Urodził się w 1972 r. W połowie lat 80. odkrył fantastykę i sam postanowił zostać pisarzem. W latach 90. związany z nurtem trzeciego obiegu — publikował m.in. w artzinach „Lampa i Iskra Boża”, „Mała Ulicznica”, „Brytan OD NOWA”. Debiutował zbiorem opowiadań „Udo Pani Nocy” (1992),wkrótce wydał mikropowieść pijacko-przygodową „Obsesyjny motyw babiego lata” (1994),snując w niej niczym sieć pajęczą m.in. wizję podboju Ameryki przez papierosy marki Zaporozkije. Tworzył piosenki i skecze dla swojego kabaretu „Osoby o Nieustalonej Tożsamości”. Były felietonista i dziennikarz radiowy, nauczyciel, pisał artykuły o reklamach dla „Aida-media”, oraz książki dla dzieci. W XXI powrócił do fantastyki. Jego ostatnią wielką pasją literacką jest pisanie o dawnym Lublinie , czego dał wyraz ostatnio w „Piękne jesteście przyjaciółki moje” i „Komisarzu Maciejewskim".
więcej informacji na oficjalnej stronie oraz "Niedzienniku Autora"http://www.marcinwronski.art.pl/
I zapamiętaj pan, dobry policjant wygląda, jakby nie wyglądał, albo wygląda jak bandyta. Tudzież jak alfons. Jak policjant wygląda na kogoś,...
I zapamiętaj pan, dobry policjant wygląda, jakby nie wyglądał, albo wygląda jak bandyta. Tudzież jak alfons. Jak policjant wygląda na kogoś, uważasz pan, innego, to albo polegnie na służbie, albo jest zwykła świnia. Na takiego trzeba uważać.
Kolejne spotkanie. tematyka jak to tematyka u Pana Marcina, Lublin, brukowana ulica Głęboka i ON Komisarz Maciejewski w wirze dochodzenia , tu zabójstwo, tam nie zrozumienie u mieszkańców każdej nacji i wyznania, KUL w rozkwicie, a kwiaty dla ukochanej po nocy szuka :):). O ludzie. !!!
Warto czytać, dla samego Lublina powojennego:):)
Zbiór opowiadań takich pisarzy jak Wojciech Chmielarz, Ryszard Ćwirlej, Robert Ostaszewski, Anna Rozenberg, Magda Stachula, Bartosz Szczygielski, Izabela Szolc i Marcin Wroński pod zbiorczym tytułem „Zimno, zimniej, zbrodnia”, chociaż ja bym dał tytuł „Zimno, zimniej i śmierć”. Jednych znam, drugich nie. Poziom zbioru zróżnicowany z uwagi na mnogość autorów, a co za tym idzie różne style narracji. Jedne są lepsze, drugie gorsze od tych pierwszych ale łączy je jedno. Wszystkie mnie zaciekawiły, przy jednym się uśmiałem a przy pewnym opowiadaniu zachodziłem w głowę co tak naprawdę chce przekazać czytelnikowi autor, jak dla mnie to taka zapchaj dziura ale oczywiście to moje uczucie.