Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, jak wiele zależy od najdrobniejszych jego decyzji i jak wiele wariantów rzeczywistości obumiera co se...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
- Artykuły„Co porusza martwych” – weź udział w quizie i wygraj pakiet książekLubimyCzytać8
- ArtykułyTworzyć poza rozsądkiem. Przypadek Francisa Forda CoppoliAdam Horowski1
- ArtykułyPowieść o zagrożeniach płynących ze Wschodu. Ryszard Oleszkowicz o „Zanim zabijesz moją śmierć”Marcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksander Kościów
4
6,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
286 przeczytało książki autora
328 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
I bądź tu mądry! Jak tylko musisz wybrać, co będzie dobre, a co złe, to się zaraz okazuje, że tak naprawdę nie wiadomo, które jest które...
I bądź tu mądry! Jak tylko musisz wybrać, co będzie dobre, a co złe, to się zaraz okazuje, że tak naprawdę nie wiadomo, które jest które...
3 osoby to lubiąTak właśnie sobie to wyobrażam... - westchnęła po dłuższym milczeniu. - Na pewno czeka nas takie miejsce... (...) Miejsce pod takim przechyl...
Tak właśnie sobie to wyobrażam... - westchnęła po dłuższym milczeniu. - Na pewno czeka nas takie miejsce... (...) Miejsce pod takim przechylonym niebem. Bo każdy ma swoje, a to akurat jest nasze.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Świat nura Aleksander Kościów
6,6
"Świat nura" z początku był dla mnie trochę jak jajko niespodzianka. Nie wiedziałem czego się spodziewać, gdyż autor nie był mi wcześniej znany. Już pierwsze zdania książki wprawiły mnie w zadumę. To co działo się później, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wspaniały język jakim posługuje się autor, sprawiał, że z przyjemnością przewracałem kolejne strony. Coraz to dziwniejsze, wręcz fantastyczne wydarzenia, jakich doświadczał główny bohater wzbudzają ciekawość i narastające napięcie. Sam Arrlo, został wykreowany w taki sposób, by można było wczuć się w jego sytuacje. Pojawiają się coraz to dziwniejsze postacie, z których praktycznie każda z nich wie więcej niż główny bohater, a co za tym idzie - również czytelnik. Autor od samego początku miesza w głowie, prowokuje pytania, nie dając jednoznacznej odpowiedzi. Tych odpowiedzi autor nie udziela również na samym końcu książki. Wręcza jedynie klucz, a to jak go wykorzystamy zależy już tylko od wyobraźni. "Świat nura" na pewno nie przypadnie do gustu wszystkim. Jednak jeśli o mnie chodzi, trafił na półkę "ulubione". Kamyl-kamla
Lecą wieloryby Aleksander Kościów
5,6
Abstrahując od rodzinnego dramatu, od zawsze fascynował mnie świat ludzi śpiących. Tych pogrążonych w letargu na kilka miesięcy czy lat. Słysząc doniesienia mediów o kolejnym wybudzeniu po latach, oczekiwałam relacji jak tam jest, co czuli, co widzieli. Ku mojemu rozczarowaniu, nie pamiętali nic albo tylko migawki obrazów, fragmenty zdań czy ludzkich głosów z otoczenia, w którym leżało ich uśpione ciało. Nigdy nie wystarczało mi wyobraźni bym mogła wypełnić tę lukę, zaspokoić niedosyt wiedzy. Jestem przecież tylko zwykłym odbiorcą: uważnym słuchaczem, widzem albo czytelnikiem. I nareszcie doczekałam się książki, która podsunęła mi wizję, prawdopodobny obraz po drugiej stronie granicy jawy i snu.
Znalazłam się w nim nagle, w jednym momencie, w sekundzie nieprzewidzianego zdarzenia, przeniesiona wraz z głównym bohaterem Jonem na drugą stronę. W sam środek innego wymiaru. Bez przygotowania, bez wiedzy o nim i jego mieszkańcach, pozornie bezładnie biegających ludzi. Bez instrukcji zachowania się w nim, czułam takie samo zagubienie jak Jon. Chociaż on miał dużo trudniej ode mnie. Ja wiedziałam co się stało, a Jon nie. Nie pojmował jak się w nim znalazł i dlaczego. Zachował jednak trzy najważniejsze rzeczy: brak znaczka (cokolwiek miałoby to oznaczać),cel i wolę. Z czasem przypomniał sobie obietnicę złożoną ukochanej Mai, że nigdy jej nie opuści. Był bogaty na tle współtowarzyszy w tę nieuświadomioną siłę popychającą do przodu, do działania, zmaterializowanej pod postacią pudełka z bezami, niesionego dla Mai w prezencie. Jeszcze za życia realnego. Tylko ono było mu znajome, stając się jedyną rzeczą jaka łączyła go cieniutką niteczką z poprzednim życiem. To ono przypominało mu, że dokądś dąży, że za kimś tęskni, że nie powinien tkwić w jednym miejscu, nie poddawać się ścigającym go ludziom, chcącym na siłę zatrzymać go w każdej krainie, przez które podążał, szukając drogi do ukochanej dziewczyny. Drogi do celu, której nikt nie znał, bo tworzył ją dopiero z każdym nowym krokiem. I o ile światy, po których błądził, wspinał się, uciekał Jon, te nierzeczywiste, całkowicie wymyślone, przeplatane z mającymi swoje odpowiedniki w życiu sprzed letargu, były dla mnie niebezpiecznie pociągające, zachęcające do pozostania, o tyle Jon, uzbrojony w uczucie dające mu siłę uporu, nie poddawał się tak łatwo. Walka o wydostanie się z krainy ułudy, w której można zobaczyć lecące wieloryby ciągnące ogromne cienie po ziemi, tak fascynujące w swojej nowości, była siłą tej opowieści. Walka samotna, w całkowitym zagubieniu, pełna niebezpieczeństw zakotwiczenia się na zawsze, ale na szczęście zdeterminowana miłością. Może to właśnie ona jest tym tajemniczym czynnikiem X warunkującym przebudzenie? Jedyną nitką, po której można wydobyć się z mroku krępującego wolę, niszczącego chęć powrotu, przykrywającego z wolna całunem zapomnienia?
Autor w swoich fantazjach posunął się dalej. A co jeśli walka trwała zbyt długo? Co jeśli po kilkunastu latach zostawiony świat nie jest już tym samym? Co jeśli rzeczywistość pod powiekami była o wiele bardziej fascynująca? Co jeśli zacznie się żałować powrotu? Jeśli tak, to po co tak zaciekle walczyłam razem z Jonem, tak kurczowo wspinałam się, rzucałam w przepaść, uciekałam, nie poddawałam się sugestii, zaciekle broniłam przed zniewoleniem, chroniłam pudełko z bezami, by móc je wręczyć Mai? Czy tylko po to, by nie otrzymać odpowiedzi i nadal pytać czy było warto?
Obym nigdy nie musiała odpowiadać sobie na to pytanie. Wystarczy mi wiedza, że tam we śnie ludzi pogrążonych we własnej świadomości trwa walka, której wynik nigdy nie jest przesądzony i nadzieja, że każda z tych osób ma swoje symboliczne pudełko z bezami.
http://naostrzuksiazki.pl/