Historie alternatywne, czyli książki o dziejach, które potoczyły się innymi torami
Europa bez pierwszej i drugiej wojny światowej? Polska bez powstania styczniowego, za to z kolonią na afrykańskiej wyspie? Te i wiele innych wątków znajdziecie w powieściach prezentujących historie alternatywne wobec zdarzeń, które miały miejsce w rzeczywistości. O jakie konkretnie książki chodzi? Na przykład o te zaprezentowane poniżej. Jakie tytuły dołączylibyście do zestawienia?
„Lód”, Jacek Dukaj, Wydawnictwo Literackie
Monumentalna – bo licząca ponad 1000 stron – powieść Jacka Dukaja jest jedną z najbardziej znanych przedstawicielek polskich książek prezentujących alternatywne historie. Wyobraźcie sobie, że pierwsza wojna światowa nie wybuchła, a świat na dłużej zatrzymał się w belle époque. Choć epoka ta nie jest zbyt piękna dla Polski, będącej częścią Rosji, z Józefem Piłsudskim jako terrorystą sprzyjającym Japończykom. Wszystkiemu winien jest lód, który skuł Cesarstwo po uderzeniu meteorytu tunguskiego w 1908 roku. Głównym bohaterem powieści jest Benedykt Gierosławski – Polak, matematyk, hazardzista, który na zlecenie Ministerstwa Zimy wyrusza do Irkucka, by odnaleźć swojego zesłanego tam ojca. Dlaczego? Mężczyzna potrafi rozmawiać z lutymi, czyli aniołami Mrozu, które potrafią zamrozić każdą żywą istotę. W „Lodzie” nie brakuje wątków politycznych (zwłaszcza tych dotyczących relacji polsko-rosyjskich), filozoficznych, kryminalnych, gospodarczych, naukowych. Czytanie książki może być tym trudniejsze, ale i ciekawsze, że Dukaj przedstawia swoją alternatywą historię za pomocą języka, którym posługiwano się w Królestwie Polskim u schyłku XIX wieku.
Jak zauważa czytelniczka Katarzyna Bartnicka:
Właściwie można powiedzieć, że Jacek Dukaj stwarza nie tylko ciekawą, nietuzinkową fabułę, a prócz tego pokazuje ją czytelnikowi w nietypowy sposób, a jednocześnie nie zauważa się, żeby autor popadał w egzaltacje nad swoją elokwencją i zachwytem nad własnym słowotokiem.
„Czerwona ziemia”, Maciej Zajączkowski, Wydawnictwo Moc Media
Polska krajem mającym swoją kolonię? I to na Madagaskarze? Brzmi niewiarygodnie? Przed lekturą „Czerwonej ziemi” tak, ale po niej – już nie aż tak bardzo. Maciej Zajączkowski prezentuje alternatywną historię Polski i Madagaskaru, który jeszcze przed drugą wojną światową stał się polską kolonią, zachowując jednak odrębność polityczną. Ale czy na pewno? Bohater książki, Jakub Floriański, jest dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej, który w roku 1989, a więc w momencie przełomowym dla polskiej historii, rusza na wspomnianą wyspę w zachodniej części Oceanu Indyjskiego, by opisać swoim rodakom, co tam właściwie się dzieje, jak wygląda życie na Madagaskarze. W oficjalnych przekazach wszystko wygląda bowiem wspaniale. Floriański przekonuje się jednak, że relacje między Malgaszami a Polakami są napięte do granic możliwości, także te wśród lokalnych polityków. Jak to wszystko się skończy? Czy marzenie o kolonii jest warte spełnienia? Jakim kosztem? Czytając „Czerwoną ziemię”, niejednokrotnie można odnieść wrażenie, że ta mająca niecałe dwieście stron powieść to reportaż, a nie political fiction.
Jak napisał użytkownik Lubimyczytać o nicku Park2Read:
Książka Zajączkowskiego to utrzymane w reportażowym stylu political fiction, od pierwszych stron uderzające wiarygodnością spostrzeżeń dotyczących polityki i ludzi władzy, którym nieobce są spiski i układy. Oczom czytelnika ukażą się mężowie stanu – połączeni siecią zależności, przeplataną wrogością, korupcją, chciwością, w końcu zbrodnią – bo niektórzy mają krew na rękach. Madagaskar wrze, a Floriański z każdym dniem traci złudzenia. Na wyspie robi się coraz bardziej niebezpiecznie, tłumiony latami konflikt rasowy wybuchnie lada chwila…
„Wallenrod”, Marcin Wolski, Wydawnictwo Zysk i S-ka
Zastanówmy się nie tylko nad tym, co by było, gdyby Polska miała kolonię na Madagaskarze, ale i gdyby wygrała drugą wojnę światową. Kiedy w maju 1935 roku umarł Józef Piłsudski, część Polaków okryła się wielkim smutkiem po śmierci Marszałka, część – wręcz przeciwnie, ale samo wydarzenie bez wątpienia było dla ówczesnej historii Polski ważne. A co by było, gdyby… Piłsudski nie umarł? Marcin Wolski przedstawia w „Wallenrodzie” alternatywną wersję drugiej wojny światowej – taką, w której Marszałek zawiera sojusz z Hitlerem, co powoduje, że Zachód trwoży się przed zjednoczoną potęgą nowego mocarstwa, plac Czerwony zostaje zbombardowany, a Holokaust nie ma miejsca.
Jak w (prawie) każdym sojuszu, także w tym polsko-niemieckim dochodzi do walk o to, kto jest silniejszy – agentka polskiego wywiadu Helena Wichman przenika do nazistowskich struktur, by szalę zwycięstwa przechylić na stronę Polski. Jak napisał o tej książce użytkownik PawelG:
Przyznam, że ta książka dość mocno mnie zaskoczyła. Alternatywna wizja świata dopracowana, a główna bohaterka nie jest Bondem w spódnicy, tylko prawdziwym cichym agentem, który wykonuje swoją pracę. Przygody Heleny śledzi się z zapartym tchem i człowiek zastanawia się, co jeszcze dzięki niej uda się zmienić w tym alternatywnym świecie. Czasami łapałem się na tym, że sprawdzałem, co autor w historii zmienił, a co było prawdą, należy mu się duże uznanie, że tak zgrabnie połączył wątki historyczne z fikcyjnymi. Zaskakujące zakończenie książki, które zostawia po sobie pytanie, ciekawe co było dalej.
„Człowiek z Wysokiego Zamku”, Philip K. Dick, Dom Wydawniczy REBIS
Wizję tego, co by się stało, gdyby Niemcy – tym razem bardziej zgodnie z historią, czyli razem z Włochami i Japonią – wygrały drugą wojnę światową, przedstawia również Philip K. Dick w „Człowieku z Wysokiego Zamku”. Wyróżniona Nagrodą Hugo opowieść, na podstawie której powstał również serial, przedstawia Stany Zjednoczone podzielone po wojnie przez zwycięskie państwa na strefy wpływów, japońską i niemiecką. Życie w tej alternatywnej rzeczywistości poznajemy głównie z perspektywy zwykłych szarych ludzi, przedstawicieli narodu, który przegrał wielką wojnę. W jaki sposób wpłynęło to na ich codzienność, jak sobie poradzili z poczuciem porażki? Czy w przypadku wojny w ogóle można mówić o wygranej? Warto dodać, że w „Człowieku z Wysokiego Zamku” niemałą rolę odgrywają książki, a szczególnie „Księga przemian”. Jak napisał o tej powieści użytkownik Areanthropos:
Większość utworów pisanych w okresie lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych bardzo często opierała się, czy raczej wykorzystywała teorie naukowe, w przypadku „Człowieka z Wysokiego Zamku” chodziło o pracę fizyka Hugh Everetta, opublikowaną w 1957 roku, dotyczącą tzw. metateorii. O poczytności i popularności twórczości samego Dicka świadczą natomiast kolejne reedycje jego dzieł i ekranizacje filmowe. Fantastyka wysokich lotów, polecam.
„Związek Żydowskich Policjantów”, Michael Chabon, Wydawnictwo W.A.B.
Michael Chabon to pisarz zdecydowanie utytułowany, warto wspomnieć, że jest laureatem Nagrody Pulitzera (otrzymał ją w roku 2001 za „The Amazing Adventures of Kavalier & Clay”), a także nagród: Hugo i Nebula. W „Związku Żydowskich Policjantów” amerykański twórca (tu warto zaznaczyć: sam identyfikujący się jako pisarz żydowski) przedstawił świat, w którym nie ma Izraela, więc Żydzi, którzy uciekli z nazistowskiej Europy lub zostali wygnani z Palestyny, znaleźli schronienie… na Alasce. I tam, w mieście-okręgu Sitka, przez kilkadziesiąt lat wiedli spokojnie życie, do momentu, w którym doszło do tajemniczego morderstwa. Śledztwu w tym oryginalnym kryminale przewodzi detektyw Landsman, z czasem okazuje się, że tropy prowadzą daleko poza granice najzimniejszego ze stanów.
Jak napisał w oficjalnej recenzji książki Bartek Szczyżański, świat przedstawiony w książce to:
Świat trudny i skomplikowany, jedyną rzeczą zdolną przełamać jego gorycz jest czarny humor – a i to żadne lekarstwo, bo trawi człowieka od środka i pozostawia kwaśny posmak. Osadzenie w tych wybitnie zniechęcających realiach geopolitycznej intrygi to genialny ruch – czysta i precyzyjna, a przy tym bez wątpienia kpiąca dekonstrukcja absurdów rzekomego żydowskiego spisku, w który wciąż, o zgrozo, wierzą co niektórzy miłośnicy teorii spiskowych.
Seria „Zwrotnice czasu”, Narodowe Centrum Kultury
Ciekawą lekturę związaną z historiami alternatywnymi proponują autorzy, których książki ukazywały się w ramach serii „Zwrotnice czasu”, wydawanej przez Narodowe Centrum Kultury (część utworów została również potem wydana ponownie, przez inne wydawnictwa). Niestety takie tytuły jak „Pióra” Zbigniewa Wojnarowskiego (traktujące historię alternatywną dość… alternatywnie), „Quietus” Jacka Inglota, „Burza” Macieja Parowskiego czy „Ogień” Łukasza Orbitowskiego są obecnie trudno dostępne w księgarniach (zapewne łatwiej o nie w bibliotekach), jednak inne powieści nadal można bez problemu kupić. Warto tu wspomnieć, poza przytoczonym wyżej „Wallenrodzie” Marcina Wolskiego, o „Wiecznym Grunwaldzie” Szczepana Twardocha, w którym odwieczna walka między Polską a Niemcami toczy się niestrudzenie i nieustannie, a autor oferuje czytelnikom i czytelniczkom cały wachlarz różnorodnych alternatywnych wersji historii. Jak napisał o tej książce wspomniany wcześniej Jacek Dukaj:
Wieczny Grunwald nie jest po prostu „powieścią historyczną” – Szczepan Twardoch stworzył tu narrację o losach jednostki i narodu rozpostartą i w przeszłość, i w przyszłość, i wszerz, w życia nieziszczone; roztęcznioną od realizmu faktów historycznych do fantastycznej metafory „ducha narodowego”. Od czasu Teodora Parnickiego nie pisano w Polsce z tak szalonym rozmachem o człowieku rozdzieranym przez żywioł dziejów i schizofrenicznej lojalności mieszańca, dziecka dwóch kultur, bękarta dwóch ojczyzn.
„Jak zawsze”, Zygmunt Miłoszewski, Wydawnictwo W.A.B.
„Jak zawsze” Zygmunta Miłoszewskiego różni się od większości książek w zestawieniu historii alternatywnych tym, że nie przedstawia historii alternatywnej całych narodów, a skupia się na jednostkach. Autor oferuje swoim bohaterom – Ludwikowi i Grażynie – możliwość przeżycia jeszcze raz tego, co już za nimi – swojej miłości. Więc jeśli często zastanawiacie się, „co by było, gdyby”, to może być idealna lektura dla was. Główne postaci książki poznajemy, gdy obchodzą 50. rocznicę swojej pierwszej wspólnie spędzonej nocy – nie randki, nie ślubu, a właśnie seksu. Jak się domyślacie, ich zdziwienie jest niemałe, gdy następnego dnia staruszkowie budzą się w pełni sił witalnych, bo pięćdziesiąt lat młodsi. Zmianie ulega jeszcze jedna ważna kwestia – w alternatywnej Polsce, w której się znaleźli, nigdy nie panował komunizm, ich mieszkanko w bloku z wielkiej płyty zamieniło się w dwupoziomowy apartament, a znajomi – choć na pierwszy rzut oka tacy sami – okazują się inni niż w ich wspomnieniach. Czy kolejną szansę tak łatwo wykorzystać, jak mogłoby się wydawać? Czy rzeczywiście „gdybyśmy mogli cofnąć czas, to na pewno zrobilibyśmy coś inaczej”? Czy nowa-stara rzeczywistość okaże się lepsza?
Jak napisała Anna Szterleja w oficjalnej recenzji „Jak zawsze”:
„Jak zawsze” to książka, która zaskakuje. Pomysłem, fabułą i wielowymiarowością. Przez pryzmat Grażyny i Ludwika odkrywamy, jak mogła potoczyć się historia naszego kraju, ale też śledzimy losy dwójki ludzi, którzy spędzili ze sobą niemal całe życie i nagle mają możliwość zweryfikowania wszystkich swoich życiowych wyborów, a odpowiedzi na wcześniej zadawane sobie pytania wcale nie okazują się tak oczywiste, jak by się mogło wydawać.
I choć początkowo wydawało mi się, że tytuł książki zupełnie nie koresponduje z jej treścią, po zakończeniu lektury już się z tym nie zgodzę. Bo czasami, choćby wszystko było jak nigdy, to i tak kończy się jak zawsze.
To tylko niewielka część książek opowiadających o alternatywnym biegu historii. Pozwolę więc sobie powtórzyć pytanie na początku artykułu: jakie tytuły dopisalibyście do tego zestawienia? Dajcie znać w komentarzach!
komentarze [48]
Rezerwat dla naukowców (Kir Bułyczow): część I i część II
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZapomniana i niezauważona książka autora Konopielki , czyli Krfotok.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postFaktycznie, nigdy o tym tyt. nie słyszałem, a Konopielkę uwielbiam. Dzięki za podpowiedź, dodaję na półkę "chcę przeczytać".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPewnie najczęściej będzie padać Vaterland , więc pójdę za ciosem i dodam Ostateczne rozwiązanie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Seria "Stalowe szczury" Gołkowskiego, o alternatywnych dziejach diesel-punkowej 1 wojny światowej.
Stalowe Szczury: Błoto
Stalowe Szczury: Chwała
Stalowe Szczury: Königsberg
Seria Marka Hoddera W dziwnej sprawie...
Jak można było pominąć cykl "Wojna" Marcina Ciszewskiego?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMoże nie tyle alternatywna historia wydarzeń co alternatywne przedstawienie postaci historycznych. Choć kilka piruetów z historią też się pojawia. Przede wszystkim, z przymrużeniem oka, pokazany Chopin i jego perypetie w czasie pobytu na Majorce. Rozrywka pierwszej klasy, ale tylko dla ludzi inteligentnych i z kulturą za pan brat ;) Mowa o "Morderstwie na Majorce" Marka...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zostałem zachęcony, tym subtelnym Rozrywka pierwszej klasy, ale tylko dla ludzi inteligentnych i z kulturą za pan brat 😀 . (osobiście się nie poczuwam, ale spróbuje 😈 ).
Edit: dla jasności, dostawiłem emotki.
Pozostając w kręgu książek słusznie wzmiankowanego Dukaja, należałoby wspomnieć o jego "Innych Pieśniach" (https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3943/inne-piesni), gdzie nie tylko historia jest alternatywna, ale i fizyka rządząca światem bardziej odpowiada nieempirycznym dociekaniom Arystotelesa, niż temu, co dziś wiemy o jego naturze.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Książki jeszcze nie czytałem, ale jak może to być alternatywna historia skoro akcja dzieje się w 2033 roku?
Chodzi o to, że normalnie losy by się tak nie potoczyły. Trochę okrężnie doszłam do tego wniosku.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMój typ: "Kryptonim POSEN" - Piotr Bojarski. Alternatywna historia Polski, która podpisuje sojusz z Niemcami, w latach 30. Między innymi wybudowany jest korytarz Niemcy-Prusy. Mimo sojuszu animozje między narodami trwają.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post