-
ArtykułyNowa powieść Wojciecha Chmielarza „Zbędni”– zostań recenzentką/recenzentem książki!LubimyCzytać1
-
ArtykułyUlubienica przedszkolaków powraca. „Basia. Jestem w sam raz” w kinach już od 7 czerwcaLubimyCzytać1
-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-01-13
2012-01-01
2019-07-10
Książka przecudnej urody. Typ literatury, który cenię ponad wszystko. To pięknie opowiedziana historia o życiu, ludziach i świecie ich otaczającym , miłości, śmierci i czasem drobnych uczynkach, które tak naprawdę
decydują o tym kim jesteśmy, definiują nasze życie. Opowieść pięknie płynie od pierwszej do ostatniej strony. Z wielkim żalem dotarłem do ostatniej kartki. Byłem niepocieszony, że to się już skończyło. Gorąco polecam.
Książka przecudnej urody. Typ literatury, który cenię ponad wszystko. To pięknie opowiedziana historia o życiu, ludziach i świecie ich otaczającym , miłości, śmierci i czasem drobnych uczynkach, które tak naprawdę
decydują o tym kim jesteśmy, definiują nasze życie. Opowieść pięknie płynie od pierwszej do ostatniej strony. Z wielkim żalem dotarłem do ostatniej kartki....
2022-05-25
Świetna. Tak jak wszystkie tomy opowieści o Kruku. Miałem małe wątpliwości co do zakończenia- chyba troszkę przekombinowane - ale ostatecznie pełna dycha bo mimo wszystko Kruk trzyma fason.
Świetna. Tak jak wszystkie tomy opowieści o Kruku. Miałem małe wątpliwości co do zakończenia- chyba troszkę przekombinowane - ale ostatecznie pełna dycha bo mimo wszystko Kruk trzyma fason.
Pokaż mimo to2020-09-13
Z Panem Stelarem do tej pory miałem nie po drodze. Jego książki odkladałem na później, aż trafiłem na Blizny. Daję pełną dychę bo przeczytałem z wielką przyjemnością. Polubiłem głównych bohaterów, oczywiście oprócz tych niegrzecznych. No Panie Stelar - obserwuję Pana !
Z Panem Stelarem do tej pory miałem nie po drodze. Jego książki odkladałem na później, aż trafiłem na Blizny. Daję pełną dychę bo przeczytałem z wielką przyjemnością. Polubiłem głównych bohaterów, oczywiście oprócz tych niegrzecznych. No Panie Stelar - obserwuję Pana !
Pokaż mimo to2018-09-13
Może zacznę od tego, że jestem wielkim fanem książek, które choć przez chwilę ocierają się o dziki, westernowy zachód. Jeśli do tego są pisane w miarę ciekawie i trzymają akceptowalny poziom to niestety, ale przestaję być obiektywny w ich ocenie. Dlatego właśnie pełne, zasłużone 10 gwiazdek. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałem, że trafiłem doskonale. To kolejne przygody w stylu Cormaca McCarthy’ego, którego uwielbiam. Nie zgodzę się z opiniami innych czytelników, że książka jest komedią, czy tragikomedią. Nawet przez chwilę mnie nie śmieszyła. Wręcz odwrotnie. Tak jak w książkach Cormaca McCarthy’ego tak i tu poraża dzikość przyrody, ciężar każdego kolejnego przeżytego dnia i łatwość z jaką traci się życie . To kolejna westernowa perełka, którą serdecznie polecam.
Może zacznę od tego, że jestem wielkim fanem książek, które choć przez chwilę ocierają się o dziki, westernowy zachód. Jeśli do tego są pisane w miarę ciekawie i trzymają akceptowalny poziom to niestety, ale przestaję być obiektywny w ich ocenie. Dlatego właśnie pełne, zasłużone 10 gwiazdek. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałem, że trafiłem doskonale. To kolejne...
więcej mniej Pokaż mimo toJuż bardzo dawno nie czytałem tak bardzo doskonałej książki. Pochłonąłem ją z jedną przerwą na jedzenie....
Już bardzo dawno nie czytałem tak bardzo doskonałej książki. Pochłonąłem ją z jedną przerwą na jedzenie....
Pokaż mimo toKolena książką w tym miesiącu i kolejny strzał w 10. Uwielbiam czytać książki, w których treść płynie nieprzerwanie interesująco w spokojnym tempie, niepozwalając przy tym na zatrzymanie się i chwilę oddechu. Za to po przeczytaniu męczy jeszcze długo ciężarem swojej treści zmuszając do chwili refleksji.
Kolena książką w tym miesiącu i kolejny strzał w 10. Uwielbiam czytać książki, w których treść płynie nieprzerwanie interesująco w spokojnym tempie, niepozwalając przy tym na zatrzymanie się i chwilę oddechu. Za to po przeczytaniu męczy jeszcze długo ciężarem swojej treści zmuszając do chwili refleksji.
Pokaż mimo to2018-05-04
Ale to była jazda po bandzie. No tego się nie spodziewałem. To chyba najlepsza książka w swoim gatunku, jaką przeczytałem w tym roku. Zapiera dech napięciem, ilością bólu i przelanej krwi. Trzeba mieć mocne nerwy, żeby to czytać. Spokojnie można napisać, że „Cień Bestii” to na statku „Terror” w czasie niedzielnej, relaksującej przejażdżki czyta takie bajeczki, jak „Czwarta małpa”, czy „Strach” swoim maluczkim na dobranoc, bo to właśnie bajeczki. A że Polak no to pomarudzę troszkę… Pierwsze 40-50 stron wydaje się zupełnie nietrafione, nudne i rozciągnięte do granic możliwości. Później okazuje się, że no może miało to jakiś sens, żeby tak głęboko kopać w psychice bohaterki. No i druga sprawa - to czemu w „policyjnych” książkach jeśli chłop, to zapijaczony, gruby, pomięty, z rozjechaną psychiką, nie do końca pewny czy komputer to nowa nazwa pralki, czy tostera , a jak kobietka to top model, Miss Missek, hakerka, która by pewnie miała medal olimpijski za strzelanie ,tylko nie miała czasu jechać na olimpiadę. To niesprawiedliwe. Chłopy to też ludzie. Książkę gorąco POLECAM.
Ale to była jazda po bandzie. No tego się nie spodziewałem. To chyba najlepsza książka w swoim gatunku, jaką przeczytałem w tym roku. Zapiera dech napięciem, ilością bólu i przelanej krwi. Trzeba mieć mocne nerwy, żeby to czytać. Spokojnie można napisać, że „Cień Bestii” to na statku „Terror” w czasie niedzielnej, relaksującej przejażdżki czyta takie bajeczki, jak „Czwarta...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-20
Z czystym sumieniem daję komplet gwiazdek. Książka wciąga i czyta się ją z zainteresowaniem od samego początku do samego końca. Przyznam, że zaskoczyła mnie wielokrotnie zawiłością intrygi. Na początku chciałem ją odłożyć, bo uznałem, że już wiem jak się skończy i szkoda mojego czasu. Okazało się, że bardzo, ale to bardzo się myliłem. Polecam
Z czystym sumieniem daję komplet gwiazdek. Książka wciąga i czyta się ją z zainteresowaniem od samego początku do samego końca. Przyznam, że zaskoczyła mnie wielokrotnie zawiłością intrygi. Na początku chciałem ją odłożyć, bo uznałem, że już wiem jak się skończy i szkoda mojego czasu. Okazało się, że bardzo, ale to bardzo się myliłem. Polecam
Pokaż mimo to2013-02-01
2018-09-30
Zastanawiam się co powodowało, że mijałem się z „Dygotem” przez bardzo długi czas. Książka leżała sobie na półce i tylko zmieniała pozycję z góry na dół i ponownie. Może okładka, może tytuł. Teraz wiem, że warto było czekać. Chętnie wróciłbym do jej początku i tym razem dawkował po kilkanaście stron dziennie. Po jej skończeniu jeszcze bardzo długo „dygotałem”. Uwielbiam tak dobrze napisane książki. Czytając, płynie się z jej treścią przeżywając kilka żyć jednocześnie dzieląc radosne chwile jak i troski bohaterów . Choć ta książka to jedno wielkie pasmo nieszczęść, duszna, okrutna i ciężka w swojej treści, to może dlatego tak doskonała, bo nam, którzy błogo sobie żyjemy w obecnych czasach przypomina o tym, jak życie może być zagmatwane. Polecam.
Zastanawiam się co powodowało, że mijałem się z „Dygotem” przez bardzo długi czas. Książka leżała sobie na półce i tylko zmieniała pozycję z góry na dół i ponownie. Może okładka, może tytuł. Teraz wiem, że warto było czekać. Chętnie wróciłbym do jej początku i tym razem dawkował po kilkanaście stron dziennie. Po jej skończeniu jeszcze bardzo długo „dygotałem”. Uwielbiam tak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kirst to po prostu firma.
Kirst to po prostu firma.
Pokaż mimo to