Madame Antoni Libera 7,8
ocenił(a) na 610 tyg. temu Czy związek chłopaka z o wiele starszą kobietą ma szansę przetrwać?
Pytam o to nie bez powodu. “Madame” Antoniego Libery to zapis wspomnień chłopaka będącego w czwartej klasie liceum, który jest dziko zafascynowany dyrektorką szkoły i jednocześnie jego nauczycielką francuskiego. Szkoda jednak, że powieść ta, po rewelacyjnym wręcz początku (kiedy wręcz zbierałem szczękę z podłogi),im dalej w las rozłazi się w nieokreślonym kierunku.
“Madame” Antoniego Libery to książka wydana w 1998 r., która wygrała konkurs na opublikowanie powieści w Wydawnictwie Znak. Muszę nadmienić fakt: ten tytuł z miejsca stał się hitem sprzedażowym, powieścią wręcz legendarną, o której po latach mówi się w niektórych kręgach, że gdyby nie Libera, to w końcówce XX w. w Polsce nie byłoby co czytać.
I w sumie jeśli popatrzy się na konstrukcję powieści, ma ona wiele cech, które mogły przyciągnąć czytelnika. Mamy tutaj elementy śledztwa kryminalnego, kiedy główny bohater próbuje dowiedzieć się więcej o życiu Madame. Jest w “Madame” bardzo jednoznacznie nakreślony bunt przeciwko władzom PRL, ale jednocześnie Warszawa z 1967 r. jest tu opisana w tak skrupulatny sposób, że staje się ona kolejnym bohaterem. A to natomiast sprawia, że tworzy się pewien mit stolicy z końcówki lat 60. XX w., co na pewno obudziło sentyment pokolenia samego Libery, które trzy dekady później zderzyło się już z inną rzeczywistością. Do tego sam wątek fascynacji ucznia piękną, starszą od niego kobietą: czyż nie zdarza się to nastolatkom nawet dziś?
Libera w “Madame” pokazał nam, czym był PRL dla autora niepokornego, a sam kraj przedstawiony został oczami kogoś z Zachodu. Tego innego świata również nie ukazano pozytywnie, ale ta obcość, którą moim zdaniem symbolizuje Madame, przyciąga jak magnes. A ewentualne zdobycie kobiety byłoby niejako wyzwoleniem z jarzma PRL. Libera stworzył ciekawą książkę o kreowaniu mitów, a nimi samymi są wszystkie te kwestie, które wymieniłem jako przyciągające do lektury. Bo autor nie tylko idealizuje tu życie w Warszawie tamtych czasach czy też fascynację chłopaka piękną nauczycielką. Ona sama też została przedstawiona w ten sposób.
W moim odczuciu jednak ta powieść w powieści Libery jest bardzo nierówna, nadmiernie rozwleczona również przez intertekstualność, momentami nierealistyczna i chyba przestarzała. Styl autora, w którym mocno czuć pewną pretensję, jest adresowany do czytelnika, który dzisiaj jest w niszy. Sam bohater, geniusz kultury (wzorcowa znajomość dzieł literatury, która zawstydzi niejednego profesora na uczelni, a przypominam, że chłopak ma 17-18 lat),mistrz erudycji, elokwencji i przebiegły niczym Sherlock Holmes, a do tego lingwista (biegle francuski, angielski i łacina) też raczej trudny do zaakceptowania ze względu na nierealność. I chociaż pewne kwestie mi się tu podobały, a oddanie klimatu Warszawy lat 60. (gdzie ulice nadal żyją Leopoldem Tyrmandem i bikiniarstwem) wręcz zachwyciło, to przez rozwleczone momenty dokończenie tej książki było sztuką.