Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Hildebrandt
7
5,8/10
Tomasz Hildebrandt – trzydziesto-cztero letni tczewianin, z wykształcenia prawnik, zawodowo zajmuje się kulturą.
Po kilkuletniej włóczędze po Europie wrócił do Polski, by, jak sam twierdzi, wyrównać z ojczyzną rachunki krzywd. Nie uznaje poprawności politycznej, ani żadnego tabu, przez co nie jest mile widziany w redakcjach dużych wydawnictw, ani na salonach. W swojej twórczości autor nie boi...Zobacz więcej Zainteresowania: Literatura - mocna, bezkompromisowa proza zaangażowana społecznie: Michel Houellebecq, Henry Miller, Alfriede Jelinek, William Faulkner, John Steinbeck Muzyka - punk, gotyk, mocny metal: Dead Kennedys, Pixies, Sisters of Mercy, Smushing Pumpkins, Morbid Angelhttp://
Po kilkuletniej włóczędze po Europie wrócił do Polski, by, jak sam twierdzi, wyrównać z ojczyzną rachunki krzywd. Nie uznaje poprawności politycznej, ani żadnego tabu, przez co nie jest mile widziany w redakcjach dużych wydawnictw, ani na salonach. W swojej twórczości autor nie boi...Zobacz więcej Zainteresowania: Literatura - mocna, bezkompromisowa proza zaangażowana społecznie: Michel Houellebecq, Henry Miller, Alfriede Jelinek, William Faulkner, John Steinbeck Muzyka - punk, gotyk, mocny metal: Dead Kennedys, Pixies, Sisters of Mercy, Smushing Pumpkins, Morbid Angelhttp://
5,8/10średnia ocena książek autora
714 przeczytało książki autora
688 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Czerwony szkwał
Tomasz Hildebrandt
Cykl: Andrzej Bondar (tom 3)
5,7 z 27 ocen
95 czytelników 8 opinii
2018
Wymiary mroku
Tomasz Hildebrandt
Cykl: Andrzej Bondar (tom 2)
6,4 z 50 ocen
175 czytelników 12 opinii
2018
Góry umarłych
Tomasz Hildebrandt
Cykl: Andrzej Bondar (tom 1)
5,3 z 133 ocen
302 czytelników 34 opinie
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Czerwony szkwał Tomasz Hildebrandt
5,7
Średnia książka. Męczyła mnie mocno momentami. Miało się wrażenie że chaotycznie napisana. Bohaterowie skakali z miejsca na miejsce tak szybko że nie wiadomo było gdzie i z kim dokładnie są ponieważ bohaterowie też pojawiali się i żadnego opisu do nich. Miałem wrażenie jakby autor wymagał od nas tego żeby wiedzieć kim jest dana osoba tylko po podaniu imienia. Do tego dochodził opis bohaterów - tylko imię lub ksywka - ciężko takiego bohatera sobie wyobrazić i się z nim utożsamiać. Na wielki plus natomiast refleksje autora na temat Polski - bardzo trafne. Miedzy innymi "śmierć celebruje się tutaj bardziej niż życie. Pewnie dlatego tak doskonale wychodzi im ponoszenie porażek" a także "ten kraj nie potrafi normalnie funkcjonować". Na minus na pewno to że za dużo się dzieje na raz. Nie jest to wada. Wadą jest na pewno jeśli jest napisane tak chaotycznie i wrzucone wszystko jakby do jednego kotła. Każda część rozdziału opowiada o kimś innym a tych bohaterów mamy też kilku. Taki natłok informacji że trudno wszystko spamiętać. Brak chemii z jakimkolwiek bohaterem. Był Bodnar bo był a jak go nie ma to też żadna strata. Zupełnie obojętny a jednak wytworzenie więzi między bohaterem a czytelnikiem jest dla mnie kluczowe. Akcja pod koniec rozkręca się, czyta się szybko i przyjemnie ale szkoda że cała książka taka nie jest. Ma etapy lepsze i gorsze. Dopiero na sam koniec faktycznie byłem ciekawy zakończenia a może wynikało to z tego że chciałem tą książkę już skończyć. Całkiem możliwe że to właśnie o to chodziło. Trzeba też dodać całą intrygę. To zostało tak napisane że dla mnie przez całą książkę miało się wrażenie że nie wiadomo właściwie o co chodzi. Zacząłem się sam zastanawiać czy czytam nieuważnie, czy nie potrafię się skupić. Muszę przyznać że to pierwsza taka sytuacja z książką.
Upiorne święta Jakub Ćwiek
5,4
Drodzy Czytelnicy, przed przystąpieniem do lektury „Upiornych świąt” zadajcie sobie jedno sakramentalne pytanie: czy lubicie Boże Narodzenie? Przyznam, że od kilku lat mam bardzo, ale to bardzo ambiwalentne podejście do czasu między 24-27 grudnia. Z jednej strony zawsze było miło, serdecznie. Z drugiej- natłok dekoracji świątecznych w sklepach już od początku października (!) powoduje, że na widok udekorowanego bałwana czy Gwiazdora (mieszkaniec Poznania nie pokusi się o inne nazewnictwo) dostaję niemal mdłości. Trudno zatem lubić coś, co atakuje nas z każdej strony i jest po prostu nachalne, materialne i skoncentrowane tylko na zakupach, na które niejeden człowiek zwyczajnie nie ma pieniędzy.
Sądziłam, że dziesięć opowiadań zawartych w tej antologii będą stanowiły rzeczywiste antidotum na przesłodzone Boże Narodzenie. Czy tak było? Cóż, wielu czytelników uznało, że w tekstach o upiornych świętach mało było czasu gwiazdkowego. To prawda- czasami zastanawiałam się, czy tylko tytuł i okładka całej antologii odnoszą się do grudnia? To jeszcze nie wszystko- spośród dziesięciu opowiadań tylko trzy zasługują na większą uwagę i chęć interpretacji. Resztę wyrzuciłabym do kosza. Gdzie ten strach? Gdzie ten mrok i krew? Gdzie upiorność połączona ze świętami? Gdyby tak posłużyć się tekstem Kochanowskiego, to stwierdziłabym, że mrok był, ale jakoby w ogóle go nie było.
W swojej pracy twórczej bardzo postarał się między innymi Artur Urbanowicz. Jego opowiadanie pt. „87 centymetrów” miało wszystko to, co powinno: atmosferę świąteczną, ale przyprawioną mrokiem, niepewnością, krwią, zagadką. Aż chciało mi się czytać o grupie nastolatków, którzy planują coś na wzór wigilii klasowej, tyle że w domku w górach. Nieproszony mrok kręci się cały czas wokół nich, zbliża się coraz bardziej i bardziej. A czy się zbliży? O tym już nie wspomnę, ale wiem, że autor naprawdę się postarał. Brawa dla niego.
Jeszcze inny, bardzo udany tekst nosi tytuł „Czerwony rzeźnik z Wrocławia”. Autorem opowiadania jest Graham Masterton, a zatem można uważać, że wespnie się on na wyżyny swoich umiejętności literackich. Jest to krótki, słodko-gorzki tekst o tworzeniu filmów. Jaki to ma związek ze świętami, w dodatku mrocznymi? Sami zobaczcie. Niemniej jednak, po lekturze zastanawiałam się, czy tworzenie filmów grozy rzeczywiście może negatywnie wpływać na prywatne życie człowieka? Warto także wiedzieć, że z niektórymi, na dodatek głupimi zachowaniami, nie warto przesadzać..
Jako- takim tekstem można uznać opowiadanie zaproponowane przez Roberta Cichowlasa. „Prezent od Gwiazdora” mówi bowiem o zdradzie, ale autor postawił tu na więcej krwi i nienawiści. Na dodatek mamy tu stwierdzenia typowe dla gwary poznańskiej, zatem było to coś dla mnie.
Czy jestem zadowolona z lektury? W całości mogę ją uznać za bardzo przeciętną. Gdyby nie trzy wymienione wyżej teksty dałabym jedynkę, czyli najniższą notę. „Upiornych świąt” polecać nie będę- niech każdy zdecyduje sam. Jeśli o mnie chodzi, chciałam doznać czegoś innego, bo sam pomysł na tę książkę był świetny. Istnieją już przecież opowiadania gwiazdkowe z nurtem ściśle erotycznym i dobrze się sprzedają. W przypadku mrocznych świąt grudniowych mogło być po prostu lepiej.