Kroniki beskidzkie i światowe
Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią publicystyka literacka, eseje
336 str. 5 godz. 36 min.
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2018-04-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-04-18
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380496705
- Tagi:
- literautura polska
Wybór felietonów z „Tygodnika Powszechnego”.
Coś tam czasem się zatliło z jednej albo drugiej, ale znikomo, jak błędny ognik. O północy byliśmy na miejscu, na zielonym rynku. Jechało się w kółko, wśród drzew, jak duktem. W gęstwinie jakieś złote światełka pełgały. I było zupełnie cicho, bo wszyscy poszli spać pewni, że już nic się nie wydarzy. Bo co miałoby się wydarzyć o północy na końcu kraju?
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 286
- 268
- 79
- 9
- 9
- 5
- 4
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
W tych klasycznych już felietonach Andrzeja Stasiuka dla „Tygodnika Powszechnego” z lat 2013-2018 najlepsze były jego rozhowory z owcą, jeszcze bardziej sceptycznie niż on sam generalnie nastawionej do ludzkości, a do jej polskiego plemienia szczególnie.
Wydawałoby się, że takie fantasmagoryczne rozmowy to ucieczka przed męką wyboru tematu na cotygodniowy tekst (ależ to musi być mordęga!) . Ale nie, to naprawdę dyskusje z równorzędnym, a może czasem nawet i jeszcze bardziej refleksyjnym podmiotem.
Przypomina mi się tu fragment z arcydzieła ”Na wysokiej połoninie” Stanisława Vincenza, któremu zdaje się hołdować Stasiuk, nie tylko z racji zamieszkania w pustym miejscu po „tamtych duchach”: „Wierzą tylko w lęk, płoszą się byle czym. Bać się, uciekać byle gdzie, oto ich drogowskaz. Ochrony szukają tylko w ciżbie. Dają się zaganiać, rozpędzać, zatrzymywać, łapać, strzyc, doić, zarzynać i dlatego są podstawą cywilizacji”.
Spodobał mi się też pomysł Autora, równie fantastyczny jak realnie będący chyba ostatnią możliwą deską ratunku dla Kościoła katolickiego w Polsce - połączoną z rezygnacją z zamieszkiwania w pałacach z czasów, gdy hierarchowie wywodzili się z magnaterii. Tak, wiem ze dziś z trudem można to sobie wyobrazić, skoro współcześnie to najbardziej reprezentatywna reprezentacja ludu polskiego…
„Chodziło mi o biskupów Kościoła katolickiego. (…) Wszyscy są starzy i zazwyczaj miny mają poważne, czyli w gruncie rzeczy ponure. (…) Zazwyczaj mają do kogoś pretensje. Zazwyczaj do innych, nigdy do siebie. Rzadko w ich słowach można znaleźć afirmację: życia, świata, uczuć, człowieczeństwa. Są skwaszeni. Są zgorzkniali. (…) Starzy mężczyźni u władzy to nie jest dobry pomysł. (...) Instynkt podpowiada mi, że kobiety robiłyby to lepiej. Są bliżej życia i bliżej uczuć (…) A intuicja i doświadczenie podpowiadają, że to kobiety lepiej się znają na miłości, że są jedyną szansą dla tej wpółmartwej instytucji, jaką na naszych oczach staje się Kościół”.
„Nie mam władzy i nie jestem biskupem. Dlatego też mogę sobie pozwolić na heretycką wizję, w której młode i piękne kobiety zajmują miejsce starych, niezbyt urodziwych mężczyzn. Mogą być zamężne, stanu wolnego, w związkach nieformalnych, rozwiedzione, a nawet ”panny z dzieckiem”. Jeśli Bóg jest miłością, jak z uporem powtarzają starcy, to stan cywilny nie ma tu żadnego znaczenia”.
To już mój 11. Stasiuk, to i bez trudu natrafiłem na jego - a także i moje - ulubione tematy, w tym zainteresowanie Bałkanami, Wschodem, ginącą kulturą chłopską (nie mylić z ludową!) i jeszcze paroma innymi odwiecznymi jego tematami….
„Popkultura przeżarła nas do szpiku kości. Jak nowotwór toczy naszą tożsamość i pamięć. Oczywiście możemy się od niej odwrócić i żyć w wieży z kości. Ale jeśli tylko będziemy chcieli coś światu powiedzieć, ocalić okruch pamięci, to świat nas nie zrozumie. Żeby nas wysłuchał, musimy użyć bełkotu, popgadki, ględźby dostępnej dla najgłupszych”.
„Niewykluczone, że nigdy nie chcieliśmy być Europejczykami. Przecież ledwo starczało nam sił na obronę polskości, węgierskości, słowackości. Bycie Polakiem, Węgrem, Czechem, Słowakiem, czy Rumunem całkowicie nas pochłaniało. Na nic innego nie mieliśmy czasu”.
„(Rosjanie) byli zupełnie jak my, Polacy. Śmiertelnie przejęci własnym obrazem w cudzych oczach”.
„Mój naród tchórzy i ma pełno w gaciach – mówię dobitnie. (…) Pokonał wszechświatowe potęgi, tyranów obalał, a teraz trzęsie portkami przed paroma tysiącami głodnych i biednych głównie. Z pochodniami chodzi i niejakiego Hitlera wzywa mój naród, a przynajmniej jego część”.
„Odwiedzam galerie handlowe i widzę tam bezdomnych albo samotnych, którzy po prostu przesiadują na ławkach. Nawet nie udają, że przyszli coś kupić. (…) Ponury to obraz: ci, którzy nie mają nic, chronią się w miejscu, gdzie jest wszystko (…) Młodzi zawsze w grupie, razem. Wyglądają na zadowolonych. To w końcu ich drugi dom (jeśli nie pierwszy). Widać, że dobrze się tu czują”.
”Lubię patrzeć na swój kraj. Ponieważ lubię patrzeć, jak znajome niepostrzeżenie zmienia się w nieznane”.
„Gdziekolwiek się zwrócisz - gadanina. Jedni przekonują drugich. Wzdęci od swojej prawdy, z wąsami, bez wąsów, kobiety, mężczyźni, zwierzęta z podłożonym ludzkim głosem, sprzęt AGD do ciebie mówi, wdzięczy się proszek do prania, politycy mówią swoje, wychodzą z nich godzinne przemowy bez żadnych znaków przestankowych, ewentualnie z krótkimi przerwami na oddech. Bez szans na ciszę, bez chwili na własną myśl, chyba że umrzesz”.
„Na podpałkę trochę papieru, o który coraz trudniej. Gazety drukują na czymś śliskim, plastikopodobnym, nasączonym farbami. Pali się to smrodliwie i niewyraźnie. W sumie nic dziwnego, bo większość dzisiejszych gazet jest smrodliwa i niewyraźna”.
„Bogactwo najczęściej wychodzi nam jak słoma z butów”.
„Bo ja mam taki czarny sen, że mnie zamykają w jednym pomieszczeniu z jakimś politykiem i nie można mu wyłączyć dźwięku”.
„Ciało mojego brata będzie ekshumowane jako pierwsze” – powiedział zarządzający krajem. Tak powinno być. (…) Zarządzający powinien zarządzać kultem. Jest przebiegły, więc doskonale czuje, że żadni z nas chrześcijanie. Nie wierzymy w niewidzialne, wierzymy w istniejące”.
„W którymś momencie ktoś zapytał, co Polacy myślą o Słowakach. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nic nie myślą. (…) – Och - powiedziałem w końcu – powinniście po prostu zrobić nam jakąś porządną krzywdę. Innego sposobu nie ma” (BTW: ilu z nas wie, że rządzona przez katolickiego księdza Słowacja razem z Hitlerem napadła na nas w 1939 r. - a potem zadbała o wywózkę swych Żydów do Auschwitz?).
W tych klasycznych już felietonach Andrzeja Stasiuka dla „Tygodnika Powszechnego” z lat 2013-2018 najlepsze były jego rozhowory z owcą, jeszcze bardziej sceptycznie niż on sam generalnie nastawionej do ludzkości, a do jej polskiego plemienia szczególnie.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWydawałoby się, że takie fantasmagoryczne rozmowy to ucieczka przed męką wyboru tematu na cotygodniowy tekst (ależ to...
Tę książkę czyta się jak jeden wielki sen. Spodziewałam się różnych myśli autora na temat pisania, ale głównie są tu opisy wypraw Stasiuka okraszone przemyśleniami dotyczącymi życia w ogóle. Niektóre fragmenty nużyły mnie, gdyż odnosi się wrażenie, że jeden felieton "zlewa się" z innym pod względem sposobu pisania i tematyki. Ale warto przeczytać.
Tę książkę czyta się jak jeden wielki sen. Spodziewałam się różnych myśli autora na temat pisania, ale głównie są tu opisy wypraw Stasiuka okraszone przemyśleniami dotyczącymi życia w ogóle. Niektóre fragmenty nużyły mnie, gdyż odnosi się wrażenie, że jeden felieton "zlewa się" z innym pod względem sposobu pisania i tematyki. Ale warto przeczytać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPiękny język.
Niezwykła atmosfera.
Celne spostrzeżenia.
Uczta czytelnicza.
Piękny język.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiezwykła atmosfera.
Celne spostrzeżenia.
Uczta czytelnicza.
Stasiuk w miniaturowych formach. Warte przeczytania.
Stasiuk w miniaturowych formach. Warte przeczytania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLubię Stasiuka, choć coraz częściej mam wrażenie, że jedynie chciałbym go lubić. Darzę dużą sympatią "Jadąc do Babadag", tak przedstawiona proza podróżnicza jest co wzbudza mój wewnętrzny pociąg do twórczości autora.
Niełatwo było mi przebrnąć przez ten zbiór felietonów. Z pewnością to moja wina, bowiem oczekiwałem czegoś, co będzie przynajmniej nawiązywać poziomem do jego opus magnum. I faktycznie, zdarzyło się kilka tekstów, które mogłem sobie przetwarzać w głowie po przeczytaniu, ciumkać jak dobrego cukierka. Tylko, że w tej całej paczce cukierków tylko nieliczne były smakowite. Stąd ogólny zawód.
Zrobię jeszcze podejście do Stasiuka, ale coraz częściej odbieram go jako gościa, który ciągle jedzie na tych samych patentach. Mam nadzieje, że się mylę.
Lubię Stasiuka, choć coraz częściej mam wrażenie, że jedynie chciałbym go lubić. Darzę dużą sympatią "Jadąc do Babadag", tak przedstawiona proza podróżnicza jest co wzbudza mój wewnętrzny pociąg do twórczości autora.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiełatwo było mi przebrnąć przez ten zbiór felietonów. Z pewnością to moja wina, bowiem oczekiwałem czegoś, co będzie przynajmniej nawiązywać poziomem do...
Uwielbiam prozę Stasiuka. Za każdym razem mam wrażenie, że płynę z jego opowieścią, kołysana jakimś dziwnym spokojem płynącym z jego refleksji i pięknie zbudowanych zdań. Uwielbiam też jego poczucie humoru- nienachalne, niby mimochodem, ale trafiające w sedno.
Uwielbiam prozę Stasiuka. Za każdym razem mam wrażenie, że płynę z jego opowieścią, kołysana jakimś dziwnym spokojem płynącym z jego refleksji i pięknie zbudowanych zdań. Uwielbiam też jego poczucie humoru- nienachalne, niby mimochodem, ale trafiające w sedno.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZbiór felietonów Stasiuka, bez specjalnego motywu przewodniego. Jak to w zbiorze bywa jedne lepsze inne gorsze, jedne bardzo aktualne inne jakby mniej. Mam też wrażenie graniczące z pewnością że kilka z tych felietonów trafiło do wcześniejszych książek. Wydanie ładne. Raczej dla fanów autora, zaczynającym przygodę ze Stasiukiem polecam jego starsze książki.
Zbiór felietonów Stasiuka, bez specjalnego motywu przewodniego. Jak to w zbiorze bywa jedne lepsze inne gorsze, jedne bardzo aktualne inne jakby mniej. Mam też wrażenie graniczące z pewnością że kilka z tych felietonów trafiło do wcześniejszych książek. Wydanie ładne. Raczej dla fanów autora, zaczynającym przygodę ze Stasiukiem polecam jego starsze książki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo lubię "stasiukowe" refleksje ze względu na ich wewnętrzny spokój. Autor ma swoje lata i nie podniecają go już polityczno - celebryckie wrzawy. W swych felietonach opisuje piękno życia w najprostszej postaci -droga, step, góry, owce, pies i ludzie. A ludzie tacy jakimi są dziś - zabiegani i nieobecni ale gdy zatrzymać ich na chwilę ciepli i serdeczni.
Bardzo lubię "stasiukowe" refleksje ze względu na ich wewnętrzny spokój. Autor ma swoje lata i nie podniecają go już polityczno - celebryckie wrzawy. W swych felietonach opisuje piękno życia w najprostszej postaci -droga, step, góry, owce, pies i ludzie. A ludzie tacy jakimi są dziś - zabiegani i nieobecni ale gdy zatrzymać ich na chwilę ciepli i serdeczni.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCałkiem przyjemna lektura, choć mam pewien niedosyt. No ale wiadomo, felieton to felieton, więc można spokojnie o wszystkim i o niczym. Muszę kiedyś wypróbować jakieś bardziej zwarte dzieło i pewnie dopiero wtedy się zobaczy, czy to pokrewieństwo dusz to tylko były przebłyski.
Całkiem przyjemna lektura, choć mam pewien niedosyt. No ale wiadomo, felieton to felieton, więc można spokojnie o wszystkim i o niczym. Muszę kiedyś wypróbować jakieś bardziej zwarte dzieło i pewnie dopiero wtedy się zobaczy, czy to pokrewieństwo dusz to tylko były przebłyski.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKrótkie felietony. Jedne ciekawe, błyskotliwe, inne monotonne w odbiorze. Trochę pomieszanie z poplątaniem. Czytałam na raty. Wyłącznie dla fanów autora.
Krótkie felietony. Jedne ciekawe, błyskotliwe, inne monotonne w odbiorze. Trochę pomieszanie z poplątaniem. Czytałam na raty. Wyłącznie dla fanów autora.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to