Wojciech Bonowicz zaprasza nas do swego świata poprzez felietony. Teksty ukazywały się i ukazują do dziś w Tygodniku Powszechnym, ale podejrzewam, że tak jak ja większość z nas nigdy nie miała szansy ich poznać, przeczytać i je porozkminiać. Ten zbiór pięknie zresztą wydany daje nam tę szansę i szkody byłoby jej nie wykorzystać.
Zaczyna się od słów pocieszenia, bo przecież każdy go dziś potrzebuje choćby zapierał się i za wszelką cenę utrzymywał, że wcale nie, że jest silny i niezłomny to autor wie, że bywa różnie. O tym różnym nam tu opowie, o tym co dobre i co przykre, o wzlotach i upadkach – swoich i świata.
Od Gapiszona po kąpiel w śniegu. Anegdot ze światka literackiego po zwykłe życie z kotem. U Bonowicza na wszystko jest miejsce, na wszystko jest odpowiedni czas i odpowiednie słowa. Nie przesadzę jeśli powiem – uwielbiam tę książkę. Niezwykle warto było spędzić z nią czas. Dała mi przestrzeń na rozmyślania, głębokie autorefleksje, ale też szkatułkowe ogarnięcie chaosu tego świata. Wiele zdań zostało we mnie być może już na zawsze jak to o ,,przedpokoju’’ - specjalnym ,,miejscu, takim przejściu, strefie pośredniej – między niepokojem a pokojem. Albo fragment o tym, że jeśli mówimy, że nie mamy czasu to tak, jakbyśmy umarli. Polecam ją nie tylko myślicielom, marzycielom zanurzonym w świecie poezji. Każdy wyniesie z niej coś dobrego dla siebie.
Mój poprzednik musi mieć nudę i pustkę w sercu skoro tak ocenia tę wciągającą jak w wir przemyśleń, głęboką, mądrą i piękną książkę. Wojciech Bonowicz odsłania tu siebie, prostego człowieka, który tak jak każdy z nas potrzebuje spokoju żeby móc cieszyć się życiem, relacjami, być w stanie produktywnie pracować i głęboko myślec. ,,Dziennik pocieszenia" pełen jest obrazów zwykłego życia, które każą nam się zatrzymać i rozejrzeć za tym, co jest naprawdę ważne. Pomimo prostego języka, w książce znajdziemy wiele filozoficznych, trafiających prosto do świadomości obrazów. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia ani z książkami, ani z felietonami autora i cieszę się, że było mi dane go poznać, bo coś czuję, że to będzie długa i owocna przygoda. Wyniosłam z niej dla siebie wiele i nie zawaham się tego użyć w przyszłości.