mnie. I tak trafiłam do świata zbiorowych mogił, których nikt nie upamiętnił pomnikiem czy krzyżem. Do krajobrazów, które wyglądają jak pole, las, góra, a w rzeczywistości stanowią mogiłę dla ludzi, o których starano się zapomnieć. Ich oprawcy chcieli wymazać o nich pamięć i w wielu przypadkach najwyraźniej się to udało. Bowiem w „skażonych krajobrazach [...] zmarli nie mają zazwyczaj twarzy i nazwisk“, a mogiły z XX wieku są wszędzie. Chowano ludzi gdzie popadnie. Gdzieniegdzie pojawiają się szepty o lokalnej historii, ale wszystko zdaje się rozmazane, pozbawione kształtu. Świadkowie umierają. Liczba ofiar wciąż ukrytych w lasach, jaskiniach czy rzekach nie jest znana i nigdy nie będzie. Stanowią część krajobrazu, jego skazę.

Można by pomyśleć, że skoro autor porusza taki temat, to będzie mu zależało na zachowaniu szacunku, ale robi to tylko do pewnego stopnia. Wobec państw takich jak Słowacja, Ukraina czy Węgry zamiast „w“ używa „na“, czym odbiera im niepodległość, w dodatku sypie „cyganami“ oraz „homoseksualistami“. I okej, prawdopodobnie większość zwali winę na tłumaczkę, co sama robię, ale tytuł na tym traci. Niewiele, ale minusy się zbierają.

Nie mogę sobie poradzić z hipokryzją Pollacka. Z tym, jak snuje rozważania odnośnie odczuć potomków oprawców, podczas gdy sam się do nich zalicza. Wciąż i wciąż zahacza o historię swojej rodziny, ale zwykle nie wyłania się z tego konkretna myśl, niewiele wnosi to do głównego tematu. Nie daje nam nawet szczątkowej odpowiedzi na rozważania, które autor snuje w kontekście innych. Po prostu jest, może nawet jest ciekawe, ale poświęca wiele akapitów na opowieść, jaką zamknąć dało się jedynie we wzmiance. Bez sentymentalnych podróży w czasie do polowań z dziadkiem nazistą. Wybija to z rytmu. Sprawia, że nie wiem, czym tak naprawdę „Skażone krajobrazy“ jest. Bo to nie reportaż sensu stricte. I to nie opowieść o autorze. Więcej w tym rozważań wszelakich, nakreślenia jedynie zarysu problemu, chaotycznych myśli. Nie więcej.

Temat ciekawy, ale wykonanie słabe, pozbawione ładu i szarpane. Nie było to dobre, ale faktycznie, coś w prozie Pollacka przyciąga, przyznaję. Nawet jeśli ten tytuł okazał się gorszy, niż podejrzewałam — nie wykluczam kolejnego spotkania z autorem.


przekł. Karolina Niedenthal

Podobno reportaże Martina Pollacka to emocjonalne podróże w czasie i warto się z nimi zmierzyć. „Skażone krajobrazy“ cieszą się wśród nich najsłabszymi opiniami, ale też najmniejszą objętością, więc uznałam, że zaryzykuję. Że zobaczę, czy to w ogóle autor dla mnie. I tak trafiłam do świata zbiorowych mogił, których nikt nie upamiętnił pomnikiem czy krzyżem. Do krajobrazów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3147
677

Na półkach: ,

Ważna książka, która uzmysławia nam, że żyjemy na grobach innych, a przy tym pokazuje, jak postrzegamy skażony krajobraz i jak on na nas wplywa - przy założeniu, że wiemy o zdarzeniach, które go zatruły/skaziły. W tym sensie krajobraz to nie tylko pocieszyciel, ale świadek zbrodni, a zbrodniarze są jego architektami. Autor stawia fundamentalne pytanie: "Czy taki krajobraz (...) widzimy tymi samymi oczyma co przedtem? Albo czy takie doświadczenia sprawiają, że coś się zmienia w ludziach? I nie tylko w ludziach". Polecam lekturę.

Ważna książka, która uzmysławia nam, że żyjemy na grobach innych, a przy tym pokazuje, jak postrzegamy skażony krajobraz i jak on na nas wplywa - przy założeniu, że wiemy o zdarzeniach, które go zatruły/skaziły. W tym sensie krajobraz to nie tylko pocieszyciel, ale świadek zbrodni, a zbrodniarze są jego architektami. Autor stawia fundamentalne pytanie: "Czy taki krajobraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
474
385

Na półkach:

Martin Pollack wprowadza do publicznej debaty o przeszłości pojęcie „skażonych krajobrazów”, czyli miejsc naznaczonych ludobójstwem. Ogranicza terytorialny zakres swojego eseju do Europy i zamyka go w XX wieku, co może budzić pewien niedosyt, gdyby nie fakt, że w tym wąskim fragmencie czasu oraz przestrzeni zawiera się ogrom zbrodni, które uczyniły z kontynentu prawdziwe cmentarzysko milionów bezimiennych ofiar. Martin Pollack nie zgadza się na ich całkowite pogrzebanie, czemu bywają przeciwni nowi mieszkańcy miejsc masowego mordu. W przeciwieństwie do autora nie potrafią albo nie chcą obcować z pamięcią historyczną, która nie pasuje do malowniczych widoków, jakie roztacza przed nimi natura. Nic jednak nie usprawiedliwia zbiorowej ignorancji danej społeczności oraz jej egoizmu, przez co rozumieć należy dbanie o własny dobrostan kosztem skrytej pod ziemią prawdy. W „Skażonych krajobrazach” przemycono uniwersalny postulat nieustannego przypominania potomnym o zacieranych zbrodniach z przeszłości, albowiem coraz częściej zaprzecza się albo zwyczajnie zapomina o bezimiennych, którym Martin Pollack oddaje głos, aby mogli opowiedzieć prawdę o pozornie zwyczajnych miejscach na mapie Europy. Traktuje esej jak wewnętrzną przeprawę przez trudne dzieje własnej rodziny oraz postawione przez nią ślady antysemityzmu. Ugina się pod brzemieniem grzechów ojca i dziadka, co z początku stanowi sporą przeszkodę w omówieniu tematu miejsc masowych zbrodni, lecz z czasem coraz sprawniej kreśli prawdziwy obraz Europy, która zamiast mleka oraz miodu, opływa w łzy i krew niezliczonych ludzkich istnień.

Martin Pollack wprowadza do publicznej debaty o przeszłości pojęcie „skażonych krajobrazów”, czyli miejsc naznaczonych ludobójstwem. Ogranicza terytorialny zakres swojego eseju do Europy i zamyka go w XX wieku, co może budzić pewien niedosyt, gdyby nie fakt, że w tym wąskim fragmencie czasu oraz przestrzeni zawiera się ogrom zbrodni, które uczyniły z kontynentu prawdziwe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
563
310

Na półkach:

O pamięci,jej braku. O poszukiwaniu prawdy i jej zamazywaniu. O tym,że człowiek to jednak bestia i nawet mu z tego powodu nie wstyd. Generalnie o niechlubnej historii Europy ( głównie).

O pamięci,jej braku. O poszukiwaniu prawdy i jej zamazywaniu. O tym,że człowiek to jednak bestia i nawet mu z tego powodu nie wstyd. Generalnie o niechlubnej historii Europy ( głównie).

Pokaż mimo to

avatar
943
943

Na półkach: , , ,

Człowiek nie zdaje sobie czasem sprawy gdzie mieszka. A mianowicie co skrywa w sobie z pozoru niewinna ziemia, na której przyszło nam żyć. Martin Pollack odziera czytelnika ze złudzeń i mówi wprost – czasem człowiek żyje po prostu na masowym grobie.

W „Skażonych krajobrazach” Pollack dociera do miejsc, które skrywają w sobie upiorną i pełną grozy tajemnicę – masowe groby, miejsca w których dokonywano kaźni, miejsca, będące scenerią ludobójstwa i eksterminacji. Miały być one z założenia „nieodkrywalne”, o ich lokalizacji nie miał wiedzieć nikt poza zbrodniarzami. I nikt się o nich nie miał dowiedzieć w przyszłości. Jednak ludzka pamięć jest czasem nie do zagłuszenia a wydarzenia pozornie bez świadków jednak takich świadków miały, dzięki czemu sprawy te ujrzały światło dzienne. Czasem zaś odkryciu tych hekatomb pomagał zwykły przypadek.

To nie jest dzieło, które wyczerpuje temat, to bardziej esej. Pollack bowiem nie opisuje szczegółowo masowych mordów, których dokonano, nie rozwija wokół nich historii w stylu „co się stało przedtem, jak do tego doszło, co było potem”. Ale też nie traktuje tematu po łebkach, właściwie jest wołaniem autora o uwagę, o pochylenie się nad tą kwestią, o działanie w tej sprawie, jest swoistym budowaniem świadomości, że tego typu zdarzenia miały miejsce, że wiele tego typu nieodkrytych i hańbiących morderstw zapewne przed nami. Ale też niczego nie próbuje wyjaśniać, tłumaczyć, odkrywać na nowo. Jest obserwatorem, świadkiem niechcianej, przemilczanej i nierzadko wymazywanej historii. Historii, którą należy znać.

Sartre stwierdził ongiś, że „piekło to są inni”. „Skażone krajobrazy” są tego przykładem. Literatura jest pełna tego typu metafor i powiedzeń – człowiek człowiekowi wilkiem, ludzie ludziom zgotowali ten los. Może i wydają się banałami ale dopóki te banały będą ciągle aktualne dopóty nie można będzie powiedzieć o gatunku ludzkim, że jest dobry.

Człowiek nie zdaje sobie czasem sprawy gdzie mieszka. A mianowicie co skrywa w sobie z pozoru niewinna ziemia, na której przyszło nam żyć. Martin Pollack odziera czytelnika ze złudzeń i mówi wprost – czasem człowiek żyje po prostu na masowym grobie.

W „Skażonych krajobrazach” Pollack dociera do miejsc, które skrywają w sobie upiorną i pełną grozy tajemnicę – masowe groby,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1087
195

Na półkach: ,

Autor zajmuje się w "Skażonych krajobrazach" miejscami masowych mordów. Niektóre z nich, takie jak Babi Jar czy Katyń są powszechnie znane, większość jednak nadal nie została odkryta, a jeśli nawet, to nie została zbadana. Tezą książki jest, ze żyjemy na grobach. Kolejna straszna pozycja o horrorze, jaki człowiek jest zdolny zgotować drugiemu człowiekowi.

Autor zajmuje się w "Skażonych krajobrazach" miejscami masowych mordów. Niektóre z nich, takie jak Babi Jar czy Katyń są powszechnie znane, większość jednak nadal nie została odkryta, a jeśli nawet, to nie została zbadana. Tezą książki jest, ze żyjemy na grobach. Kolejna straszna pozycja o horrorze, jaki człowiek jest zdolny zgotować drugiemu człowiekowi.

Pokaż mimo to

avatar
1067
554

Na półkach:

Tytułowe skażone krajobrazy to miejsca, w których dokonano masowych mordów, a które mordercy chcieli ukryć – często poprzez zalesienie, „architekturę krajobrazu”. Intencją morderców było zapomnienie, a istotą fakt, że ofiary został pozbawione nazwisk, tożsamości.

„Skażone krajobrazy” to – można tak powiedzieć – książka napisana w typowym dla Martina Pollacka stylu. Mamy tu odniesienia do historii, do rodziny Autora, a także ważne wnioski i diagnozy. Opowieść posuwa się powoli do przodu, przetykana dygresjami. Pollacka można śmiało nazwać tropicielem i stróżem pamięci.

Bardzo cenne są tu akapity poświęcone narodowemu socjalizmowi w Niemczech. Cytat trochę długi, jednak warty przytoczenia:

„Już w XIX wieku tak zwani narodowi autorzy oraz teoretycy, geografowie i historycy podkreślali w swoich pismach uzasadnioną rasowo różnicę pomiędzy kształtującym krajobraz w rzekomo twórczy sposób niemieckim człowiekiem a jego słowiańskimi sąsiadami, ponoć ociężałymi słabeuszami, którzy według orędowników niemieckiej misji na Wschodzie bezczynnie koczują w nieurodzajnej i bagnistej puszczy, czekając tylko na to, by ich przejęli i ucywilizowali ambitni Germanie. Z tych pokrętnych teorii zrodziły się w narodowym socjalizmie wypędzenia i ludobójstwa”*.

Książka zmienia patrzenie nie niektóre sprawy, a pojęcie „krajobrazu” od teraz będzie miało dla mnie także inne, bardziej upiorne znaczenie.

* M. Pollack, Skażone krajobrazy, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014, s. 12-13.

Tytułowe skażone krajobrazy to miejsca, w których dokonano masowych mordów, a które mordercy chcieli ukryć – często poprzez zalesienie, „architekturę krajobrazu”. Intencją morderców było zapomnienie, a istotą fakt, że ofiary został pozbawione nazwisk, tożsamości.

„Skażone krajobrazy” to – można tak powiedzieć – książka napisana w typowym dla Martina Pollacka stylu. Mamy tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
112

Na półkach: ,

Mam duży problem z tą książką. Z jednej strony temat ciekawy i autorowi na pewno zależy na oddaniu sprawiedliwości tym, którzy ponieśli śmierć, z drugiej jednak strony dużo tu powtarzania, dość mglistej narracji, trochę jakby autorowi zabrakło materiału do ruszenia dalej z tematem, więc chodzi w kółko. Mam mocno mieszane odczucia.

Mam duży problem z tą książką. Z jednej strony temat ciekawy i autorowi na pewno zależy na oddaniu sprawiedliwości tym, którzy ponieśli śmierć, z drugiej jednak strony dużo tu powtarzania, dość mglistej narracji, trochę jakby autorowi zabrakło materiału do ruszenia dalej z tematem, więc chodzi w kółko. Mam mocno mieszane odczucia.

Pokaż mimo to

avatar
131
97

Na półkach:

Książka esej owiana dziwnym klimatem, ciężkim tematem, wciągająca, mroczna i bardzo niepokojąca. Traktuje o wydarzeniach dawnych, wręcz przerażających, a jednak wciąż bardzo aktualnych. Pozycja obowiązkowa dla każdego mieszkańca nie tylko Europy.

Książka esej owiana dziwnym klimatem, ciężkim tematem, wciągająca, mroczna i bardzo niepokojąca. Traktuje o wydarzeniach dawnych, wręcz przerażających, a jednak wciąż bardzo aktualnych. Pozycja obowiązkowa dla każdego mieszkańca nie tylko Europy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    390
  • Przeczytane
    298
  • Posiadam
    79
  • Reportaż
    11
  • 2020
    7
  • 2022
    7
  • Literatura faktu
    7
  • 2014
    6
  • Sulina
    5
  • Reportaże
    5

Cytaty

Więcej
Martin Pollack Skażone krajobrazy Zobacz więcej
Martin Pollack Skażone krajobrazy Zobacz więcej
Martin Pollack Skażone krajobrazy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także