O czytaniu i pisaniu. Wybór eseistyki
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo w Podwórku
- Data wydania:
- 2017-11-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-11-06
- Liczba stron:
- 220
- Czas czytania
- 3 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364134180
- Tłumacz:
- Tomasz Pindel
- Tagi:
- eseje eseistyka publicystyka literacka literatura peruwiańska
Mario Vargas Llosa, laureat literackiej Nagrody Nobla w 2010 roku, znany jest w Polsce głównie jako prozaik. To jednak tylko jeden obszar jego twórczości pisarskiej. Drugi, pod względem liczby zadrukowanych stron prawdopodobnie obszerniejszy, stanowią teksty niebeletrystyczne, czyli eseje, publicystyka, artykuły prasowe, szkice literaturoznawcze czy przedmowy do cudzych książek.
Niniejszy tom zawiera wybór eseistyki Vargasa Llosy dotąd po polsku niepublikowanej. Autor skupia się tu przede wszystkim na temacie literatury (chociaż nieustannie dryfuje w stronę polityki czy socjologii) i dowodzi, że jest nie tylko świetnym powieściopisarzem – równie znakomicie potrafi opowiadać o czytaniu i pisaniu. W prezentowanych w tym tomie tekstach odnaleźć można odpowiedź na trzy zasadnicze pytania: jak się czyta, jak się pisze i dlaczego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
I o Peru, i o historii, i o Fujimorim...
Recenzję z tego skromnego – w porównaniu do obszernej całości – wyboru eseistyki Llosy warto zacząć od jej tematyki. Tak tytuł, jak i przedmowa Tomasza Pindela, redaktora i tłumacza, sugerują jasno, że dotyczyć ma ona literatury – i to literatury w kontekście najbardziej podstawowym, literatury jako pisanie oraz czytanie. Czy tak jest w istocie? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Książka zawsze stanowi dla peruwiańskiego noblisty punkt wyjścia, pewien fundament refleksji, lecz nie zawsze wynika to ze świadomego wyboru; wydaje się, że intelekt i wrażliwość Llosy naturalnie ciążą ku pisarstwu i czytelnictwu, czemu nie można się dziwić, bo przecież literatura stanowi podstawowy budulec jego świata, ale tutaj traktuje je raczej jako narzędzia obróbki, a nie sam materiał (choć i tu zdarzają się odstępstwa).
Co w takim razie jest owym materiałem? Przeszłość, po prostu przeszłość. Llosa w każdym niemal eseju patrzy wstecz i dokonuje swoistego rachunku sumienia, za każdym razem osadzając go w nieco innym kontekście. Najwięcej jest w „O czytaniu i pisaniu” bodaj polityki, która zawsze wyróżniała Peruwiańczyka na tle wielu jego kolegów po piórze gotowych do mierzenia się z tą tematyką poprzez ujęcie jej w karby literackiej fikcji, chłodnego eseju lub, co najwyżej, listu protestacyjnego. Autor „Rozmowy w <<Katedrze>>” nie tylko pisał o rzeczywistości politycznej, ale aktywnie się w nią angażował (zeszłoroczne ułaskawienie Fujimoriego przypomniało mi, że Llosa przecież swego czasu kandydował na prezydenta!). Widać to w jego esejach, w których równie często co historyczne uogólnienia pojawiają się komentarze dotyczące aktualnych wydarzeń. Pisarz kocha Peru, co wielokrotnie podkreśla, więc nie potrafi, a pewnie i nie chce, od niego uciec w sensie intelektualnym.
Jeśliby chcieć skupić się na samej literaturze, to w „O czytaniu i pisaniu” najwięcej odnaleźć można Flauberta i Sartre’a. W obliczu ich twórczości Llosa staje się czytelnikiem żywo zaangażowanym i gotowym na podjęcie się wielkiego intelektualnego zadania. Jego analizy są szczególnie ciekawe w przypadku tego drugiego pisarza: dla autora „Pani Bovary” ma przede wszystkim szacunek, natomiast do twórcy „Bytu i nicości” - pretensje. Świadomie używam tego słowa zamiast „zarzutów” czy „krytyki”, bo fragmenty dotyczące rozczarowania Sartre’m są zdecydowanie najciekawszymi w całym zbiorze. Peruwiańczyk wychodzi od chłodnej analizy, ale nagle górę biorą emocje, które nadają lekturze niezwykłej świeżości. Kiedy Llosa pisze, że ma żal do najinteligentniejszego człowieka na świecie o to, że nie stał się takim przewodnikiem, jakiego wszyscy uczniowie wyczekiwali, pokazuje się z zupełnie innej perspektywy – nie jest już rozluźnionym, swobodnym gawędziarzem; staje się nieco rozgoryczonym, ale i pełnym pasji czytelnikiem.
Warto przy tym wszystkim zauważyć, że autor jest niezwykle sprawnym rzemieślnikiem. Roztacza przed odbiorcami obraz ciężkiej pracy twórczej, ale pióro ma wyjątkowo lekkie. Jego teksty płyną swoim niespiesznym tempem, nie są szczególnie wymagające intelektualnie, ale pobudzające – w pewnym stopniu przypominają klasyczną literacką fikcję, w której kolejne anegdoty i dygresje prowadzą do ostatecznego, satysfakcjonującego rozwiązania. Powieściopisarstwo wychodzi z niego nawet w eseju.
„O czytaniu i pisaniu”, choć nie trzyma się kurczowo zadeklarowanej tematyki (co samemu Llosie mogłoby przeszkadzać, bo kilkukrotnie krytykuje Sartre’a za brak dyscypliny w poświęconym Flaubertowi „Idiocie w rodzinie”),z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom szeroko pojętej eseistyki. Nie są to może najwybitniejsze teksty peruwiańskiego noblisty, ale jego ojczyzna z całą pewnością jest miejscem diablo ciekawym – a nie ma chyba lepszego literackiego przewodnika po tym kraju niż Mario Vargas Llosa.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 171
- 39
- 21
- 4
- 3
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bardzo ciężko jest planować bycie pisarzem, jeśli człowiek urodził się w kraju, w którym prawie nikt nie czyta: biedni dlatego, że nie umieją albo nie mają na to środków, a bogaci - bo im się nie chce. W takim społeczeństwie marzenie o pisarstwie to nie jest pomysł na zawód, tylko zwykłe szaleństwo.
OPINIE i DYSKUSJE
CO NAM DAJE LITERATURA
Eseje Vargasa Llosy są jak fascynująca rozmowa z noblistą. Llosa opowiada znakomicie i – co równie ważne – zrozumiale.
Jak żarliwie broni on potępionej w czambuł Emmy Bovary! Pamiętam lata szkolne, gdy wbijano nam do głów, jak próżna i egzaltowana była to kobieta. Ukuto nawet pojęcie, czyniące z biednej Emmy osobę przekonaną o swej wyjątkowości. Bovaryzm to stan niespełnienia, będący wynikiem rozbieżności między życiem rzeczywistym a aspiracjami. Bovaryzmu należało się wystrzegać, ponieważ świadczył o wyidealizowanym obrazie własnej osoby, co w zderzeniu z realiami zwykle kończyło się porażką. A jednak Llosa broni Emmy, tak jak zakochany mężczyzna broni ukochanej. Pod przykrywką egzaltacji i romantycznych uniesień potrafi dostrzec kobietę walczącą o prawo do stanowienia o własnym życiu, przeciwstawiającą się zasadom środowiska, w którym przyszło jej egzystować. Bunt Emmy traktowany jest przez wszystkich jak babska fanaberia, ponieważ nie służy wzniosłym celom, tylko jej samej:
„Bunt Emmy rodzi się z takiego oto przekonania, źródła wszystkich jej czynów: nie godzę się z moim losem, nie obchodzi mnie wątpliwa rekompensata istnienia na tamtym świecie, chcę, żeby moje życie nabrało pełni i totalności, tu i teraz.”
Dlatego właśnie pani Bovary łamie krępujące ją ograniczenia i „wchodzi na drogę prowadzącą, bez cienia wątpliwości, do mrocznego, instynktownego procesu wyzwolenia”. Z tego też powodu nie mamy tu do czynienia z nieszczęśliwą i godną współczucia kobietą, zgubioną przez własną próżność, lecz z kimś godnym naszego podziwu, kto wbrew opinii „tych wszystkich pracowitych brzuchów do rodzenia” czyta powieści, nie obawiając się, że dostanie od nich waporów; kogoś, kto żyje tak, jak chce, a nie jak mu każą.
„Emma, choć zmarła młodo i w straszny sposób, dzięki odwadze akceptowania siebie taką, jaka jest, może przynajmniej doświadczyć czegoś głębokiego, czego owe cnotliwe mieszczki z Yonville, wiodące życie tak rutynowe jak ich kury czy psy, nawet nie są zdolne się domyślać.”
Skąd w Emmie ta niezgoda na rzeczywistość? Odpowiedź znajdziemy w innym eseju Llosy, dotyczącym źródeł literatury i jej najgłębszego sensu. Emma jest zagorzałą czytelniczką powieści, których kobiecie nie wypada czytać (wapory, itd.). To właśnie literatura pozwala jej wyrwać się z nędznej, niezadowalającej egzystencji i stwarza liczne okazje do bycia kimś innym. Powieści stanowią dla Emmy alternatywę dla prawdziwej rzeczywistości, są „egzorcyzmami i zaklęciami, rzucanymi na codzienne życie za pomocą fantazji i marzeń”, podsycają wyobraźnię i wzniecają pragnienia.
„Z tej nierównowagi, z tej przepaści między prawdą o naszym rzeczywistym życiu a tym, jakie umiemy sobie wyobrazić i przeżyć na niby, wyrasta podstawowa cecha ludzkości, czyli niezgoda, niezadowolenie, bunt, odwaga, by kwestionować życie takie, jakim ono jest, i gotowość walki o jego zmianę, żeby zbliżyło się do tego, co dyktuje nam nasza fantazja.”
Taką olbrzymią moc posiada literatura, która towarzyszy nam „niczym anioł stróż od czasów, kiedy to dawno, dawno temu, w głębi pradziejów, zaczęliśmy iść tą krętą drogą, która po upływie tysiącleci miała nas doprowadzić do lotów w kosmos, opanowania atomu i zdumiewających zdobyczy w dziedzinie wiedzy oraz niszczycielskiej przemocy, do odkrycia praw człowieka, wolności, do stworzenia suwerennej jednostki.” Zdaniem Llosy, prawdopodobnie żadne z tych odkryć i osiągnięć nie byłoby możliwe, gdybyśmy nie próbowali dostosowywać świata do swoich wyobrażeń i marzeń. Fantazjujemy i marzymy bowiem o tym, czego nie przeżyliśmy, a co chcielibyśmy przeżyć – dlatego to wymyślamy lub przeżywamy na niby, „dzięki uwodzicielskim lustrom, podsuwanym przez tego, kto opowiada fikcje”:
„Rozrywka, magia, zabawa, egzorcyzm, kompensacja, objaw niezgody i buntu, apetyt na wolność oraz przyjemność, ogromna przyjemność – fikcja to wiele rzeczy jednocześnie oraz bez wątpienia zasadniczy i wyłączny atrybut człowieczeństwa, coś, co najtrafniej wyraża i wyróżnia naszą pozycję istot uprzywilejowanych; jako jedyni na tej planecie i, w każdym razie jak dotąd, w znanym nam wszechświecie potrafimy zakpić sobie z naturalnych ograniczeń naszej kondycji, które skazują nas na tylko jedno życie, jeden los, jeden kontekst – a wszystko to dzięki tej subtelnej broni, jaką jest fikcja.”
To właśnie daje nam literatura.
Recenzja opublikowana na blogu:
https://zapiskinamarginesie.pl/2018/02/24/co-nam-daje-literatura/
CO NAM DAJE LITERATURA
więcej Pokaż mimo toEseje Vargasa Llosy są jak fascynująca rozmowa z noblistą. Llosa opowiada znakomicie i – co równie ważne – zrozumiale.
Jak żarliwie broni on potępionej w czambuł Emmy Bovary! Pamiętam lata szkolne, gdy wbijano nam do głów, jak próżna i egzaltowana była to kobieta. Ukuto nawet pojęcie, czyniące z biednej Emmy osobę przekonaną o swej wyjątkowości....