Czytamy w weekend
Jakie książki będziemy czytać w nadchodzący sierpniowy weekend? Małgosia sięgnie po publikację o burzliwych losach właścicieli słynnego modowego imperium. Kinga poświęci się lekturze powieści autorki pochodzącej z Finlandii. Ola z niepokojem śledzi wieści nadchodzące z Afganistanu, więc przeczyta reportaż i powieść opowiadające o losach kobiet zamieszkujących ten kraj. Tomek zdecydował się natomiast książkę o jednym z najsłynniejszych seryjnych morderców. A jaki będzie wasz czytelniczy weekendowy wybór? Czekamy na odpowiedzi w komentarzach!
Wszystko musi być doskonałe – rzekł i powiódł dookoła wielkopańskim gestem. – Nawet cegły w ścianach muszą wiedzieć, że należą do Guccich!
A gdyby tak w minucie przenieść się w świat wielkiej mody? Szaleństwa pieniędzy, blichtru, spełniania każdej zachcianki i przyjrzeć się z bliska temu, co ukrywają za kulisami swojego życia i pracowni wielcy kreatorzy? Można latami budować potęgę, ale można też szybko stracić to, na co pracowało się przez długi czas. Wystarczy kilka błędnych decyzji, źli doradcy i nagle zamiast wybiegów mamy sale sądowe i relacje telewizyjne z procesów, a nie z pokazów.
W weekend z przyjemnością zatem przeczytam „Dom Gucci” Sary Gay Forden. Opowieść o luksusowej marce, która w wyniku złych decyzji zarządzających znalazła się na skraju bankructwa. W książce opisane jest także morderstwo właściciela, nie brakuje zazdrosnych kobiet, intryg, ale też i opowieści o odrodzeniu się nowej marki, nowej modowej dynastii. Książka została uznana przez „The Economist” za jedną z najlepszych publikacji roku, więc z pewnością umili mi nadchodzący weekend. Czeka nam mnie niewątpliwie wartka opowieść o modzie i niewyobrażalnych pieniądzach, z tragedią w tle.
Nawet nie wiecie, ile macie tych „wielkich amerykańskich powieści”, albo „historii zawierających ten specyficzny brytyjski klimat”, dopóki nie próbujecie znaleźć na swoich półkach powieści autora bądź autorki z Estonii czy Litwy.
Bardzo lubię różne wyzwania czytelnicze, może nie zawsze się z nich wywiązuję, ale lubię. I tak, gdy podczas setnego scrollowania Instagrama wpadłam na pewne wyzwanie, by w tym miesiącu czytać autorów pochodzenia europejskiego, to poczułam się zaintrygowana. Prawie od razu rzuciłam się do swoich półek w poszukiwaniu tych powieści, które powinny mi być bliższe niż amerykańskie. A te – przyznam się od razu – czytam najczęściej. Okazało się, że mam jeszcze trochę podróży przed sobą w te wakacje! Belgia, Turcja, Portugalia i Finlandia. I to właśnie do Finlandii udam się w ten weekend.
„Oneiron” był moim tegorocznym pewniakiem. Wiedziałam, że go kupię i wiedziałam, że w tym roku będę musiała go przeczytać. W zeszłym roku łyknęłam całą wznowioną Serię Dzieł Pisarzy Skandynawskich i od razu zapowiedziałam sobie, że chcę pozostać z wydawanymi tam powieściami na bieżąco. A „Oneiron” to powieść skupiająca się na kobietach, które spotykają się po śmierci w zaświatach. W miejscu, gdzie czas nie istnieje, ale istnieją ich historie i opowieści. Coś czuje, że będzie to idealna lektura na nadchodzący weekend.
Mija blisko tydzień od dramatycznych doniesień z Afganistanu o tym, że talibowie przejęli tam władzę. Te wydarzenia to wyrok na kobiety, których walka o własne prawa trwa od lat. Od tego czasu nie opuszcza mnie myśl o ich sytuacji, a wraz z kolejnymi doniesieniami o porwaniach, zakazach wstępu na uniwersytety, zamazywaniu ich wizerunku w przestrzeni publicznej, wzmaga się moja wewnętrzna rozpacz. Kobiety w Afganistanie znikają.
Na początku tygodnia przedstawiliśmy Wam kilka książek – zarówno reportaży, jak i książek fabularnych o Afganistanie. Spośród nich wybrałam dwie, które wciągnęłam na swoją listę do przeczytania. W moim zestawieniu znalazł się reportaż „Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie” Jenny Nordberg oraz „Tysiąc wspaniałych słońc” Khaleda Hosseiniego, czyli powieść, w której sytuacja w kraju jest jedynie tłem dla historii. Ten weekend zacznę od pierwszej z tych pozycji.
Niezwykle ciężko jest pozostawać biernym w takich momentach, ale niemożliwym jest zrobić cokolwiek, co realnie mogłoby zmienić sytuację. Nie można jednak pozostać obojętnym. Literatura właśnie staje się do tego kluczem.
Jeśli akurat nie mam pod ręką książki sportowej, to chętnie sięgam po coś z literatury true crime. I tak się akurat składa, że część najbliższego weekendu poświęcę na historię Teda Bundy’ego – amerykańskiego seryjnego mordercy, który w latach 70. siał postrach w kilku stanach USA. Książka „Ted Bundy. Bestia obok mnie” autorstwa Ann Rule, co najmniej z kilku względów, zapowiada się frapująco. Dlaczego?
Załóżmy, że masz bliskiego kolegę w pracy: rozmowy się wam kleją, nadajecie na tych samych falach i darzycie się obustronnym szacunkiem. Do tego współpracownik wydaje się być całkiem przyzwoitym człowiekiem, który – jak to mówi stare powiedzenie – „muchy by nie skrzywdził”. I nagle sielankę przerywają podejrzenia, a później już racjonalne przesłanki, że ten sam człowiek ma drugą twarz. Że jest bezwzględnym, seryjnym mordercą. Taka sytuacja spotkała Ann Rule, autorkę książki.
Rule zrobiła z tą historią to, co potrafiła najlepiej – przelała ją na papier. Tym samym w 1980 roku amerykańscy czytelnicy mogli zagłębić się w treść „The Stranger Beside Me”, w której Ann szczegółowo opisuje swoje relacje z Tedem. Nie tylko te pracownicze, ale przede wszystkim osobiste. Musiała zrobić to niezwykle ciekawie, skoro w samych tylko Stanach Zjednoczonych książka sprzedała się w nakładzie przekraczających dwa i pół miliona egzemplarzy i wznawiano ją jeszcze czterokrotnie. Dla mnie to wystarczająca rekomendacja. Przed wyborem lektury często zwracam też uwagę na recenzje i oceny użytkowników lubimyczytać.pl i widzę… że czas wsiadać z Tedem i Ann do brązowego garbusa!
Natomiast na stronie Ciekawostki Historyczne znajdziecie artykuł o seryjnych mordercach z PRL-u.
[kk]
komentarze [230]
U mnie na słuchawkach Polowanie na psy, zostało już tylko kilka minut, na czytniku Smak wolności a w wersji papierowej Oszustka.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamCiekawi mnie twoja opinia o Joannie Jax. Pierwszy tom tej serii miał słabawe, jak na tą autorkę, oceny. To ostudziło mój zapał czytelniczy.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamSkończyłam w sobotę rano poruszające do głębi Cicho, cichutko a wieczorem zaczęłam Moja mama czarownica. Opowieść o Dorocie Terakowskiej
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Czytam Fałszerze pieprzu. Historia rodzinna
Nastawiona byłam że to będzie wciągająca lektura a jest okrutnie żmudnie. Drobiazgowość kronikarska sprawia że walczę żeby to skończyć
Ponadto mam nadzieję skończyć też Szalej
A z dziećmi czytam
Kocia Szajka i ucho różowego...
Aż się cały rwę do tych wszystkich nowo kupionych książek no ale trzeba skończyć co się zaczęło Marsjanin i zacząć co się obiecało ... że przeczyta Carrie ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Senn pogoda sprzyja rozmyślaniu i oddawaniu się leturze, a jeszcze urlop skłania do spożytkowania czasu na błogim leniuchowaniu
Wachmistrz.
Przedrzeźniacz audiobook Czerwień
Życzę udanego wypoczynku.
Kończę Drach
Zaczynam weekend i zarazem wspólny urlop z książkami: Morfina ( bo autor mnie zauroczył ), Tuwim. Wylękniony bluźnierca ( bo przymierzam się od dawna), Śledztwo Decjusza (bo to powieść z...
Wspaniałe! Kocha się ją od pierwszej strony, a ona nie zawodzi do końca. Dlatego wybrałam Morfinę, z nadzieją, że będzie równie dobra.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamJuż zaczęłam Ogród spieczonej ziemi. Chociaż po wspaniałym "Żarcie" Kundery, język tutaj jest wyraźnie słabszy, to powoli zaczynam się wkręcać. W audio leci sobie od czasu do czasu 21 lekcji na XXI wiek
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam