Taka sobie książka w konwencji „morskich opowieści” z klimatem lekkiego fantasy w tle. Całkiem przyjemnie się to czytało.

Taka sobie książka w konwencji „morskich opowieści” z klimatem lekkiego fantasy w tle. Całkiem przyjemnie się to czytało.

Przyjemnie się słuchało, zarówno dzięki talentowi lektorskiemu jak i ciekawym, pełnym akcji opowiadaniom. Były momenty, gdzie płakałam ze śmiechu. Książka w sam raz na poprawę humoru.

Przyjemnie się słuchało, zarówno dzięki talentowi lektorskiemu jak i ciekawym, pełnym akcji opowiadaniom. Były momenty, gdzie płakałam ze śmiechu. Książka w sam raz na poprawę humoru.

Bardzo fajna luźna książeczka. Połączenie "Znaczy kapitan" i "Piratów z Karaibów", tylko na podwodnym okręcie. Przeplatają się tu wszelkiego rodzaju mitologie, łącznie ze słowiańską. Oczywiście jest to dużym plusem. Wszystko okraszone dowcipem, czasem nawet bardzo mocnym

Bardzo fajna luźna książeczka. Połączenie "Znaczy kapitan" i "Piratów z Karaibów", tylko na podwodnym okręcie. Przeplatają się tu wszelkiego rodzaju mitologie, łącznie ze słowiańską. Oczywiście jest to dużym plusem. Wszystko okraszone dowcipem, czasem nawet bardzo mocnym

Momentami śmieszne, momentami nie. Nie sposób nie porównać tego dzieła z przygodami Jakuba Wędrowycza i jak łatwo się domyślić nie jest to porównanie dla Domagalskiego korzystne. Audiobooka w wykonaniu Marcina Popczyńskiego słucha się przyjemnie.

Momentami śmieszne, momentami nie. Nie sposób nie porównać tego dzieła z przygodami Jakuba Wędrowycza i jak łatwo się domyślić nie jest to porównanie dla Domagalskiego korzystne. Audiobooka w wykonaniu Marcina Popczyńskiego słucha się przyjemnie.

Jedne opowiadania lepsze inne gorsze. Mnie się średnio podobały, ale może dlatego, innym przypadnie do gustu, szczególnie tym co lubią fantasy.

Jedne opowiadania lepsze inne gorsze. Mnie się średnio podobały, ale może dlatego, innym przypadnie do gustu, szczególnie tym co lubią fantasy.

Ta książka nie ma zdaje się innych zadań niż rozśmieszenie czytelnika.
Problem w tym, że nie ogarniam co trzeba mieć w głowie, by ta lektura człowieka rozśmieszyła.

Ta książka nie ma zdaje się innych zadań niż rozśmieszenie czytelnika.
Problem w tym, że nie ogarniam co trzeba mieć w głowie, by ta lektura człowieka rozśmieszyła.

Plus za Bitwę pod Oliwą i pejotl oraz marynarsko - pomorskie klimaty, minus za epatowanie womitowaniem.
To nasze pierwsze literackie spotkanie i bankowo zaryzykuję kolejne. Dobrze się czytało.

Plus za Bitwę pod Oliwą i pejotl oraz marynarsko - pomorskie klimaty, minus za epatowanie womitowaniem.
To nasze pierwsze literackie spotkanie i bankowo zaryzykuję kolejne. Dobrze się czytało.