Nauczyciel, mentor i tutor. 6 książek o niezwykłych nauczycielach

Róża_Bzowa Róża_Bzowa
13.10.2019

Jutro przypada Dzień Edukacji Narodowej, zwany powszechnie Dniem Nauczyciela. Temat szkoły i ciała pedagogicznego był ostatnio w naszym kraju często obecny w mediach w związku z reformą edukacji oraz strajkiem nauczycieli. Jednakże z uwagi na pozytywne emocje, jakie generuje samo święto, skupmy się na jasnych stronach edukacji. Przedstawiamy sześć charyzmatycznych postaci literackich, wartych zapamiętania ze względu na swoje niestandardowe metody nauczania.

Nauczyciel, mentor i tutor. 6 książek o niezwykłych nauczycielach

Ekscentryczny wolny duch

Tytułowa postać „Akademii Pana Kleksa”  Jana Brzechwy , z kanonicznymi ilustracjami Jana Marcina Szancera , choć liczy już sobie ponad siedemdziesiąt lat, wciąż stanowi niedościgniony wzór niestandardowych metod wychowawczych, kreatywnych sposobów nauczania oraz indywidualnego podejścia do każdego z uczniów. Oryginalnie odziany ekscentryk, odżywiający się piegami i posiadający magiczne umiejętności, stawia swoim uczniom pewne wymagania, nakłada konkretne obowiązki, uczy przestrzegania zasad oraz wzajemnej pomocy. Przekazuje także konkretną wiedzę (np. z geografii), ale jednocześnie pozwala na dużą swobodę, pozwala im przebywać w świecie fantazji oraz – przede wszystkim – uczy chłopców odkrywania ich własnych talentów i indywidualności. Pan Kleks podkreśla ważkość rozwijania wyobraźni, pobudza kreatywność uczniów, uczy także zasad zachowania się w oficjalnych sytuacjach społecznych. Oczekuje od uczniów samodzielności, odpowiedzialności i prawdomówności w takim samym stopniu, w jakim sam wykazuje te cechy. Przede wszystkim jednak traktuje ich poważnie, po partnersku – obdarza zaufaniem w ważnych sprawach, zleca trudne i delikatne czasem zadania. Jednocześnie pilnuje równowagi między obowiązkami i nauką a zabawą i rekreacją chłopców oraz między zajęciami naukowymi a artystycznymi.

Niepozorna mentorka geniusza

Genialne dziecko – Matylda Piołun – żyjące w rodzinie bezdusznych prostaków i oszustów, wydaje się z góry skazane na brak możliwości rozwoju – do momentu, gdy przekracza próg miejskiej biblioteki. Tam bowiem bohaterka „Matyldy” Roalda Dahla, z ilustracjami Quentina Blake’a, spotyka mało wyrazistą bibliotekarkę, panią Nowelkę. Kobieta nie tylko poświęca dziewczynce swoją uwagę i czas oraz – łamiąc regulaminy i zasady publicznej instytucji – pozwala czteroletniemu dziecku na samodzielne (bez rodzica) korzystanie z praw czytelniczych, ale także, zadając odpowiednie pytania i śledząc postępy Matyldy, umiejętnie dobiera jej lekturę. Genialne dziecko, potrafiące już czytać i liczyć, znużone jałowym poznawczo środowiskiem rodzinnym z ogłupiającą telewizją w centrum, jak gąbka zacznie chłonąć informacje dzięki zainteresowaniu dorosłej osoby i dostępnym źródłom wiedzy. Bohaterka jako kilkulatka nie tylko pozna cały księgozbiór literatury dziecięcej oraz przeczyta powieści dla dorosłych i przyswoi kanon wybitnych dzieł literatury anglosaskiej, ale także zyska dzięki temu szerszą perspektywę na życie i świat (oraz samą siebie). Stanie się to początkiem całej lawiny zdarzeń, która doprowadzi do tego, że Matylda nie tylko odkryje w sobie tajemnicze moce, ale także zyska to, co najlepsze dla jej rozwoju i bezpieczeństwa.

Opozycyjny polonista

Charyzmatyczny profesor Czesław Dmuchawiec, polonista i wychowawca, jest jedną z wyrazistych postaci cyklu „Jeżycjada” Małgorzaty Musierowicz. Poznajemy go dosyć dobrze na przestrzeni dwudziestu lat jego pracy w liceum ogólnokształcącym, opisanej w pięciu książkach cyklu. W powieści „Kłamczucha” ujawniają się jego zamiłowania teatralne. Dyskutuje on z młodzieżą, zadaje im trudne pytania egzystencjalne, rozbudza umiejętności krytycznego myślenia. Piętnuje pozoranctwo i oportunizm. Uczy odpowiedzialności za słowa i czyny. Potrafi się przyznać do błędu, ceni rzetelną krytykę swoich metod i szczerość. Spotykając się z uczniami w ich domach, na próbach przedstawienia teatralnego, które wspólnie przygotowują, wykazuje się nieszablonowym punktem widzenia (obsadza Anielę w roli Hamleta) i lekką niesubordynacją wobec szkolnych zasad. Pozwala uczniom na partnerską wymianę zdań, inspiruje ich do własnych poszukiwań, odkrywa ich talenty.

W innych tomach cyklu okaże się bezkompromisowy w wyznawanych poglądach, za co zapłaci utratą pracy w peerelowskiej szkole. Będzie także bronił uczniów przed innymi nauczycielami, a nawet wstawi się za zagrożonym relegowaniem ze szkoły Damazym Kordiałkiem („Brulion Bebe B.”) u dyrektora Pieroga, który ujawni się jako siła sprawcza jego zwolnienia z pracy. Relacje Dmuchawca z jego uczniami okażą się trwałe i silne, co znajdzie wyraz w ich odwiedzinach w domu dawnego profesora oraz w przyjacielskich i opiekuńczych relacjach w późniejszym okresie jego życia (pytanie o radę, opieka w chorobie i dostarczanie deficytowych artykułów spożywczych przez siostry Borejko).

Piewca piękna życia

Przeciętnie wyglądający trzydziestolatek i jednocześnie nietuzinkowy nauczyciel literatury angielskiej John Keating w „Stowarzyszeniu Umarłych Poetów” Nancy Horowitz Kleinbaum podejmuje pracę w Akademii Weltona – elitarnej szkole średniej, której jest absolwentem. Jego siedemnastoletni uczniowie, synowie zamożnych rodzin, wkrótce odkrywają, że w czasach szkolnych założył on tytułowe tajne stowarzyszenie i postanawiają je wskrzesić. Inspirowani lekcjami swojego mentora, jego miłością do poezji (znaczące nazwisko nauczyciela, sugerujące podobieństwo do romantycznego poety angielskiego Johna Keatsa) i mottem „carpe diem”, chłopcy podejmują próby wyrwania się z żelaznych okowów zasad, tradycji, honoru, dyscypliny i doskonałości. Uczą się podejmować ryzyko, błądzić, kochać, tworzyć, przyjaźnić się i wyzwalać z oczekiwań rodziców, by realizować własne plany na życie. Choć zakończenie okaże się gorzkie, a nawet dla niektórych tragiczne, osobowość nauczyciela wyryje w ich duszach piętno, którego mimo silnych nacisków konserwatywnych władz szkoły i bezwzględności rodziców nie uda się zatrzeć.

W przypadku tego tytułu warto zrobić wyjątek od żelaznej zasady „najpierw książka, potem film” i odwrócić kolejność, bowiem powieść powstała na podstawie wczesnych wersji scenariusza Toma Schulmana, który zaadaptowano na film ze świetną rolą niezapomnianego Robina Williamsa.

Elegancka zakładniczka systemu

„Madame” Antoniego Libery przynosi fascynujący wieloznacznością portret nauczycielki francuskiego i dyrektorki liceum, zwanej przez uczniów Madame la Directrice czy krócej – Madame. Opowieść przedstawiana przez jej dawnego ucznia, będąca mieszanką historii mitycznej i narcystycznych wspomnień wieku młodzieńczego, rysuje postać trzydziestodwuletniej kobiety, polskiej Europejki, która przedziwnym splotem losów rodziców oraz okoliczności historycznych stała się zakładniczką Polski – nieznanej jej wcześniej ojczyzny. Osierocona i zostawiona na pastwę kraju bytującego pod jarzmem wschodniego sąsiada francuskojęzyczna elegantka, przyzwyczajona do wolności i swobodnego dostępu do wszystkich potrzebnych rzeczy młoda kobieta, musi przywyknąć do zgrzebnej polskiej rzeczywistości. Uczy z wdziękiem, dużo wymaga, jest sprawiedliwa i powściągliwa: ani nie gani, ani nie chwali uczniów. Jej tajemniczość, szyk i odmienność budzą silne emocje zarówno wśród nauczycieli, jak i uczniów: od strachu przez zawiść kolegów po fachu po pożądanie i podziw uczniów. Doskonale ubrana, starannie umalowana i zdystansowana dyrektorka staje się zadrą w oku niektórych pedagogów i obiektem fantazji młodzieży męskiej i żeńskiej. Dla głównego bohatera zaś zostanie inspiracją, symbolem złożoności życia i historii Polski, a także Europy, oraz obiektem niespełnienia.

Wiekowy erudyta

Profesor Raymond Vernon w powieści „Pewnego rodzaju miłość” Alicji Gęścińskiej zyskuje rolę spiritus movens, choć w istocie jest już tylko duchem. Ożywa we wspomnieniach bliskich mu kobiet, z których każda tka odmienny jego obraz. Najistotniejszy tutaj okaże się wizerunek ukazany przez jego studentkę, a potem kochankę. Poznajemy sześćdziesięcioletniego profesora jednej z uczelni Doliny Pionierów w USA, wykładowcę historii muzyki i estetyki ogólnej oraz germanofila, który swoją erudycją, młodzieńczą energią oraz otwartością przyciąga studentów. Przewodzi nieformalnej międzyuczelnianej grupie dyskusyjnej Exiles, do której bohaterka zostaje zaproszona. Inspiruje studentów do własnych studiów, prowokuje ich do dyskusji akademickich przy winie we własnym pokoju na terenie kampusu, jest ich tutorem lub promotorem prac naukowych. Fascynuje swoją wiedzą, ale także życiową mądrością, poczuciem humoru i otwartością na wymianę poglądów. Jest dla nich autorytetem nie tylko naukowym, ale i życiowym. Dla jednej z głównych postaci powieści stanie się także partnerem życiowym, obiektem miłości i katalizatorem dramatycznej zmiany w życiu.

Doradca, inspirator, autorytet, mentor i przyjaciel – dobry nauczyciel może odegrać istotną, a nawet fundamentalną rolę w życiu. Warto przy tym zaznaczyć, że określenie „nauczyciel” traktujemy tutaj umownie. Z badań psychologicznych wynika, że dziecko nawet z rodziny z uzależnieniami czy patologiami, spotykające na drodze swojego życia chociaż jedną dorosłą osobę, z którą nawiąże więź opartą na zrozumieniu, wsparciu i uważności, ma szansę na wykształcenie zdrowej, dobrze funkcjonującej osobowości i osiągnięcie w życiu spełnienia i szczęścia. A jako że człowiek uczy się całe życie, w miarę upływu czasu naszymi nauczycielami mogą stawać się coraz młodsze osoby – nasze dzieci, wnuki czy nawet uczniowie i wychowankowie (a nawet pacjenci). Pozwólmy sobie na chwilę pełnej wdzięczności refleksji na temat tych, którzy nauczyli nas czegoś ważnego w życiu. I nie wahajmy się być takimi osobami dla innych.

Podzielcie się z nami swoimi wspomnieniami o dobrych nauczycielach życia – niekoniecznie tych szkolnych. Kogo wspominacie z wdzięcznością? Kto miał największy wpływ na was w dzieciństwie lub w młodości? Komu dużo zawdzięczacie?

Jowita Marzec


komentarze [27]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
betsy 14.10.2019 19:54
Czytelniczka

Ja miałam doskonałego polonistę w liceum. Ciekawie omawiał nie tylko twórczość ale i ciekawostki z życia pisarzy, nawet renesansowych i barokowych. Lekcje z nim nigdy nie były nudne. Na pewno nie był moim mentorem, takiego nie miałam, ale potrafił zachęcić do czytania książek, także nadobowiązkowych. Dzięki niemu przeczytałam wiele wartościowych książek. Właściwie prawie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
GruszBook 14.10.2019 19:25
Czytelniczka

Przez całą swoją szkolną edukację spotkałam jedną nauczycielkę z pasją. Moja plastyczka z podstawówki była prawdziwą artystką, cudowną, kreatywną osobą, która w każdym z nas potrafiła obudzić twórcę. Nie było złych prac, każdy z nas był doceniony, ci najlepsi mieli okazję zaprezentować swoje prace na szkolnych wernisażach. Bardzo dobrze wspominam tamte lata, żałuję, że w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Róża_Bzowa 14.10.2019 22:40
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Autorka tekstu nie zapomniała :) Dlatego dyskretnie pominęła "Szóstą klepkę" dając Dmuchawcowi okazję na zrehabilitowanie się w kolejnych latach pracy z młodzieżą, co uczynił z nawiązką w kolejnych tomach "Jeżycjady".
Pozdrawiam i dziękuję za uważną lekturę :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
GruszBook 15.10.2019 09:05
Czytelniczka

Takie teksty czytam tylko uważnie i z przyjemnością :).
Cieszę się, że nie zapomniałaś o tym wątku, bo w samej Jeżycjadzie te występki Dmuchawca zostały bardzo szybko zapomniane. Gabrysia Borejko żałuje, że wszyscy nauczyciele nie są tacy jak jej polonista, ona chyba też zapomniała, że była świadkiem tych paskudnych zachowań w Szóstej Klepce, w końcu chodziła do tej samej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bosy_Antek 14.10.2019 17:17
Autor

Jako polonista niemal 20 rok w zawodzie pracujący powiem tak: najbliżej mi do postawy nauczyciela historii z "Krainy wód" Grahama Swifta. Facetowi posypało się życie osobiste i stracił chęć do tradycyjnego prowadzenia lekcji. Zamiast uczyć o "dawnych czasach" częstował uczniów opowieściami o swoim dzieciństwie i własnej pokręconej rodzinie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
18.10.2019 07:42
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Bosy_Antek 19.10.2019 11:43
Autor

Bardziej niż bajań o poprzednich stuleciach.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
PanKracy 14.10.2019 16:17
Bibliotekarz

Język polski i WF to były w moim odczuciu najgorsze przedmioty w szkole. Jak miałem napisać wypracowanie to cierpiałem straszne katusze. W szkole podstawowej i zawodówce nigdy nie dostałem oceny wyższej niż trzy. Dopiero w liceum dla dorosłych mój stosunek do przedmiotu zmienił polonista. Jego wykładów słuchałem oczarowany. Zacząłem czytać lektury i klasykę literatury. W...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
MaciekWroc 14.10.2019 13:59
Czytelnik

Kiedy pomyślę o moich nauczycielach, tych z pasją, to przypominam sobie panią od polskiego, panią od historii i nauczyciela geografii. Szczególnie dwie pierwsze nauczyły mnie krytycyzmu wobec władzy i pomnikowych autorytetów. Wymagały i nauczyły nas myślenia i umiejętności wyciągania wniosków. Z jednej strony jestem im za to wdzięczny, a z drugiej mam do nich żal, jak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Menia71 14.10.2019 12:05
Czytelniczka

Jedna z moich polonistek ze szkoły podstawowej zaraziła mnie miłością do czytania. I tak mi już zostało. Teraz spotykamy się i zawsze mamy tematy do rozmów - literatura. Zaczyna się od pytania: Kochana, co teraz czytasz ciekawego?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
14.10.2019 07:28
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Babaryba 13.10.2019 20:12
Bibliotekarka

Klasa pani Czajki

Najważniejsze moje nauczycielki to zawsze były polonistki. Największy wpływ wywarła oczywiście ta z LO, bo dzięki niej zdecydowałam się zdawać na polonistykę, ale nie mogę zapomnieć o tym, że dobre podstawy wyniosłam już z podstawówki, a ostateczne szlify zdobyłam na studiach.
Jestem typowym humanistą, ale...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Klasa pani Czajki
jatymyoni 13.10.2019 18:39
Bibliotekarz

Ja byłam nauczycielką 4 lata i uciekłam. Nie żałuję.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
14.10.2019 07:08
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

PanKracy 14.10.2019 15:57
Bibliotekarz

Mój teść uczył w gimnazjum aż do samej emerytury. Poszedł na nią dopiero kiedy gimnazja wygasły, a miał wtedy siedemdziesiąt sześć lat. Nigdy nie słyszałem żeby narzekał na szkołę czy uczniów.
Bardzo lubił swoją pracę. Ja jednak cieszę się, że już nie pracuje w szkole.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
konto usunięte
13.10.2019 17:46
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Babaryba 13.10.2019 19:45
Bibliotekarka

Zostałam nauczycielką tylko dlatego, że kończąc studia polonistyczne nadal nie byłam do końca pewna tego, co chciałabym robić w życiu. Według moich rodziców była to bezpieczna posada, a że zaraz przed obroną magisterki urodził się mój najstarszy syn, wypadało wziąć odpowiedzialność nie tylko za siebie.
Przepracowałam w szkole 15 lat. W tym roku zrezygnowałam i odeszłam....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
13.10.2019 21:41
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

konto usunięte
14.10.2019 07:07
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Anna-Maria 14.10.2019 07:44
Czytelniczka

Ja pracuję w tym zawodzie ponad 20 lat i nie zamieniłabym go na żaden inny. Chociaż to prawda, że nie jest łatwo- młodzież jest naprawdę wspaniała, ale wszystko inne... Najgorsi są sfrustrowani rodzice, którzy swoje zaniedbania wychowawcze próbują zrzucić na nauczycieli. Ale nauczyłam się radzić sobie z takimi przypadkami. Wszystkim nauczycielom wszystkiego najlepszego z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej