Zew plemienia
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2020-01-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-01-15
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324060443
- Tłumacz:
- Marzena Chrobak
Książka manifest jednego z najważniejszych pisarzy XX wieku.
Mario Vargas Llosa po raz pierwszy tak szczerze opowiada o fascynacji polityką, ewolucji poglądów, spotkaniach z najważniejszymi postaciami współczesnego świata. Oraz o siedmiu filozofach, których idee na zawsze zmieniły jego postrzeganie rzeczywistości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Różne oblicza liberalizmu
Nigdy nie przezwyciężyliśmy całkowicie tęsknoty za owym światem tradycyjnym – plemieniem – gdzie człowiek był jeszcze nieodłączną cząstką wspólnoty, cząstką podporządkowaną wszechpotężnemu szamanowi albo kacykowi, którzy podejmowali za niego wszystkie decyzje, wspólnoty, w której czuł się bezpieczny, zwolniony z odpowiedzialności, poskromiony niczym zwierzę w stadzie lub zagrodzie albo członek paczki czy klubu kibiców, uśpiony w otoczeniu krajanów mówiących tym samym językiem, czczących tych samych bogów, przestrzegających tych samych obyczajów, nienawidzący Obcego, Innego, na których można było zrzucić odpowiedzialność za wszystkie nieszczęścia i katastrofy (…).
Takimi słowami zwraca się do czytelnika Mario Vargas Llosa w swoim najnowszym dziele – „Zew plemienia”. Laureat Nagrody Nobla, kandydujący trzydzieści lat temu na stanowisko prezydenta Peru, zdecydował się opowiedzieć o swoim zaangażowaniu w politykę oraz o ewolucji politycznych poglądów. Co sprawiło, że ten sympatyzujący z komunizmem młody rewolucjonista zmienił się w zwolennika liberalizmu i wielbiciela Margaret Thatcher? Jeśli jesteście tego ciekawi, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Nie spodziewajcie się jednak po „Zewie plemienia” pozycji autobiograficznej. Autor „Rozmowy w «Katedrze»” o swoim życiu opowiada bowiem zaskakująco niewiele. Sądzę, że wystarczy to, by zrozumieć ewolucję poglądów autora. U bardziej dociekliwych czytelników może jednak pozostać pewien niedosyt. Spotkanie z Llosą okaże się przede wszystkim drogą do poznania myślicieli, którzy mieli największy wpływ na laureata Nagrody Nobla – takich jak José Ortega y Gasset czy Isaiah Berlin.
Llosa przedstawia poglądy wspomnianych osobistości w dość wyważony, lecz niezwykle ciekawy sposób. Zaczyna za każdym razem od krótkiej prezentacji sylwetki wybranego myśliciela, żeby przejść do jego poglądów oraz pozwolić sobie na snucie osobistych refleksji. Autor „Szelmostw niegrzecznej dziewczynki” zajmuje niekiedy zaskakująco zdecydowane stanowisko, reagując mocno emocjonalnie, gdy wspomina m.in. o sporze, jaki toczył się między dwoma sławami dawnych czasów – Camusem i Sartre’em. Staje murem za pierwszym z nich, dyskredytując całkowicie drugiego i pisząc o nim w bardzo niepochlebny sposób. Cóż, trudno ukryć, iż autor „Mdłości” naraził się Llosie sympatią, jaką żywił dla ówczesnego Związku Radzieckiego.
Peruwiański pisarz nie ogranicza się jednak do prezentacji poglądów najważniejszych dla siebie myślicieli. Bacznie obserwuje najnowsze tendencje polityczne i społeczne, komentując takie wydarzenia, jak Brexit czy wybór Emmanuela Macrona na prezydenta Francji. Widzi zagrożenia stojące przed demokracjami zwodzonymi przez obietnice równego rozdystrybuowania dóbr pomiędzy wszystkich obywateli: „Aby wprowadzić równość, nie ma (…) innej rady, niż poświęcić wolność, przyzwolić na przymus, nadzór i wszechwładzę państwa prowadzącego działania niwelujące”.
Nie ze wszystkimi poglądami Llosy się zgadzam. Uważam jednak, że jego rozsądny i wyważony głos warto poznać w kraju, gdzie myśl liberalna przybiera niekiedy wypaczone, karykaturalne formy. W ujęciu autora „Rozmowy w «Katedrze»” wszystko, co szkodzi wolności, w tym monopol jednej instytucji, okazuje się zjawiskiem wielce niepożądanym. Nie jest więc prawdą, że tak postrzegany liberalizm dopuszcza bogacenie się za wszelką cenę, bez szacunku dla prawa.
Mam niestety wrażenie, że o współczesnej polityce nie da się obecnie mówić bez wspominania o problemie malejących zasobów naturalnych naszej planety. Niestety Llosa zupełnie pomija tę perspektywę, koncentrując się na zagadnieniach gospodarczych i społecznych. Wielka szkoda, gdyż w moim odczuciu kwestie ekologiczne mogą okazać kluczowe i zdecydować o tym, czy przetrwają nasze demokracje.
Czy książka zadowoli każdego miłośnika prozy peruwiańskiego pisarza? Tego niestety nie mogę zagwarantować. Jestem przekonana, że prostota i elegancja, z jaką Llosa pisze o problemach naszego świata, zasługuje na uwagę. Choćby dlatego, że można się z tak znakomitym autorem nie zgodzić.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 110
- 27
- 8
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przyznam,że jestem rozczarowany tą książką. MVL należy do moich ulubionych autorów, chociaż nie wszystkie jego książki byłem w stanie przeczytać, uważam jego twórczość za nierówną. W tej pisze o swoich ideowych wyborach i ludziach- głównie filozofach- którzy mięli na nie wpływ, których poglądy ukształtowały jego światopogląd. Nie oceniając poglądów - de gustibus...- przyznam,że jego wybory wydają mi się rozczarowujące. Jednak przypuszczam,że główny wpływ na nie miało miejsce jego życia i dojrzewania. Poza tym napisane to bez pasji, mało interesujące.
Przyznam,że jestem rozczarowany tą książką. MVL należy do moich ulubionych autorów, chociaż nie wszystkie jego książki byłem w stanie przeczytać, uważam jego twórczość za nierówną. W tej pisze o swoich ideowych wyborach i ludziach- głównie filozofach- którzy mięli na nie wpływ, których poglądy ukształtowały jego światopogląd. Nie oceniając poglądów - de gustibus...-...
więcej Pokaż mimo toTkwi w nas pierwotny „zew plemienia”. Nieustannie walczymy o wolność i bardzo łatwo ją oddajemy.
Mario Vargas Llosa w swej najnowszej książce porusza jakże aktualny temat dotyczący naszej egzystencji.
Jak sam wskazuje, książka jest jego filozoficzną autobiografią. Czytelnik, wyruszając w tę intelektualną przygodę, ma do czynienia z przedstawieniem wielkich umysłów – filozofów, teoretyków, ekonomistów, a nawet… literatów, którzy zainspirowali Mario Vargasa Llosę. Poprzez ich doktryny i poglądy, możemy podążać za rozwojem filozoficznym peruwiańskiego pisarza. I jest to podróż bardzo głęboka, zmuszająca do refleksji w każdym zdaniu.
W mojej biblioteczce Mario Vargas Llosa zajmuje szczególne miejsce. Na półce mam zarówno jego powieści, które mimo urzekającej formy i dopracowanego języka, są jednak lżejszą lekturą, jak i chociażby reportaż o konflikcie palestyńsko-izraelskim. Pewnego razu skusiłam się nawet na kalendarz inspirowany jego książką „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki”, do której mam ogromny sentyment. Ale Llosa był ze mną dużo wcześniej – jeszcze na studiach, gdy jego nazwisko usłyszałam po raz pierwszy. I całe szczęście. Tym razem trzymałam w dłoniach jego wielkie dzieło – historię myśli filozoficznej, dotyczącej rozwoju liberalizmu.
Kiedy czytałam kolejne antyutopie, zastanawiałam się, skąd wzięło się moje niemalże obsesyjne (zwłaszcza w wykonaniu Zamiatina) zainteresowanie taką właśnie literaturą. Dzisiaj myślę, że może podświadomie chciałam się przygotować do życia w takich, a nie innych czasach. Widać wyraźnie, że obecnie wielu pisarzy porusza temat wolności i tego, co się dzieje w polityce – nie tylko w Europie, ale i na świecie. „Zew plemienia” chociaż sięga aż do źródeł rozwoju myśli, porusza tematy bardzo aktualne, jak chociażby „brexit”. To nostalgiczna i ostatecznie bardzo smutna podróż, bo wydaje się, że jako cywilizacja nieustannie kręcimy się w kółko. Mnie najbardziej interesuje temat wolności – było tak od zawsze. W oczach wielkich postaci, do których odwołuje się Llosa przybiera ona różne oblicza. Za każdym razem wydaje się, że trafili w sedno, choć każdy z nich (mimo tego samego nurtu – liberalizmu) analizuje ją zupełnie inaczej.
Chyba rzeczywiście tak jest. Nie doceniamy wolności, póki ją mamy. Dopiero, gdy nam się ją odbiera, zaczynamy się buntować. Bardzo trafnie zauważył to jeden z myślicieli, których przedstawia Llosa. Autorytaryzm zaczyna się od zabrania wolności gospodarczej, później zabiera się wszystkie inne.
Hayek wskazuje, że w każdym społeczeństwie wolność ma znaczenie jedynie dla garstki osób. Mimo to: „Nie usprawiedliwia to z pewnością przypisywania sobie przez jakąkolwiek grupę ludzi prawa do określania tego, o czym ludzie powinni myśleć i w co wierzyć”.
Hayek pokazał również to, że jesteśmy skłonni oddać swoją wolność w zamian za ochronę państwa, na przykład przed terroryzmem. Jak wskazuje Llosa, wiele niebezpieczeństw przewidział już wcześniej.
Największą fascynacją Llosa obdarza Isaiaha Berlina – pięknie mówi o jego sposobie pisania. Stosuje technikę narracyjną „fair play”, a więc niezwykle obiektywnie, nie oznacza to jednak wcale, że nie ma swojego zdania. Przybliżając sylwetki wielkich umysłów, Llosa pisze o ich najważniejszych dziełach i publikacjach, ale też nieco o życiu prywatnym, sporach, a nawet przytacza anegdoty. W tym wszystkim jest też słynny Sartre, którego dosięga ostrze krytyki. Llosa przytacza jego słowa, gdy odwiedzając ZSRR w czasach Gułagu i represji, powiedział, że panuje tam wolność.
Poglądy Llosy są mi bliskie, choć, gdy tylko mogę, uciekam od polityki. Zawsze wydaje mi się po prostu „brudna”.
Współczesny liberalizm, który swoje źródło ma, według autora, w ideach Ortegi y Gasseta, to przede wszystkim postawa wobec życia i społeczeństwa – tolerancja, szacunek, miłość do kultury i wola do życia z innymi. Najwyższą wartość liberalizm upatruje w WOLNOŚCI.
Smutna jest diagnoza Poppera, który twierdzi, że demokracja nie przetrwa. Przerażające są wyniki przytaczanych badań, które mówią, że w Stanach Zjednoczonych dzieci oglądają telewizję przez średnio 40 godzin tygodniowo! Jesteśmy „społeczeństwem spektaklu”.
Czy możemy przetrwać, mimo iż żyje w nas „plemienny duch”? To właśnie w nim, wraz z fanatyzmem religijnym, upatruje się źródła wszelkiego nacjonalizmu. Stąd największe tragedie i rzezie, z którymi spotkaliśmy się w całej historii ludzkości.
Od plemiennego zewu, zdaniem Llosy, uwalnia nas stopniowo demokracja i liberalizm, a więc racjonalizm. Ale, gdy do głosu dochodzą populiści, mamy do czynienia z poważnym krokiem w tył.
Adam Smith, Jose Ortega y Gasset, Friedrich August von Hayek, Sir Karl Popper, Raymond Aron, Sir Isaiah Berlin, Jean-Francois Revel I wreszcie – Mario Vargas Llosa – z tymi wybitnymi umysłami możesz się, czytelniku, spotkać w niezwykłej książce „Zew plemienia”. Publikacji jakże aktualnej od wydawnictwa ZNAK. Jakże ważnej. Koniecznie przeczytaj i pomyśl.
Tkwi w nas pierwotny „zew plemienia”. Nieustannie walczymy o wolność i bardzo łatwo ją oddajemy.
więcej Pokaż mimo toMario Vargas Llosa w swej najnowszej książce porusza jakże aktualny temat dotyczący naszej egzystencji.
Jak sam wskazuje, książka jest jego filozoficzną autobiografią. Czytelnik, wyruszając w tę intelektualną przygodę, ma do czynienia z przedstawieniem wielkich umysłów –...
Wspaniałe, erudycyjne i niezwykle mądre przemyślenia hiszpańskiego pisarza. Uwielbiam książki Llosy, a jego eseje są zawsze "wisienką na torcie". Warto sięgnąć.
Wspaniałe, erudycyjne i niezwykle mądre przemyślenia hiszpańskiego pisarza. Uwielbiam książki Llosy, a jego eseje są zawsze "wisienką na torcie". Warto sięgnąć.
Pokaż mimo to