Dom samotnych

Okładka książki Dom samotnych Joanna Kruszewska
Okładka książki Dom samotnych
Joanna Kruszewska Wydawnictwo: Replika literatura obyczajowa, romans
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2017-06-27
Data 1. wyd. pol.:
2017-06-27
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376746098
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
64 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
416
211

Na półkach: , , ,

Trzy kobiety. Trzy różne, często skomplikowane historie życiowe. Radości, ale również poważne życiowe problemy, z którymi każda z nich musi się zmierzyć i stawić im czoło. Jak z tymi wyzwaniami poradzą sobie bohaterki książki "Dom samotnych"autorstwa Joanny Kruszewskiej. O tym przekonacie się gdy zdecydujecie się sięgnąć po tę powieść.
Początkowo byłam sceptycznie do niej nastawiona. Wielokrotnie przy lekturze w głowie pojawiało mi się stwierdzenie, że to lekkie, niewiele wnoszące czytadełko.
Jednak w pewnym momencie zauważyłam, że jest to książka wartościowa i że zaczyna mnie wciągać, a niektóre opisywane przez autorkę sytuacje, są mi bardzo bliskie. Po wysnuciu tegoż wniosku spojrzałam na tę pozycję zupełnie inaczej, zaczęła mnie ona wciągać i interesować. Z uwagą śledziłam losy wykreowanych postaci, bo chciałam się dowiedzieć, jak dalej potoczą się ich losy. Ja już wiem.
A Was zachęcam, abyście sami się o tym przekonali.

Trzy kobiety. Trzy różne, często skomplikowane historie życiowe. Radości, ale również poważne życiowe problemy, z którymi każda z nich musi się zmierzyć i stawić im czoło. Jak z tymi wyzwaniami poradzą sobie bohaterki książki "Dom samotnych"autorstwa Joanny Kruszewskiej. O tym przekonacie się gdy zdecydujecie się sięgnąć po tę powieść.
Początkowo byłam sceptycznie do niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
43

Na półkach: ,

Jakiś czas temu wspomniałam o jednej z moich wakacyjnych lektur. Dzisiaj napiszę o drugiej książce, która towarzyszyła mi w podróży po Polsce, czyli o powieści "Dom samotnych" Joanny Kruszewskiej.

Nie miałam okazji, aby spotkać osobiście Joannę. Znamy się wyłącznie z Facebooka i tą drogą wymieniłam się z nią lekturami.

Do tej pory nie przeczytałam żadnej powieści, którą napisała, lecz mam nadzieję, że w przyszłości nadrobię zaległości. Joanna należy do pisarek podejmujących ambitne tematy społeczno-obyczajowe. Pomiędzy subtelnymi okładkami możemy odnaleźć ważne treści dotyczące problemów dnia codziennego.


Opis Wydawnictwa Replika:

Złych decyzji nie da się cofnąć, ale można próbować naprawić ich skutki. O prawdziwą miłość też warto powalczyć.
Niektórzy, tak jak Beata, szukają ucieczki w alkoholu. Znajdują ją na chwilę, ale potem przychodzi ranek…
Inni, jak Kinga, próbują zmierzyć się z nową rzeczywistością i obiecują sobie, że już nigdy nie będzie w niej miejsca na zdradzających mężczyzn.
Jest jeszcze Ewa – kobieta bez pragnień, matka i wyłącznie matka, która całe życie desperacko usiłowała zasłużyć na szacunek męża.
Splatające się ze sobą dzieje kilku kobiet − matek, żon i kochanek, skazanych przez los na samotność. Czy uda im się odnaleźć szczęście i nową drogę?
A może powrót na starą wciąż jeszcze jest możliwy…?

W "Domu samotnych" autorka podejmuje wątek zdrady, zawiedzionej przyjaźni oraz alkoholizmu. Zabrzmiało mocno? To teraz dodam jeszcze, że zdradę popełnia mąż z przyjaciółką jednej z bohaterek, a w uzależnienie od alkoholu popada kobieta. Zdecydowanie nie jest to trywialna opowiastka na jedno popołudnie, o nie! Nie dajcie się zwieść pięknej szacie graficznej, w jaką odziana jest mocna treść.

Urzekające w tej historii jest to, że płynie ona spokojnie, nieco leniwie. Czytelnik nie oczekuje na suspens, ponieważ jest on całkowicie zbędny. Znacznie ważniejsza od elementu zaskoczenia jest kwestia, jak posklejać w całość życie, które rozsypało się na miliony drobnych kawałków. A właściwie kilka żyć, ponieważ w powieści napisanej przez Joannę mamy całą grupę bohaterów, którzy poplątali się w zawiłościach dnia codziennego. Śledzimy ich losy, czekając na happy end. Czy nadejdzie? Nie zdradzę. Przekonajcie się sami!

Serdecznie polecam :)

LINK: https://edyta-swietek.blogspot.com/2017/08/z-wizyta-w-domu-samotnych.html

Jakiś czas temu wspomniałam o jednej z moich wakacyjnych lektur. Dzisiaj napiszę o drugiej książce, która towarzyszyła mi w podróży po Polsce, czyli o powieści "Dom samotnych" Joanny Kruszewskiej.

Nie miałam okazji, aby spotkać osobiście Joannę. Znamy się wyłącznie z Facebooka i tą drogą wymieniłam się z nią lekturami.

Do tej pory nie przeczytałam żadnej powieści, którą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3100
433

Na półkach:

Niewymagająca opowieść o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, samotności, zdradzie, rozstaniach, powrotach, trudach życia codziennego oraz nadziei na lepsze jutro i odnalezienie własnego szczęścia. Powieść pokazuje, że prawdziwa miłość istnieje, że każdy człowiek zasługuje na drugą szansę oraz że pomimo problemów nie należy zamykać się w swej samotni, a pozwolić sobie pomóc, tak zwyczajnie, po ludzku. A przede wszystkim uświadamia, że nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości, bowiem jej już nie zmienimy, ona już minęła. Nie należy też lękać się przyszłości, ponieważ nikt z nas nie ma wpływu na to, co się wydarzy. Co ma być, to będzie. Warto natomiast skupić się na teraźniejszości, cieszyć się dniem dzisiejszym i wziąść z niego jak najwięcej.Polecam.

Niewymagająca opowieść o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, samotności, zdradzie, rozstaniach, powrotach, trudach życia codziennego oraz nadziei na lepsze jutro i odnalezienie własnego szczęścia. Powieść pokazuje, że prawdziwa miłość istnieje, że każdy człowiek zasługuje na drugą szansę oraz że pomimo problemów nie należy zamykać się w swej samotni, a pozwolić sobie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
381

Na półkach:

Czasem tak jest, że zycie toczy się obok. Pracujemy, śmiejemy się, spedzamy miło czas i czekamy... Na co? Na kogos kto wypelni nasz dom nie tylko fizycznie, na kogoś z kim będziemy to miejsce budować od wewnątrz, w nas. Dom samotnych to taka zbieranina problemów i marzeń, codzienności i uczuć, planów nie realizowanych i tych do których dopiero dążymy. Każdy z nas znajdzie w bohaterach cząstkę siebie

Czasem tak jest, że zycie toczy się obok. Pracujemy, śmiejemy się, spedzamy miło czas i czekamy... Na co? Na kogos kto wypelni nasz dom nie tylko fizycznie, na kogoś z kim będziemy to miejsce budować od wewnątrz, w nas. Dom samotnych to taka zbieranina problemów i marzeń, codzienności i uczuć, planów nie realizowanych i tych do których dopiero dążymy. Każdy z nas znajdzie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1285
795

Na półkach: , ,

Nic ... są książki które nas przyciągają i może być banał, ale lekki, taki nas przenikający słowem, a tu nic ...niby ważne aspekty w życiu różne sytuacje kobiet wychodzących na prostą, a mi czegoś zabrakło, co by mnie przyciągnęło.

Nic ... są książki które nas przyciągają i może być banał, ale lekki, taki nas przenikający słowem, a tu nic ...niby ważne aspekty w życiu różne sytuacje kobiet wychodzących na prostą, a mi czegoś zabrakło, co by mnie przyciągnęło.

Pokaż mimo to

avatar
1616
1470

Na półkach:

Dobrze napisana powieść z przesłaniem o samotności pośród wielu osób. Tytułowy "Dom samotnych" to według mnie nowy podmiejski dom Kingi, gdzie swój azyl - od przeszłości i problemów teraźniejszości - a niekiedy także schronienie znajdują osoby związane rodzinnie lub przyjacielsko z gospodynią. To kilka osób, które są na życiowym zakręcie i poszukują wyjścia z niełatwych sytuacji.
Książka obfituje w wiele ciekawych postaci i porusza dużo wątków, z których nie wszystkie zostały doprowadzone do końca. Byłabym bardzo zadowolona, gdyby znalazły one dalszy ciąg w kontynuacji powieści - może autorka zdecyduje się ją napisać?

Dobrze napisana powieść z przesłaniem o samotności pośród wielu osób. Tytułowy "Dom samotnych" to według mnie nowy podmiejski dom Kingi, gdzie swój azyl - od przeszłości i problemów teraźniejszości - a niekiedy także schronienie znajdują osoby związane rodzinnie lub przyjacielsko z gospodynią. To kilka osób, które są na życiowym zakręcie i poszukują wyjścia z niełatwych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
35

Na półkach: , , ,

http://www.bookparadise.pl/2017/08/dom-samotnych-joanna-kruszewska.html

Samotność z reguły kojarzy nam się z poczuciem wyobcowania i braku bliższych relacji z innymi
ludźmi. Nie mamy w nikim oparcia, nie mamy komu się wyżalić, z kim szczerze porozmawiać, komu zaufać. Idąc tym tokiem myślenia, czy bycie otoczonym wieloma bliskimi ludźmi wyklucza samotność? W końcu możemy czuć się wyobcowanym w tłumie, przebywać wśród rodziny i przyjaciół, a jednak być samemu. Odczuwać pewną pustkę, zachowywać pozory normalności, jednocześnie będąc odizolowanymi od innych. Samotność jest problemem bardzo złożonym i wielowarstwowym, a Joanna Kruszewska w swojej powieści "Dom samotnych" świetnie oddaje jego istotę.

"- Anna. - Przytulił ją. - Nie ma nic. Jest teraz. Tym chcę żyć, pozwól mi.
Z obawą, nieco wbrew sobie, ale pozwoliła. Bo jest dzisiaj, a jutro? A jeśli jutra nie będzie?"

W "Domu samotnych" poznajemy historię kilku powiązanych ze sobą osób. Kinga stara się ruszyć naprzód po rozstaniu z mężem i poukładać swoje życie na nowo, razem z dwiema córkami i Igorem, przybranym synem. Jednak jej mąż Grzesiek wydaje się żałować podjętej przez nich decyzji... Beata, matka Igora była niegdyś najlepszą przyjaciółką Kingi. Jednak teraz, gdy wpadła w nałóg alkoholowy, a jej mąż odszedł do innej kobiety, odrzuciła od siebie wszystkich bliskich, szukając ukojenia w kolejnych butelkach wódki czy wina. Igor próbuje pomóc matce i sam poukładać sobie życie. W pewnym momencie na jego drodze staje atrakcyjna pani psycholog Anna. Codziennie pomaga innym i rozwiązuje ich problemy, ale sama nie potrafi rozwikłać swoich uczuć i dokonać słusznego wyboru. Jest jeszcze Ewa, siostra Kingi, która zaczyna dostrzegać, że jej mąż już dawno przestał postrzegać ją jako piękną żonę, a bardziej jako zwykłą kurę domową, czy wręcz służącą. Każdy z bohaterów boryka się z problemami przeszłości i marzy o lepszym jutrze oraz prawdziwej miłości. Robią co w ich mocy, aby ułożyć sobie życie na nowo, jednak los stawia przed nimi coraz to nowe wyzwania.

"A więc tak to wygląda? Nagle przeskakujesz po prostu gdzie indziej i z głowy całkowicie wylatuje to, kim jesteś. Liczy się tu i teraz. Słyszysz czyjś czarujący głos, widzisz głębokie spojrzenie i znikasz."

Szczerze powiedziawszy mam mieszane uczucia po tej lekturze. Z jednej strony jestem naprawdę zachwycona stylem pani Joanny, bo powieść czytało się bardzo szybko i przyjemnie, bohaterowie byli wyraziści i mieli świetnie wykreowane charaktery. Z drugiej strony jednak mnogość osób, z których perspektywy poznajemy całą historię oraz przeskakiwanie od jednego wątku do drugiego, sprawiło, że na początku w ogóle nie mogła się połapać co, jak i dlaczego. Oczywiście dalej tym lepiej, ale ten lekki chaos na początku odebrał mi część przyjemności z lektury.

Powieść jest bardzo życiowa i porusza ważny problem, z którym zmagał się chyba każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu. Pokazuje jak ludzie uczą się wybaczać zdrady małżeńskie czy przyjacielskie, jak trudno jest czasami komuś zaufać i wpuścić na nowo do swojego życia. Opowiada o wyrzutach sumienia i przywiązaniu do przeszłości, które nie pozwalają ruszyć naprzód. Problemów, które porusza autorka jest wiele, aż zbyt wiele jak na 300 stronicową książkę. Moim zdaniem próba uważnego przyjrzenia się każdemu z nich z osobna, spowodowała, że tak naprawdę czytelnik nie może w pełni zgłębić żadnego. Ale to jedynie moje odczucia, zapewne każdy będzie miał swoją własną opinię na ten temat.

Podsumowując, pomimo pewnych niedociągnięć, uważam, że warto sięgnąć po "Dom samotnych". Nie jest to może najlepsza powieść jaką w życiu przeczytałam, ale zdecydowanie godna uwagi. Porusza bardzo ważne problemy, na których temat każdy powinien wyrobić sobie swoją własną opinię.

http://www.bookparadise.pl/2017/08/dom-samotnych-joanna-kruszewska.html

Samotność z reguły kojarzy nam się z poczuciem wyobcowania i braku bliższych relacji z innymi
ludźmi. Nie mamy w nikim oparcia, nie mamy komu się wyżalić, z kim szczerze porozmawiać, komu zaufać. Idąc tym tokiem myślenia, czy bycie otoczonym wieloma bliskimi ludźmi wyklucza samotność? W końcu możemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
329

Na półkach: ,

Przyznaję, że zdecydowałam się na lekturę książki "Dom samotnych" ze względu na okładkę. Nie zamierzam owijać niczego w bawełnę i udawać, że jest inaczej. Po prostu, odkąd ujrzałam tę przecudowną, wyróżniającą się ogromną paletą barw, niezwykle nastrojową, przywołującą wiosenno-letnie wspomnienia czy też momenty oprawę, wiedziałam, że muszę sięgnąć po ową powieść i poznać opisaną w niej historię. Z niecierpliwością, ale też podekscytowaniem wyczekiwałam dnia dostarczenia mi jej przez listonosza. Moją ciekawość budził również styl autorki, bowiem to było moje pierwsze spotkanie z jej piórem. Książki pisarki nierzadko przewijały mi się przed oczyma, głównie za sprawą przepięknych i przykuwających uwagę okładek, a niektóre z nich uwzględniłam nawet na mej liście czytelniczej. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś, może nie ze wszystkimi, ale choć z co poniektórymi zaznajomić. Być może okażą się bardziej frapujące, intrygujące, emocjonujące, refleksyjne i przede wszystkim porywające, aniżeli powieść "Dom samotnych", która prawdę mówiąc mnie rozczarowała zarówno pod względem fabularnym, formy scalania poszczególnych wątków, jak i skupiania się na zawiłości losów zbyt wielu bohaterów oraz podejmowania mnóstwa - co prawda ważnych - zagadnień, nie dając szansy na zatrzymanie się na dłużej na choćby jednym z nich. Zapraszam na recenzję.

Joanna Kruszewska urodziła się w czerwcu w 1976 roku w Białymstoku. Tutaj uczęszczała do szkoły podstawowej i średniej. Studia ukończyła w Warszawie, skąd powróciła do rodzinnego miasta z dyplomem Wydziału Pedagogicznego. Pisanie to pasja, którą zaczęła na dobre realizować, wydając w 2009 roku pierwszą książkę, "Aby do mety", a potem "Awarię uczuć" (2010 r.),"Na trzy sposoby" (2011 r.),"Miłość raz jeszcze?" (2014 r.) i "Małe wojny" (2016 r.). (źródło: okładka książki "dom samotnych")

Tytułowy dom samotnych to miejsce spotkań, rozmów, ucieczki od codzienności i otaczającej rzeczywistości, problemów oraz przeszłości, swego rodzaju azyl, a także schronienie, chociaż tymczasowe, przed przyszłością i zatrzymanie się niejako na dniu teraźniejszym. To miejsce kontemplacji, oderwania się od dylematów i rozterek życiowych. To splot losów kilku osób znajdujących się na zakręcie, poszukujących rozwiązań i odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Kinga stara się w nim poskładać swoje życie na nowo, ukoić ból po rozstaniu z mężem, zdusić w sobie żal i załatać tęsknotę za pięknym, ale minionym już czasem. Kiedy wydaje jej się, że wyszła na prostą, że wreszcie jest gotowa zupełnie i ostatecznie zamknąć za sobą drzwi i odciąć się od przeszłości i tym samym podążyć nową drogą, okazuje się, że to nie jest takie proste. Jej mąż Grzesiek prosi ją o drugą szansę... Beata - była przyjaciółka Kingi, nie potrafi pogodzić się z odejściem męża do innej kobiety. Jej życie stanęło w miejscu, kobieta nie widzi jego dalszego sensu, nie radzi sobie z emocjami i z samotnością, a ukojenie odnajduje w alkoholu. Odrzuca pomoc najbliższych i zanurza się w nałogu... Natomiast Ewa (siostra Kingi) zaczyna sobie uświadamiać, że mąż nie widzi w niej już atrakcyjnej i pięknej kobiety, partnerki i przyjaciółki, a zwyczajną kurę domową i służącą, do której nie odnosi się z szacunkiem... Z kolei w przypadku Anny sprawdza się powiedzenie "szewc bez butów chodzi". Jest psychologiem, udziela pomocy i wsparcia innym, ale z rozwikłaniem swych uczuć ma ogromny problem, nie widzi właściwego rozwiązania swych rozterek i nie umie dokonać słusznego wyboru... Jak potoczą się dalsze losy kobiet? Czy posłuchają głosu własnego serca czy też może podążą za rozsądkiem? Czy odnajdą szczęście?

"Dom samotnych" to powieść, która niestety mnie nie porwała i nie zachwyciła, albowiem fabuła nie wyróżnia się niczym szczególnym od wielu tego typu książek pojawiających się nieustannie na rynku wydawniczym, nie jest ani oryginalna, ani odkrywcza. Jej lektura zajęła mi aż trzy dni (gdzie książki o takiej objętości zazwyczaj pochłaniam w jeden wieczór, oczywiście w zależności od gatunku, tematyki oraz stopnia zaangażowania w fabułę). Dlaczego? Po pierwsze nie wciągnęła mnie na tyle, abym pragnęła ją zawzięcie kontynuować i przykładowo zarwać noc. Po drugie, po odłożeniu jej na chwilę, nie czułam ogromnej potrzeby, aby do niej wracać, krótko mówiąc nie tęskniłam. Po trzecie, bez wątpienia zdecydowany wpływ na moje do niej podejście, miało w pewnym stopniu to, iż zostałam zrażona już na samym początku książki, zarówno sporą dawką informacji, jak i swoistym chaosem treściowym. Fabuła jest wielowątkowa, skupia zagmatwane losy wielu postaci. Zaledwie po paru stronach się pogubiłam i w związku z tym, musiałam sięgnąć po kartkę i długopis, aby wynotować sobie wszystkich bohaterów, ich korelacje, powiązania (kto? z kim? dlaczego? po co?). Oczywiście, im dalej w las, tym łatwiej, ale czy przyjemniej? Ponadto zabrakło mi rozgraniczenia poszczególnych wątków, stosując najprościej podział na rozdziały. Owszem, jawiły się pomiędzy fragmentami przerywniki w postaci gwiazdek, ale i tak całość się ze sobą zlewała. Niejednokrotnie w trakcie lektury dopadały mnie chwile znużenia, najczęściej w momentach, kiedy kobiety prowadziły rozmowy o wszystkim i o niczym. Czasami też wybiegałam myślami gdzieś daleko, nie skupiałam się na tym, co akurat czytam. Można by rzec, że dwieście stron po prostu przeczytałam bez jakichkolwiek emocji czy refleksji. Dopiero ostatnie sto kartek wzbudziło moje zainteresowanie, bowiem zaczęło być ciekawiej. Na mych ustach zagościł niejeden "banan", a raz nawet zostałam doprowadzona ze śmiechu do łez. Niestety zakończenie mnie nie zaskoczyło, bowiem już wcześniej udało mi się przewidzieć praktycznie wszystkie rozwiązania ukazanych wątków.

Niewątpliwie opowieść jest bardzo życiowa i porusza istotne kwestie oraz problemy, z którymi zmaga się wielu ludzi na całym świecie. Uświadamia i obrazuje wiele niby oczywistych spraw. Traktuje bowiem o zdradzie zarówno małżeńskiej, partnerskiej, jak i przyjacielskiej oraz sposoby radzenia sobie z takowym zjawiskiem, jeśli tak owe można nazwać. Jedni sobie z tym kompletnie nie radzą, inni wybaczają, a pozostali widzą tylko jedyne wyjście z tejże sytuacji, jakim jest rozstanie. To też historia o poczuciu wewnętrznego osamotnienia, pustki, pomimo, iż daną osobę otaczają bliscy, przyjaciele, rodzina i znajomi. To także powieść, która opowiada o tym, jak wielu ludzi skupia się tylko na swoich potrzebach, swoim cierpieniu i bólu oraz uczuciach, nie zważając na to co dzieje się dookoła. Widząc tylko czubek własnego nosa, można przeoczyć to, co w życiu wartościowe i najważniejsze. "Dom samotnych" traktuje także o różnych obliczach miłości, wyrzutach sumienia niepozwalających wkroczyć na nową życiową drogę, poczuciu odpowiedzialności za innych, radzeniu sobie z nałogiem, samotnej walce z chorobą, aspektach wychowawczych oraz o unikaniu stanięcia twarzą w twarz z problemem z obawy przed przegranym starciem. Przedmiotowość książki, jak zatem widać, jest bardzo szeroka i złożona. Odniosłam wrażenie, że skumulowanie tylu różnorakich problemów życiowych na zaledwie trzystu trzydziestu stronach nie było do końca idealnym pomysłem. Mnogość ujęć (momentami pobieżnie potraktowanych) sprawiła, że nie można było się skupić na konkretnym zakresie, zatrzymać na dłużej, zastanowić, a wreszcie takowy przeanalizować i wyłuskać z niego cenne spostrzeżenia. Takie jest bynajmniej moje zdanie, z którym nie każdy może się zgodzić.

Pragnę nadmienić kilka słów o bohaterach książki, których jest wielu, zarówno pierwszoplanowych, jak i odgrywających role drugoplanowe. Poza wymienionymi wcześniej czterema kobietami, poznajemy między innymi: Igora - syna Beaty, studenta, zakochanego w sporo starszej od niego kobiecie, prowadzącej już w miarę ustabilizowane życie; Kacpra - męża Beaty, który stawia się na każde jej zawołanie; Julię - obecną partnerkę Kacpra, która wykazuje swoje niezadowolenie wobec zachowania mężczyzny wiecznie ratującego z opresji żonę; Grześka - męża Kingi, mającego nadzieję, że ta będzie skłonna dać mu drugą szansę; Monikę - siostrę Kingi, która czerpie radość z życia, chwyta z niego garściami i korzysta na tyle, na ile się da; Marka - narzeczonego Anny i wielu innych (dzieci Kingi i Grześka, rodzice Kingi, matka Beaty, sąsiad matki Beaty itd.). Ich liczebność powodowała, że nie mogłam dokładnie zagłębić się w umysły poszczególnych postaci, zrozumieć ich etapów postępowania, poczynanych kroków, toku myślenia, odczuwać ich emocji. Krótko mówiąc, nie potrafiłam wczuć się w ich życie, przeżywać, doświadczać, pokonywać wraz z nimi stawianych na ich drodze przeszkód i towarzyszyć w walce z przeciwnościami losu. Nie czułam ich bólu, łez, radości, czy wszechogarniającej samotności. W tym przypadku sprawdziły się powiedzenia, że "więcej, nie znaczy lepiej" i "co za dużo, to niezdrowo".

Na koniec muszę koniecznie wspomnieć o stylu pisarskim autorki oraz o samym wydaniu owej książki. Z pewnością powieść napisana jest lekkim, przystępnym i przyjemnym językiem, rzadko kiedy potocznym i uwzględniającym słowa wulgarne (ale naprawdę niewiele, można policzyć na palcach jednej ręki). Atutem - przynajmniej dla mnie - jest również duża czcionka i wyśrodkowany tekst, co stanowi o przejrzystości tejże publikacji. I co najważniejsze, jestem oczarowana piękną, wielobarwną i niebywale fotogeniczną oprawą. Zdecydowanie okładka przyciąga wzrok i nie pozwala mu się oderwać nawet na chwilę. Doskonała!

"Dom samotnych" to wielotorowa, wielostronna, urozmaicona, niewymagająca i przede wszystkim pragmatyczna opowieść o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, samotności, zdradzie, rozstaniach, powrotach, trudach życia codziennego oraz nadziei na lepsze jutro i odnalezienie własnego szczęścia. Powieść pokazuje, że prawdziwa miłość istnieje, że każdy człowiek zasługuje na drugą szansę oraz że pomimo problemów nie należy zamykać się w swej samotni, a pozwolić sobie pomóc, tak zwyczajnie, po ludzku. A przede wszystkim uświadamia, że nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości, bowiem jej już nie zmienimy, ona już minęła. Nie należy też lękać się przyszłości, ponieważ nikt z nas nie ma wpływu na to, co się wydarzy. Co ma być, to będzie. Warto natomiast skupić się na teraźniejszości, cieszyć się dniem dzisiejszym i wycisnąć z niego jak najwięcej. Nie myśleć o jutrze, bo "a jeśli jutra nie będzie?".

Podsumowując, powieść "Dom samotnych" ostatecznie oceniam jako przeciętną. Osobiście jakoś szczególnie mnie nie ujęła, nie wyzwoliła ogromu emocji i nie nakłoniła do głębszych kontemplacji. Doceniam natomiast podjętą w niej problematykę. Nie polecam, ale też nie odradzam. Decyzję pozostawiam Wam.

Przyznaję, że zdecydowałam się na lekturę książki "Dom samotnych" ze względu na okładkę. Nie zamierzam owijać niczego w bawełnę i udawać, że jest inaczej. Po prostu, odkąd ujrzałam tę przecudowną, wyróżniającą się ogromną paletą barw, niezwykle nastrojową, przywołującą wiosenno-letnie wspomnienia czy też momenty oprawę, wiedziałam, że muszę sięgnąć po ową powieść i poznać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
15

Na półkach:

takie lekkie czytadełko na letnie wieczory. Bez szału ale czyta sie przyjemnie.

takie lekkie czytadełko na letnie wieczory. Bez szału ale czyta sie przyjemnie.

Pokaż mimo to

avatar
86
86

Na półkach:

lekka i przyjemna książka

lekka i przyjemna książka

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    113
  • Przeczytane
    99
  • Posiadam
    17
  • Legimi
    4
  • 2018
    3
  • Ebook
    3
  • 2017
    2
  • 2019
    2
  • Samodzielne
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Więcej
Joanna Kruszewska Dom samotnych Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także