Książka "Chemia śmierci" autorstwa Siomn Beckett, światowy bestseller?. Myślę że tak, ma coś w sobie, a na pewno obudziła we mnie znów chęć czytania. Dawno nic tak nie wchłonęłam. Pewnie nie jedna osoba się zdziwi, ale dla mnie nie była makabryczna/ drastyczna, może już jestem przyzwyczajona?. Ale na pewno nie można jej odmówić że czytało się bardzo przyjemnie, strony same przeskakiwały. Na tyle że po kilku stronach zamówiłam kolejne 5 tomów.
Polecam.

Książka "Chemia śmierci" autorstwa Siomn Beckett, światowy bestseller?. Myślę że tak, ma coś w sobie, a na pewno obudziła we mnie znów chęć czytania. Dawno nic tak nie wchłonęłam. Pewnie nie jedna osoba się zdziwi, ale dla mnie nie była makabryczna/ drastyczna, może już jestem przyzwyczajona?. Ale na pewno nie można jej odmówić że czytało się bardzo przyjemnie, strony same...

Beckett nie zawodzi. Bardzo dobra książka. Kolejna.

Beckett nie zawodzi. Bardzo dobra książka. Kolejna.

Bardzo dobry kryminał. Senne, leniwe, zastałe miasteczko. Każdy każdego zna a osoby z zewnątrz przez całe dekady są uznawane za obce. Mamy lekarza, który szuka ucieczki po traumatycznej stracie. Zmienia dziedzinę całkowicie i pełni teraz rolę lekarza rodzinnego. Nagle senność przerywa znalezienie na mokradłach przez dzieci ciała w posuniętym rozkładzie i to powoduje lawinę zdarzeń.
Płynie się jednym ciągiem przez książkę, miałam swoje typy, kto to robi, ale cóż nie zgadłam. Wątek jest usnuty dobrze, budzi ciekawość i napięcie w odpowiednich momentach, i bardzo dobrze oddaje wizję zamkniętych społeczności.

Bardzo dobry kryminał. Senne, leniwe, zastałe miasteczko. Każdy każdego zna a osoby z zewnątrz przez całe dekady są uznawane za obce. Mamy lekarza, który szuka ucieczki po traumatycznej stracie. Zmienia dziedzinę całkowicie i pełni teraz rolę lekarza rodzinnego. Nagle senność przerywa znalezienie na mokradłach przez dzieci ciała w posuniętym rozkładzie i to powoduje lawinę...

Świetna. Jest zagadka, tajemnica, tempo, wszystko jak trzeba. Sympatyczny bohater, zapracowany detektyw, napięcie do ostatniej strony książki. W stu procentach gatunkowy kryminał. Tylko czytać.

Świetna. Jest zagadka, tajemnica, tempo, wszystko jak trzeba. Sympatyczny bohater, zapracowany detektyw, napięcie do ostatniej strony książki. W stu procentach gatunkowy kryminał. Tylko czytać.

Powieść "Chemia śmierci" ma w sobie to, co nakręca mnie do czytania- tajemnicę do odkrycia, wprowadzanie niepewności i komplikacji, zaskakujące zwroty akcji, silne oddziaływanie na emocje, poczucie uczestniczenia w śledztwie i wyjaśnienia, dzięki którym z przyjemnością kontynuuję edukację poza systemem oświaty.

Powieść "Chemia śmierci" ma w sobie to, co nakręca mnie do czytania- tajemnicę do odkrycia, wprowadzanie niepewności i komplikacji, zaskakujące zwroty akcji, silne oddziaływanie na emocje, poczucie uczestniczenia w śledztwie i wyjaśnienia, dzięki którym z przyjemnością kontynuuję edukację poza systemem oświaty.

W poczynaniach głównego bohatera było czasem więcej przypadku niż można się spodziewać po postaci w książce, w której poszukiwany jest groźny morderca.

W poczynaniach głównego bohatera było czasem więcej przypadku niż można się spodziewać po postaci w książce, w której poszukiwany jest groźny morderca.

Świetny kryminał, w którym do rozwiazania sprawy zaangażowany jest antropolog. Ciekawe opisy i wciągająca , wartka akcja. Z pewnością sięgnę po następne części tej serii.

Świetny kryminał, w którym do rozwiazania sprawy zaangażowany jest antropolog. Ciekawe opisy i wciągająca , wartka akcja. Z pewnością sięgnę po następne części tej serii.

Typowy kryminał. Szybka akcja. Zwroty. Ciekawy bohater, choć standardowo na gatunek, poturbowany przez los, z pełnym poświęceniem dla pracy, gdy gdzieś na horyzoncie pojawia się światło na nowy związek.
Minusem jest łatwość wytypowania sprawcy.

Typowy kryminał. Szybka akcja. Zwroty. Ciekawy bohater, choć standardowo na gatunek, poturbowany przez los, z pełnym poświęceniem dla pracy, gdy gdzieś na horyzoncie pojawia się światło na nowy związek.
Minusem jest łatwość wytypowania sprawcy.

Wspaniała książka. Wciąga

Wspaniała książka. Wciąga

Z dużym zainteresowaniem sięgnąłem po książkę Simona Becketa „ Chemia śmiercie „ i po przeczytaniu targają mną sprzeczne odczuci. Ciekawa fabuła i zaskakujące zakończenia, aczkolwiek dość szybko udało mi się wytypować zabójcę. Nie szkodzi i tak czytałem z dużym zaciekawieniem do samego końca książki chcąc się przekonać, czy miałem rację. Żeby nie było do końca tak słodko to dorzucę łyżkę dziegciu do tego miodu tj. 1/ szkoda, że angielska policja do chwili obecnej nie miała do czynienia z psami tropiącym które bez względnie mogły być użyte na miejscu zbrodni, a czy podjęły by pracę węchową, czy też nie to już co innego, ale warto było o tym napisać bo trochę wypatrzyło obraz co do miejsca zbrodni i prowadzonego śledztwa. 2/ Nie chcę zdradzać fabuły książki i jej „ spojlerować „ ale oględnie hmmmm jak by to delikatnie ująć, jeden z bohaterów który jest bliski utrat przytomność nie jest w stanie zrobić pewnych czynności bardzo istotnych dla dalszego przebiegu książki, ale reanimacja która jak wiemy wymaga dużego wysiłku przychodzi mu z łatwością ( według mnie ten element książki autor mógł sobie darować ). 3/ Wiedza posiadana przez głównego bohatera nijak się miała do ustalenie sprawcy zbrodni którego wykrycie stało się kwestia przypadku. ( i za te wpadki odejmuje gwiazdki ). To tyle co ukłuło mnie w oczy podczas czytania, ale mimo to sięgnę po kolejne pozycje z Davidem Hunterem jako głównym bohaterem ( z czystej ciekawości, czy się rozwinie, czy będzie tylko „przystawką do głównego dnia” którem jest bezpośredni wpływ na wykrycie sprawcy morderstwa. Mimo wszystko„ Chemia śmierci „ to książka warta polecenia.

Z dużym zainteresowaniem sięgnąłem po książkę Simona Becketa „ Chemia śmiercie „ i po przeczytaniu targają mną sprzeczne odczuci. Ciekawa fabuła i zaskakujące zakończenia, aczkolwiek dość szybko udało mi się wytypować zabójcę. Nie szkodzi i tak czytałem z dużym zaciekawieniem do samego końca książki chcąc się przekonać, czy miałem rację. Żeby nie było do końca tak słodko...