-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2023-08-05
2022-04-11
Bardzo ciekawa powieść ukazująca relacje i rodzącą się przyjaźń pomiędzy nietuzinkowym profesorem matematyki a jego nową gosposią i jej synem.
W całość wplecionych zostało kilka zagandnień i zagadek matematycznych, z czego osobiście niesamowicie się ucieszyłam. Studiowałam matematykę na uczelni i zawsze, gdy ktoś się o tym dowiadywał, poczuwał się w obowiązku powiedzieć mi o tym, jak to on/ona był kiepski z matematyki w szkole i nigdy jej nie lubił. Ta książka nadaje tej dziedzinie nauki drugą, przyjaźniejszą twarz, tak, żeby nawet jej największy przeciwnik musiał uznać, że w takim wydaniu matematyka jest nawet całkiem znośna.
Książka utrzymana jest w bardzo ciepłym otoczeniu, chatka profesora jawi się w niej jako pewnego rodzaju bezpieczna przystań, do której bardzo miło nam wrócić. Pomimo, iż odkąd poznałam historię Profesora, gosposi i Pierwiastka minął już rok, nadal pamiętam wyjątkową atosferę tego miejsca stworzoną przez autora. Na pewno kiedys jeszcze raz wrocę do tego świata.
Bardzo ciekawa powieść ukazująca relacje i rodzącą się przyjaźń pomiędzy nietuzinkowym profesorem matematyki a jego nową gosposią i jej synem.
W całość wplecionych zostało kilka zagandnień i zagadek matematycznych, z czego osobiście niesamowicie się ucieszyłam. Studiowałam matematykę na uczelni i zawsze, gdy ktoś się o tym dowiadywał, poczuwał się w obowiązku powiedzieć...
2023-04-07
Książka napisana w sposób niesamowicie nudny i zniechęcający do geografii po jakąkolwiek postacią.
Rozdziały powinny być podzielone na krótsze, spójne ze sobą fragmenty - inaczej wszystko miesza się i nielogicznie przeplata.
Upchanie całego kontynentu (Afryka, Ameryka Południowa) lub sporego regionu (Bliski Wschód) w jeden rozdział zakrawa na absurd - jak można porządnie i z sensem opisać cały kontynent na dwudziestu stronach, nie stosując ani podrozdziałów ani dodatkowych map?
Map powinno być przynajmniej trzy razy więcej, najlepiej do każdego wydzielonego podrozdziału, żeby czytelnik nie musiał z mozołem poszukiwać opisywanego przez autora regionu, który zmienia się niemal co dwa zdania.
Czytając tą książkę ma się wrażenie, że gdzie nie popatrzymy jesteśmy na skraju wybuchu kolejnej wojny światowej, autor niesamowicie wyolbrzymia i dramatyzuje, a co najgorsze wywołuje w czytelniku niechęć do dowiadywania się czegoś więcej i kontynuowania jego lektury.
Książka napisana w sposób niesamowicie nudny i zniechęcający do geografii po jakąkolwiek postacią.
Rozdziały powinny być podzielone na krótsze, spójne ze sobą fragmenty - inaczej wszystko miesza się i nielogicznie przeplata.
Upchanie całego kontynentu (Afryka, Ameryka Południowa) lub sporego regionu (Bliski Wschód) w jeden rozdział zakrawa na absurd - jak można...
2022-05-26
2022-03-23
2021-08-02
2021-07-15
2020-11-11
Książka bardzo mnie rozczarowała. Od początku można domyślić się co i jak się potoczy, kto się kim okaże. Postępowania bohaterów są bardzo nielogiczne, cała wyprawa do Gileadu nie miała najmniejszego sensu i poparcia logicznymi argumentami. Dialogi są bardzo kwadratowe, aż dziw, że nikt na czas nie przejrzał planów i zamiarów głównych postaci.
Niestety książka bardzo ogranicza możliwości serialu, który w pierwszym sezonie wiernie odwzorował pierwsza część książki, natomiast w kolejnych sezonach odbij już w zupełnie inną stronę. Mam nadzieję, że twórcy serialu zignorują "Testamenty" i zakończą całą historię w kreatywniejszy, a na pewno bardziej wiarygodny sposób.
Zarówno dla pierwszej części książki jak i dla serialu, myślę, że lepszym wyjściem byłoby, gdyby drugą część Margaret Atwood umieściła na osi czasu przed a nie po wydarzeniach opisanych w "Opowieściach Podręcznej". A tak, nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić z żalem, że wolałabym, aby druga część nigdy się nie ukazała.
Książka bardzo mnie rozczarowała. Od początku można domyślić się co i jak się potoczy, kto się kim okaże. Postępowania bohaterów są bardzo nielogiczne, cała wyprawa do Gileadu nie miała najmniejszego sensu i poparcia logicznymi argumentami. Dialogi są bardzo kwadratowe, aż dziw, że nikt na czas nie przejrzał planów i zamiarów głównych postaci.
Niestety książka bardzo...
2021-02-15
2020-08-16
2020-07-26
2020-07-16
2020-06-25
2020-06-22
Jeżeli interesują Was języki z różnych stron świata, ta książka może być w sam raz dla Was. Jednak jeśli oczekujecie konkretów, wielu szczegółów oraz dogłębnej analizy, możecie się rozczarować.
W moim odczuciu książka jest bardzo nierówna, niektóre rozdziały uważam za ponadprzeciętne - zabawne, interesujące, pouczające - inne zaś za pobieżne, wręcz nudne. O niektórych językach nie wiedziałam wcześniej nic, lub bardzo niedużo, książka "Babel" pozwoliła mi na krótkie zapoznanie się z nimi (krótkie, bo każdy rozdział - po jednym na każdy język - liczy nie więcej niż kilkanaście stron), za co jestem wdzięczna.
Autor wybierał różne aspekty - czasami historię, gramatykę, słownictwo, fonetykę, pismo - a następnie opisywał tylko jeden (w porywie dwa) z nich dla każdego z języków. Rozumiem, że przy takim formacie trzeba było się na coś zdecydować, inaczej potrzeba by było 20 tomów - po jednym na każdy język. Jednak czasami autor odbiega tak daleko od omawianego obecnie języka, że zaczyna opisywać zupełnie inny - tak na przykład było przy języku rosyjskim, o którym dowiemy się tylko tyle, że jest trochę podobny do angielskiego.
Ponadto, jeżeli o którymś z języków wiecie co nieco i z niecierpliwością oczekujecie jego pojawienia się, możecie się rozczarować.
Mnie najbardziej rozczarował rozdział o języku koreańskim, na który najbardziej czekałam. Autor skupił się tylko i wyłącznie na ideofonach, koreańskie słowa były zapisywane tylko w romanizacji, praktycznie nie zahaczył o kwestię koreańskiego pisma, które to zagadnienie wydaje mi się o wiele ciekawsze niż to przez niego omawiane.
Podobnie w języku chińskim autor "rozprawia się" z bardzo popularnymi mitami, o których można równie dobrze poczytać nie szukając zbyt długo w internecie. Przemilczał za to całkowicie uproszczenie chińskich znaków.
Z 20 języków przez siebie opisywanych autor włada zaledwie kilkoma (niektórych tylko" podjął próbę nauki"). Wydaje mi się, że lepszym pomysłem byłaby książka, w której każdy rozdział napisany jest przez eksperta danego języka, który faktycznie byłby w stanie wyłuskać najważniejsze aspekty, a nie jedynie ciekawostki.
Jednym słowem, jeśli interesują Was języki w sposób bardzo ogólny, w ramach ciekawostek, którymi później można zabłysnąć w towarzystwie, znajdziecie tu wszystko czego potrzebujecie. Jeżeli jednak uczycie się któregoś z 20 języków wieży Babel, z dużym prawdopodobieństwem rozdział mu poświęcony bardzo Was rozczaruje.
Jeżeli interesują Was języki z różnych stron świata, ta książka może być w sam raz dla Was. Jednak jeśli oczekujecie konkretów, wielu szczegółów oraz dogłębnej analizy, możecie się rozczarować.
W moim odczuciu książka jest bardzo nierówna, niektóre rozdziały uważam za ponadprzeciętne - zabawne, interesujące, pouczające - inne zaś za pobieżne, wręcz nudne. O niektórych...
2020-04-08
2020-03-02
Jeśli kiedykolwiek oglądaliście chiński serial, który zawierał wątek miłosny i zastanawialiście się czemu prezentowane romantyczne relacje damsko męskie wydają się płytkie, a role kobiecych postaci najczęściej sprowadzają się do trwania u boku mężczyzny i bycia nieporadną w każdej możliwej sytuacji, to ta książka może przyjść Wam z pomocą i wyjaśnić to i owo. Oczywiście nie jest to kompletny obraz chińskiego społeczeństwa, są to jedynie (i aż) historie kilkudziesięciu osób, przeważnie kobiet, które podzieliły się z autorem swoimi życiowymi dramatami i przemyśleniami na temat chińskiej rzeczywistości w ogóle.
Jedyny problem stanowił dla mnie dość chaotyczny sposób narracji, uważam, że książkę można było lepiej "zorganizować".
Jeśli kiedykolwiek oglądaliście chiński serial, który zawierał wątek miłosny i zastanawialiście się czemu prezentowane romantyczne relacje damsko męskie wydają się płytkie, a role kobiecych postaci najczęściej sprowadzają się do trwania u boku mężczyzny i bycia nieporadną w każdej możliwej sytuacji, to ta książka może przyjść Wam z pomocą i wyjaśnić to i owo. Oczywiście nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-20
Zbiegiem okoliczności pierwszy tom serii książek o Harrym Hole przeczytałam jako ostatni. Właściwie to nawet żałuję, że w ogóle go przeczytałam.
Jeśli jesteście w tej wspaniałej sytuacji i dopiero zamierzacie zacząć swoją przygodę z Jo Nesbo i Harrym Hole, zachęcam do opuszczenia "Człowieka Nietoperza" i zaczęcia od "Karaluchów".
Przykro mi to stwierdzić, lecz tej książki nie napisał Jo Nesbo jakiego znam z późniejszych części serii. Brakuje w niej polotu, interesujących bohaterów i fabuły. Po ponad 300 stronach fabuły nie jestem w stanie powiedzieć praktycznie nic o żadnym z bohaterów, dokonywane morderstwa odbywały się tak jakby poza całą historią dlatego kompletnie nie czułam dramaturgii całej sytuacji. Po raz pierwszy w książkach Jo Nesbo zdarzyło mi się po prostu przerzucić kilka kartek że względu na okropne znużenie fabułą, a raczej jej brakiem.
Jestem w stanie zapomnieć o tej "wpadce" przez wzgląd na dalsze wspaniałe tomy, niemniej jednak przykro cofnąć się niejako do korzeni bohatera i przekonać się z jak niskiego pułapu startował.
Zbiegiem okoliczności pierwszy tom serii książek o Harrym Hole przeczytałam jako ostatni. Właściwie to nawet żałuję, że w ogóle go przeczytałam.
Jeśli jesteście w tej wspaniałej sytuacji i dopiero zamierzacie zacząć swoją przygodę z Jo Nesbo i Harrym Hole, zachęcam do opuszczenia "Człowieka Nietoperza" i zaczęcia od "Karaluchów".
Przykro mi to stwierdzić, lecz tej książki...
2019-12-28
Ze 101 porad, 11 uznałam za warte zapisania w notatniku (elektronicznym oczywiście), o mniej więcej połowie pozostałych już wiedziałam i przestrzegam, ponieważ wskazówki typu "zakręć kran kiedy myjesz zęby", "segreguj śmieci" czy "korzystaj z komunikacji miejskiej zamiast samochodu" uważam za oczywiste, więc w ich miejsce wolałabym więcej porad z gatunku "nietypowych".
Część z pozostałych uważam za ciekawe, aczkolwiek nie na każdą kieszeń, natomiast kilkanaście porad jest w moim odczuciu nietrafionych. Nie uważam by zamiana długopisu na pióro była jakaś bardzo rewolucyjna, albo żeby własnoręczne przygotowanie posiłków dla psa/kota weszło komukolwiek w nawyk, jeżeli często nie mamy czasu gotować nawet dla siebie.
Niemniej jednak warto poświęcić godzinkę na lekturę (na pewno nie zajmie Wam to więcej czasu), z tym, że nie polecam jej kupować, a raczej wypożyczyć - w ten sposób zaoszczędzicie pieniądze i będzie bardzo ekologicznie xd
Ze 101 porad, 11 uznałam za warte zapisania w notatniku (elektronicznym oczywiście), o mniej więcej połowie pozostałych już wiedziałam i przestrzegam, ponieważ wskazówki typu "zakręć kran kiedy myjesz zęby", "segreguj śmieci" czy "korzystaj z komunikacji miejskiej zamiast samochodu" uważam za oczywiste, więc w ich miejsce wolałabym więcej porad z gatunku "nietypowych"....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-09
Książce nie można odmówić pomysłu. Osiemnastowieczny Londyn, aptekarka ważącą trucizny dla zdradzonych i skrzywdzonych kobiet - zapowiadało się całkiem nieźle.
Jednak na tym się skończyło. Autorka dokonała czegoś wręcz niemożliwego - stworzyła najbardziej bezmyślne postaci kobiece, jakie się tylko dało.
Bohaterka z teraźniejszości, nie potrafi nic ale to zupełnie nic, a jednak w trzy dni rozwiązuje zagadkę z przeszłości - udaje jej się wszystko, do takiego stopnia, że nawet mimo najszczerszych chęci niemożliwe jest w to uwierzyć. I jeszcze obarcza siebie winą za błędy swojego męża a na koniec dosłownie wyrzuca odkrycie naukowe w błoto, czapki z głów.
Z kolei postaci z przeszłości są bardzo płaskie, cała osobowość aptekarki pochodzi z jednego zdarzenia w jej życiu, bohaterka kompletnie się nie rozwija. Natomiast jej mała towarzyszka jest kompletnie pozbawiona pomyślunku, który na jej szczęście w tym uniwersum nie jest potrzebny do osiągnięcia sukcesu.
I tak jak bardzo podobał mi się pomysł na opowieść, tak uważam że ciężko było o gorszą jego realizację.
Jedyną zaletą, jaką tu widzę jest to, że mam ochotę sięgnąć po powieści autorów z minionych epok, aby przeczytać jakąś lepszą literaturę traktującą o tamtych czasach.
Książce nie można odmówić pomysłu. Osiemnastowieczny Londyn, aptekarka ważącą trucizny dla zdradzonych i skrzywdzonych kobiet - zapowiadało się całkiem nieźle.
więcej Pokaż mimo toJednak na tym się skończyło. Autorka dokonała czegoś wręcz niemożliwego - stworzyła najbardziej bezmyślne postaci kobiece, jakie się tylko dało.
Bohaterka z teraźniejszości, nie potrafi nic ale to zupełnie nic, a...