-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
-
ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Biblioteczka
2018-06-02
2018-05-06
2018-05-03
2018-04-30
2018-04-01
2018-03-27
No dobrze, idąc za radą autora, sięgnąłem po drugi tom 'bo tam dopiero zaczyna się ta historia' czy jakoś tak. I faktycznie, po dość bełkotliwym ni to wprowadzeniu ni to nie wiadomo czym, jakim była pierwsza część, w tomie trugim faktycznie zaczyna się jakaś historia, i od razu widać, że King zabiera się za pisanie monumentu, i na pewno nie będzie się z niczym śpieszyć. Fabułę Powołania trójki trudno nazwać inaczej niż zlepkiem połączonych ze sobą postaciami opowiadań, bo tytuł książki mówi w sumie wiele o zawartości, choć nie do końca. Mamy oto w książce 3 scenki wiążące się bezpośrednio lub pośrednio z klasycznym 'aby wyruszyć w drogę, należy zebrać drużynę', dość nietypową, ale jednak. Rzec można, książka-ekspozycja. Dobrze napisana, nie można narzekać na nudę, choć autor mocno ociera się tu o wodolejstwo. I jest nadzieja, że w trzecim tomie, w końcu zacznie się coś naprawdę dziać. Chętnie to sprawdzę :)
No dobrze, idąc za radą autora, sięgnąłem po drugi tom 'bo tam dopiero zaczyna się ta historia' czy jakoś tak. I faktycznie, po dość bełkotliwym ni to wprowadzeniu ni to nie wiadomo czym, jakim była pierwsza część, w tomie trugim faktycznie zaczyna się jakaś historia, i od razu widać, że King zabiera się za pisanie monumentu, i na pewno nie będzie się z niczym śpieszyć....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-20
Hmmm, szczerze mówiąc, spodziewałem się po panu Dennisie czegoś więcej. Książka jest leciutka, ale nie trzyma się specjalnie kupy. Chyba nawet ją sobie jakoś autor zaplanował bo zrobił długą ekspozycję bohaterki, żeby stworzyć jakiś punkt zaczepienia dla wyjaśnienia, dlaczego ze względnym spokojem przyjmuje następujące później wydarzenia, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że fabularne twisty wychodzą jakoś tak topornie i strasznie na siłę. Nadal jest to Lehane z niebywałym warsztatem jeśli chodzi o snucie opowieści, ale można odnieść wrażenie, że w trakcie pisania pogubił się gdzieś w pomysłach. Można przeczytać, jeśli akurat nie ma się nic lepszego.
Hmmm, szczerze mówiąc, spodziewałem się po panu Dennisie czegoś więcej. Książka jest leciutka, ale nie trzyma się specjalnie kupy. Chyba nawet ją sobie jakoś autor zaplanował bo zrobił długą ekspozycję bohaterki, żeby stworzyć jakiś punkt zaczepienia dla wyjaśnienia, dlaczego ze względnym spokojem przyjmuje następujące później wydarzenia, ale to nie zmienia postaci rzeczy,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-13
King, a właściwie Kingowie (chociaż różnice w stylu są niedostrzegalne, lub dobrze wyrównane przekładem i jak dla mnie to taki Double King po prostu więc będę pisał jak o jednej osobie), w doskonałej formie. Jeśli ktoś poszukuje jakichś rewolucyjnych literackich nowości czy czegoś nowego, nie znajdzie tego w tej książce. Temat nie jest jakoś specjalnie świeży, wykonawstwo Kingowskie to też jego dobrze znane i ograne melodie, które po przeczytaniu kilkudziesięciu pozycji autora wybrzmiewają w fabule i postaciach. Dlaczego więc jest to takie dobre? Bo kurcze, jak ten gość opowiada historie... Powieść jest dość lekką książką fantastyczną, bynajmniej nie horrorem - generalnie, kto czytał trochę Kinga raczej zdaje sobie sprawę, że 'Mistrz grozy' to tylko jedna z wielu jego etykiet i nie należy na nią zwracać uwagi. Czasem książki Kingowi wychodzą bardzo dobrze, czasem sprawiają wrażenie pisanych na szybko wprawek, by pióro się nie stępiło, 'Śpiące Królewny' zaś to bardzo przyjemy, posklejany z wielu, wielu łatek, patchwork w postaci trochę pouczającej fantastycznej groteski. Polecam jako lekturę rozrywkową :)
King, a właściwie Kingowie (chociaż różnice w stylu są niedostrzegalne, lub dobrze wyrównane przekładem i jak dla mnie to taki Double King po prostu więc będę pisał jak o jednej osobie), w doskonałej formie. Jeśli ktoś poszukuje jakichś rewolucyjnych literackich nowości czy czegoś nowego, nie znajdzie tego w tej książce. Temat nie jest jakoś specjalnie świeży, wykonawstwo...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-04
Z jednej strony jest to bardzo malowniczy (w sumie, w pewnym sensie dosłownie) popis rozbuchanej wyobraźni, akcja jest wartka i spektakularna, jednak czegoś tu brakuje, być może założone w fabule rozczłonkowanie czasoprzestrzenne sprawia, że treść robi wrażenie mniej spójnej, bardziej chaotycznej niż część pierwsza. Nadal dobra lektura z małym ale...
Z jednej strony jest to bardzo malowniczy (w sumie, w pewnym sensie dosłownie) popis rozbuchanej wyobraźni, akcja jest wartka i spektakularna, jednak czegoś tu brakuje, być może założone w fabule rozczłonkowanie czasoprzestrzenne sprawia, że treść robi wrażenie mniej spójnej, bardziej chaotycznej niż część pierwsza. Nadal dobra lektura z małym ale...
Pokaż mimo to2018-02-21
2018-02-02
2018-01-05
2018-01-08
2017-12-31
2017-12-16
2017-12-27
Wyjątkowo, jak na Kinga, ciężki do strawienia kawałek prozy. Ciężko w tej książce znaleźć punkt zaczepienia. Przyjmuję do wiadomości, że to zaledwie wstęp do większej całości, ale na mój gust jak na przedsmak, próg wejścia jest dość wysoki. Przyjmuję też do wiadomości słowa autora, że książka zaczyna się tak naprawdę dopiero od tomu drugiego, toteż nie spisuję jeszcze cyklu na straty.
Wyjątkowo, jak na Kinga, ciężki do strawienia kawałek prozy. Ciężko w tej książce znaleźć punkt zaczepienia. Przyjmuję do wiadomości, że to zaledwie wstęp do większej całości, ale na mój gust jak na przedsmak, próg wejścia jest dość wysoki. Przyjmuję też do wiadomości słowa autora, że książka zaczyna się tak naprawdę dopiero od tomu drugiego, toteż nie spisuję jeszcze cyklu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Całkiem zgrabne preludium do apokalipsy czy nawet postapokalipsy. Nie znajdziemy tu w sumie za wiele świeżości, no cóż katastrofa jaka jest każdy widzi, pewną nowinką jest spojrzenie na te sprawy z punktu widzenia lądu odciętego zdecydowanie od kontynentów, o niewielkiej populacji ale jak się okazuje równie wielkiej skali problemów, co wszędzie indziej. Bardzo przyjemny zabieg rozbicia linii czasowej na dwie nitki, przez co możemy obserwować jednocześnie wstęp do zagłady jak i jej stadium zaawansowane. Krótka uwertura na temat tego jak szybko znika ucywilizowanie i normy, kiedy w brzuchu zaczyna być pusto. Warto się zapoznać.
Całkiem zgrabne preludium do apokalipsy czy nawet postapokalipsy. Nie znajdziemy tu w sumie za wiele świeżości, no cóż katastrofa jaka jest każdy widzi, pewną nowinką jest spojrzenie na te sprawy z punktu widzenia lądu odciętego zdecydowanie od kontynentów, o niewielkiej populacji ale jak się okazuje równie wielkiej skali problemów, co wszędzie indziej. Bardzo przyjemny...
więcej Pokaż mimo to